W minioną środę Flamandzki Parlament zatwierdził pilną rezolucję wydaną w sprawie Ahmadreza Djalali, irańskiego profesora wykładającego na Flamandzkim Wolnym Uniwersytecie w Brukseli (VUB). Naukowiec został skazany przez Iran na śmierć pod zarzutem kolaboracji z wrogiem państwowym.

Pięć głównych partii flamandzkich przedłożyło rezolucję we flamandzkim oraz federalnym parlamencie – z nadzieją, że ich działania przekonają rząd irański, aby wycofał się z wykonania wyroku śmierci.

"Od wielu lat Iran próbuje nawiązać dobre stosunki z Unią Europejską" – przekazał Ward Kennes, prawnik chrześcijańskich demokratów. "W czasie, gdy Stany Zjednoczone ponownie grożą Iranowi sankcjami, kraj ten tym bardziej spogląda ku Europie. Chcemy przekazać jasny komunikat: nie można mówić o ustanowieniu dobrych relacji, kiedy na śmierć zostaje skazany naukowiec".

"Iran doświadcza obecnie ogromnego wzrostu w populacji i aby się z tym uporać, konieczne jest przeprowadzenie ekspertyz naukowych. Kraj ten chętnie podejmuje współpracę z naszymi uniwersytetami. Oczywiście nie będzie to dłużej możliwe, jeśli naukowcy będą skazywani na śmierć".

Rezolucja zaaprobowana przez Flamandzki Parlament domaga się poszerzenia sankcji nałożonych na Iran przez UE - w przypadku jeśli wyrok zostanie wykonany. Ponadto politycy chcą, aby sprawa miała realny wpływ na wszystkie kontakty pomiędzy Iranem a Belgią oraz aby została poruszona przez Unię Europejską.

Pracujący na Flamandzkim Wolnym Uniwersytecie w Brukseli (VUB) profesor, Ahmadreza Djalali, pewnego dnia nie pojawił się w pracy. Okazało się, że został pojmany przez irańskie służby i wtrącony do więzienia, gdzie przebywa już od 7 miesięcy.

Rektor VUB, Caroline Pauwels, przekazała: "Wszystko, co wiemy na ten temat, to to że został on oskarżony o współpracę z wrogiem, ale nie wiadomo dokładnie o który kraj chodzi. Nasz uniwersytet współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi".

10.11.2017 KK Niedziela.BE

Belgijski Premier, Charles Michel, zdecydował się wystąpić w obronie prawa do wolności wypowiedzi wśród polityków po burzliwej debacie na temat katalońskiej sytuacji. Michel podkreślał, że konflikt trwa w Hiszpanii, nie zaś w Belgii.

Belgijski premier dodawał również, że jego zdaniem Belgia może odegrać tu pionierską rolę: "Doświadczyliśmy już wielu społecznych i instytucjonalnych dyskusji. Zawsze byliśmy w stanie uporać się z problemami bez naruszania konstytucji. Dialog jest rzeczą najważniejszą".

Jednocześnie Michel zaprzeczył, jakoby ociągał się z odpowiedzią na doniesienia o pojawieniu się w Belgii katalońskiego premiera, Carlesa Puigdemonta. "We wtorek przekazałem w oświadczeniu, że ma on takie same prawa, jak każdy inny obywatel Unii Europejskiej". Belgijski przywódca podkreślił, że nie będzie brał udziału w postępowaniu sądowym dotyczącym wniosku o wydanie Puigdemonta w ręce rządu w Hiszpanii. "Swoją pracę musi wykonać wymiar sprawiedliwości. Również w przypadku pojawienia się wniosku o azyl polityczny, nie będzie to kwestia polityczna. To nie politycy decydują o tym, kto dostanie w Belgii prawo do azylu" – przekazał Michel. "Moim najważniejszym przesłaniem jest dialog".

Tymczasem premier Hiszpanii, Mariano Rajoy, w poście na Twitterze napisał, że choć jest przekonany o słuszności działań strony hiszpańskiej, liczy się z partnerem dialogu - stroną belgijską: "Musimy szanować praworządność, a co za tym idzie, niezależność zarówno belgijskich, jak i hiszpańskich sądów" – przekazał.

09.11.2017 KK Niedziela.BE

W pociągach coraz częściej dochodzi do agresywnych incydentów z udziałem nieudokumentowanych podróżnych. Na skutek skarg ze strony pracowników kolei, sekretarz ds. azylu i migracji obiecuje wsparcie. Theo Francken chce zapewnić więcej kontroli w pociągach i na stacjach kolejowych.

- W ostatnich miesiącach doszło do wielu agresywnych incydentów, których sprawcami często były osoby bez dokumentów. Po konsultacji z przedsiębiorstwem kolejowym i policją zdecydowaliśmy się zintensyfikować kontrole - zapowiedział Francken.

W kontrolach uczestniczyć ma dział imigracyjny, który sprawdzi, czy osoby przyłapane na podróży bez dokumentów, posiadają pozwolenie na pobyt w Belgii. Jeśli nie będą mieli odpowiednich pozwolenia, zostaną odesłani do swoich krajów.

Dodatkowe kontrole mają zapobiec przemocy i sprawić, by personel kolejowy mógł w spokoju wykonywać swoje obowiązki.

09.11.2017 MŚ Niedziela.BE

Firma STIB odpowiedzialna za transport w Regionie Stołecznym Brukseli, poinformowała że w najbliższy weekend zostaną wstrzymane kursy metra pomiędzy przystankami Arts-Loi oraz Élisabeth.

Brak pociągów metra na trasie pomiędzy Arts-Loi a Élisabeth, to wynik prac konserwatorskich. Przedsiębiorstwo komunikacyjne w dniach 11 oraz 12 listopada musi zastąpić zniszczone zwrotnice na trasie pomiędzy Yser oraz Rogier.

Firma STIB przekazała w oświadczeniu: "Z uwagi na prace renowacyjne, ruch linii metra 2 oraz 6 zostanie wstrzymany na odcinku Arts-Loi-Élisabeth w obydwóch kierunkach. W ramach transportu zastępczego będą kursowały autobusy wahadłowe".

Linie autobusowe 29, 63, 65 oraz 66 wyjątkowo będą przejeżdżały przez przystanek Arts-Loi, aby zaoferować pasażerom transport do przystanku metra kursującego pomiędzy stacjami Arts-Loi i Roi Baudouin.

 09.11.2017 KK Niedziela.BE