Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Rijhuis
Belgia: Uwaga! Dziś mija termin składania zeznań podatkowych online
26-letnia Niemka odnaleziona w Australii! „To cud”
Polska: UOKiK już stracił cierpliwość. Bierze się na ostro za cenę „w ciągu 30 dni”
Belgia, Anderlecht: Zatrzymano mężczyznę podejrzanego o zabójstwo 61-latki
Polska: To on poprowadzi reprezentację. Pierwsza konferencja w czwartek
Jakie nowe auta najpopularniejsze w Belgii?
Belgia: Tutaj szeregowce i bliźniaki podrożały aż o 15%!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 15 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Antwerpski baron narkotykowy poddany ekstradycji do Belgii!
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Rosyjscy szpiedzy w Belgii. „Kilkudziesięciu już wydaliliśmy”

W minionych miesiącach władze Belgii wydaliły z terenu kraju kilkudziesięciu rosyjskich dyplomatów podejrzewanych o szpiegostwo - powiedział premier Belgii Alexander De Croo.

Szef belgijskiego rząd w wywiadzie z dziennikarzami telewizji RTL Info mówił o zagrożeniu, jakie Rosja stanowi nie tylko dla Ukrainy, ale i państw Zachodu, w tym Belgii.

Chodzi nie tylko o tzw. „dyplomatów”, którzy pod przykrywką pracy w ambasadzie Rosji w Belgii prowadzili działalność szpiegowską, ale także np. o zagrożenie dezinformacją i cyberatakami.

- Kiedy tylko podejmujemy jakieś działania wymierzone w Rosję, to często w ciągu zaledwie kilku godzin dochodzi do cyberataku na nasze strony internetowe - powiedział De Croo. Rosyjskie służby regularnie przeprowadzają też kampanie dezinformacyjne, np. publikując kłamliwe informacje w mediach społecznościowych.

Jednocześnie premier podkreślił, że jego rząd wykorzystuje pieniądze Putina do finansowania wsparcia dla Ukrainy.

- W Belgii zamroziliśmy setki miliardów euro należące do Rosji. Wpływy z opodatkowania tych środków w całości wykorzystujemy do wspierania Ukrainy - tłumaczył De Croo.

- To nie belgijski podatnik finansuje wsparcie Ukrainy. To Putin sam płaci za wojnę, którą Ukrainy musi prowadzić, broniąc się przed jego agresją - dodał szef belgijskiego rządu.

04.03.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, Flandria: Klimat czy wojna? Nie, dla wyborców istotne jest coś innego

Kampania wyborcza w Belgii powoli się rozkręca. We Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, wyborcy zainteresowani są przede wszystkim imigracją i kwestiami gospodarczymi.

Przypomnijmy, 9 czerwca tego roku w Belgii odbędą się „potrójne” wybory: do parlamentu federalnego, parlamentów regionalnych oraz do Parlamentu Europejskiego.

Jak wynika z ankiety De Stemming przeprowadzonej przez Uniwersytet w Antwerpii na zlecenie dziennika „De Standaard” i telewizji VRT NWS, dla mieszkańców Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, najważniejszym tematem kampanii wyborczej będzie imigracja. Uważa tak 22% ankietowanych.

Niewiele mniej uczestników badania za najważniejszy temat uznaje kwestie gospodarcze (20%), czytamy na stronie internetowej flamandzkiej gazety „Het Laatste Nieuws”.

Na kolejnych pozycjach znalazły się bardziej abstrakcyjne kwestie, takie jak „reprezentacja polityczna” (14%) i „zmiany społeczne” (7%). Dla 5% flamandzkich ankietowanych najważniejszą kwestią, jaką politycy powinni się zajmować w trakcie kampanii, jest budżet państwa i dług publiczny (w Belgii bardzo wysoki).

Około 5% wyborców we Flandrii za najważniejszy temat kampanii wyborczej uważa kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości oraz walką z przestępczością. Dla kolejnych 5% istotna jest przede wszystkim problematyka obniżenia poziomu ubóstwa.

Tematy związane z klimatem (3%), środowiskiem naturalnym (2%) i wojną w Ukrainie nie mają dla wyborców we Flandrii dużego znaczenia, wynika z tej ankiety. W badaniu przeprowadzonym w styczniu tego roku wzięło udział ponad 1,8 tys. mieszkańców Flandrii.

29.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Tyle tracimy na wymianie walut

Około 130 mln euro - tyle stracili mieszkańcy Belgii w ubiegłym roku na (często ukrytych) kosztach przewalutowania przy zakupach za granicą i w ramach płatności międzynarodowych.

Do takiego wniosku doszli autorzy analizy przygotowanej przez firmę Wise. W skali całej Unii Europejskiej koszty te są już gigantyczne, bo wyniosły w ciągu roku około 9 mld euro - czytamy we flamandzkim dzienniku „Het Laatste Nieuws”.

Przy międzynarodowych płatnościach w innej walucie niż euro trzeba liczyć się z dwoma rodzajami kosztów, naliczanych przez banki realizujące te płatności. Są to opłaty za przeprowadzenie transakcji oraz dodatkowa marża naliczana przy przeliczaniu kwoty wyrażonej w jednej walucie na inną walutę.

Według Wise to właśnie zyski z wysokich marż stosowanych przy przewalutowaniu są największe. To niezbyt transparenty system. Banki przeważnie informują szczegółowo jedynie o opłacie transakcyjnej, ale informacje o tym, ile naliczają sobie marży przy przewalutowaniu, są już trudniejsze w uzyskaniu - opisuje „Het Laatste Nieuws”.

Unijne prawodawstwo nakazuje bankom, by w sposób transparenty informowały o kosztach międzynarodowych przelewów, ale jest ono na tyle ogólne, że banki niewiele sobie z tego robią - uważają przedstawiciele Wise.

Firma ta radzi, by w trakcie zagranicznych podróży unikać kantorów na lotniskach, płatności kartą dokonywać w lokalnej walucie, a przed wyjazdem sprawdzić, jakie opłaty nalicza bank, w którym mamy kartę (i ewentualnie rozważyć tymczasowe założenie konta i karty w innym banku).

W przypadku przelewów międzynarodowych warto też dokładnie sprawdzić, jaki kurs przeliczenia walut stosowany jest w danym banku i porównać go z oficjalnym kursem danej waluty w dniu przelewu.

29.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Komisarz brukselskiej policji otruty? „Prowadził ważne śledztwo”

Trzech ważnych funkcjonariuszy brukselskiej policji twierdzi, że próbowano ich skompromitować, zatruwając ich amfetaminą.

Kilka tygodni temu w brukselskim barze doszło do bijatyki. Co ciekawe, najbardziej agresywnym uczestnikiem był jeden z komisarzy stołecznej policji. Także dwóch jego kolegów niższych rangą zachowywało się dziwnie i agresywnie.

Komisarz miał uderzyć barmana oraz funkcjonariusza lokalnej policji, który próbował opanować sytuację. Jak opisuje dziennik „Het Laatste Nieuws”, mężczyzna zachowywał się „zwierzęcy, dziki” sposób. Musiano dać mu zastrzyk, by go uspokoić. W areszcie przez całą noc zwijał się z bólu.

Kiedy przewieziono go do szpitala i poddano badaniom, okazało się, że nawet dwanaście godzin po aresztowaniu w jego organizmie znajdowała się niezwykle wysoka ilość amfetaminy. Komisarz, podobnie jak towarzyszący mu w barze dwaj policjanci, zupełnie nie pamiętali tego feralnego wieczoru.

Według komisarza i jego kolegów zostali oni „podtruci” amfetaminą. Być może komuś zależało na zrujnowaniu ich - dotychczas bardzo dobrej - reputacji. Policjanci twierdzą, że ktoś mógł im dosypać amfetaminy do napojów. Prokuratura wszczęła dochodzenie w tej sprawie.

Jak informują belgijskie media, komisarz ten prowadził głośne dochodzenie w sprawie tzw. Qatergate („afery katarskiej”). Chodzi tutaj o możliwe korumpowanie posłów i pracowników Parlamentu Europejskiego przez rządy Kataru, Maroka i Mauretanii.

29.02.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed