Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Trafiła do szpitala po ataku... dzika
Niemcy: Spadek sprzedaży piwa!
Polska: Żałoba narodowa. Co można w sobotę? Czy będą kary za zabawę na weselu?
Belgia: Do kraju powróci dziś deszcz!
Polska: Intercity podniesie cenę biletów. Żeby nie być konkurencją
Belgia: Smród, brud i spanie na podłodze. Więzienie jak z horroru…
Belgia: Pogrzeb Franciszka. Oni będą reprezentować Belgię
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 23 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Oni wybiorą nowego papieża. Ilu Belgów?
Polska: Matura i korepetycje. Już warto zapisać dziecko na lekcje
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Żałoba narodowa. Co można w sobotę? Czy będą kary za zabawę na weselu?

Prezydent Andrzej Duda zarządził w sobotę 26 kwietnia żałobę narodową. W tym dniu nie można organizować hucznych wydarzeń.  A przecież sobota to dzień wesel. Co się stanie, jak ktoś złamie te zasady?

Papież Franciszek zostanie pochowany w sobotę 26 kwietnia. Wierni z Polski również wybierają się na ostatnie pożegnanie Ojca Świętego. Już teraz biletów z polskich lotnisk do Rzymu praktycznie nie ma.

Żałoba narodowa. Flaga państwowa opuszczona do połowy masztu

– W związku ze śmiercią papieża Franciszka prezydent Andrzej Duda podjął decyzję, aby dzień pogrzebu – 26 kwietnia – uczynić dniem żałoby narodowej. Rozporządzenie wymaga kontrasygnaty premiera – przekazał Wojciech Kolarski, szef Biura Polityki Międzynarodowej.

Dodał, że prezydent wraz z małżonką wezmą udział w pogrzebie papieża Franciszka.

Żałoba narodowa to specjalny czas, w którym flaga państwowa na budynkach rządowych i publicznych opuszczona jest do połowy masztu. Odwoływane są imprezy masowe i widowiska rozrywkowe.

Już wiadomo, że w sobotę nie będzie wielkiej imprezy na Błoniach stadionu PGE Narodowy, która miała być wydarzeniem z okazji 1000-lecia koronacji na króla Bolesława Chrobrego.

Zdecydowano, że koncert i piknik odbędzie się następnego dnia – w niedzielę.

Ale już bez problemów odbędą się zaplanowane na sobotę mecze piłkarskie, w tym te Ekstraklasy.

– Jeśli chodzi o przepisy, to ustawa precyzuje, na czym polega żałoba narodowa. Najważniejszy nakaz to obniżenie flag państwowych do połowy przed urzędami – powiedział TVN24 Jan Grabiec, szef kancelarii premiera, zaznaczając, że wszystko zależy od decyzji organizatorów wydarzeń. – To kwestia wrażliwości, wyczucia organizatorów.

Wesele w sobotę. Czy potem nie trzeba będzie płacić za to kar?

Sobota ta jednak także zwyczajowy dzień ślubów i wesel. Wiele osób może teraz zadawać sobie pytanie, czy taka zabawa tego dnia może się odbyć. A jak dojdzie, to czy potem nie trzeba będzie płacić za to kar?

Formalnie o żałobie narodowej decyduje prezydent, ale jest wymagana kontrasygnata premiera. Ten może (na podstawie art. 37 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej) zdecydować o odwołaniu wszelkich imprez rozrywkowych i artystycznych.

„Taka decyzja premiera dotyczy wszystkich imprez: zarówno tych organizowanych przez państwo i samorządy, jak i przez osoby prywatne” – dodaje serwis infor.pl.

Co jednak z możliwymi karami? Tych prawo wprost nie przewiduje.

„Jednak w przypadku naruszenia spokoju żałoby, np. poprzez organizowanie hucznych imprez, zakłócanie spokoju itp., obywatele mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności na mocy Kodeksu wykroczeń” – czytamy.


23.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. vatican.va

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Intercity podniesie cenę biletów. Żeby nie być konkurencją

Zanosi się na podwyżkę cen biletów na pociągi Intercity. Przewoźnik chce, żeby objęła przede wszystkim krótkie trasy. Apelują o to także  samorządy. Dlaczego?

Bo pociągi Intercity stały się prawdziwą konkurencją dla przewoźników samorządowych. Konkurencją – z ich punktu widzenia – niepożądaną.

– Nie jest to zdrowa sytuacja. Będziemy musieli znaleźć w przyszłości rozwiązanie – zapowiedział na konferencji prasowej Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity, cytowany przez rynek-kolejowy.pl.

