Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 28 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Deficyt budżetowy nadal za wysoki
Polska: Hulajnogą elektryczną nie wjedziesz na chodnik. To nie wszystko
4% mieszkańców Belgii powyżej 15 roku życia cierpi na długotrwały Covid
Belgia: 1/3 zarejestrowanych w tym roku samochodów to pojazdy elektryczne
Niedzielne Rozmyślania: Moje początki w sercu Europy [Blog Balbiny]
Nowy niemiecki rząd traktuje sport priorytetowo!
Belgia, biznes: Nie handel czy gastronomia… Tu najwięcej upadłości
Słowo dnia: Koningsdag
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 27 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: To nie imigranci są dziś naszym największym zmartwieniem. Lęki Polaków

Czas, w którym żyjemy, znacząco wpływa na to, czego się boimy. Teraz na czele tej listy jest zdrowie bliskich i nasze. Czego jeszcze obawiają się Polacy?

„Bieżące lęki i obawy Polaków” to tytuł cyklicznego raportu, który przygotowują UCE Research i platforma ePsycholodzy.pl. Pokazuje on, czego teraz najbardziej boją się Polacy. Właśnie ukazała się najnowsza jego edycja.

Na liście, która trafiła do ankietowanych, znalazły się 53 lęki. Mogli zaznaczyć pięć. Tylko 1 proc. uczestników badania zadeklarował, że nie ma żadnych obaw.

TOP5 lęków i obawy Polaków:

choroba najbliższych osób – 37, proc.,
niepokój o własne zdrowie – 33,6 proc.,
strach przed inflacją i utratą wartości pieniądza – 29,8 proc.,
lęk przed napływem imigrantów – 24,6 proc.,
lęk przed atakiem terrorystycznym – 18,7 proc.

Na drugim biegunie tego rankingu znalazły się:

obawy przed wahaniem cen nieruchomości – 0,3 proc.,
zachowania mobbingowe – 0,4 proc.,
uzależnienie od alkoholu lub innych używek albo działań (np. hazard, seks, zakupoholizm) – 0,4 proc.

Zaburzenia lękowe: poważny problem

– Do gabinetów terapeutów i psychiatrów coraz częściej trafiają osoby z zaburzeniami lękowymi. To trzeci – po reakcji na ciężki stres i depresji – powód korzystania z tego typu usług. I nie ma się czemu dziwić. Niepewność ekonomiczna i globalne kryzysy istotnie zwiększyły poczucie zagrożenia w społeczeństwie – komentuje Michał Pajdak, współautor raportu z platformy ePsycholodzy.pl.


12.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Finał petycji w sprawie spowiedzi dzieci. Prawnicy nie mają wątpliwości

Finał petycji w sprawie spowiedzi dzieci. Prawnicy zabrali głos

Wraca sprawa petycji w sprawie ustawowego zakazu spowiedzi dzieci i młodzieży poniżej 18 roku życia. Jest opinia sejmowych prawników. Jednoznaczna.

Według autora petycji – przypomnijmy – księża nie mają przygotowania psychologicznego do takich rozmów z nieletnimi w konfesjonale.

Petycja oburzyła księży. „Zupełny nonsens”

Za zakazem spowiadania osób poniżej 18 roku życia stoi Rafał Betlejewski, pisarz i performer. Jego petycja, pod którą podpisało się ponad 13 tys. osób, trafiła do Sejm w ubiegłym roku.

Zdaniem autora spowiedź to „zdarzenie traumatyczne, paskudne”. A „spowiednikami są mężczyźni żyjący w celibacie, którzy nie mają odpowiedniego przygotowania psychologicznego”.

Tymczasem „jak pokazują wspomnienia wielu osób, spowiedź to doświadczenie upokorzenia i strachu, zdarzenie traumatyczne, paskudne, którego dzieci nie chciały, a przed którym nie potrafiły się obronić”.

Jak było do przewidzenia, po nagłośnieniu sprawy zawrzało. Pomysł oburzył księży. Abp Stanisław Gądecki – jak pisała wtedy „Rzeczpospolita” – nazwał tę inicjatywę „zupełnym nonsensem”. I nawiązał do czasów stalinizmu.

