Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Organizacja pozarządowa ma powiązania z Bractwem Muzułmańskim
Niemcy: Kluczowa modernizacja kolei znów odłożona w czasie?
Belgia: W Brukseli aż tylu obcokrajowców
Słowa dnia: Als gevolg van
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 12 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Bruksela będzie lepiej chronić różnorodność biologiczną
Belgia: Uczennice wykluczone z uroczystości przez... chusty
Belgia: Więzienie dla młodych mężczyzn, którzy okradali seniorów?
Misja „Powrót”. Sławosz Uznański-Wiśniewski wraca na Ziemię
Temat dnia: „Polacy trzecią największą mniejszością narodową we Flandrii”
Redakcja

Redakcja

Agata Załęcka: Preferuję minimalistyczny tryb życia. Oduczyłam się zbieractwa. Gromadzić należy jedynie wspomnienia [+TELEDYSK "MÓJ ŚWIAT"]

Aktorka stara się dbać o środowisko naturalne. Zaznacza, że ekologia w jej życiu zajmuje bardzo ważne miejsce. Agata Załęcka nie kupuje niepotrzebnych rzeczy, ponieważ nie lubi otaczać się nadmiarem produktów. Gdy otoczenie urządzone jest w minimalistycznym stylu, znacznie łatwiej jest się jej odnaleźć oraz skupić na poszczególnych zajęciach. Przyznaje, że coraz częściej rezygnuje również z mięsa. Jadłospis artystki przepełniają głównie warzywa i owoce, które pozwalają jednocześnie zadbać o sylwetkę oraz generować mniej plastiku.

Tłumaczy, że troska o planetę polega na systematycznym włączaniu do codzienności drobnych nawyków. Z czasem przestaną być one wyrzeczeniem – zaczniemy postrzegać je jako normalność. To właśnie małe gesty pozwalają zadbać o otoczenie i zminimalizować wytwarzanie śmieci. 

– Oszczędzam wodę, staram się kupować rozsądnie i nie używam plastikowych torebek. Nie kupuję również worków na śmieci, w tym celu zużywam torebki, które pozostają po zakupach. Dokręcam kran, gaszę światła. Preferuję minimalistyczny tryb życia – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Agata Załęcka.

Aktorka zaznacza, że obecne pokolenia są świadkami zakrojonego na szeroką skalę ocieplenia klimatu. Proces ten jest bardzo niebezpieczny i może skończyć się tragicznie. W konsekwencji należy poszerzać świadomość ekologiczną ludzi. Im więcej osób będzie żyło w zgodzie z zasadami ekologii, tym większa jest szansa na spowolnienie zmian.

– Cieszę się, że na rynku pojawiły się tekturowe, ekologiczne słomki. Jeżeli chodzi o moją dietę, przerzuciłam się na warzywa i owoce. Staram się nie kupować mięsa w plastikowych opakowaniach. Życie eko sprzyja urodzie i figurze. Ostatnimi czasy trochę bardziej konsekwentnie podchodzę do ekologii. Zaobserwowałam, że dzięki temu straciłam na wadze – tłumaczy.

Agata Załęcka stara się dawać drugie życie produktom. Filozofia zero waste jest bliska jej sercu. Według niej ludzie bardzo często nie zdają sobie sprawy z tego, co mają w domu, ponieważ ich myśli nieustannie zajmuje chęć zakupów nowych rzeczy. Tymczasem od czasu do czasu dobrze jest przeanalizować to, co już mamy, i pomyśleć, w jaki sposób można ponownie to wykorzystać.

– Nie potrzebujemy mieć wokół siebie aż tak dużo rzeczy. Oduczyłam się zbieractwa. Staram się tę energię regularnie oddawać, czyli jak mam czegoś za dużo, to sprzedaję to na portalach albo oddaję to na cele charytatywne. Gromadzić należy jedynie wspomnienia – zaznacza.





21.09.2020 Niedziela.BE // tagi: Agata Załęcka, ekologia, zero waste, świadomość ekologiczna, minimalizm, zakupy, plastik, niedziela.be

(newseria/kmb)

Uroczystości upamiętniające poległych żołnierzy podczas II Wojny Światowej - Adegem, prowincja Oost-Vlaanderen - czwartek 13 sierpnia 2020

Uroczystości upamiętniające poległych żołnierzy podczas II Wojny Światowej odbyły się na cmentarzu Adegem Canadian War Cemetery w prowincji Oost-Vlaanderen w czwartek 13 sierpnia 2020.

Na cmentarzu na ,,wiecznej warcie'' spoczywa 33 polskich żołnierzy z 1 Dywizji Pancernej pod dowództwem generała brygady St. Maczka, którzy na początku września 1944 roku wyzwolili spod okupacji niemieckiej tą część Belgii.

Razem jest tam pochowanych 1.157 żołnierzy z Kanady, Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii, Polski i Francji (najwięcej z Kanady).  

Wieńce złożyli i zapalili znicze w imieniu polskich organizacji:  
- Ambasada RP w Brukseli;
- Zwiazek Polaków w Belgii POLONEZ Oddział Beringen;
- Stowarzyszenie Eerste Poolse Pantserdivisie België;
- Stowarzyszenie Rodzin 1 PDPanc;
- MS AADP Virtualia ART.



Co? Uroczystości upamiętniające poległych żołnierzy podczas II Wojny Światowej

Gdzie? Adegem Canadian War Cemetery, Prins Boudewijn Laan, 9991 Maldegem, Belgia / België

Kiedy? Czwartek 13 sierpnia 2020

 

Fot. Yvette Popławska, MS AADP Virtualia ART

Fot. P.Płonka /dla MS AADP Virtualia ART


Dodatkowe informacje. Linki:

Adegem Canadian War Cemetery
https://www.veterans.gc.ca/eng/remembrance/memorials/overseas/second-world-war/belgium/adegem

Adegem Canadian War Cemetery
https://www.cwgc.org/visit-us/find-cemeteries-memorials/cemetery-details/2000022/adegem%20canadian%20war%20cemetery/

Canada-Poland War Museum
Tylko w języku angielskim (zgłoś się do muzeum jeśli chciałbyś pomóc w przetłumaczeniu strony na język polski)
http://www.canadamuseum.be/static/UK/index.html




Po południu 6 września 1944 r. dywizja Maczka przekroczyła belgijską granicę. Zajęła Ypres, a także kolejne miasta. Między 7 a 9 września polscy żołnierze opanowali kolejno Roulers, Thielt i Ruysselede. W kolejnych dniach gen. Maczek podjął działania uniemożliwiające oddziałom przeciwnika wycofanie się za Skaldę. Poddziały dywizji miały zdobyć Gandawę, Lokeren i St. Nikolaas, a następnie połączyć się z brytyjską 11. Dywizją Pancerną w rejonie Antwerpii. Jednak w walkach o Gandawę 3. Brygada Strzelców (a zwłaszcza 9. batalion strzelców) poniosła wysokie straty.
W trakcie ciężkich walk z resztkami 59. i 712. Dywizji Piechoty pancerniacy 16 września przekroczyli granicę belgijsko-holenderską i kontynuowali natarcie w kierunku Axel w Holandii.

źródło: Wielki szlak bojowy gen. Maczka: Francja, Belgia, Holandia, Niemcy, Portal historyczny Dzieje.pl https://dzieje.pl/aktualnosci/wielki-szlak-bojowy-gen-maczka-francja-belgia-holandia-niemcy


 

 



Wiersz pt. "Franek ratuje rannych" z książki pt. "Franek z Pierwszej Pancernej",
autor: Ryszard Kiersnowski, ilustrował: Artur Horowicz; Londyn 1946,
Wydawnictwo Światowego Związku Polaków z Zagranicy (World League of Poles Abroad)

 


23.09.2020 Niedziela.BE // źródło: Yvette Popławska, MS AADP Virtualia ART www.facebook.com/msvirtualiaart // Wiersz pt. "Franek ratuje rannych" z książki pt. "Franek z Pierwszej Pancernej", autor: Ryszard Kiersnowski, ilustrował: Artur Horowicz; Londyn 1946, Wydawnictwo Światowego Związku Polaków z Zagranicy (World League of Poles Abroad)

(kmb)




Nasza polska policjantka znowu najlepsza!

W sobotę, 5 września br. sierżant Lidia Fidura z KMP w Gliwicach zdobyła pas mistrzowski w XV Międzynarodowych Mistrzostwach Śląska Kobiet w Boksie. W finale policjantka walczyła z reprezentantką kadry Czech. Walkę wygrała 5:0. Nasza koleżanka, która z boksem związana jest od 14 lat, jest m.in. Mistrzynią Europy oraz 14-krotną Mistrzynią Polski.   

Policjantka z Gliwic jest utytułowaną pięściarką, a sporty siłowe, w tym boks, profesjonalnie uprawia od ponad 14 lat. Na co dzień służy w drogówce. Nasza koleżanka na ringu zdobyła m.in. tytuł Mistrzyni Europy, 14 tytułów Mistrzyni Polski i brązowy medal Igrzysk Europejskich.


08.09.2020 Niedziela.BE // foto 1: Pas mistrzowski boksu - haftowane trzy kółka ze wzorami // foto 2: Trener Zbigniew Fidura (prywatnie ojciec misytrzyni) oraz Lidia Fidura // źródło: Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach // fot. KWP, Katowice

(kmb)

  • Published in Sport
  • 0

Polska: W polskiej historii nie brak było epidemii; dawniej pojawiały się nawet co kilka lat

W polskiej historii nie brak było epidemii np. dżumy, cholery, ospy, grypy. Jedną z nich była wrocławska ospa z roku 1963 - jedna z ostatnich w Europie epidemii ospy prawdziwej. Według przewidywań miała trwać 2 lata i przynieść śmierć 200 osób. Tymczasem wygasła po 25 dniach od jej wykrycia, zabijając siedmiu chorych.

Ślady epidemii można znaleźć wszędzie np. w postaci kamiennych kolumn wotywnych stawianych na placach miast po zakończeniu zarazy. Określenia takie jak „morowy”, „trędowata” czy „zadżumiony” weszły do potocznego języka.

Niewiele wiadomo o epidemiach z czasów prasłowiańskich. Musiało do nich jednak dochodzić, skoro ówcześni wierzyli m.in. w demona Trzybka, który miał roznosić po świecie zarazy i morowe powietrze. W średniowieczu uważano, że za epidemie odpowiada gniew Boży, wpływ planet lub zwiastujące nieszczęścia komety. Rzeczywistymi przyczynami epidemii były tymczasem fatalne warunki sanitarne w miastach, skupienie wielu ludzi na małej powierzchni, migracje i szlaki handlowe oraz tradycja pochówku zmarłych na małych przykościelnych cmentarzach w obrębie murów. Rozkopując groby na nowe pochówki uwalniano w ten sposób bakterie.

Pierwszą wzmiankę o epidemiach – z roku 1003 i 1006 - można znaleźć w kronice Jana Długosza. „Głód, mór i zaraza okropne panowały tymi czasy nie tylko w Polsce, ale i w całym prawie świecie”. Później dżuma pojawiała się wielokrotnie - w roku 1186, 1283, 1307, 1360, 1383, 1451, 1497, 1542, 1573, 1663, 1680, 1720. W roku 1348 "morowa zaraza" zabrała (według ówczesnych kronik) jedną czwartą ludności Polski. Epidemie dżumy, cholery, ospy i innych, czasem niezidentyfikowanych chorób pojawiały się co kilka kilkanaście lat, czasem na określonym obszarze, a czasem w całym kraju lub na całym kontynencie. Pod koniec XV wieku w Krakowie epidemie dżumy zdarzały się co 2-3 lata, a nawet rok po roku. W latach 1500-1750 w Krakowie odnotowano 92 epidemie – najwięcej ze wszystkich polskich miast. W latach 1601-1650 epidemii w Krakowie było 19, a Warszawie – 33. Później zachorowania w obu miastach utrzymywały się na zbliżonym poziomie.

Epidemie sprzyjały patologicznym zachowaniom. W roku 1589 w Krakowie ścięto grabarza, który w czasie pomoru mordował ludzi.

Według Długosza po raz pierwszy polskie władze państwowe zaczęły zwalczać epidemie w roku 1472. Przykładem niewzruszoności władcy wobec zarazy był Władysław Warneńczyk, który w roku 1441, będąc także królem Węgier, nie opuścił pałacu w Budzie, mimo że „w komnatach królewskich codziennie z rana po kilku znajdowano umarłych”, a „podczas nabożeństwa ludzie padali na ziemie i w śmiertelnych drganiach życia dokonywali”.

Częste na polskich ziemiach wojny sprzyjały szerzeniu się chorób, choć niekoniecznie w oczywisty sposób. Na przykład pierwszy najazd Tatarów pod wodzą Bajdara (1241) pociągnął za sobą sprowadzenie w latach 1241-42 z Niemiec kupców, rzemieślników i... trądu.

Ożywione kontakty z cudzoziemcami sprawiły, że pierwszy oficjalnie odnotowany przypadek kiły pojawił się w Polsce już w roku 1495, czyli w dwa lata po powrocie Kolumba z pierwszej wyprawy do Ameryki, uznawanej powszechnie za "ojczyznę" tej choroby. Na kiłę chorowali m.in. Jan Olbracht, Stefan Batory i Jan III Sobieski i wśród europejskich monarchów nie byli pod tym względem wyjątkiem (wśród chorych znaleźli się też Iwan Groźny, Piotr Wielki). W zależności od kraju nazwę tej choroby łączono z różnymi krajami. We Włoszech i Niemczech była chorobą francuską (Morbus gallicus), we Francji - chorobą włoską lub angielską, w Holandii chorobą hiszpańską, a w Rosji - polską.

Wiek XIX przyniósł dużą zachorowalność na cholerę. Przypisuje się jej winę za śmierć Adama Mickiewicza, choć istnieje też teoria dotycząca jego otrucia.

I wojna światowa oprócz tyfusu i czerwonki, które dziesiątkowały zwłaszcza obozy jenieckie - przyniosła grypę hiszpankę, najbardziej zabójczą ze współczesnych epidemii. Według różnych specjalistów zabiła ona na całym świecie od 50 do nawet 100 milionów osób, a zachorowało około 500 milionów. Wbrew nazwie wirus został do Europy przeniesiony z USA przez żołnierzy amerykańskich udających się na front.

Podczas wojny polsko-bolszewickiej straty z powodu epidemii wśród jeńców rosyjskich w Polsce wyniosły około 20-25 tys. na ogółem 85 tys. Na terenie Rosji i Litwy w obozach jenieckich w tym okresie przebywało około 51 tys. żołnierzy polskich, w wyniku epidemii zmarło do 20 tys. spośród nich.

Jeszcze do połowy ubiegłego stulecia do najczęstszych chorób zakaźnych należał dur brzuszny – w latach 1919-1924 zabił prawie 10 tysięcy Polaków. Poprawa warunków sanitarnych oraz masowe szczepienia ograniczyły tę plagę. W 1948 roku zanotowano 7975 zachorowań i 478 zgonów. Jeszcze w latach 60. XX w. co roku zgłaszano w Polsce około 3 tys. zachorowań i kilkadziesiąt zgonów na dur brzuszny. Do 1976 roku prowadzono powszechne szczepienia wybranych grup dzieci i młodzieży. Obecnie dur jest w Polsce chorobą zanikającą.

Po II Wojnie Światowej dużym zagrożeniem były: gruźlica, dyfteryt czy polio, z czasem dzięki szczepionkom i antybiotykom sytuację udało się opanować. W latach 1957-58 pojawiła się pochodząca z Chin grypa azjatycka, w latach 1968-69 – grypa Hong-Kong, w 1977 roku - grypa rosyjska.

Sławną polską epidemią była wrocławska ospa z roku 1963 – ostatnia w Polsce i jedna z ostatnich w Europie epidemia ospy prawdziwej. Latem przywlókł ją z Azji (jedne źródła mówią o Indiach, inne o Birmie i Wietnamie) Bonifacy Jedynak, oficer Służby Bezpieczeństwa. Zachorowało 99 osób (głównie personelu medycznego), z których siedem zmarło. Miasto zostało na kilka tygodni sparaliżowane i odcięte od reszty kraju kordonem sanitarnym. Zaszczepiono 98 proc. ludności Wrocławia. Osoby podejrzane o kontakt z chorymi umieszczano w izolatoriach. Mimo to ospa przedostała się do pięciu innych województw, nie wywołując tam jednak epidemii. WHO przewidywała, że epidemia ta potrwa 2 lata, zachoruje 2000 osób i umrze 200. Tymczasem wygasła po 25 dniach od jej wykrycia.

 


03.06.2020 Niedziela.BE // źródło: Paweł Wernicki, Nauka w Polsce, naukawpolsce.pap.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed