Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Dziś strajk lekarzy i dentystów
Niemcy: Kolarze wjechali w tłum podczas wyścigu kolarskiego. Kilka osób rannych
Polska: Ponad 200 zarzutów dla lekarza. Grozi mu kilka lat za kratami
Belgia: Zaczepił jego dziewczynę. Belg sięgnął po nóż…
Polska: Egzamin ósmoklasisty 2025. Matematyka poszła im gorzej
Belgia: Aż 30 tys. ludzi ma tak na nazwisko!
Belgia, Bruksela: Trudny los bezdomnych w czasie upałów
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 7 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Odkryto nowe gatunki chrząszczy!
Eksport w Regionie Stołecznym Brukseli spadł w zeszłym roku o 25%
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Świetna informacja dla kierowców. Chodzi o Mapy Google

Mapy Google to jedna z najpopularniejszych aplikacji do nawigacji. Apka właśnie zyskuje nowe funkcje.

Google stale wzbogaca swoją aplikację o nowe funkcje. Od pewnego czasu kierowcy mogą korzystać z funkcji wyświetlania rzeczywistej prędkości pojazdu, a także wyszukiwania tras pod kątem minimalizacji zużycia paliwa.

Kolejnym usprawnieniem jest możliwość zgłaszania zagrożeń drogowych. Funkcja ta została zintegrowana z Android Auto i Apple CarPlay, a także połączona z aplikacją Waze.

Jakie nowe ostrzeżenia pojawią się w Mapach Google?

Google nieustannie testuje nowe funkcje, które mają usprawnić podróżowanie i zwiększyć bezpieczeństwo kierowców. Według informacji portalu Android Police firma pracuje nad nowymi kategoriami ostrzeżeń związanych z warunkami pogodowymi. Wśród testowanych opcji znajdują się:

Zalana droga – ostrzeżenie o nieprzejezdnych trasach z powodu intensywnych opadów,
Ograniczona widoczność – informacje o mgłach, intensywnych opadach deszczu lub śniegu,
Nieodśnieżona droga – alerty dla kierowców dotyczące trudnych warunków zimowych.
Na razie dostęp do tych funkcji ma jedynie wybrana grupa użytkowników uczestniczących w testach.

Jak zgłosić incydent w Mapach Google?

Mapy Google już teraz oferują możliwość zgłaszania różnych zdarzeń drogowych, takich jak:

wypadek,
korek,
kontrola policji,
roboty drogowe,
zamknięcie pasa ruchu,
niesprawny pojazd,
obiekt na drodze.

Żeby zgłosić incydent, należy najpierw ustawić cel podróży i kliknąć opcję „Rozpocznij”. Po uruchomieniu nawigacji w prawym dolnym rogu ekranu pojawi się ikona żółtego trójkąta z plusem. Kliknięcie w nią otwiera listę dostępnych zgłoszeń. Inni użytkownicy aplikacji, przejeżdżający tą samą trasą, mogą potwierdzić lub anulować zgłoszenie.

Mapy Google przyszłością nawigacji

Google nieustannie rozwija swoją aplikację, dostosowując ją do rosnących potrzeb użytkowników. Integracja z Waze, wprowadzenie funkcji ekologicznych tras oraz testowanie nowych ostrzeżeń pogodowych pokazują, że firma chce oferować coraz bardziej kompleksowe rozwiązania dla kierowców.

Wprowadzenie nowych alertów związanych z warunkami atmosferycznymi może okazać się kluczowe dla zwiększenia bezpieczeństwa na drogach, zwłaszcza w rejonach o zmiennej pogodzie.


18.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Rafał Brzoska pokazał pomysły. Komentarze: rozczarowanie

Właściciel InPostu zaczyna proces deregulacji polskiej gospodarki i pokazuje pierwszy plan. Nie zachwycił. Często padają słowa: nic nowego, rozczarowanie. Ale jedno trzeba Rafałowi Brzosce przyznać: działa szybko.

Milioner, właściciel kurierskiej firmy InPost otrzymał od premiera Donalda Tuska misję opracowania planu deregulacji gospodarki. Ma to być spis rozwiązań, które ułatwią w Polsce prowadzenie biznesu, rozwój firm i ich konkurencyjność.

Już samo wskazanie Brzoski rodziło wiele pytań. Np. o to, jak milioner może znać problemy mikroprzedsiębiorców? Albo czy sprawą powinien zajmować się właściciel firmy konkurującej na rynku z państwową Pocztą Polską, która jest w fatalnej sytuacji.

Brzoska: To dowód, że razem możemy zmieniać rzeczywistość

Trzeba jednak przyznać, że Rafał Brzoska działa szybko. W ciągu kilku dni przedstawił pierwsze pomysły.

