Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Dostaną emerytury raz na kwartał? Bo ich obsługa jest za droga
Słowo dnia: Soep
Belgia: Przywódca brutalnego gangu skazany na 6 lat
Belgia: Kolejny atak wilka? Nie żyją dwa kucyki
Polska: Szybciej przejdziemy na czas zimowy. Jest powód. Sprawdź jaki
Belgia: Piękny uśmiech kosztuje. Dentyści podnieśli ceny
Polska: Czemu rolnicy czekają z wykopkami ziemniaków? Niektórzy wyrzucają warzywa na wysypiska
Belgia: W Ostendzie zauważono rzadką fokę!
Belgia: Aż tyle wydaliśmy na podróże. To rekord!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa, 27 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Dostaną emerytury raz na kwartał? Bo ich obsługa jest za droga

Przybywa groszowych emerytur, często w dosłownym znaczeniu. Obsługa comiesięcznych przelewów jest droga. Dlatego ministerstwo rodziny chce to zmienić.

Rośnie liczba osób otrzymujących niskie lub bardzo niskie emerytury. W 2024 roku świadczenia niższe niż minimalna emerytura (od 1 marca jest to 1878,91 zł brutto) – jak podaje „Rzeczpospolita” – stanowiły około 9 proc. ogółu wypłat. 

Najniższa emerytura, jaką wypłaca ZUS, wynosi 2 gr. Dostaje ją co miesiąc mieszkanka Biłgoraja, która odprowadziła składki do ZUS tylko za jeden dzień pracy. 

Emerytury w wysokości do 500 zł pobiera 27,7 tys. osób. W tej grupie, 7,9 tys. osób otrzymuje świadczenie wynoszące do 100 zł miesięcznie.

Zastąpią miesięczne wypłaty kwartalnymi

Często te biedaemerytury są niższe od kosztów ich obsługi przez ZUS i pocztę. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce to zmienić. I zastąpić – jak powiedział dziennikowi wiceminister Sebastian Gajewski – miesięczne wypłaty kwartalnymi. 

To ograniczyłoby nadmierne koszty administracyjne. Gajewski zapewnił równocześnie, że takie osoby zachowałyby status emeryta i związane z nim przywileje.

To wymaga zniuansowania propozycji

Ta propozycja budzi jednak obawy o sytuację finansową osób starszych, które liczą na comiesięczne wpływy. Dlatego cytowani przez Rz eksperci uważają, że takie rozwiązanie wymaga zniuansowania propozycji.

Bo na liście osób pobierających świadczenia poniżej minimalnego progu znaleźliby się emeryci ze świadczeniem w wysokości 1 tys. zł. Oni także pieniądze otrzymywaliby raz na kwartał. W ich przypadku mogłoby to mieć poważny wpływ na stan ich portfeli.


27.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Szybciej przejdziemy na czas zimowy. Jest powód. Sprawdź jaki

Zbliża się zmiana czasu z letniego na zimowy. W 2025 roku zrobimy to trochę wcześniej niż w ubiegłym. Wskazówki zegara cofniemy z godz. 3 na 2.

Do czasu zimowego wracamy w październiku – w nocy z soboty na niedzielę z 25 na 26 października. Przed rokiem zegarki cofaliśmy z 26 na 27 października. Skąd ta różnica?

Otóż czas na zimowy zmieniamy zawsze z soboty na niedzielę w ostatni weekend października. Do czasu letniego wrócimy ponownie 29 marca 2026 roku.

Do kiedy będziemy zmieniali czas?

Niestety rok 2025 nie będzie ostatnim, w którym przestawimy zegarki. Przypomnijmy, że zmiana czasu wynika z dyrektywy Unii Europejskiej ze stycznia 2001 roku.

W Polsce reguluje to rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. Zgodnie z nim czas będziemy zmieniać do końca przyszłego roku. Na czas letni przejdziemy 29 marca, a do czasu zimowego wrócimy 25 października.

Obecnie zegarki wciąż przestawia 70 krajów, w tym także kraje Unii Europejskiej. To efekt braku porozumienia między państwami członkowskimi. Na razie planowane odejście od przestawiania wskazówek zegara został przesunięty na po 2026 roku.

Ewentualna zmiana tej praktyki możliwa będzie w latach 2027-2028. Warunkiem jest to, że zgodzą się na to wszystkie państwa członkowskie UE.

Na razie projekt utknął w Radzie Europy

Przypomnijmy jeszcze, że w czasie niedawno zakończonej polskiej prezydencji w Unii Europejskiej nasz kraj próbował przełamać impas w sprawie zniesienia zmian czasu.

Sprawę pilotował Krzysztof Paszyk, ówczesny minister rozwoju i technologii. Dzięki bezpośrednim rozmowom z Apostolosem Tzitzikostasem, unijnym komisarzem ds. transportu i turystyki, udało się uzyskać poparcie Komisji Europejskiej.

– Komisja popiera inicjatywę polskiej prezydencji w sprawie kontynuowania prac nad projektem dyrektywy znoszącej zmianę czasu, ale opór wykazuje brukselska machina biurokratyczna – powiedział wtedy PAP Krzysztof Paszyk.

Datę przejścia na czas letni i powrotu do czasu zimowego reguluje unijna dyrektywa z 2001 roku. Kilka lat temu Bruksela dyskutowała o odejściu od tego wymogu. W 2018 roku została nawet przyjęta rezolucja, która przewidywała, że po raz ostatni przestawimy zegary w 2021 roku. Na przeszkodzie stanęła wtedy pandemia.

Jednak mimo zaangażowania Polski projekt dyrektywy z 2018 r. na razie utknął w Radzie Europy – bez jednomyślnego poparcia państw członkowskich.


27.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Czemu rolnicy czekają z wykopkami ziemniaków? Niektórzy wyrzucają warzywa na wysypiska

Tony ziemniaków lądują na wysypiskach, bo nie ma ich jak sprzedać. Nikt nie chce nawet za darmo. Rolnicy narzekają na niskie ceny, a część z nich zwleka z wykopaniem warzyw z ziemi. Mają nadzieje, że to sposób na przeczekanie kłopotów na rynku.

W sklepie kilogram ziemniaków kosztuje około 2 złotych. Ale rolnik z tej kwoty dostaje niewiele. Skupy oferują zupełnie inne stawki 20-30 groszy za kilogram. I to sytuacja najgorsza od lat.

Nawet na paszę nie mogłem ich sprzedać

– Zostałem z tonami ziemniaka, z którymi nie było już absolutnie co zrobić – opowiada portalowi sadyogrody.pl pan Grzegorz, rolnik z powiatu sieradzkiego.

I dodaje, że to warzywa jeszcze z ubiegłego roku, kiedy wykopał setki ton ziemniaka. Ale towar się nie sprzedawał, zalegał w przechowalni i tracił walory smakowe i rynkowe. 

– Chciałem je sprzedać jako ziemniaki przemysłowe, ale wszędzie słyszałem, że nie potrzebują – opowiada. – Nawet za darmo. 

Finalnie kilkadziesiąt ton żywności wylądowało na wysypisku.

I nie jest to jedyny taki przypadek w Polsce, bo rolnicy zmagają się z niskimi cenami ziemniaków. Dotyczy to także tegorocznych zbiorów, dla których trzeba zrobić miejsce w przechowalniach, czyli wyrzucić to, co się nie sprzedało z ubiegłego roku.

Czekają na zmianę

Sytuacja jest na wsi tak poważna, że wielu rolników zwleka z wykopkami, licząc, że rynek się odmieni. 

– Ziemniaki, które planowaliśmy wykopać w czerwcu, nadal są w ziemi. Prawdopodobnie wykopiemy je dopiero we wrześniu i wrzucimy do przechowalni, bo nawet stali odbiorcy nie są teraz zainteresowani naszymi ziemniakami – narzeka kolejny rolnik, tym razem z gminy Warta.

Za dużo upraw, za dużo importu

Czemu sytuacja jest tak zła? Powodów jest kilka, a jeden z nich to powiększająca się w Polsce powierzchnia upraw. Wysokie ceny w skupach zachęcały do obsadzania kolejnych hektarów, ale dobra passa nie mogła trwać wiecznie. Teraz ziemniaki w Polsce uprawia się aż na 210 tys. hektarów.

Kolejny problem to importowane warzywa. Hurtownicy i sklepy często zaopatrują się w nie za granicą. Z kolei krajowi plantatorzy mają problem z wyeksportowaniem swoich produktów.

„Przeszkodą są m.in. restrykcyjne bariery sanitarne, w związku z bakteriozą pierścieniową ziemniaka. Dotychczasowe regulacje unijne nakładały na producentów bulw, uznanych za prawdopodobnie zakażone, szereg kosztownych sposobów postępowania” – pisze innpoland.pl.


27.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Gdzie rodzi się najmniej dzieci? Znowu mamy spadek urodzeń

Ten rok może być jeszcze gorszy niż poprzedni, a przecież na świat przyszło najmniej dzieci od II wojny światowej. W całym kraju wskaźnik dzietności jest za niski, ale nie wszędzie taki sam.

W 2024 roku na świat przyszło najmniej dzieci od zakończenia II wojny światowej – 252 tysiące. Te dane Głównego Urzędu Statystycznego były czerwoną lampką w sprawie polskiej demografii.

Kolejny zły sygnał to dane za pierwsze półrocze 2025 r. W tym czasie urodziło się 115,5 tys. dzieci, o ponad 10 tys. mniej w porównaniu z analogicznym okresem 2024 roku.

Jeszcze mniej dzieci

„Wstępne szacunki wskazują, że do końca 2025 roku liczba urodzeń w Polsce spadnie poniżej 240 tysięcy, co jest kontynuacją negatywnych trendów demograficznych” – podsumowuje money.pl.

I zestawia liczby: „(...) w 2010 roku w pierwszych sześciu miesiącach GUS odnotował 208 tys. urodzeń, czyli o ponad 92 tysiące więcej niż w tym samym okresie 2025 roku. Ostatni raz ponad 200 tys. urodzeń w pierwszych 6 miesiącach roku odnotowano w 2017 roku, a ponad 160 tysięcy urodzeń w 2021 roku”.

Różnie w różnych regionach

Polska jest pod tym względem bardzo zróżnicowana. Są miasta i regiony, gdzie rodzi się więcej dzieci, i takie, gdzie porodów jest znacznie mniej. Pokazuje to dokładnie najnowszy raport GUS „Regiony Polski 2025”.

I tak, najniższy wskaźnik dzietności w 2024 roku dotyczył woj. świętokrzyskiego – 1,01, a najwyższy odnotowano na Mazowszu - 1,29 (poza Warszawą i okolicznymi gminami).

W innych częściach Polski wskaźnik wyniósł około 1,1.

„Po to, by kolejne pokolenia były tak liczne jak wcześniejsze, demografowie szacują, iż wskaźnik dzietności powinien wynieść co najmniej 2,1. W Polsce na tym poziomie był w 2010 r. (2,2)” – pisze „Rzeczpospolita”.

I dodaje, że w ciągu ostatnich pięciu lat wskaźnik dzietności obniżył się najbardziej regionalnie w aglomeracji warszawskiej: z 1,61 w 2020 r. do 1,1 w 2024 r. i w województwie pomorskim: z 1,53 w 2020 r. do 1,15 w 2024 roku.


26.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed