Rząd flamandzki ogłosił, że od przyszłego roku wszystkie fotoradary na drogach regionu będą włączone na stałe. Decyzja o zapewnieniu, że wszystkie fotoradary we Flandrii będą włączone przez cały czas, ma przynieść flamandzkiemu budżetowi dodatkowe 50 milionów euro rocznie.

Flamandzki premier Matthias Diependaele (nacjonalista) podkreśla, że decyzja o zapewnieniu całodobowego działania wszystkich kamer nie jest „nowym podatkiem”, lecz raczej przykładem bardziej rygorystycznego egzekwowania przepisów, które poprawią bezpieczeństwo na drogach regionu. „Osoby przestrzegające ograniczeń prędkości nie odczują skutków tej decyzji” – powiedział Diependaele w parlamencie flamandzkim podczas swojej wrześniowej deklaracji w poniedziałek.

Obecnie mandaty nakładane na kierowców przekraczających dozwoloną prędkość przez fotoradary we Flandrii są przetwarzane za pośrednictwem systemu federalnego, zarządzanego przez policję i Federalny Departament Sprawiedliwości. Przestarzałe serwery i ograniczona przepustowość sprawiły, że niektóre flamandzkie fotoradary są nieaktywne, w niektórych przypadkach od wielu lat. Ponadto, rząd flamandzki twierdzi, że w ramach obecnego systemu poboru opłat, zarządzanego na szczeblu federalnym, zbyt duża część wpływów z mandatów jest pobierana, zanim trafią one do flamandzkiej kasy.

W związku z tym flamandzki urząd skarbowy zamierza zainwestować 5 milionów euro w rozwój własnego systemu, który powinien ruszyć w przyszłym roku. Po jego uruchomieniu wszystkie fotoradary w regionie będą mogły działać nieprzerwanie

25.09.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Według policji z regionu Bruksela-Północ, w niedzielę wieczorem (21 września) w Schaerbeek jedna osoba została poważnie ranna.

„Patrol przybył na miejsce zdarzenia około godziny 4:45 na Quatrecht Street, aby udzielić pomocy osobie rannej w nogę” – powiedziała rzeczniczka policji, Katlien Breugelmans.

Ofiara, której życie było zagrożone, została natychmiast przetransportowana do szpitala w celu udzielenia jej pomocy medycznej.

Trwa śledztwo mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności zdarzenia i zidentyfikowanie sprawcy lub sprawców.

25.09.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Regionalna administracja ochrony środowiska Brussel Environment zaprezentowała wstępne wyniki badań przeprowadzonych na terenie dawnej siedziby producenta gaśnic Sicli w gminie Uccle oraz w jej sąsiedztwie. Analizy wykazały alarmujące stężenia PFAS – od 1,4 do nawet 530 razy przekraczające normy interwencyjne. Najwyższe wartości odnotowano w wodach gruntowych. Jak podkreślają eksperci, nie stanowią one zagrożenia, o ile nie zostaną spożyte.

PFAS, określane często mianem „wiecznych chemikaliów”, to syntetyczne związki o właściwościach nieprzywierających, odpornych na ciepło i wodoodpornych. Ze względu na niezwykle powolny proces degradacji w środowisku mogą kumulować się w organizmach i wywoływać poważne skutki zdrowotne przy długotrwałej ekspozycji.

Choć obecne dane są jedynie wstępne, Brussel Environment potwierdziło, że sytuacja jest poważna. Pełny raport ze szczegółowych badań ma zostać opublikowany na początku 2026 roku. Do tego czasu władze regionalne prowadzą rozmowy z właścicielem terenu w sprawie ewakuacji dwóch działek, dodatkowych analiz gleby oraz przygotowania działań awaryjnych i planu dekontaminacji.

Sprawą zainteresowała się także prokuratura, do której trafił raport o naruszeniu przeciwko syndykom odpowiedzialnym za zaniechanie dalszych badań po upadłości spółki Sicli. Do czasu zakończenia śledztwa i pełnej analizy władze zalecają mieszkańcom zachowanie ostrożności: unikanie korzystania z wody ze studni, a także powstrzymanie się od spożywania owoców, warzyw, jaj oraz mięsa drobnych zwierząt hodowlanych z ogrodów w promieniu 100 metrów od skażonego terenu.

Kolejna sesja informacyjna dla mieszkańców ma odbyć się na początku 2026 roku, po publikacji szczegółowego raportu. Pierwsze spotkanie odbyło się już 2 lipca, a lokalna społeczność domaga się szybkich i zdecydowanych działań w obliczu zagrożenia.

26.09.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Szacuje się, że obecnie we Flandrii i Brukseli na demencję cierpi około 152 tys. osób, a według najnowszych danych Flamandzkiego Centrum Wiedzy o Demencji przewiduje się, że do 2040 roku liczba ta wzrośnie do 210 tys., co stanowi wzrost o 40%.

Wzrost ten przypisuje się przede wszystkim starzeniu się społeczeństwa, gdyż demencja dotyka ponad 1 na 10 osób w wieku 65 lat i starszych, ponad 1 na 5 osób w wieku 80 lat i starszych oraz aż 4 na 10 osób w wieku 90 lat i starszych.

Najszybszego wzrostu Centrum spodziewa się w Limburgii, regionie Noorderkempen i na obszarach przybrzeżnych. Natomiast w dużych miastach, gdzie populacja jest zazwyczaj młodsza, przewiduje się wolniejszy, choć nadal znaczący wzrost: kolejno o 32% w Antwerpii i o 38% w Gandawie.

26.09.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)