Prawnicy: ingerencja w wolność sumienia i wyznania dziecka

Teraz głos zabrali sejmowi prawnicy. Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji – jak podała Rz – przygotowała w tej sprawie szczegółową opinię.

„Wprowadzenie zakazu spowiedzi odnoszącego się do wszystkich dzieci, a więc do ukończenia przez nie 18 roku życia, przynależących do wszystkich związków wyznaniowych, które stosują spowiedź indywidualną, stanowiłoby nie tylko nieproporcjonalną ingerencję w wolność sumienia i wyznania dziecka oraz prawo rodziców do wychowania go zgodnie z własnymi przekonaniami, ale także naruszenie instytucjonalnych relacji państwa z kościołami i innymi związkami wyznaniowymi” – cytuje dziennik.

Polacy odpowiedzieli, co o tym myślą

Czy zgadzasz się z opinią, że przystępowanie do spowiedzi w Kościele katolickim powinno być dozwolone dopiero po ukończeniu 16 roku życia? – zapytała wówczas w swojej sondzie Wp.pl.

TAK – odpowiedziało 36 proc. badanych,
NIE – 35 proc.,
NIE MAM ZDANIA – 29 proc.

Ankieterzy zapytali też respondentów, od jakiego wieku powinno być dozwolone przystępowanie do spowiedzi? Oto rezultat:

• od 9 roku życia: 31 proc.,
• od 13 roku życia: 8 proc.,
• od 16 roku życia: 17 proc.,
• od 18 roku życia: 19 proc.

25 proc. badanych nie miało zdania na ten temat.


12.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Politycy zamęczyli Polaków niedzielami handlowymi. Zmiana nastrojów

Tylko 41 proc. Polaków chciałby powrotu cotygodniowych niedziel w sklepach. To wynik znacznie niższy niż jeszcze kilka miesięcy temu. Politycy wszystkich już zmęczyli tym tematem.

Ograniczenie handlu w niedziele wprowadził w 2018 roku PiS. I z każdym rokiem dni, w które można zrobić zakupy w największych sklepach, było coraz mniej – do 7 niedziel w ciągu 12 miesięcy. Najbliższa przypada na 13 kwietnia.

Obietnice i realia. Dwa różne światy

Podczas kampanii wyborczej do parlamentu KO i Polska 2050 dużo mówiły o tej sprawie. Pierwsza formacja zapewniała, że zniesie niedzielny zakaz, a w zamian pracownicy handlu otrzymają wolne w inne weekendy.

Polska 2050 miała inną koncepcję – dwie handlowe niedziele miesięcznie i wiążące się z tym dodatkowe wynagrodzenie.

Dyskusje trwały tygodniami i nie przynosiły rezultatu. Jedną zmianą, jak zaszła, jest wprowadzenie wolnej Wigilii w handlu. Pierwsza w tym roku.

Teraz głosy o zmianie systemu ucichły. Politycy o temacie zapomnieli. Zamęczyli go i widać też, że zamęczyli nim Polaków.

Politycy co jakiś czas wracają do tematu, ale bez konkretów

– Społeczeństwo jest zmęczone mówieniem o zakazie handlu w niedziele, szczególnie w kontekście przywrócenia przepisów sprzed 1 marca 2018 roku. Głównie wynika to z tego, że od dłuższego czasu nic się w tym temacie nie dzieje. Politycy co prawda co jakiś czas wracają do tego, ale konkretów wciąż brak. Co jakiś czas są też jakieś medialne wrzutki, ale nie popychają one sprawy do przodu – mówi w dlahanldu.pl Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Shopfully.

Z najnowszego badania wynika, że wielu Polaków ten temat po prostu nie interesuje. Jest im obojętne, czy w niedzielę mogą pójść do dużego sklepu na zakupy, czy też nie mogą.

Przyzwyczailiśmy się do tego, co jest teraz. I nie chcemy zmiany

Analiza UCE Research oraz Shopfully wskazuje, że tylko 41,5 proc. Polaków chce przywrócenia handlu we wszystkie niedziele. To duża zmiana, bo jeszcze we wrześniu 2024 r., kiedy temat był żywy, było to 52,6 proc.

Przybywa za to osób, które nie chcą już żadnych zmian. Jest ich 47 proc. Pół roku temu było ich 28,8 proc.

– Generalnie społeczeństwo się przyzwyczaiło do tego rozwiązania, które funkcjonuje. Wyniki badań potwierdzają, że większość respondentów jest z tego zadowolona. Incydentalnym raczej odchyleniem były badania wrześniowe. Nie spodziewam się więc w tej chwili poparcia społecznego dla powrotu niedziel handlowych – komentuje Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Izby Handlu.


11.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Tuje nie wyższe niż... Nowicjusze-działkowcy muszą przejść szkolenie

Pozwalają rosnąć za wysoko żywopłotom, zajmują za dużą przestrzeń, budują wielkie altany. Nowi działkowcy nie znają zasad i regulaminu. Dlatego będą szkoleni.

Działki ROD są coraz popularne. Stały się modne kilka lat temu i przestały kojarzyć się tylko z seniorami, którzy pochyleni plewią grządki. Bo coraz więcej młodych ludzi zasilało i zasila Rodzinne Ogrody Działkowe.

Szukają kawałka zieleni w mieście, gdzie mogą uprawiać pomidory, urządzić grilla czy rozstawić basen dla dzieci. Swój boom ROD-y przeżywały w pandemii. I trwa to nadal.

Nowicjusze wprowadzają zamęt w spokojne życie ROD-ów

Tymczasem okazuje się, że nowi działkowcy wprowadzają w spokojne życie ROD-ów zamęt. Nie znają regulaminu, zasad i popełniają błędy. Zajmują przestrzeń wspólną, stawiają za duże altany.

– Powszechnym problemem są również ponadnormatywne nasadzenia, które przeszkadzają innym sąsiadom – podkreśla w rozmowie z Wp.pl Dawid Kostkowski, wiceprezes Okręgu Małopolskiego Polskiego Związku Działkowców.

Chodzi o to, że nowicjusze pozwalają rosnąć tujom tak wysoko, że te zacieniają działkę sąsiadów. Są też przypadki, że ktoś na działce normalnie mieszka i nawet próbuje się zameldować. To wszystko – podkreślają starsi stażem działkowcy – jest niezgodne z zasadami.

– Stosują zasadę „Wolnoć Tomku w swoim domku” i myślą, że mogą robić wszystko, czego tylko zapragną. Dotyczy to zwłaszcza nowych działkowców, którzy chcą walczyć z systemem, który ich zdaniem ogranicza ich wolność. Nie mają jednak pełni praw, bo działki to nie własność, ale tereny należące do gminy lub skarbu państwa – tłumaczy wiceprezes.

Szkolenia mają ukrócić samowolkę nowicjuszy

Teoretycznie każdy nowy działkowiec zapoznaje się z regulaminem i ma się go trzymać. To jednak za mało. Dlatego będzie szkolenie. Żeby ukrócić samowolkę nowicjuszy.

– Obejmie przygotowanie prawne, które zaznajamia działkowców z regulacjami obowiązującymi w ogrodach oraz przepisami prawa powszechnie obowiązującego, które mają zastosowanie na działkach. Kolejną istotną częścią będzie szkolenie ogrodnicze, obejmujące m.in. stosowanie środków ochrony roślin, nawozów mineralnych, zabiegów agrotechnicznych czy doboru gatunków i odmian roślin odpowiednich na działki – wyjaśnia  Ewelina Skarzyńska, starszy instruktor ds. ogrodniczych Jednostki Krajowej Polskiego Związku Działkowców.

Jej zdaniem potrzeba szkolenia wynika z faktu, że – zwłaszcza w miastach – działkowcami zostają osoby, które w życiu nie miały styczności z ogrodnictwem.


11.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed