Trzy osoby zostały ranne podczas startu helikoptera. Do wypadku doszło około 13:00 w niedzielę w miejscowości Temploux w Namur.

Problemy zaczęły się, kiedy śmigłowiec próbował wzbić się w powietrze. Pilot postanowił jak najszybciej wylądować, by zapobiec katastrofie. Niestety podczas lądowania trzy osoby zostały ranne. Ich stan nie jest dokładnie znany.

Dokładne przyczyny wypadku nie zostały jeszcze ustalone. Najprawdopodobniej w śmigłowcu zepsuł się silnik.

09.10.2017 MŚ Niedziela.BE

Zakaria H. walczył w Syrii po stronie dżihadystów i znał terrorystów, którzy dokonali zamachów w Paryżu i Brukseli. Mimo to przez dziewięć miesięcy mógł uczęszczać na kurs dla maszynistów organizowany przez Infrabel, belgijską spółkę kolejową.

Od września 2013 do marca 2014 roku Zakaria H. przebywał w Syrii. Walczył tam razem z Abdelhamidem Abaaoudem, późniejszym mózgiem zamachów w Paryżu z 13 listopada 2015 roku (zginęło wówczas 137 osób) oraz Najimem Laachraoui, jednym z zamachowców, którzy zaatakowali lotnisko Brussels Airport w Zaventem w marcu 2016 roku.

W grudniu ubiegłego roku H. skazano za to na trzy lata więzienia w zawieszeniu, informuje flamandzki dziennik De Standaard. Kilka tygodni po ogłoszeniu wyroku H. zgłosił się do Infrabel. Spółka szukała akurat kandydatów na szkolenie przygotowujące do pracy maszynisty.

Ponieważ informacje o wyroku skazującym nie zostały wtedy jeszcze wprowadzone do belgijskiej bazy danych dotyczącej osób karanych, mężczyzna pomyślnie przeszedł rekrutację.

– Na pierwszy rzut oka w jego dokumentach nie było niczego dziwnego i wynikało z nich, że nigdy nie był karany – De Standaard cytuje słowa Alaina Duponta ze spółki kolejowej HR-Rail, odpowiedzialnej za rekrutację pracowników Infrabel.

Dopiero pod koniec września tego roku zorientowano się, że H. ma przeszłość kryminalną i związki z terroryzmem. Po dziewięciu miesiącach uczestnictwa w szkoleniu mężczyzna został od razu zwolniony, informują belgijskie media.

09.10.2017 ŁK Niedziela.BE

Tę wyjątkową aukcję zaplanowano w Brukseli na kolejny weekend. Kolekcja liczy 3,245 fotografii przedstawiających członków belgijskiej rodziny królewskiej. Na zdjęciach znajduje się m.in. król Leopold III, królowa Astrid, król Boudewijn oraz królowa Fabiola – podczas podróży, bali i oficjalnych przyjęć, a także prywatnie.

Brukselski dom aukcyjny, Arenberg Auction, w rozmowie z VRT Nieuws przekazał, że "największa część kolekcji prezentuje fotografie króla Leopolda III oraz królowej Astrid” (1,885 zdjęć). Poza tym na 650 zdjęciach widnieje król Boudewijn oraz królowa Fabiola, zaś na 110 – król Albert oraz królowa Paola. Około 700 zdjęć przedstawia rozmaite wydarzenia, takie jak pogrzeby, wizyty królewskie oraz rodzinne aktywności. Zdjęcia pochodzą najprawdopodobniej od dworskiego fotografa albo od innej osoby, która miała bezpośredni dostęp do belgijskiego dworu królewskiego.

W rozmowie z VRT Nieuws Henri Godts, specjalista od aukcji, przekazał: "Kolekcję zawierającą tak wiele zdjęć rodziny królewskiej bez wątpienia można nazwać wyjątkową. Spodziewamy się sporego zainteresowania licytacją". Eksperci szacują, że cały komplet może kosztować od 1500 do 1800 euro. Licytacja odbędzie się 10 października (wtorek) w domu aukcyjnym Horta w Brukseli.

09.10.2017 KK Niedziela.BE

Komisja śledcza zajmująca się atakami terrorystycznymi z 22 marca 2016 roku opowiada się za ponownym przedyskutowaniem koncesji, którą rząd udzielił Wielkiemu Meczetowi w roku 1967. Okazało się, że być może to jedno z głównych miejsc sprzyjających radykalizacji muzułmanów.

Komisja śledcza przeanalizowała kilka aspektów radykalizacji, takich jak: edukacja, kwestia równych szans, sytuacja w więzieniach, itd. Sporządzono plan zapobiegania działalności radykałów. W tym kontekście dużą rolę może odgrywać Wielki Meczet w Brukseli. Szef komisji, Patrick Dewael, przypomniał przesłuchanie, które miało miejsce w miesiącach poprzedzających lato: "To, co główny imam oraz prezes Islamskiego Centrum Kulturalnego powiedzieli komisji, było jak urojenie. Nie znali Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ponadto imam uznał, że choć mężczyźni i kobiety są równi, kobieta powinna być posłuszna mężczyźnie. To nie do przyjęcia".

Jak przekazał Dewael, komisja śledcza doszła do wniosku, że za sprawą działalności Wielkiego Meczetu rozprzestrzenia się salafim oraz wahhabizm. "W naszym kraju religia jest podporządkowana konstytucji. Podczas przesłucha usłyszeliśmy, że przypuszcza się iż nasze prawo zostanie podporządkowane temu, jak muzułmanie chcą doświadczać swojej religii".

Problemem jest również brak kontroli w Wielkim Meczecie. Dlatego też komisja przychyla się do ponownego rozpatrzenia udzielonej meczetowi w 1967 roku koncesji i zastanowienia się czy pod względem prawnym wszystko działa właściwie. Jeśli nie – konieczne może okazać się zamknięcie świątyni. Dewael nie chciał zdradzić więcej szczegółów na temat sprawy.

09.10.2017 KK Niedziela.BE