Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
W Polsce lepiej leniuchować, niż pracować? Zasiłki są całkiem spore
Belgia: Ruch na liniach metra 2 i 6 w Brukseli ponownie przerwany
Polska: Smartfony w szkołach. Wiemy, co rodzice sądzą o zakazie korzystanie z nich
Belgia: Utrudnienia na E40 w pobliżu Bertem. „Beton spadł z mostu"
Polska: Wybory 2025. Mieszkanie pogrąży Nawrockiego? Gorący koniec kampanii
Temat dnia: Minister postuluje wyższy wiek użytkowników social mediów
Polska: 133 kardynałów wybierze nowego papieża. Jutro zaczyna się konklawe
Dwoje belgijskich turystów zginęło w powodzi w Jordanii
Belgia: Loty Brussels Airlines do Tel Awiwu pozostają zawieszone
Niemcy: Sprawca śmiertelnego wypadku w Stuttgarcie przeprasza
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: L4 do zmiany. Kontrole będą jak przesłuchania? Prace trwają

Żeby ukrócić nadużywanie zwolnień lekarskich, trzeba zaostrzyć kontrole. To pomysł ministerstwo pracy. Inspektorzy ZUS mają dostać nowe uprawnienia.

Dzięki temu – jak podaje „Fakt” – kontrole ZUS „mają być jeszcze bardziej wnikliwe”. Powód? Traktowanie L4 jako przedłużenia urlopu lub dodatkowych dni wolnych na prywatne sprawy.

Autorzy projektu chcą zastopować nadużycia

W ubiegłym roku ZUS skontrolował 486,4 tys. osób na L4. I zakwestionował 36,6 tys. zwolnień lekarskich – informował w posumowaniu 2024 roku Wojciech Dąbrówka, rzecznik ZUS.

Zrobił to z różnych powodów. Na przykład „chorzy” w czasie zwolnienia wyjeżdżali na wakacje, organizowali wesela albo remontowali domy.

W wyniku tych działań od budżetu państwa wróciło blisko 53 mln zł wypłaconych zasiłków chorobowych. Dodatkowo ponad 112 tys. osób obniżył wysokość tych świadczeń na kwotę blisko 207 mln zł.

Stąd rządowy pomysł na wprowadzenie zmian do przepisów o zwolnieniach lekarskich. Według dziennika chodzi o nowe uprawnienia, jakie mają dostać inspektorzy ZUS podczas kontroli.

W ocenie Juranda Dropa, wiceministra finansów, propozycje ministerstwa propozycje idą jednak zbyt daleko.

To mogliby inspektorzy ZUS w trakcie kontroli

Jakie zatem uprawnienia zyskaliby po zmianie inspektorzy ZUS? Według projektu mogliby:
przebywać i poruszać się w miejscu przeprowadzania kontroli, w tym także w mieszkaniu osoby kontrolowanej,
legitymować osoby przebywające w miejscu kontroli, żeby ustalić ich tożsamość, w tym domowników i osoby postronne
żądać wyjaśnień od osoby kontrolowanej i osób przebywających w miejscu kontroli. Nowe przepisy – dodajmy – nie przewidują ich prawa do odmowy udzielania wyjaśnień.

Takich uprawnień nie maja nawet organy ścigania

Do tych propozycji odniosło się Ministerstwo Finansów w uwagach do projektu ustawy.

„Taki zakres projektowanych uprawnień kontrolerów ZUS nie znajduje odzwierciedlenia w uprawnieniach innych przedstawicieli organów publicznych, w tym – nawet funkcjonariuszy organów ścigania" – podkreślił cytowany przez „Fakt” wiceminister finansów.

Zdaniem Juranda Dropa te propozycje idą zbyt daleko. Chociaż – jak zaznacza – popiera zmiany, które zmierzają do przeciwdziałania nadużyciom L4.

Po tych uwagach Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Socjalnej zapewniło, że złagodzi zapisy w projekcie ustawy.


13.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

W Polsce przybywa stulatków. Już liczymy ich w tysiącach

Żyjemy coraz dłużej. To fakt. Wśród polskich stulatków zdecydowanie dominują kobiety.

Osoby, które ukończyły 100 lat, mogą liczyć na specjalne świadczenie honorowe od państwa, które od 1 marca 2025 roku zostało zwaloryzowane i wynosi teraz 6589,67 zł brutto miesięcznie.

