Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Własny dom? Tutaj nawet o 26% drożej
Belgia: Minister chce wyższych kar dla przestępców narkotykowych
Niemcy: „Zwiększymy gotowość na przyszłe pandemie”
Belgia: Ponad 500 tys. linii podłączonych do światłowodów
Słowo dnia: Kortingsactie
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 19 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Tylu Polaków przeprowadziło się do Flandrii
Belgia zwróciła Egiptowi sarkofag sprzed 3000 lat
Bob Dylan ponownie wystąpi w Belgii!
Temat dnia: W tych regionach jakość życia najwyższa
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Jako kraj wymieramy. Z roku na rok jest nas coraz mniej. 2024 był katastrofą

Na koniec ubiegłego roku liczba ludności Polski wynosiła zaledwie 37,49 mln. To oznacza, że spadła o 147 tys. w porównaniu z 2023 rokiem.

Główny Urząd Statystyczny podaje, że stopa ubytku rzeczywistego wyniosła -0,39 proc., co oznacza, że na każde 10 tys. osób ubyło 39 mieszkańców. Liczba zgonów nadal przewyższa liczbę narodzin – w 2024 roku na świat przyszło zaledwie 252 tys. dzieci, o 20 tys. mniej niż rok wcześniej.

To – podkreślmy – najmniejsza liczba urodzeń od czasów II wojny światowej.

Kryzys demograficzny trwa od dekad

Chociaż problem niskiej dzietności stał się głośny dopiero kilka lat temu, to demografowie alarmowali o nim od dawna.

Od 2012 roku liczba ludności w Polsce systematycznie maleje, a jedynym drobnym wyjątkiem był rok 2017, kiedy populacja wzrosła o niecały tysiąc osób. Przez ponad dekadę (od 2013 roku) mamy ujemny przyrost naturalny, a od 2019 roku to zjawisko dotyczy także wsi.

Optymalny współczynnik dzietności powinien wynosić 2,1-2,15, podczas gdy w 2023 roku w Polsce wynosił jedynie 1,16.

Część ekspertów uważa, że skuteczna poprawa sytuacji demograficznej w krótkim czasie jest niemożliwa, pomimo działań politycznych i programów wsparcia dla rodzin. Mediana wieku kobiet rodzących dziecko wzrosła do 31 lat.

Przez problem z dzietnością rynek pracy znalazł się w kryzysie

Kurcząca się populacja wpływa również na gospodarkę. Liczba osób w wieku produkcyjnym na koniec 2024 roku wynosiła niespełna 22 mln, o 175 tys. mniej w stosunku do roku poprzedniego.

Współczynnik obciążenia demograficznego, czyli liczba osób w wieku nieprodukcyjnym przypadających na 100 osób w wieku produkcyjnym, wzrósł do 72. To ogromna zmiana w porównaniu z 2010 rokiem, kiedy wynosił 55.

Żyjemy dłużej i dłużej pobieramy emerytury

Jednocześnie wydłuża się średnia długość życia. W 2023 roku wynosiła już 74,7 roku dla mężczyzn i 82 lata dla kobiet. A im dłużej żyjemy, tym siłą rzeczy będziemy dłużej pobierać emerytury.

GUS nie pozostawia złudzeń: sytuacja demograficzna Polski pozostaje trudna i w najbliższej przyszłości nie należy oczekiwać zmian gwarantujących stabilny rozwój.


3.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Polska: Ponad 800 tys. zł dla księdza myśliwego. Tak płaciły mu Lasy Państwowe

Lasy Państwowe ujawniły jedną ze swoich tajemnic: ile płaciły swojemu kapelanowi. Ksiądz Tomasz Duszkiewicz był nazywany szarą eminencją leśników i stawał w obronie myśliwych.

Niedawno został dyrektorem administracyjnym Wyższego Seminarium Duchownego, Kurii Diecezjalnej i Domu Biskupiego i nie jest już oficjalnie związany z Lasami Państwowymi, ale przez kilka lat był ich twarzą. Ks. Tomasz Duszkiewicz, były kapelan Lasów Państwowych i doradca ds. edukacji społecznej w regionalnej dyrekcji w Białymstoku.

Bronił interesów leśników i myśliwych

Kiedy rządził PiS, Lasy Państwowe były stoją zwolenników tej partii. Z kolei ks. Duszkiewicz dał się poznać jako występujący często w mediach obrońca nie tylko interesów leśników, ale także myśliwych. Co ważne w tej sprawie, duchowny sam poluje.

Przez lata tajemnicą było, ile kapelan w LP zarabiał. Wiadomo było jednak, że w latach 2017‐2020 wynagrodzenie księdza wyniosło 863 091,17 zł. Daje to średnio 23 974 zł miesięcznie. Było to jednak tajemnicą, bo LP nie podawały szczegółów, czy to pieniądze dla ks. Duszkiewicza.

Teraz leśnicy przyznają, że chodzi o niego.

Lasy Państwowe dopieszczały finansowo swojego kapelana

„Oprócz wynagrodzenia zasadniczego Duszkiewicz otrzymywał także liczne dodatki. W latach 2017-2020 przyznano mu nagrody finansowe o łącznej wartości ponad 55 tys. zł. Dostał również dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 41 tys. zł oraz ekwiwalent za drewno (ponad 8 tys. zł)” – wylicza składowe zarobków księdza wp.pl.

Na całość składają się jeszcze:

odprawa – ok. 50 tys. zł,
ekwiwalent za niewykorzystany urlop,
dofinansowanie studiów,
koszty udziału w spotkaniu integracyjnym,
wydatki na zakup teczek, usługi reklamowe, gastronomiczne, odznakę, wizy,
dodatkowe noclegi i opłaty parkingowe.

Kapelani w polskich służbach i urzędach

Pod koniec 2024 roku „Fakt” wyliczał, że w polskich służbach czy urzędach jest ponad 350 kapelanów. Tylko w Krajowej Administracji Skarbowej było ich 8, a w wojsku aż 136. W zakładach karnych i śledczych pracuje ponad 182 duchownych plus 25 w zakładach poprawczych dla nieletnich.

Tylko w tym przypadku roczne wynagrodzenia kapelanów pochłaniają 8 mln zł.


3.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot screen YT / Ksiądz Tomasz Duszkiewicza

(ss)

Polska: Stało się. Skarbówka dostała dane sprzedających na Allegro, Olx i Vinted

Zgodnie z nowymi przepisami platformy zakupowe przesłały fiskusowi informacje o swoich klientach. Dla wielu może to oznaczać kłopoty. Nagle sprzedawanie przez internet może zostać uznane za regularny biznes.

„Do skarbówki trafiły dane nie tylko handlujących za pośrednictwem popularnych platform, ale także wynajmujących domy i mieszkania” – alarmuje „Fakt”.

I przypomina, że to efekty wejścia w życie unijnej dyrektywy uszczelniającej system podatkowy.

Sprzedajesz, to płać podatki

Po raz pierwszy takie platformy jak Allegro, Olx czy Vinted przekazały Krajowej Administracji Skarbowej dane milionów swoich klientów. To dokładne informacje o sprzedających w internecie, a wszystko po to, żeby KAS mógł takie osoby skontrolować.

Chodzi o to, że urzędnicy skarbowi już od dawna „wyłapują” osoby, które handlują w sieci ubraniami (często używanymi) i robią to tak regularnie, że uczyniły z tego sposób na zarabianie pieniędzy na życie. Tacy sprzedawcy jednak nie prowadzą działalności gospodarczej, a zatem nie płacą stosownych podatków.

Do tej pory KAS namierzał tego rodzaju osoby „na piechotę”, np. śledząc platformy zakupowe czy grupy na Facebooku. Teraz jednak takie dane fiskus otrzymuje od samych platform.

Duża sprzedaż, czyli firma

KAS nie m informacji o każdym, kto coś sprzedał w sieci. Raporty dotyczą tylko osób, które w ciągu roku dokonały więcej niż 30 transakcji sprzedażowych lub osiągnęły dochód wyższy niż ok. 8,4 tys. zł.

Jeżeli KAS, badając raporty, uzna że dana osoba działa jak regularna firma, to może to oznaczać kłopoty.

„Na tej podstawie skarbówka może wytypować osoby do kontroli i ewentualnie zażądać zapłaty podatku, a także składek” – czytamy.

Czy jest się czego bać?

Tak, ale trzeba także pamiętać, że każda sprawa ma być traktowana indywidualnie. KAS może prosić o wyjaśnienia, a podatek ma zostać naliczony, jeśli ktoś sprzedawał rzeczy przed upływem sześciu miesięcy od ich zakupu i gdy na nich zarobił.

„Czyli sprzedał z zyskiem. Wtedy skarbówka może taką osobę uznać za przedsiębiorcę, naliczyć taki podatek, jak płaca firmy, a także składki. Do tego mogą dojść odsetki” – wylicza dziennik.


3.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Polska: Wybory 2025. Nowi kandydaci na prezydenta. Jeden chce zmienić hymn Polski

Dwie kolejne osoby stają do wyścigu prezydenckiego. Czy wezmą w nim udział, zależy od zbiórki podpisów. Nie mają żadnych szans na wygraną, ale przedstawiają swoje programy.

Rafał Trzaskowski – 37,3 proc., Karol Nawrocki – 23,9 proc. Takie są wyniki najnowszego sondażu prezydenckiego, który na zlecenie Onetu przeprowadził IBRiS. Na kolejnych pozycjach znaleźli się:

Sławomir Mentzen –  8,9 proc.,
Szymon Hołownia – 6,8 proc.,
Magdalena Biejat – 5 proc.,
Krzysztof Stanowski – 3 proc.,
Grzegorz Braun – 1,7 proc.,
Marek Jakubiak – 1,2 proc.,
Adrian Zandberg – 1,1 proc.

Długa lista kandydatów na kandydatów na prezydenta

Nie są to jednak wszyscy kandydaci na kandydatów. Swój start w wyborach zapowiedzieli mniej lub bardziej znani działacze społeczni czy polityczni. Wśród tych, których można kojarzyć, są Jolanta Senyszyn czy Paweł Tanajno. Z mniejszą rozpoznawalnością są raczej Maciej Maciak czy Lesław Lewicki.

To, jak będzie finalnie wyglądała karta do głosowania, zależy od tego, czy komitetom wyborczym uda się zebrać co najmniej 100 tys. podpisów poparcia.

Kolejny chętny: publicysta i związkowiec

Bo osób, które celują w prezydenturę, wciąż przybywa. Swój start ogłosił Piotr Szumlewicz. To publicysta, dziennikarz pracujący w przeszłości w TVP, związkowiec (m.in. OPZZ, Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa). Opowiadał się przeciwko zakazowi handlu w niedziele, a teraz np. postuluje zwiększenie pensji pracowników sfery budżetowej. Chce też wprowadzenia urlopów regeneracyjnych m.in. dla pracowników cywilnych policji.

– Co siedem lat pracy przysługiwałyby im trzy miesiące takiego urlopu. To rozwiązanie, które przyczyniłoby się do poprawy warunków pracy, minimalizacji stresu i wydłużenia ich aktywności zawodowej – proponował niedawno na konferencji prasowej.

Ekonomista i doradca ministrów też widzi się w Pałacu Prezydenckim

Prezydentem chce też zostać ekonomista dr Artur Bartoszewicz. To były doradca ministrów zdrowia (prof. Zbigniewa Religii i prof. Mariana Zembali), który pracował w państwowych firmach.

Bartoszewicz przedstawił właśnie 21 swoich postulatów.

– Trzeba zatrzymać upartyjnienie państwa polskiego. Trzeba doprowadzić do ponownego silnego i zdynamizowanego rozwoju, a to będzie możliwe, jeśli postawimy na gospodarkę i demografię oraz odzyskamy siłę jako naród i zbudujemy potęgę Rzeczpospolitej – ogłosił.

Wśród tych propozycji znajdują się np. likwidacja finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz zmiana godła Polski (nie wiadomo na jakie) i hymnu. „Mazurek Dąbrowskiego” miałby zostać zastąpiony „Rotą”.

Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja, a jeżeli będzie potrzebna druga tura, to dojdzie do niej 1 czerwca.


3.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. ine.org.pl Facebook Piotr Szumlewicz / Piotr Szumlewicz, Artur Bartoszewicz

(ss)

Subscribe to this RSS feed