Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Masło po 4 zł. Ekspert tłumaczy, skąd się bierze taka niska cena
Belgia: Nauczyciele zestresowani. To główna przyczyna
Belgia: Tramwaj wypadł z torów i uderzył w słup... Są ranni
Antwerpscy handlarze ryb aresztowani za pranie pieniędzy!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa, 8 października 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Tutaj ludzie najlepiej wykształceni
Polska: Zapracowany jak Polak. Dorabianie to już nasza codzienność
Tragedia pod Gandawą. Trójka młodych ludzi wracających z wesela nie żyje
Polska: Najemcy mieszkań komunalnych pod lupą gmin. Przepisy obejmą wszystkich
Belgia: Strajk pracowników w IKEI w Anderlechcie
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Masło po 4 zł. Ekspert tłumaczy, skąd się bierze taka niska cena

W sklepach można kupić kostkę masła za 4 zł. To nie pomyłka, tylko walka między sieciami. Czy warto robić zapasy?

Kostka masła po 8 albo 9 złotych to norma. Minęły te czasy, kiedy było taniej. Chyba że znajdzie się towar za 5-6 zł w promocji, kiedy kupuje się kilka kostek z kartą lojalnościową sieci sklepów.

Supermarkety kuszą klientów niskimi cenami

Tymczasem RMF FM donosi: „W wielu sklepach kostkę można kupić w promocji za mniej niż 4 zł. We wrześniu obniżki były wyjątkowo wyraźne”.

I opisuje, że sieci supermarketów kuszą klientów niskimi cenami. W ostatnich tygodniach akcji promocyjnych jest wyjątkowo dużo. Regularna cena za kostkę 200 g wynosi ok. 8 zł, jednak przy zakupie trzech sztuk cena spada do 4,75 zł, a przy czterech – do ok. 4 zł.

„Wszystko wskazuje na to, że nadchodzą wyczekiwane przez wielu klientów obniżki, bo mamy załamanie na rynku mleczarskim. Powodów jest kilka, m.in. nadpodaż mleka na światowych rynkach, którego jest po prostu za dużo, a więc traci na wartości, a to przekłada się na niższe ceny” – czytamy.

Spadki cen masła i mleka to efekt „wojny cenowej”

To jednak nie tłumaczy wszystkiego. Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, widzi to inaczej. W rozmowie z Wp.pl ocenił, że  spadki cen masła i mleka wynikają głównie z „wojny cenowej” sieci handlowych.

Sklepy walczą o klientów i oferują coraz niższe ceny drogich, a popularnych produktów.

„Wojna cenowa” nasili się przed Bożym Narodzeniem?

Ekspert ocenia, że nie ma co rzucać się do sklepów i już teraz kupować masło po okazyjnych cenach. Tłumaczy, że zjawisko „wojny cenowej” nasila się przed Bożym Narodzeniem.  Przyznaje jednak, że obecna sytuacja to również efekt stabilizacji i spadku cen produktów.

– To naturalny proces rynkowy trwający wiele miesięcy. Jednak obecnie zapasy nie wzrosły aż tak bardzo, żeby generować silne spadki cen. Te górki i dołki to tak samo, jak w przypadku wieprzowiny i wielu innych surowców rolnych – komentuje.


08.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Zapracowany jak Polak. Dorabianie to już nasza codzienność

Ponad 40 proc. Polaków ma dodatkową pracę, a wielu innych planuje dorabiać do pensji. To sposób na życie w czasach rosnących kosztów.

Etat przestał nam wystarczać. Z badania SW Research przygotowanego dla Job Impulse wynika, że – jak podaje aboutmarketing.pl – 47 proc. Polaków ma obecnie dodatkowe zajęcie poza głównym etatem. Co więcej, 56 proc. spośród pozostałych deklaruje, że chciałoby dorabiać. 

Dla wielu osób praca dorywcza już nie jest jednorazową aktywnością. Ponad połowa (56 proc.) dorabiających wykonuje ją regularnie. 

Dorabiają nie tylko osoby o niższych dochodach

Wśród wskazywanych przyczyn są m.in. rosnące ceny, inflacja i stagnacja płac. To one zmuszają ludzi do szukania dodatkowych źródeł dochodu. Jak podkreśla Job Impulse, motywacją najczęściej wskazywaną przez ankietowanych jest potrzeba bezpieczeństwa finansowego. 

Za nim plasują się chęć zdobycia środków na przyjemności i konieczność pokrycia podstawowych wydatków: rachunków, opłat, codziennych zakupów. 

Co ciekawe, dorabiają nie tylko osoby o niższych dochodach. W grupie zarabiających powyżej 7000 zł netto, aż 58 proc. deklaruje posiadanie lub chęć posiadania dodatkowego zajęcia. 

Z kolei 50 proc. osób z wyższym wykształceniem przyznaje, że podejmuje prace dodatkowe. To pokazuje, że dorabianie to strategia nie tylko przymusu, ale też budowania elastyczności i stabilizacji finansowej.

Najczęściej szukamy pracy zdalnej

Jeśli chodzi o formę pracy dodatkowej, najpopularniejsza jest praca zdalna — wskazało ją 45 proc. dorabiających. 

Mniej osób decyduje się na pracę fizyczną, np. w magazynach, czy sprzątanie (ok. 26 proc.). 

Coraz częściej dorabiający dogadują się ze swoimi pracodawcami w kwestii dodatkowej pracy (21 proc.). Eksperci wskazują, że firmy chętnie oferują zadania doraźne swoim obecnym pracownikom, żeby uniknąć kosztów nadgodzin lub angażowania pracowników przez agencje. 

Wszystko to pokazuje, że dorabianie do pensji to już nie chwilowe zjawisko, ale część codziennej strategii Polaków na to, żeby utrzymać standard życia, zapewnić sobie rezerwę i poradzić sobie z niepewnością ekonomiczną.


07.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

Polska: Najemcy mieszkań komunalnych pod lupą gmin. Przepisy obejmą wszystkich

Dobra wiadomość dla gmin: dostaną nowe uprawnienia do kontroli dochodów i majątku najemców mieszkań komunalnych. Zmianę szykuje Ministerstwo Finansów.

Tymczasem niektóre gminy rozpoczęły właśnie sprawdzać  najemców ich mieszkań. Jeszcze według startych przepisów.

Teraz nie wszyscy lokatorzy są weryfikowani

Jest wśród nich – jak podaje WP.pl – między innymi gmina i miasto Gorlice w województwie małopolskim. Na oficjalnej stronie internetowej wyjaśnia, że ma obowiązek przeprowadzać takie działania nie częściej niż raz na 2,5 roku.

Pracownicy urzędu mają prawo sprawdzić, czy lokator mieszkania komunalnego spełnia kryteria dochodowe. Tyle że dotyczy to tylko umów najmu zawartych po 21 kwietnia 2019 r. Osoby, które podpisały umowy wcześniej, nie są weryfikowane.

Ministerstwo Finansów i Gospodarki, które pracuje nad nowymi przepisami, zapowiada, że to się zmieni. Będą sprawdzane dochody wszystkich najemców. Ale po kolei... 

Trzeba będzie złożyć oświadczenie

Otóż nowe przepisy przewidują – jak podał portal spidersweb.pl – że miasta i gminy będą miały prawo dokładnie prześwietlić sytuację finansową osób, które starają się o mieszkania komunalne, a także obecnych najemców.

Taka kontrola dochodów będzie przeprowadzana nie rzadziej niż raz na 5 lat i obejmie również umowy sprzed 2019 roku.

Natomiast najemcy – i ten obowiązek będzie spoczywał na wszystkich –  będą musieli złożyć oświadczenie, że nie mają tytułu prawnego do innych nieruchomości w tej samej lub sąsiedniej miejscowości.

Jeśli w trakcie kontroli okaże się, że dochody najemcy wzrosły, to w ślad za tym wzrośnie również czynsz.

Ekspertka: jesteśmy już gotowi na takie zmiany

Serwis spidersweb.pl poprosił o komentarz Hannę Milewska-Wilk z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów. W jej ocenie – jesteśmy już gotowi na takie zmiany. Czym to uzasadnia?

Jej zdaniem media ujawniły wiele sytuacji, kiedy mieszkania komunalne zajmowały osoby, nie potrzebują pomocy mieszkaniowej. Prawo do lokalu miały z innych powodów.

– Dotyczyło to na przykład posłów i osób sprawujących wysoko wynagradzane stanowiska publiczne, jak np. sędzia. W debacie publicznej uznaliśmy, że w takich przypadkach gmina nie musi dotrzymywać umowy najmu albo przynajmniej może zmienić jej warunki – podkreśliła ekspertka.


07.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Emerytura niższa o kilkaset złotych. Jest konkretny powód

Około miliona osób nie ma wyliczonego kapitału początkowego. To oznacza dużo niższą emeryturę. Żeby tego uniknąć, jak najszybciej trzeba złożyć wniosek w ZUS.

Kto jest w tej grupie? Jak podaje „Fakt”, osoby, które pracowały i opłacały składki na ubezpieczenie społeczne przed 1999 rokiem i nie mają wyliczonego kapitału początkowego. A to jest potrzebne do ustalenia wysokości emerytur na nowych zasadach.

Dlaczego wprowadzono kapitał początkowy?

Bo reforma emerytalna z 1999 r. zmieniła zasady funkcjonowania systemu. Brakowało jednak sposobu na przeliczenie dotychczasowego stażu pracy na nowe zasady. Bo ZUS nie ewidencjonował indywidualnych składek na kontach ubezpieczonych.

I to właśnie kapitał początkowy ma odtworzyć wartość tych składek i zapobiec pokrzywdzeniu osób, które pracowały przed wspomniana reformą emerytalną.

Co zrobić, żeby otrzymać kapitał początkowy?

Przede wszystkim złożyć w ZUS wniosek o ustalenie kapitału początkowego. wniosek i dołączyć do niego dokumenty potwierdzające zatrudnienie i wynagrodzenie sprzed 1999 r. Bez tych dokumentów – przypomina „Fakt” – przyszła emerytura może być niższa o 400-500 zł miesięcznie.

Najlepiej zrobić to jak najwcześniej, na kilka lat przed planowanym przejściem na emeryturę. Po tylu latach może się jednak okazać, że zakłady, w których kiedyś pracowaliśmy, już nie istnieją. W efekcie zainteresowani mogą mieć kłopot ze znalezieniem dokumentów potrzebnych do ustalenia kapitału początkowego.

W takim przypadku dokumenty można znaleźć w archiwach państwowych, urzędach lub u syndyka. Jeśli w ten sposób nie uda się ich zdobyć, możliwe jest skorzystanie z zeznań świadków. Zwłaszcza gdy akta zaginęły w wyniku powodzi lub likwidacji firmy.


07.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed