Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 13-latek przyłapany na dostarczaniu kokainy w Antwerpii
Polska: Oszustwo na robota. Chwila nieuwagi może nas sporo kosztować
Polska: Droższy alkohol i słodzone napoje. Nawrocki się nie zgadza
Belgia: Za mało się ruszamy!
Belgia: Czy jesteśmy zadowoleni z własnej sytuacji finansowej?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek, 25 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Planujesz przeprowadzkę? Sprawdź to, by uniknąć problemów
Belgia: Co trzeci profesor kobietą
Belgia: Stare i zniszczone. Tyle mieszkań „do niczego”
Wysoka unijna kara dla Belgii. Powód?
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Spór o wiecznych burmistrzów. Jest ostra kontrpropozycja

Jedni chcą likwidacji kadencyjności w samorządach. Inni oczekują jej rozszerzenia o kolejne urzędy.

Wójt, burmistrz czy prezydent miasta może rządzić tylko dwie kadencje i musi zrobić sobie przerwę. Tak jest od 2018 roku, kiedy PiS wprowadził przepisy ograniczające rządzenie wiecznych samorządowców.

Samorządowcy domagają się zniesienia ograniczeń

Od dawna trwa w Polsce dyskusja nad zniesieniem tych ograniczeń. Likwidacji PiS-owskich przepisów chcą niektórzy politycy KO i PSL. Głośno mówi o tym także Związek Miast Polskich.

– ZMP proponuje takie zmiany, bo chcemy cofać wszystkie zmiany ograniczające samorządność wprowadzane przez PiS. Uważamy poza tym, że wójt, burmistrz i prezydent, odpowiadając za nadzór nad spółką komunalną, powinien mieć możliwość zasiadania w jej radzie nadzorczej. Absurdalne jest to, że obecnie nie może tego robić – mówiła niedawno Joanna Proniewicz, rzeczniczka związku.

Szef komisji senackiej ma wyrobioną opinię

Niedługo, bo 18 listopada, sprawą zajmie się komisja senacka.

– Te ograniczenia uważam, podobnie jak wielu ekspertów, za niekonstytucyjne. Zarówno dla samorządowców, którym bez istotnego uzasadnienia odebrano bierne prawo wyborcze, jak wobec obywateli, którym ograniczono prawo wyboru – ocenia w wywiadzie z ZMP Zygmunt Frankiewicz, szef senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.

I dodaje: – Teza o zabetonowaniu elit w samorządach jest moim zdaniem również nieprawdziwa. We wszystkich dotychczasowych wyborach wymianie podlegało około 1/3 wójtów, burmistrzów i prezydentów. W wyborach samorządowych w kwietniu 2024 roku w blisko 43 proc. przypadków wybrano nowych burmistrzów i prezydentów miast. Oczywiście można wskazać gminy, w których odnajdziemy włodarzy z ponad 20-letnim stażem. Pytanie, jak często miejsca te są siedliskiem patologii, a jak często rozwoju?

Jest inny pomysł, skrajnie odmienny. Znajdzie poparcie?

Są też tacy, którzy chcą utrzymania zasady kadencyjności. Co więcej – chcą ją jeszcze rozszerzyć.

Fundacja Dobre Państwo skierowała do parlamentu petycję, w której porusza wprowadzenie zasady dwóch kadencji także dla zarządu powiatu, radnych sejmiku województwa i zarządu województwa, a nawet posłów i senatorów.

„Kadencja demokratycznie wybranego wodza narodu koreańskiego Kim Dzong Una trwać będzie wieczność. Towarzysz Łukaszenka zostanie demokratycznie wybranym prezydentem nawet po swej mumifikacji, a najdłużej wybierany polski poseł doczeka wkrótce półwiecza zasiadania w Sejmie. Czy takiej demokracji chcemy? Wiecznych wójtów, burmistrzów, włodarzy-miast, regionów i wiecznych posłów oraz senatorów?” – czytamy w piśmie Fundacji.

Fundacja Dobre Państwo uważa także, że dwukadencyjność „jest stanem, którego cyniczni, trzymający władzę politycy, baronowie i baronowe, układacze list wyborczych boją się najbardziej”.


30.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / zdjęcie jest ilustracją do tekstu

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ludzie zostawiali paragony w pizzerii. To była okazja dla młodego złodzieja

18-latek okradał swojego szefa. W ciągu dwóch tygodni na blisko 8 tysięcy złotych.

Klienci często nie biorą wydawanych przez sprzedawcę paragonów. I to właśnie było podstawą systemu, który wcielił w życie 18-latek pracujący w jednej z pizzerii na Pomorzu.

W przypadku transakcji gotówkowych chłopak brał sobie te paragony i na kasie fiskalnej nabijał zwrot. Tyle że pieniądze nie wracały do klientów. Trafiały do jego kiszeni.

Kamery były czujniejsze niż okradany pracodawca

Nie były to pojedyncze przypadki, ale niemal regularna działalność. Dzięki temu 18-latek przez dwa tygodnie „zarobił” 7,6 tys. zł.

Jak podaje Polsat News, kiedy szef zgłosił sprawę policji, mundurowym wystarczyło kilka dni, żeby odkryć prawdę. Cały proceder został nagrany przez kamery w lokalu.

Teraz 18-latkowi, który w pizzerii tylko praktykował, grozi do 8 lat więzienia za oszustwo.

Paragon kusi. Praktykant nie odkrył tej metody dorabiania

Takie sprawy to rzadkość, ale w Polsce się zdarzają. W 2023 roku kasjerka ze Słupska wpadła na taki sam pomysł i ukradła z kasy sklepowej 14 tys. zł.

Był też sprzedawca z Garwolina, który na paragonach zainkasował aż 90 tys. zł. I kupił sobie za to samochód.


30.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Butelki do zwrotu dużo później. Tusk podał kolejna datę

System kaucyjny w Polsce nie zacznie działać – jak to było planowane – w styczniu 2025. Nie będzie go też pół roku później. Jest nowa data.

Sklepy i producenci napojów już się przygotowywali. Zamawiali i montowali butelkomaty, a w niektórych przypadkach była potrzebna przebudowa sklepu. Wszystko po to, żeby od 1 stycznia 2025 roku przyjmować puste butelki (szklane i plastikowe) oraz puszki.

Bo właśnie wtedy miał wystartować w Polsce system kaucyjny.

Hennig-Kloska podaje nowy termin

Od miesięcy producenci napojów apelowali, żeby zmienić przygotowaną już ustawę i przynajmniej opóźnić wejście systemu o rok. Jednak Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie przystawało na to. Zgadza się natomiast na inny termin – pół roku później. Zgłosiło już nawet stosowną autopoprawkę do ustawy.

„Uruchomienie systemu kaucyjnego wymaga wysiłku organizacyjnego i finansowego ze strony podmiotów uczestniczących w systemie kaucyjnym (…)” – wyjaśniając Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu.

I wskazuję nową datę – 1 lipca 2025 r.

Tusk podał kolejny termin. Ostateczny?

Tymczasem premier Donald Tusk właśnie ogłosił: – Kilka miesięcy więcej resort klimatu i środowiska dostał polecenie, żeby to przygotować tak, żeby ludzie na tym nie stracili – ani komfortu, ani pieniędzy. Jestem przekonany, że 1 października będziemy dużo lepiej do tego przygotowani.

Tłumaczy, że to ważna zmiana i dlatego musi zacząć się w pełni.

– Do tego potrzebujemy jeszcze trochę pracy, żeby to przygotować perfekcyjnie, żeby ludzie mieli 100-proc. pewność, gdzie można oddać opakowanie i dostać z powrotem kaucję.

System kaucyjny w skrócie

Najkrócej – ma polegać na tym, że klient, kupując towar w szklanej lub plastikowej butelce albo w puszce, zapłaci za niego nieco więcej. Bo sklep doliczy mu do:

butelki z plastiku o pojemności do 3 litrów (50 gr),
szklanej butelki do 1,5 litra (1 zł),
puszki do 1 litra (50 gr).

Kaucja wróci do klienta – w gotówce lub np. w talonach na kolejne zakupy – gdy zwróci opakowanie do sklepu.

Oddając opakowanie, nie trzeba będzie pokazywać paragonu, bo butelkę można zwrócić w dowolnym sklepie. Prawie dowolnym, bo do systemu kaucyjnego muszą dołączyć placówki o powierzchni od 200 mkw. Mniejsze mają w tym przypadku dowolność – mogą, ale nie muszą.


30.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. N4M

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dziś wieczorem Paweł Szopa będzie już w Polsce. W kajdankach?

Twórca marki Red is Bad jeszcze w środę 30 października ma być w kraju. Zostanie przywieziony z Dominikany.

Poszukiwany czerwoną notą Interpolu polski przedsiębiorca, milioner, twórca tzw. patriotycznej marki ubraniowej, jest już deportowany do kraju z Dominikany.

– Paweł Szopa będzie w środę wieczorem w Polsce. Jest już w samolocie lecącym do kraju – poinformował Czesław Mroczek, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

I dodał, że przedsiębiorca wkrótce będzie mógł opowiedzieć o „mechanizmie, który doprowadził do szkody wielkich rozmiarów w majątku państwowym w RARS”.

Odzież Red is Bed promowały prezydent i premier

Szopa założył markę odzieżową Red is Bad. Została ona wypromowana m.in. przez Andrzeja Dudę. Prezydent nosił te ubrania. Spotykał się także z Szopą w sklepie tej sieci. Podobnie jak premier Mateusz Morawiecki.

„W odzieży Rad is Bad ostatnio pojawiła się publicznie Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda. W koszulce tej marki kibicowała polskim piłkarzom w czasie Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Rosji. Wcześniej kilkukrotnie widywano w ciuchach RiB prezydenta Andrzeja Dudę” – pisały w 2018 roku media przy okazji spotkania Szopy z Morawieckim.

„Dziękujemy, że nam ufacie i doceniacie jakość naszych produktów. Chcemy spełniać Wasze potrzeby i oczekiwania. Jesteśmy dumni, że nasze wzory nosi Prezydent RP, a ostatnio do sklepu flagowego RiB zawitał Premier naszego kraju, by kupić koszulki dla wolontariuszy z którymi wcześniej porządkował groby Powstańców Warszawskich. Ale równie ważne dla nas jest to, że Wy jesteście z nami!” – chwaliła się sama firma.

Prokuratura zarzuca mu m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej

Prawnicy Szopy zapewniają, że zatrzymanie na Dominikanie i ekstradycja do Polski nie były potrzebne, bo biznesmen i tak miał zamiar wrócić do kraju. A był poszukiwany – dodajmy – od kilku miesięcy. W związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

Chodzi o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

W czerwcu tego roku wyszło na jaw, że za czasów rządów PiS Red is Bad i Szopa byli dostawcami sprzętu ochronnego potrzebnego w pandemii koronawirusa czy agregatów prądotwórczych. Mógł za to otrzymać w ciągu trzech lat 500 mln złotych z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

Szopa zamówienia zdobywał bez przetargu i to nie jedyny problem, bo okazało się, że biznesmen nieźle na tym zarabiał. Kupował sprzęt w Chinach i sprzedawał w Polsce z ogromną marżą. Na przykład agregaty w Chinach kosztowały 69 mln zł, a RARS zapłacił za nie Szopie 350 mln zł.

Śledztwa trwa. Zarzuty usłyszało już kilka osób

„9 października 2024 roku w Warszawie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Huberta B., byłego dyrektora Biura Zakupów Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych.

Prokurator Śląskiego WZ Prokuratury Krajowej w Katowicach przedstawił mu zarzuty, a następnie przesłuchał w charakterze podejrzanego. I wystąpił do Sądu Rejonowego Katowice – Wschód z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy” – podało niedawno CBA.

Osób występujących w tym śledztwie jest więcej. Na razie prokurator przedstawił je łącznie pięciu osobom.

Dotyczą popełnienia czynów zabronionych, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych oraz – w przypadku jednego z podejrzanych – prania brudnych pieniędzy.


30.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. KPRP


(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed