Chociaż do wyborów zostało jeszcze kilka miesięcy, to partie już prześcigają się w składaniu obietnic wyborcom. Co musiałyby im obiecać, żeby ci oddali na nie swoje głosy?

Takie pytanie zadał Polakom United Surveys na zlecenie RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej”. Co wynika z tego badania?

Ranking obietnic

„Zwycięzca” tego rankingu obietnic wyborczych specjalnie nie zaskakuje. Aż 43,1 proc. uczestników sondażu wskazało, że o wygranej w jesiennych wyborach zdecydują obietnice transferów finansowych do różnych grup społecznych.

18 proc. respondentów uznało, że do wygrania wyborów może się przyczynić obietnica poprawy usług publicznych (m.in. skrócenie kolejek do lekarzy, wyższy poziomu edukacji).

Na kolejnej pozycji tego wyborczego rankingu znalazło się bezpieczeństwo państwa. Tę opcję wybrało 12 proc. badanych.

11,8 proc. odpowiedziało, że o sukcesie w walce o poselskie mandaty przesądzą sprawy światopoglądowe (aborcja, kwestie mniejszości seksualnych).

Tę listę zmykają 2 kategorie: krytykowanie przeciwników politycznych (4,8 proc.) i określona jako „inne” (3,8 proc.).

Kiedy głosujemy?

Do urn wyborczych pójdziemy za około pół roku. Nie znamy jeszcze dokładnego terminu głosowania, bo nie na razie został jeszcze określony.

Zgodnie z konstytucją jest to obowiązek prezydenta RP. Andrzej Duda powinien wskazać – co precyzuje kodeks wyborczy – którąś z niedziel pomiędzy 15 października a 6 listopada 2023 r.

Chociaż termin wyborów nie został jeszcze określony, to – jak widać  – kampania wyborcza toczy się już w najlepsze.

23.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. sejm.gov.pl

(sk)

W lutym 2023 r., po raz pierwszy od początku pandemii, liczba zgonów w Unii Europejskiej była niższa niż przed 2020 r. - poinformowało unijne biuro statystyczne Eurostat.

W drugim miesiącu tego roku łączna liczba zgonów w państwach UE była o 2% mniejsza niż średnia dla lutego w okresie od 2016-2019 r. Oznacza to zmianę trendu: od marca 2020 r., czyli od początku pandemii koronawirusa w Europie, przez prawie trzy lata co miesiąc w UE było więcej zgonów niż przed pandemią.

Jeszcze pod koniec ubiegłego roku zgonów w UE było wyraźnie więcej niż przed pojawieniem się nowego koronawirusa. W grudniu 2022 r. było ich aż o 19% więcej niż normalnie przed 2020 r. w tym miesiącu.

W lutym 2023 r. w dwóch trzecich państw UE tzw. „nadliczbowych zgonów” już nie było. Na Litwie w lutym tego roku zgonów było aż o 22% mniej niż przed pandemią, w Słowacji o 15% mniej, a w Rumunii o 13%.

W Belgii w lutym tego roku zmarło o 5% mniej ludzi niż wynosiła średnia liczba śmierci w lutym w okresie od 2016 do 2019 r. W Polsce spadek ten wyniósł 8% - wynika z danych biura Eurostat.

19.04.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Ostatnie badanie wykazało, że niewielu pełnoetatowych pracowników w Belgii pracuje obecnie przez cztery dni w tygodniu, mimo że są do tego prawnie uprawnieni.

Z sondażu przeprowadzonego przez firmę Securex wynika, że zaledwie 0,73% pełnoetatowych pracowników w Belgii pracuje obecnie przez cztery dni w tygodniu - donosi l'Echo.

Badanie wykazało, że krótsza praca jest mało popularna zarówno w dużych, jak i małych firmach: w firmach zatrudniających mniej niż 1000 pracowników zaledwie 0,45% pracowników decyduje się na pracę przez cztery dni w tygodniu. W firmach, które zatrudniają ponad 1000 pracowników, liczba ta wzrasta do zaledwie 0,75% pracowników.

Niskie liczby pojawiają się pomimo faktu, że od 20 listopada ubiegłego roku pełnoetatowi pracownicy belgijskiego sektora prywatnego mogą zgodnie z prawem ubiegać się o rozłożenie tygodniowego czasu pracy na cztery zamiast pięciu dni, przy jednoczesnym zachowaniu pełnego wynagrodzenia i świadczeń.

Nowe ustalenia są szczególnie zastanawiające, biorąc pod uwagę, że przed listopadem czterodniowy tydzień pracy wydawał się popularny w Belgii: badanie przeprowadzone przez Uniwersytet w Gandawie opublikowane w październiku wykazało, że nawet 40% pracowników we Flandrii opowiadało się za krótszym tygodniem pracy.

19.04.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Sieć belgijskich supermarketów Colruyt wprowadziła ograniczenia w sprzedaży ośmiu popularnych produktów. Dlaczego i o które produkty chodzi?

- To nie ma nic wspólnego ze zwykłymi klientami, robiącymi zapasy. Przyczyną są kupcy i pośrednicy, którzy kupują bardzo duże ilości towarów i następnie je odsprzedają - powiedziała Nathalie Roisin z Colruyt, cytowana przez gazetę „Het Laatste Nieuws”.

Chodzi tutaj na przykład o właścicieli osiedlowych sklepików czy sklepów działających nocą. Niektóre produkty Colruyt mają obecnie tak atrakcyjną cenę, że takim przedsiębiorcom opłaca się kupić je bezpośrednio w Colruyt i następnie odsprzedać z zyskiem u siebie.

Tacy „profesjonalni kupcy” nie zadowalają się kilkoma sztukami i od razu kupują bardzo dużo. W efekcie niektóre produkty bardzo szybko znikały ze sklepowych półek, co irytowała zwykłych klientów.

Aby temu zaradzić, Colruyt wprowadził ograniczenia w sprzedaży wybranych towarów. Chodzi tutaj o osiem produktów „tanich” marek Boni i Everyday. Są to cukier kryształ, sól kuchenna, mąka oraz mrożone frytki (w różnej wielkości opakowaniach).

Obecnie jeden klient Colruyt może np. kupić jedynie 10 kilogramowych opakowań mąki pszenicznej, 12 kilogramowych opakowań soli kuchennej i 4 opakowania (po 2 kg lub 2,5 kg) mrożonych frytek.

18.04.2023 Niedziela.BE // fot. Imlardis / Shutterstock.com

(łk)