Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, Bruksela: Nowe przepisy pozbawią rodziny schronienia?!
Belgia, praca: Bezrobotny magister? To rzadkość
Belgia: Komary tygrysie zaobserwowane w kolejnych gminach!
Belgia: Wzrost skarg po zaostrzeniu zasad reklamy alkoholu
Belgia: Kolejna wielka konfiskata kokainy w Antwerpii!
Słowo dnia: Schrijnwerker
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela,14 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgijscy rolnicy testują drony do siewu
Belgia: Coraz więcej problemów z sortowaniem śmieci
Belgia: Obraz Rubensa znaleziony w Paryżu!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Prawie 9 tys. urodzeń miesięcznie

W kwietniu tego roku w Belgii urodziło się prawie 9 tys. dzieci (8.958) - wynika z danych opublikowanych na stronie internetowej Belgijskiego Urzędu Statystycznego Statbel.

W Regionie Stołecznym Brukseli w kwietniu urodziło się niespełna 1,1 tys. dzieci. To mniej niż w marcu (prawie 1,2 tys.) i mniej więcej tyle samo, co w lutym i styczniu.

We Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii w kwietniu przyszło na świat 5,2 tys. dzieci. W Walonii, a więc w południowej, francuskojęzycznej części kraju w kwietniu zarejestrowano 2,7 tys. urodzeń.

W całej Belgii urodziło się w ubiegłym roku 113,8 tys. dzieci. To o 2,4% mniej niż średnio w latach 2018-2021 r. - wynika z danych urzędu Statbel.

W okresie od maja do października urodzeń jest przeważnie więcej niż w okresie od listopada do kwietnia. W ubiegłym roku tylko w jednym miesiącu liczba urodzeń w Belgii przekroczyła 10 tys. Tym miesiącem był lipiec, kiedy na świat w kraju ze stolicą w Brukseli przyszło 10.024 dzieci.

Miesiącem z najniższą liczbą urodzeń był w minionych latach luty. W tym najkrótszym miesiącu roku przychodziło w Belgii na świat w minionych latach jedynie około 8,7 tys. dzieci.

12.06.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Kwota, którą musi oddać król dłużników, zwala z nóg

66-latek ma już niemal 84 mln zł zaległości, a ich suma stale rośnie z powodu naliczanych odsetek.

Według Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz Bazy Informacji Kredytowej zadłużenie Polaków przekroczyło już 80 mld zł. W ciągu roku wzrosło o 4,2 mld zł. Obciążą ono 2,7 mln Polaków.

Na czele tej listy znajduje się mieszkaniec Lubelszczyzny, który ma już prawie 84 mln zł zaległości. Jego zadłużenie wciąż rośnie ze względu na naliczane odsetki.

Wielokrotność pożyczonej kwoty

Wielu młodych Polaków decyduje się na zaciągnięcie kredytów hipotecznych w celu sfinansowania zakupu mieszkania lub budowy domu. Dążenie do posiadania własnych czterech kątów jest na tyle silne, że nie stanowią przeszkody ani długi okres spłaty, wynoszący średnio od 20 do 25 lat, ani fakt, że po tym czasie trzeba oddać bankowi nawet wielokrotność pożyczonej kwoty.

Wszystko zależy od wierzyciela

Podstawowy termin przedawnienia w polskim prawie wynosi 6 lat. Dla roszczeń o świadczenia okresowe, takie jak zapłata czynszu lub odsetek, oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, termin ten wynosi 3 lata. Należy jednak pamiętać, że ustawy mogą odrębnie regulować termin przedawnienia dla poszczególnych roszczeń.

Dług może ulec przedawnieniu tylko wtedy, gdy wierzyciel nie podejmuje działań mających na celu odzyskanie pieniędzy. Jeśli wierzyciel podejmuje działania windykacyjne, termin przedawnienia rozpoczyna się od nowa.

Co dzieje się z przedawnionym długiem?

Dług, który się przedawnił, nie znika, ale przekształca się w tzw. zobowiązanie naturalne, które nie podlega przymusowi państwowemu, czyli nie może być dochodzone przed sądem ani egzekwowane przez komornika. Dłużnik nadal jednak może zostać wpisany do rejestru dłużników, pod warunkiem że nie minęło więcej niż 6 lat od wymagalności zaległości.

17.06.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sc)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Prawie Gucci, niemal Armani. Polacy rzucają się na podróbki

Markowa bluza z targowiska? Nie ma problemu. Z najnowszego raportu wynika, że kupujemy podróbki, a akceptują to zwłaszcza młodzi ludzie.

Początek maja. Funkcjonariusze z Małopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego na autostradzie A4 kontrolują ciężarówkę z 6 tys. sztuk odzieży. W samochodzie są t-shirty, spodnie, buty, bezrękawniki, galanteria skórzana, kurtki.

Wszystko z logo znanych firm i z właściwymi metkami. Towar wart był ok. 3,8 mln zł.

Problem w tym, że wszystkie te ubrania to podróbki.

Początek czerwca. Policjanci z Rudy Śląskiej wkraczają na teren miejscowego targowiska. Tam przy jednym ze straganów namierzają 28-latkę. Kobieta sprzedaje markowe ubrania. Wszystkie podrabiane. Blisko 760 koszulek, bluz i bielizny.

Kwestia etyczna? Wiem, ale ten armani jest tani!

Handel podrabianymi ubraniami, kosmetykami, perfumami, a nawet zapachami do samochodów kwitnie w najlepsze. Urząd Unii Euroejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) alarmuje, że takie produkty mogą być niebezpieczne, bo powstają bez odpowiedniego nadzoru i mogą zawierać szkodliwe składniki. Poza tym kupowanie podróbek jest po prostu nieetyczne.

Jednak wielu konsumentów najwyraźniej się z tym nie zgadza. Co prawda 83 proc. badanych – według danych EUIPO – przyznaje, że kupowanie podróbek wspiera nieetyczne zachowania. Tyle że 1 na 3 Europejczyków (31 proc.) akceptuje mimo to takie zachowanie.

„13 proc. Europejczyków przyznaje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy celowo zakupiło podrobione towary. Liczba ta rośnie do 26 proc. w przypadku osób w wieku 15-24 lat, co stanowi dwukrotnie więcej niż średnia unijna, natomiast w grupie wiekowej 55-64 lat spada do 6 proc., a wśród osób w wieku 65 lat i starszych do poniżej 5 proc.” – podaje EUIPO.

Najwięcej klientów, którzy kupują podróbki (i mają tego świadomość), jest:

- w Bułgarii (24 proc.),
- Hiszpanii (20 proc),
- Irlandii (19 proc.)
- Luksemburgu (18 proc.),
- Rumunii (18 proc.).

Młodzi i bardzo młodzi konsumenci nie mają skrupułów

Polska z wynikiem 14 proc. znajduje się nieco dalej w tym ponurym rankingu, ale to i tak więcej niż unijna średnia.

„Warto jednak odnotować, że popularność internetowego piractwa w naszym kraju jest niższa niż w UE – nad Wisłą po kradzione pliki (m.in. z muzyką czy grami) i nielegalny streaming (np. filmów) sięga 11 proc. z nas, a średnia we Wspólnocie to 14 proc.” – porównuje dane „Rzeczpospolita”.

Okazuje się także, że młodsi Polacy chętniej zgadzają się na kupowanie podróbek niż starsi. W grupie wiekowej 15-24 lata co czwarty konsument kupił podróbki w minionym roku.

W tej grupie wiekowej akceptacja dla takich zachowań sięga aż 50 procent.

17.06.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sc)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Stracił prawo jazdy, ale szybko je odzyskał. Przez błąd policjantów

Patrol policji uznał, że kierowca nie przypuścił na pasach pieszego. Mężczyzna stracił prawo jazdy, które sąd bardzo szybko mu zwrócił.

Prawo jazdy można stracić nie tylko za zbyt szybką jazdę. Mowa o bardzo częstym przekroczeniu prędkości o minimum 50 km/h w terenie zabudowanym.

W katalogu drogowych przestępstw jest także jazda po pijanemu czy ucieczka z miejsca wypadku. Ale prawo jazdy można też stracić za spowodowanie zagrożenia. Ten powód dotyczy właśnie pana Marka z Katowic.

Sprawa trafiła do sądu

Otóż jechał on jedną z ulic miasta. Był korek. Mężczyzna poruszał się wolno samochodem po swoim pasie. Przejechał przez przejście dla pieszych.

– Gdy już je przejechałem, to z lewej strony, na sąsiedni pas dopiero wkraczał pieszy. Tymczasem nagle na sygnałach ruszyli za mną policjanci. Okazało się, że stali 150 metrów dalej, koło swojego posterunku. I twierdzili, że nagrali, jak dopuściłem się wykroczenia. Ich zadaniem omijałem pojazd przepuszczający pieszego na przejściu dla pieszych i jednocześnie dopuściłem się wyprzedzania przed przejściem – relacjonuje kierowca serwisowi brd24.pl.

Pan Marek nie zgodził się z oceną sytuacji przez policjantów. Mandatu nie przyjął, ale sprawa trafiła do sądu, a patrol zatrzymał mężczyźnie prawo jazdy.

Kierowca od razu skierował pismo do sądu, w którym domagał się zwrotu dokumentu. I prawo jazdy szybko odzyskał.

Nie ma takiego artykułu

Jak to możliwe? Otóż policjanci uznali, że pan Marek popełnił wykroczenie z art. 866 par. 1 punkt 4 Kodeksu wykroczeń. Problem w tym, że takiego artykułu po prostu nie ma. Ostatni znajdujący się w ustawie ma numer 166 i dotyczy puszczania psa luzem.

Prawdopodobnie policjanci mieli na myśli art. 86, a ten już dotyczy sytuacji pana Marka. Otóż przepis ten wskazuje możliwe kary za spowodowanie zagrożenia na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu.

Sąd po stronie kierowcy

Sąd zwrócił kierowcy dokument, bo pan Marek obszernie opisał zdarzenie. Wyjaśniał, że zagrożenia dla pieszego nie było, Że jechał wolno i że nie wyprzedzał innego pojazdu na pasach.

To jednak nie koniec sprawy, bo przecież był mandat i wniosek o ukaranie kierowcy. Także w tym przypadku mężczyzna wygrał. Obszerne wyjaśniania pana Marka wskazywały, że pieszy był 3-5 metrów od przejścia. Mężczyzna nie musiał nawet pokazywać w sądzie nagrania z kamery zainstalowanej w samochodzie.

„W ocenie sądu zgromadzony w toku czynności wyjaśniających materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, że uzasadnione jest podejrzenie popełnienia wykroczeń zarzuconych we wniosku o ukaranie. Obwiniony nie przyznał się do postawionych mu zarzutów i opisał sytuację drogową w sposób niepozwalający na ustalenie wyczerpania przez niego znamion zarzucanych mu czynów” - czytamy w postanowieniu sądu.

13.06.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sc)


  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed