Zmarł pacjent z małpią ospą. Pierwszy taki przypadek w Belgii

W Belgii stwierdzono pierwszy przypadek zgonu osoby zakażonej małpią ospą. Pacjent ten cierpiał również na inne poważne choroby, więc to nie tylko zakażenie wirusem przyczyniło się do jego śmierci – poinformował dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Ze względu na tajemnicę lekarską szczegółowych informacji o przebiegu zakażenia i historii medycznej tego pacjenta nie podano. Fakt śmierci mieszkańca Belgii zakażonego małpią ospą potwierdził jednak biostatystyk Geert Molenberghs.

Jak dotąd w Belgii stwierdzono ponad 700 przypadków zakażeń tym wirusem. Prawie wszyscy zakażeni to mężczyźni (699 na 703 potwierdzonych przypadków). Co najmniej 32 zakażonych trafiło do belgijskich szpitali.

W minionych tygodniach nowych zakażeń w Belgii przybywa dużo wolniej niż wcześniej. Podobnie jest w wielu innych europejskich krajach oraz w Stanach Zjednoczonych.

Małpia ospa to odzwierzęca choroba zakaźna, wcześniej występująca tylko w Afryce. Może się przenosić z człowieka na człowieka, ale aby do tego doszło konieczny jest bliski kontakt (np. kontakt intymny). Objawy zakażenia to między innymi zmęczenie, gorączka, bóle głowy i mięśni, a później także wysypka. Przebieg przeważnie jest niegroźny, a choroba trwa zazwyczaj od 2 do 4 tygodni.

Pojawienie się małpiej ospy w krajach Zachodu nie powinno mieć tak daleko idących skutków, jak np. pojawienie się COVID-19, uspokajają eksperci.

– To zupełnie inna sytuacja niż w przypadku koronawirusa. Małpia ospa występująca obecnie w Europie rzadko prowadzi do poważnej choroby. Poza tym choroba ta nie rozprzestrzenia się tak szybko jak COVID-19 – mówił już kilka tygodni temu wirusolog Louis Kroes, cytowany przez holenderski portal nos.nl.

01.09.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)