„12 godzin temu ruszyliśmy. Z odwagą, z nadzieją, z wiarą, że ta inicjatywa poruszy ludzi. Ale to, co wydarzyło się w tych pierwszych godzinach, przerosło wszelkie oczekiwania

1729 zgłoszeń. 309 osób gotowych do działania. Liczby, które mówią same za siebie, ale to nie one są tu najważniejsze. Najważniejsza jest energia, którą czuć w każdym przesłanym pomyśle, w każdym zgłoszeniu, w każdej wiadomości, która trafia do nas od ludzi wierzących w ten projekt. To nie jest zwykła reakcja. To prawdziwa fala zaangażowania. To pokaz determinacji i dowód, że razem możemy zmieniać rzeczywistość, kawałek po kawałku, dzień po dniu” – napisał na platformie X.

Link: TUTAJ

Pierwsze pomysły: zmniejszenie liczby kontroli w firmach o połowę

Czego oczekuje Brzoska? Jednym z punktów jest zmniejszenie liczby kontroli w firmach o połowę. Teraz są za częste, generują koszty, odrywają od prowadzenia zasadniczej działalności.

Zespół Brzoski apeluje także, aby przedsiębiorcy mieli obowiązek zatrudniania cudzoziemców wyłącznie na umowę o pracę. Inne działania są po prostu nierównością.

Następny pomysł to rozbudowanie o nowe usługi aplikacji mObywatel. I ta raczej nie budzi kontrowersji, bo inne owszem.

„Brzoska opublikował swoje pomysły „deregulacyjne”. W skrócie nieuczciwa konkurencja i dumping płacowy ze strony migrantów zatrudnionych na śmieciówkach i usankcjonowanie powrotu mafii vatowskich. Piękne” – komentuje Jan Śpiewak, miejski i społeczny aktywista.

Długa lista propozycji małych i średnich przedsiębiorców

Tymczasem biznes mówi o zupełnie innych potrzebach, niż wskazuje Brzoska. Ogólnopolska Federacja Przedsiębiorców i Pracodawców Przedsiebiorcy.pl w przedstawionym właśnie stanowisku wylicza aż 25 pilnych spraw, którymi się trzeba zająć i które są znane od lat.

„Co z setkami tysięcy przedsiębiorców, płacących nie jedną składkę zdrowotną, a dwie lub więcej miesięcznie?, tylko dlatego, że dodatkowo pracują” – to jeden z punktów.

Kolejne: „ZUS dusi przedsiębiorców: Składki rosną, a historia się powtarza”, podniesienie opłat za badanie techniczne pojazdów, które nie były zmieniane od 20 lat.
To jednak nie wszystko. Swoje propozycje przedstawiła premierowi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

„Przedsiębiorcy sektora MŚP od lat borykają się z nadmiarem obowiązków administracyjnych i skomplikowanymi procedurami. Przedstawione Panu Premierowi postulaty są odpowiedzią na ich realne potrzeby i mają na celu uproszczenie działalności gospodarczej oraz stymulowanie wzrostu konkurencyjności” – podkreśla. I wylicza m.in.:

Uproszczenia w zakresie ZUS polegające na uproszczeniu ustalania składki zdrowotnej, zniesienia ograniczeń w programie Mały ZUS Plus, uproszczenia wakacji składkowych oraz wypłat zasiłku chorobowego od pierwszego dnia nieobecności.

Uproszczenia w zamówieniach publicznych, tj. ułatwienia w przetargach dla sektora MŚP.

Zmiany w prawie pracy w postaci uproszczenia zasad zatrudniania cudzoziemców i prowadzenia ewidencji czasu pracy.


18.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Donald Tusk X

(sl)

Polska: Nowy pomysł na krótsze kolejki do lekarzy. Będą kary finansowe

Już w tym roku ma wejść w życie system mobilizujący przychodnie specjalistyczne do skrócenia kolejek pacjentów. Stoją za tym pieniądze. Mają być kary za to, że chory czeka za długo.

Pomysł jest właśnie konsultowany, ale wiadomo, że to rozwiązanie ma wejść w życie 1 listopada. Ministerstwo Zdrowia i Narodowcy Fundusz Zdrowia podejmują kolejną walkę o skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów.

Temat długi jak kolejki pacjentów

Czas oczekiwania na wizytę lekarską to problem, z który pacjenci zmagają się od lat. Z danych NFZ-u za II kwartał 2024 r. wynika, że liczba pacjentów stabilnych oczekujących na wizytę u okulisty wynosiła aż 474 761, co oznacza wzrost o 6115 osób w porównaniu z poprzednim rokiem. W przypadku pacjentów wymagających pilnej konsultacji największe kolejki zanotowano w poradniach neurologicznych – 64 170 osób (wzrost o 18 228).

Jak na razie żaden z pomysłów na zmianę sytuacji nie okazał się skuteczny.

Nowe podejście ma skrócić czas oczekiwania na wizytę u specjalisty. Jak?

Przez zmianę zasad finansowania świadczeń w zależności od osiągniętego przez poradnie udziału procentowego świadczeń specjalistycznych pierwszorazowych – odpowiada rynekzdrowia.pl.

Jeżeli pacjent przychodzi do danego lekarza po raz pierwszy, to jest to wizyta bardziej wymagająca. Trzeba na nią więcej czasu, zlecić badania, dobrać leki. Ale przychodnia za takiego pacjenta otrzymuje takie same pieniądze jak za regularnie przychodzącego, którego wizyta jest krótsza i mniej absorbująca.

„Obecnie za pierwsze świadczenie w dziedzinach, w których pacjenci czekają szczególnie długo – w alergologii, endokrynologii, kardiologii i neurologii – NFZ płaci od 240 do 700 zł (przy uwzględnieniu dodatkowych tzw. współczynników korygujących); w pozostałych to 120-350 zł” – opisuje portal.

To właśnie pieniądze sprawiają, że przychodnie niechętnie przyjmują chorych po raz pierwszy. Muszą długo czekać, bo przed nimi na liście są osoby już leczące się w przychodni.

Dlatego NFZ zamierza za pacjenta, który przyjdzie po raz pierwszy, płacić więcej.

Będą także kary: mniej pieniędzy za długie kolejki

To nie jedyna zmiana, jaka ma zajść jesienią. Przychodnie mają być monitorowane pod kątem oczekiwania na wizytę. Jeżeli ten czas będzie za długi, będzie odbiegał od ogólnopolskiej normy, to placówka otrzyma z NFZ mniej pieniędzy.

„Poradnie, które nie spełnią wymagań, będą miały obniżone finansowanie o 25 proc. Zmiany mają dotyczyć wielu dziedzin medycyny, w tym kardiologii, endokrynologii i neurologii. NFZ szacuje, że nowe zasady mogą wygenerować dodatkowe koszty w wysokości od 70 do 160 mln zł” – dodaje medonet.pl.


18.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Grypa w szczycie. 2,5 mln chorych, zaszczepionych dużo mniej

Ponad 2 mln osób w tym sezonie zachorowało już na grypę. To szczyt, ale myli się ten, kto sądzi, że niskie temperatury spowolnią wirusa. Swoje dorzuca jeszcze smog.

Ponad tysiąc zmarłych pacjentów i 2,5 mln chorych. Tak do tej pory wygląda sezon grypowy. Jak mówi główny inspektor sanitarny, właśnie znajdujemy się w szczycie okresu zachorowań.

– I to są tylko szacunki oparte na podjętym leczeniu, a przecież jest spora grupa osób, które nie idą do lekarza, mimo że mają grypę. Zostają w domu i po prostu chorują poza systemem – powiedział w Radiu dla Ciebie dr Paweł Grzesiowski.

Za mało zaszczepionych przeciwko grypie

Mimo że przeciwko grypie można zaszczepić się łatwo, a seniorzy mogą to zrobić za darmo, to i tak niewielu Polaków sięga po tę ochronę. W tym sezonie zaszczepiło się około 1,7 mln osób.

Dzieje się tak pomimo tego, że lekarze cały czas przekonują, że to dobre rozwiązanie. Nawet jeżeli zaszczepionego choroba nie ominie, to będzie ją przechodził lżej i jest znacznie mniejsze zagrożenie wystąpieniem powikłań.

Zimno wirusom niestraszne. Wytrzymują nawet minus 80 stopni

Zwykło się myśleć, że wirusom sprzyja umiarkowane zimno i wilgotność. W czasie poważniejszych mrozów choroba jest mniej groźna. To nieprawda.

– Wirusy świetnie znoszą niskie temperatury. My nawet w laboratoriach zamrażamy wirusy do temperatury minus 80 stopni i one przeżywają bez żadnego problemu. Po ogrzaniu są aktywne i zakażają ludzi – wyjaśnia Grzesiowski.

I to nie jedyny problem powiązany z mrozem. Gdy jest zimno, ludzie zaczynają mocniej ogrzewać domy – rozpalają kominki i piece. A to wzmaga smog. I ten w przypadku grypy też jest ważny.

– Drobne cząsteczki pyłu są dosłownie jak perskie dywany dla wirusa. One po prostu obsiadają te cząstki pyłu i podróżuje na nim do naszych ust – opisuje obrazowo szef GIS.


18.02.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. GIS / w środku dr Pawel Grzesiowski, główny inspektor sanitarny

(sl)

Subscribe to this RSS feed