Intercity jest tańsze od przewoźników regionalnych

Zarząd PKP Intercity i Ministerstwo Infrastruktury powoli przyzwyczajają pasażerów do możliwej podwyżki cen biletów. Jak tłumaczy Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury, ceny nie były zmieniane od 10 lat.

Zastrzegł jednak, że: – Nie podwyższymy cen biletów drastycznie. To nie jest możliwe. Nie może jednak być sytuacji, w której przewoźnik dalekobieżny jest tańszy od regionalnego – a tak dzieje się dziś.

W ten sposób zapowiedział podwyżkę ceny biletów na pociągi Intercity. Potwierdził to także Janusz Malinowski. Jako argument przywołał nierówną sytuację na rynku kolejowym. Co to znaczy?

– Na odcinkach do 100 km jesteśmy znacznie tańsi od przewoźników regionalnych i to mając znacznie lepszą ofertę. Nie jest to zdrowa sytuacja. Będziemy musieli znaleźć w przyszłości rozwiązanie – wyjaśniał Malinowski.

Połączenia dalekobieżne są tańsze od regionalnych nawet o 30 proc.

Pasażer wybiera tańszą ofertę

Potwierdzają to pasażerowie, którzy coraz chętniej wybierają pociągi Intercity. Jest wśród nich m.in. pan Tomasz, który z powodów zawodowych często musi przemieszczać się pomiędzy dwoma położonymi blisko siebie miastami.

– To około 50 km w jedną stronę – precyzuje. – Wybieram tego przewoźnika, bo – po pierwsze – płacę mniej za bilet, a po drugie dużo szybciej pokonuję tę trasę. Zajmuje mi to 30 minut. Pociągiem Polregio – 45 minut. Wybór jest oczywisty.

Według danych resortu, w pierwszej dwudziestce relacji o największych wzrostach liczby pasażerów są właśnie trasy o długości do 50 lub 70 km.

– Zwiększając ofertę np. z 15 do 20 połączeń na dobę, gdy przewoźnik samorządowy uruchamia ich 25-30, stajemy się już dla niego szybszą alternatywą – podkreśla wiceminister Malepszak.

I dodaje: – Jeśli w dodatku jesteśmy tańsi, to pasażer wybiera naszą ofertę, bo ma alternatywę w postaci pociągów jeżdżących co godzinę, a w szczycie nawet częściej.

W pierwszym kwartale tego roku PKP Intercity przewiozło blisko 18,5 mln pasażerów, o 10 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.


23.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. PKP Intercity

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Matura i korepetycje. Już warto zapisać dziecko na lekcje

Za dwa tygodnie zacznie się matura 2025. Uczniowie często przygotowywali się do niej na korepetycjach. Teraz na „korkach” zastąpią ich maturzyści 2026.

Maraton maturalny rozpocznie się 5 maja od pisemnego egzaminu z języka polskiego. Od wyników tego egzaminu zależy, czy młodzi ludzie dostaną się na wymarzone studia. Walczą o zdobycie jak największej liczby punktów. Żeby to osiągnąć przez ostatnie miesiące często korzystali z pomocy korepetytorów.

Ile to kosztuje?

Serwis e-korepetycje.pl, opierając się na raporcie „Młodzież w epoce kryzysów” dr. hab. Piotra Długosza, ocenia, że popyt na pomoc w nauce w Polsce wciąż jest bardzo wysoki.

„Korepetycje przestały pełnić wyłącznie rolę narzędzia do nadrabiania zaległości. Bardzo duża grupa uczniów korzystających z dodatkowych zajęć to młodzi ludzie ze średnią powyżej 4,51, którzy chcą zapewnić sobie jak najlepszy wynik na maturze i zwiększyć swoje szanse na indeks prestiżowej uczelni” – czytamy.

Jednak wielu rodziców interesuje bardziej to, ile muszą wydać na pomoc dziecku. A to potężne pieniądze, bo według szacunków rynek korepetycji jest warty miliardy złotych.

Średnia cena za 60 minut lekcji:

język polski: 69,73 zł (2912 ogłoszeń),
matematyka: 70,84 zł (14 399 ogłoszeń),
język angielski: 68,92 zł (10 562 ogłoszenia),
język niemiecki: 67,57 zł (1896 ogłoszeń),
historia: 63,02 zł (963 ogłoszenia),
fizyka: 85,52 zł (2200 ogłoszeń),
chemia: 78,96 zł (5100 ogłoszeń),
biologia: 75,73 zł (3253 ogłoszenia).

Ceny różnią się w zależności od miasta i województwa. Na przykład w Toruniu godzina języka polskiego kosztuje  61,47 zł, a w Szczecinie jest to średnio 78,28 zł.