Coraz więcej stulatków w Polsce

Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego liczba stulatków w Polsce stale rośnie. Na koniec 2023 roku wynosiła ona – jak podaje obserwatorgospodarczy.pl – 7387 osób, z mocną przewagą kobiet. Prognozy wskazują, że do 2060 roku liczba ta zwiększy się niemal dziesięciokrotnie.

Ten wzrost liczby stulatków jest częścią procesu starzenia się społeczeństwa. W 2023 roku osoby w wieku 65 lat i więcej stanowiły 20,1 proc. ludności Polski, a do 2060 roku ich udział wzrośnie do 32,6 proc.

Prawdopodobieństwo dożycia 100 lat systematycznie się zwiększa. W 2023 roku na 100 tys. noworodków 2364 dziewczynki i 836 chłopców miało szansę osiągnąć ten sędziwy wiek.

Dla porównania jeszcze w 1990 roku było to jedynie 306 dziewczynek i 64 chłopców.

Wzrasta również średnia dalsza długość życia stulatków – obecnie wynosi ona 2,3 roku, podczas gdy w 1990 roku było to 1,6 roku.

Koszty starzenia się społeczeństwa poniesiemy wszyscy

Rosnąca liczba seniorów generuje wyzwania finansowe dla systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej. Wydatki na emerytury, które w 2022 roku wynosiły 10,2 proc. PKB, mogą wzrosnąć do 10,6 proc. w 2060 roku. Szacuje się, że liczba emerytów zwiększy się o 2,9 mln, podczas gdy liczba płatników składek zmniejszy aż o 4,7 mln.

Obecnie Polska przeznacza na bieżące potrzeby zdrowotne 4,4 proc. PKB, a na opiekę długoterminową jedynie 0,5 proc. PKB. To znacznie mniej niż średnia unijna, wynosząca odpowiednio 6,9 proc. i 1,8 proc. PKB.

Aby Polska dorównała poziomowi wydatków w krajach UE, konieczne byłoby zwiększenie nakładów na opiekę zdrowotną do 6,6 proc. PKB i na opiekę długoterminową do 3,1 proc. PKB.

Stulatków przybywa, ale Polaków... ubywa

Chociaż żyjemy dłużej, to zarazem jest nas coraz mniej. Według GUS na koniec 2023 roku Polska liczyła 37 mln 635 tys. mieszkańców. Możemy więc zapomnieć o powiedzeniu sprzed lat, że żyjemy w 40-milionowym kraju.

GUS podaje, że liczba ludności w Polsce w 2060 roku wyniesie 30,9 mln.

Największy ubytek ludności w liczbach bezwzględnych prognozowany jest w regionach:

śląskim (o ok. 1 mln do ok. 3,3 mln),
łódzkim (o ok. 560 tys. do ok. 1,8 mln),
lubelskim (o ok. 505 tys. do ok. 1,5 mln).


15.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Chińczycy rozpychają się w Polsce. Allegro musi się bać

Chińskie platformy zakupowe szturmują polską sieć. Liderem zakupowym nadal jest popularne Allegro, ale pytanie brzmi: jak długo nim będzie?

Serwis Allegro przez lata rósł w siłę, budował swoją dominującą pozycję i nie dawał się zagranicznym platformom internetowym. Popularnej marce nie zagroził amerykański Amazon, a azjatyckie Shopee musiało zniknąć z rynku.

Ta ostatnia marka weszła do Polski z przytupem, atakując klientów niezliczonymi reklamami w internecie i telewizji. Zgodnie z wyliczeniami z początku 2023 roku Shopee wydało na to przynajmniej 50 mln zł. I w tym samym roku musiało się poddać. Allegro nadal królowało. I nadal jest liderem polskich zakupów internetowych. Jednak może nie na długo.

Chiński oddech na plecach polskiej firmy

„Rzeczpospolita” podlicza, że w lutym Allegro miało 17,8 mln użytkowników w Polsce, a chińska konkurencja niebezpiecznie zbliżyła się do polskiej firmy. Temu miało w lutym 17,7 mln użytkowników. Na trzeciej pozycji jest AlieExpress (9,6 mln), a za nim Shein (6,7 mln).

Allegro najmocniej zagraża właśnie Temu.

– Trochę się nie dziwię. Kiedy przegląda się Allegro, widać, że wielu sprzedawców oferuje te same produkty co Shein i Temu. Tylko są droższe – mówi pani Monika, częsta klientka platform zakupowych.

I dodaje, że polskiego sprzedawcę chińskich produktów poznaje po terminie dostawy. – Jeżeli paczka ma przyjść za miesiąc to dla mnie znak, że ktoś zamówioną przeze mnie rzecz kupuje w Chinach i czeka, aż transport dotrze do Polski.

Lubimy zakupy w sieci. Coraz chętniej sięgamy po towary zagraniczne

Zgodnie z najnowszymi danymi Polacy coraz bardziej lubią internetowe zakupy. Trend wzmógł się w czasie pandemii COVID-19, a kiedy koronawirus minął, to wiele osób zostało przy sieciowych zakupach.

Coraz więcej kupujemy także za granicą. Z takiej możliwości skorzystał w styczniu 2025 co trzeci e-konsument, a liczba zamówień rok do roku wzrosła prawie 29 proc. Aż 52 proc. takich towarów pochodziło z Chin. Za nimi były Niemcy i Wielka Brytania.

Więcej od nas kupują tylko Czesi i Węgrzy.


12.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Rodzice w szoku. Studniówkę trzeba planować na dwa lata przed maturą

W maju trzeba już jeździć i wybierać lokal, podpisywać umowy i wpłacić zaliczkę. Zaczyna się organizowanie studniówki. Ale nie tej za rok, tylko za dwa lata.

Uczniowie szkół ponadpodstawowych żyją już przygotowaniami do matury. Część pisemna egzaminu odbędzie się w terminie 5-22 maja. Ustna zaplanowana jest na 9-24 maja.

Wielu z tych uczniów już pewnie nie wspomina balu studniówkowego. Ale żyją nim rodzice młodszych uczniów.

O studniówce już teraz trzeba myśleć

Rodzice uczniów, którzy teraz są w klasie III, właśnie dopinają ostatnie szczegóły studniówek, które mają się odbyć na początku 2026 roku. Sala bankietowa zamówiona, DJ zarezerwowany, fotograf zakontraktowany.

A teraz zaskoczenie. Bo do balu muszą zacząć się przygotowywać już osoby, które mają dzieci w klasie drugiej.

– Myślałem, że mam na to jeszcze rok – mówi pan Janusz, ojciec drugoklasistki z LO. – Wiedziałem, że salę trzeba zamawiać wcześniej, ale nie sądziłem, że aż tak wcześnie – dziwi się.

Dowiedział się właśnie od rodziców uczniów starszych klas, że już musi organizować komitet studniówkowy.

– Powiedzieli wprost, że zebranie trzeba zrobić w kwietniu, wybrać salę balową, podpisać umowę rezerwacyjną – dodaje mężczyzna.

Rady rodziców, którzy przez to przeszli

Kiedyś studniówki odbywały się w salach gimnastycznych szkół. Teraz to hotele, domy weselne, sale bankietowe. I jeżeli chce się mieć dobrą, to trzeba ją rezerwować teraz.

Dlatego pan Janusz planuje, że razem z innymi rodzicami w maju wybiorą miejsce i je zarezerwują.

– Trzeba zebrać pieniądze i zapłacić zaliczkę. W umowie ma być zapisana finalna cena z zastrzeżeniem, o ile może się maksymalnie zmienić, bo za dwa lata na pewno będą inne stawki. Takie rady słyszę od rodziców, którzy już przez to przeszli – opowiada ojciec uczennicy.

Lista pytań bez odpowiedzi

Jest jednak problem: jak dziś wskazać najlepszy termin? Można spojrzeć w kalendarz i wybrać np. styczniowy piątek lub sobotę. Tylko co, jeżeli np. będzie to środek ferii?

– Przecież nikt nie zna terminu ferii za dwa lata. A kiedy już będzie znany, to na zmianę umowy z hotelem będzie za późno – narzeka mężczyzna.

Problemem jest też ustalenie liczby bawiących się. Trudno dziś wymagać od drugoklasistów, aby się określili, kto przyjdzie za dwa lata i czy z osobą towarzyszącą – wylicza pan Janusz.

Co do pieniędzy, to w tym roku studniówkowa cena od osoby wyniosła 700-750 złotych. Ile będzie za dwa lata? To okaże się za dwa lata.


12.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed