Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Unia gra twardo. Podatek od aut spalinowych raczej jest nieunikniony
Belgia: Żyli razem 50 lat. Zabił ją młotkiem i poszedł spać
Polska: Przed nami majówka i wielkie grillowanie. Zrobimy majówkowe zakupy w niedzielę?
Belgia: Trzy osoby ranne w masowej bójce w Geel
Polska: W sanatoriach nie ma nic za darmo. Chcesz spać w czystej pościeli, zapłać
Belgia, Burcht: Mężczyzna zadźgany nożem, partnerka aresztowana
Dzik po raz pierwszy zauważony w brukselskim Parc de Woluwe
Niemieccy turyści aresztowani w Austrii po odwiedzeniu miejsca urodzenia Hitlera
Polska: Alkohol na stacjach benzynowych. Zakazać sprzedaży czy nie zakazywać? [SONDAŻ]
Belgia: Kierowca twierdził, że... jego organizm sam wytwarza alkohol. Miał rację!

Bez opaski sportowej i aplikacji dietetycznej możesz nie dostać ubezpieczenia na życie

Bez opaski sportowej i aplikacji dietetycznej możesz nie dostać ubezpieczenia na życie Fot. Shutterstock, Inc.

Wraz z popularyzacją urządzeń osobistych, monitorujących aktywność i stan zdrowia, zbieranymi przez nie dane zainteresowały się różne instytucje. Z jednej strony czeka nas zapewne korzystanie ze zdalnej służby zdrowia i rozwój telemedycyny. Z drugiej – problemy z ubezpieczeniami.

Jeden z najstarszych i największych ubezpieczycieli z Ameryki Północnej planuje bezprecedensowe posunięcie. Kanadyjska firma John Hancock, działająca od 156 lat, wycofa ze swojej oferty tradycyjne ubezpieczenia na życie. Ich miejsce zajmą wprowadzone w 2015 roku polisy „interaktywne”, prowadzone wraz z Vitality Group, które śledzą informacje o aktywności i stanie zdrowia ubezpieczonego z pomocą opasek, smartzegarków i smartfonów. Ten model zostanie zastosowany do całego portfolio ubezpieczeń na życie.

Interaktywne ubezpieczenie na życie już zadomowiło się już w Wielkiej Brytanii i RPA, obecnie zdobywa popularność także w Stanach Zjednoczonych. System działa w ten sposób, że osoby ubezpieczone otrzymują zniżki, bonusy i karty podarunkowe za ćwiczenia zarejestrowane na swoich urządzeniach oraz zdrowe produkty spożywcze, których kupno zarejestrują w aplikacji. Nie jest to obowiązkowe, ale wielu klientów może zainteresować się dobrowolnym przekazywaniem danych w zamian za inne korzyści. Aktualni klienci firmy zostaną przeniesieni do interaktywnego programu „Vitality” w przyszłym roku.

Z pozoru to rozwiązanie wygląda korzystnie dla obu stron – ubezpieczony ma dodatkową motywację do prowadzenia zdrowego trybu życia, a ubezpieczyciel ma lepsze dane do prognozowania długości życia klientów i lepsze perspektywy na zarobek.

Wszyscy wygrywają? Niekoniecznie. Wątpliwości mają obrońcy prywatności i organizacje chroniące prawa konsumenta. Mając takie dane i łatwy dostęp do modeli decyzyjnych firmy ubezpieczeniowe mogą opracować profile klientów, których opłaca się ubezpieczać i podnosić składki dla osób, których ubezpieczenie byłoby mniej korzystne dla firmy. Branża ubezpieczeniowa jest mocno regulowana i musi uzasadniać zmiany składek, a dane o aktywności i diecie byłyby dobrą „podkładką”. Na razie trudno ocenić, czy John Hancock zanotuje realne zyski z pomocą programu „Vitality”, ale może tak być w przyszłości. Vitlity Group informuje, że posiadacze tych polis żyją 13-21 lat dłużej niż reszta ubezpieczonej populacji.

Dzięki korzyściom dla obu stron ubezpieczenia tego typu mogą się przyjąć na innych rynkach i zyskać popularność. W efekcie, chcący korzystać z polisy na życie będą musieli zgodzić się na pewne niedogodności, jak logowanie wizyt na siłowni czy zdrowych posiłków. Może to oczywiście mieć dobry wpływ na zdrowie i długość życia ubezpieczonych, ale z drugiej strony odciąć od usług ubezpieczeniowych wielu innych klientów.

 


24.09.2018 Anna Rymsza, dobreprogramy.pl

 

Last modified onsobota, 22 wrzesień 2018 12:30

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież