Być może wiele osób już zapomniało o niedawnej pandemii koronawirusa, ale jeżeli zapyta się ich o ten czas, to zapewne zapamiętali obostrzenia w poruszaniu się, zamykane restauracje, tymczasowe szpitale i codzienne raporty o zakażanych i zmarłych. Ten najgorszy czas jest już za nami, ale w Polsce nadal obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego.

Co to oznacza? Że to właśnie przez niego maseczki na twarzach są obowiązkowe w szpitalach, przychodniach i aptekach.

Wniosek GIS na biurku ministra zdrowia

O tym, żeby ten stan odwołać, mówiło się od dawna, ale dopiero teraz Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję. Chce go odwołać 1 lipca – wynika z opublikowano projektu rozporządzenia.

„Podjęcie decyzji o odwołaniu stanu zagrożenia epidemicznego uzasadnia wniosek Głównego Inspektora Sanitarnego złożony do Ministra Zdrowia w dniu 20 kwietnia 2023 r., w którym GIS wnioskuje o odwołanie tego stanu, z uwagi na obecną sytuację epidemiologiczną, w szczególności biorąc pod uwagę spadek liczby diagnozowanych zakażeń SARS-CoV-2, a także spadek liczby zgonów i hospitalizacji obserwowany w ostatnim czasie” – podaje MZ.

Zgodnie z najnowszym raportem, od 4 marca 2020 roku zakażonych zostało 6 514 251 osób. Zmarło 119 557. Obecnie dzienna liczba zakażeń wynosi 59. Nie odnotowano też zgonów.

„Biorąc pod uwagę powyższe, a także trwające stopniowe wygaszanie ograniczeń, zakazów i nakazów związanych ze stanem zagrożenia epidemicznego, w tym m.in. zniesienie stosowania interwencji przeciwepidemicznych w postaci kwarantanny i izolacji, czy też zniesienie obowiązku zgłaszania ujemnych wyników testów, zasadne wydaje się rozważenie w kolejnym etapie działań również odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego” – dodaje resort zdrowia.

Laboratoria powinny pozostać

Nie oznacza to jednak, że wirusa już nie ma. GIS uważa, że konieczne jest „utrzymanie monitorowania wariantów wirusa SARS-CoV-2 krążących w populacji”. Takie badania prowadzą laboratoria w Gorzowie Wielkopolskim, Katowicach, Łodzi, Olsztynie, Rzeszowie, Warszawie i Gdańsku.

– W przypadku odwołania stanu zagrożenia epidemiologicznego nadzór genomowy wirusa SARS-CoV-2 powinien być utrzymany w celu podejmowania skutecznego śledzenia rozprzestrzeniania się wariantów SARS-CoV-2, w tym wariantów alertowych – przekonuje Krzysztof Saczka, zastępca głównego inspektora sanitarnego w piśmie do ministra zdrowia.

Zdaniem GIS wciąż trzeba promować szczepienia przeciwko COVID-19, a Polacy nadal powinni się szczepić. Zagrożeniem może być ewolucja wirusa oraz rozprzestrzenianie się nie tylko COVID-19, ale także grypy typu A i B oraz RSV.

04.05.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Jakie sieci komórkowe wybierają Polacy? Jedna z nich się wybija.

Tylko jedna z wielkiej czwórki zanotowała wzrost liczby klientów. Do jakich sieci komórkowych przenoszą się abonenci?

Przepisy dotyczące zmiany operatora zostały uproszczone w 2019 roku. Od tego momentu przejście od operatora do operatora jest bardzo proste.

„Jeśli abonent złoży wniosek w formie dokumentowej, nowy dostawca musi utrwalić i doręczyć abonentowi treść wniosku na trwałym nośniku. To zapewni klientowi możliwość sprawdzenia wniosku i trybu przeniesienia numeru na potrzeby ewentualnych roszczeń i reklamacji” – informował wówczas Urząd Komunikacji Elektronicznej.

Jak Polacy zmieniają operatorów?

Urząd Kontroli Elektronicznej przedstawił właśnie najnowszy raport o zmianie operatorów sieci. Wynika z niego, że łącznie abonenci przenieśli w sumie 313 127 kart SIM. To dane tylko za drugi kwartał 2022 roku. W pierwszym kwartale takich ruchów było o 30 tysięcy mniej.

Spośród 4 największych operatorów komórkowych tylko jeden bilans zamknął na plusie.

Orange Polska stracił 4451 użytkowników kart SIM.

Polkomtel (Plus) stracił 19,8 tys.

P4 (operator sieci Play) stracił ponad 15,7 tys.

Tylko T-Mobile pozyskał ponad 12,1 tys. nowych użytkowników.

06.05.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Ktoś stał się właśnie bogatszy o ponad 62 miliony złotych. W Polsce padła główna wygrana w europejskiej loterii. I nie jest to najwyższa wygrana.

Wielu Polaków marzy o trafieniu szóstki w Lotto. Liczą na kilka milionów złotych po wytypowaniu szczęśliwych liczb. Jednak prawdziwi szczęściarze nie wygrywają w Lotto, ale w Eurojackpot. To loteria organizowana w 18 europejskich krajach, która od kilku lat funkcjonuje także w Polsce. Los jest znacznie droższy niż w przypadku Lotto, bo za grę w zabawie Totalizatora Sportowego trzeba zapłacić 3 zł, a za grę w Eurojackpot aż 12,5 zł. Ale i wygrana jest wyższa.

Żeby ją jednak zgarnąć, trzeba poprawnie wytypować 5 z 50 liczb i 2 z 12 liczb. Trzeba także pamiętać, że i konkurencja wśród graczy jest większa, bo w zabawie uczestniczy kilkanaście krajów Europy.

Właśnie padła główna wygrana w Eurojackpot. I to w Polsce. Ktoś otrzyma 62,6 mln zł. Wiadomo, że wygrana padła w Bielsku-Białej, bo tam kupiono szczęśliwy los. Wygrane liczby to: 1, 12, 13, 23, 26 oraz 11 i 12.

Rekord wygranej

Te miliony odmienią czyjeś życie, ale nie jest to rekordowa kwota, a właściwie dopiero 6 pod tym względem. W sierpniu 2022 roku ktoś zainkasował 213,4 mln zł. I to jest polski rekord Eurojackpot. Rok wcześniej ktoś wygrał 206,5 mln zł, a w 2019 roku było to 193 mln zł.

Majątek z Lotto

Co do losowań Lotto, to w grudniu 2022 roku szczęśliwiec wygrał 33 mln zł. O to także nie jest rekord. To miano należy do gracza, który 16 marca 2017 roku stał się bogatszy o 36,7 mln zł.

Najwyższe wygrane Lotto

36,7 mln zł – 2017 r.
35,2 mln zł – 2015 r.
33,7 mln zł – 2012 r.
33,3 mln zł – 2022 r.
30,9 mln zł – 2012 r.
30,6 mln zł – 2016 r.

Podatek

Zanim ktoś zacznie w myślach wydawać takie pieniądze, to musi najpierw oddać część państwu. 10-procentowym podatkiem obłożone są wszystkie wygrane powyżej 2280 zł. W praktyce wygląda to tak, że daninę przelewa skarbówce Totalizator Sportowy.

05.05.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Podczas zakrojonej na szeroką skalę operacji w kilku krajach europejskich policja wzięła na cel włoską mafię „Ndrangheta”. Aresztowania i przeszukania domów przeprowadzono również w Belgii, w tym w Genk, Maasmechelen i Pelt (prowincja Limburgia). Śledztwo wszczęto w Belgii w 2018 roku.

Policja twierdzi, że celem operacji jest włoska przestępczość zorganizowana, a konkretnie członkowie „Ndranghety”. Gangsterzy są podejrzani między innymi o pranie brudnych pieniędzy, uchylanie się od płacenia podatków, przemyt narkotyków i oszustwa.

„Operacja jest prowadzona przez wspólny zespół dochodzeniowy z udziałem Europolu i Eurojustu” – mówią źródła policyjne. Biorą w niej udział władze z Włoch, Belgii, Niemiec, Francji, Rumunii, Portugalii i Hiszpanii.

Według włoskiej policji wydano 108 nakazów aresztowania. Większość aresztowań miała miejsce we Włoszech. 9 podejrzanych aresztowano w Niemczech, 13 w Belgii, 3 we Francji i kolejnych 3 w Portugalii, Rumunii i Hiszpanii.

W całej Europie zatrzymano 147 osób. We Włoszech, Niemczech, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Rumunii i Słowenii dokonano nalotów na 150 lokali, w których uczestniczyło 3000 funkcjonariuszy.

Wśród aresztowanych w Belgii jest Lucio Aquino, członek osławionej rodziny z Limburgii. Rodzina Aquino jest powiązana z handlem narkotykami, a Lucio jest podejrzany o handel kokainą.

Oprócz aresztowań przeprowadzono również kilka rewizji domów. W Belgii policja przeprowadziła naloty na 25 miejsc w Genk, Maasmechelen i Pelt. Policja skonfiskowała cztery luksusowe samochody i 60 tys. euro w gotówce.

04.05.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)