Cena była atrakcyjna, ale córka nie robiła postępów

– To nie jest tanie – ocenia pan Wojciech, ojciec uczennicy LO, która raz w miesiącu ma zdalne zajęcia z chemii. – 55 minut kosztuje 140 zł. Ale to bardzo profesjonalny nauczyciel, który jest nadzorowany przez osobę, która jest egzaminatorem komisji egzaminacyjnej. Dlatego mam pewność, że dziecko czegoś się nauczy. Zresztą widać postępy – dodaje mężczyzna.

I radzi, żeby na takich sprawach nie oszczędzać. Wcześniej jego córka uczyła się ze studentką chemii. Cena była bardzo atrakcyjna – 50 zł za godzinę.

– Dziewczyna była bardzo miła i wydawało się, że zna temat, ale córka w ogóle nie robiła postępów. Po zajęciach wydawało się jej, że wszystko rozumie, a na klasówkach była porażka. Teraz jest zupełnie inaczej. Ale też jest drożej – mówi pan Wojciech.

Warto już teraz umówić się na kontakt we wrześniu

Rodzic radzi także, żeby już teraz zapisać przyszłorocznego maturzystę na zajęcia do korepetytora. Chodzi o to, że najlepsi nauczyciele mają pozajmowane terminy i wypełnione grafiki na miesiące do przodu. Teraz jednak – w okresie maturalnym – odchodzi im część uczniów.

– Dobrze jest się już wtedy umówić na kontakt we wrześniu i rozpoczęcie zajęć – radzi pan Wojciech.


22.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

Polska: Stare telefony i tablety do wymiany. Sieć 3G przestaje działać

Kończy się era sieci 3G w Polsce. Postępowało to etapami i w końcu definitywny finał jest na horyzoncie. Dla wielu osób oznacza to przymusową wymianę sprzętu.

Takie określenia jak 3G czy 5G oznaczają kolejne (to cyfra) generacje (litera G od generation) sieci komórkowych. Te się cały czas zmieniają, pęcznieją, przyspieszają i pozwalają na szybsze przesyłanie danych.

W tym postępie technologicznym nie chodzi tylko o to, żebyśmy mieli lepszy internet w smartfonach, lepszej jakości filmy, sprawniejszy streaming. Zmiany są potrzebne do sprawniejszego zarządzania całymi systemami, np. sygnalizacją świetlną na ulicach.

3G odchodzi do przeszłości

Od kilku działający w Polsce lat operatorzy komórkowi stopniowo wyłączają sieć 3G. Pierwsza firma, która już to zrobiła, to T-mobile Inne jasno mówiły, że w ich przypadku to tylko kwestia czasu.

„Z kolei Orange robi to etapami. Sieć 3G wyłączył już w rejonach włocławskim, toruńskim i bydgoskim. Jak zapowiada operator, finał tego wygaszania ma przynieść koniec tego roku” – podaje serwis Infor.

Kolejni operatorzy też mają jasne lub w miarę jasne plany.

„Play, który ze zmianami zamierzał wystartować w 2025 roku, na razie jeszcze nie podał konkretnych terminów. Swoją decyzję operator uzależnia od dostępu do nowych częstotliwości. Żadnych terminów nie podał też Plus, choć nieoficjalnie mówi się, że wyłączanie 3G sieć chce zakończyć do 2027 roku”.

Wymiana sprzętu

Klienci T-mobile, którzy już przeszli zmiany, wiedzą, że niekiedy wyłączenie 3G wymusza wymianę telefonów czy tabletów, które nie są przystosowane do pracy w nowszej technologii. Chodzi głównie o sprzęt wyprodukowany przed 2012 roku. A taki jeszcze jest w użyciu.

„Problem dotyczy korzystających z pierwszych smartfonów z systemem Android (wersje 4.0 i starsze), wczesnych modeli iPhone’a (do iPhone’a 4), a także tych, którzy korzystają z klasycznych telefonów komórkowych i starszych tabletów wyposażonych wyłącznie w modem 3G. To także kłopoty dla właścicieli telefonów sprzed 2016 roku, które nie wspierają technologii 4G/LTE” – wylicza serwis.

Popularne modele smartfonów działające w sieci 3G:

Alcatel 3025X,
Samsung Galaxy Note II,
Samsung Galaxy S III,
Apple iPhone 3G S,
Apple iPhone 5,
Huawei Ascend P6,
Nokia Lumia 1520,
Sagem MY600X, MY700X lub MY800X,
LG Swift 2X,
Nokia 3310 3G,
Nokia 6121 classic,
BlackBerry Curve 3G 9300,
HTC One Max,
Nokia 6220,
Nokia E63,
Nokia 5800,
Motorola RAZR,
Nokia Lumia 1020,
Sony Xperia Z,
Sony Xperia U.


22.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

Subscribe to this RSS feed