Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Mężczyzna uniewinniony w sprawie "gwałtu z Tindera"
Polska: Oszukują na truskawkach. Można wpaść jak śliwka w kompot
Belgia: Pogoda na środę 15 maja
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 15 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia, Ostenda: Na brzegu znaleziono ciało młodego płetwala karłowatego
Belgia: Ponad pół miliona euro za mieszkanie? Tutaj to normalne
Polska: Strajk w Poczcie Polskiej. Nie kupisz znaczka, nie wyślesz listu ani paczki
Belgia: Silne burze spowodowały powodzie w Walonii
Polska: Seria tajemniczych pożarów. Rosyjski scenariusz bardzo możliwy [ZDJĘCIA]
Polska: Warto mieć to przy sobie. Żeby przetrwać jakiś czas
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Rząd ujawnił, o ile od lipca wzrosną nasze rachunki za prąd i gaz

Podwyżkę wyraźnie odczujemy w naszych kieszeniach. Kto może liczyć na wsparcie państwa?

Rząd – tak jak to zapowiadał – kończy zamrażać ceny gazu i energii. Tyle że pełne uwolnienie rynku wiązałoby się z gigantycznym wzrostem opłat dla Polaków.

Dlatego żeby zmniejszyć dotkliwość podwyżek, rząd proponuje kilka rozwiązań. Ale po kolei…

Cena prądu

Rząd – jak podało Money.pl – zobowiąże przedsiębiorstwa energetyczne do złożenia wniosków o zmianę taryfy obrotu energią elektryczną. Ma obowiązywać do końca 2025 r.

Dzięki temu rachunki większości odbiorców w gospodarstwach domowych wzrosną w II połowie 2024 r., ale mniej.

Według rządowego projektu – ok. 29 proc.

Cena gazu

Podobnie jest z gazem. Bez budżetowego wsparcia nasze rachunki wzrosłyby od lipca o ok. 45 proc. Ale i w tym przypadku rząd zobowiążę przedsiębiorstwa energetyczne do złożenia wniosku o nową taryfę.

Dzięki temu od lipca 2024 r. nasze rachunki za gaz wzrosną o ok. 15 proc. I będą obowiązywały do końca tego roku.

Bon energetyczny

Ten wzrost rachunków ma złagodzić bon energetyczny. Na to wsparcie nie każdy jednak może liczyć. Będzie obowiązywał limit finansowy.

„(…) Bon energetyczny będzie świadczeniem pieniężnym dla gospodarstw domowych, których dochody nie przekraczają 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym albo 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym” – precyzuje kancelaria premiera.

Proponowana wysokość stawek:

300 zł dla gospodarstwa jednoosobowego,
400 zł dla gospodarstwa 2-, 3-osobowego,
500 zł dla składającego się z 4 do 5 osób,
600 zł dla gospodarstw składających się z 6 osób i więcej.

Właściciele domów ogrzewanych urządzeniami na prąd mają otrzymać podwójną stawkę.

Projektem ustawy rząd zajmie się na dzisiaj (wtorek 7 maja).


07.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Nie warto ściągać na maturze. Bo konsekwencje są poważne

Wciąż pojawiają się nowe sposoby i narzędzia do oszukiwania na egzaminie dojrzałości. Nie warto jednak tego robić, bo w razie wpadki może to słono kosztować maturzystę.

Ściąganie na maturze to prosta droga do napytania sobie biedy. Jeśli maturzysta wpadnie, będzie miał poważne problemy.

Matura pójdzie do kosza

Zgodnie z obowiązującymi przepisami jakiekolwiek dowody na niesamodzielną pracę potwierdzone przez członków komisji egzaminacyjnej prowadzą do unieważnienia wyników matury. Co więcej, maturzysta traci prawo przystąpienia do egzaminów poprawkowych w sierpniu.

Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) przypomina, że nie tylko ściąganie, ale także inne przewinienia mogą skutkować unieważnieniem matury. Do najczęstszych należą:

wniesienie na salę zabronionych przedmiotów (np. telefonów, smartwatchy),
przepisywanie odpowiedzi,
zakłócanie przebiegu egzaminu w sposób utrudniający pracę innym uczniom.

Takie działania są surowo karane nie tylko ze względu na ich wpływ na wyniki indywidualne, ale także ze z powodu konieczności pilnowania uczciwego przebiegu procesu egzaminacyjnego.

Co zatem można wnieść na egzamin?

Maturzyści mogą wnieść na salę egzaminacyjną tylko przedmioty i materiały zatwierdzone przez CKE. Dozwolone są podstawowe narzędzia:

długopis z czarnym atramentem,
kalkulator (w przypadku niektórych przedmiotów),
specjalistyczne publikacje, takie jak „Wybrane wzory i stałe fizykochemiczne” w przypadku egzaminów ścisłych.


09.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Freepik.com

(sm)

Polska: Duda będzie wetował. Radość Ślązaków trwała krótko

Andrzej Duda zamierza zawetować ustawę o języku śląskim. W parlamencie nie ma większości, która odrzuci sprzeciw prezydenta.

Krótko cieszyli się Ślązacy po tym, jak Sejm i Senat przyjęły ustawę o język śląskim. W finałowym głosowaniu w Sejmie za było 336 posłów, a 186 opowiedziało się przeciw. Była to już 8 – i wydawało się, że w końcu udana – próba tożsamościowego wyodrębnienia Ślązaków.

Tożsamość

Zgodnie z tą ustawą można wprowadzić do szkół dobrowolne zajęcia z języka śląskiego czy montować dwujęzyczne tablice z nazwami miejscowości. Dotyczy to miejsc, w których używanie języka śląskiego deklaruje ponad 20 procent mieszkańców. Ustawa umożliwia także wprowadzenie do Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych 2 przedstawicieli osób posługujących się językiem śląskim.

Najważniejsze jednak jest to, że śląski miałby zostać uznany za drugi – obok języka kaszubskiego – język regionalny. A zaznaczmy, że podczas spisu powszechnego w 2021 r. narodowość śląską zadeklarowały 596 224 osoby, w tym 236 588 jako pierwszą, a 187 372 jako jedyną. Używanie języka śląskiego w kontaktach domowych potwierdziło 467 145 osób, a spośród nich 54 957 jako jedynego.

Weto prezydenta

Parlament jednak nie był jednogłośny. Większość posłów PiS była przeciwko tej ustawie.

– Moim zdaniem ustawa jest słaba, nieprzemyślana, ale jestem Ślązakiem, dlatego ją poparłem – mówił poseł Marek Wesoły (PiS).

I tłumaczył, że choć jest rdzennym mieszkańcem Śląska, to „trudno jest głosować przeciwko czemuś, za czym są obywatele”. Dodał, że język śląski nie jest jeszcze w pełni skodyfikowany, brakuje programów nauczania i nauczycieli, żeby rozpocząć edukację w szkołach.

To, czy śląski będzie ostatecznie językiem regionalnym, zdecyduje prezydent. A wygląda na to, że Andrzej Duda pogrzebie marzenia Ślązaków. Jak podał „Dziennik Zachodni”, będzie w tej sprawie prezydenckie weto.

To formalnie sprawy jeszcze nie przesądza, bo Sejm weto może odrzucić, ale w tym przypadku będzie to trudne.

„Zgodnie z Konstytucją RP Sejm może wprawdzie odrzucić weto prezydenta, ale większością co najmniej 3/5. Na to nie ma szans, ponieważ za odrzuceniem weta musiałaby zagłosować część posłów PiS” – wyjaśnia dziennik.


06.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Znowu koń opadł z sił na trasie do Morskiego Oka. Czy to coś zmieni? [WIDEO]

Jak co roku – także w tym znowu mamy nagranie z koniem, który nie ma sił ciągnąć turystów nad Morskie Oko.  Wkracza ministerstwo.

Morskie Oko to górskie jezioro w Tatrach. Miejsce, które „musi zobaczyć” każdy turysta. Te słowa wiele osób bierze bardzo dosłownie i co sezon na trasie do jeziora ustawiają się długie kolejki.

Przejście drogi mającej 7,8 km, której pokonanie trwa ok. 2 godzin i 20 minut, dla niektórych jest wyczynem. Dlatego wybierają podwózkę... konną.

W pysk i na nogi

A czujący biznes górale zaprzęgają konie do wozów i za opłatą podwożą turystów. Jazda pod górę w wysokiej temperaturze to dla koni duży wysiłek. Dlatego co roku latem można zobaczyć jak zmęczone zwierzęta kładą się na ziemi i nie chcą iść dalej. Były też przypadki, kiedy zwierzę padło.

Teraz znowu w sieci pojawił się film, na którym widać ciągnącego wóz konia. Zwierzę leży na ziemi, a górale starają się zmusić je do wstania. Nagranie jest krótkie, ale poruszające. Tym bardziej, że podobne sytuacje zdarzają się co roku. W pewnym momencie jeden z mężczyzn uderza konia w pysk i ten natychmiast wstaje.

Link: TUTAJ

– To jest metoda, która uruchamia mechanizm obronny, normalny mechanizm na przemoc. Konie są zwierzętami uciekającymi, jak się potykają, to natychmiast wstają. A jak nie wstają, to znaczy, że nie mogą wstać, że nie mają siły. Ten koń powinien leżeć do momentu, kiedy sam będzie miał siłę wstać – komentuje dla TVN24 Anna Plaszczyk z prozwierzęcej Fundacji Viva!.

Coś to zmieni?

Na tę sytuację zareagowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Wydaje się jednak, że to łagodna reakcja, która niewiele zmieni.

„Dobrostan zwierząt to kompetencja Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ale w poniedziałek przedstawiciele @MkiS_GOV_PL będą pracować z @Tatrzanski_PN, bo taki scenariusz jak z tego filmu to nie jest odosobniony przypadek. W najbliższym czasie przekażemy opinii publicznej raport z wnioskami w tej sprawie” – czytamy na profilu resortu w serwisie X.

– Nad czym tu myśleć? Pozwolić wyłącznie na jazdę elektrykami i zakazać pojazdów konnych. Zadbać o to, aby konie godnie dożyły starości, a góralom dać preferencyjne warunki zakupu elektryków w zamian za opiekę nad końmi – to jeden z komentarzy.

A Viva! uczula: – Prosimy tylko pamiętać o angażowaniu w sprawę organizacji, które mają na względzie dobro koni i posiadają wiedzę niezbędna do obiektywnego rozpoznania tematu.


06.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen X

(sm)

Subscribe to this RSS feed