Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Mieszkańcy Belgii zaoszczędzili w 2024 roku mniej niż inni Europejczycy!
Belgia: Niezapowiedziane kontrole w niderlandzkich szkołach
Niemieccy producenci samochodów odnotowują ogromny spadek zysków!
Belgia: Gandawa też zmaga się z przepełnionymi więzieniami
Słowo dnia: Mei
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 4 maja 2025, www.PRACA.BE)
W Brukseli otwarto „Muzeum Frytek"!
Polska: Zamiast kupować samochody, coraz chętniej je wypożyczamy
Belgia: Miasto Aalter zmienia procedurę rejestracji dla obcokrajowców
Belgia: Wypadki w martwym polu. 10% ofiar ciężko rannych lub śmiertelnych
Redakcja

Redakcja

Studia: Gap year - moda czy sposób na karierę?

Wśród studentów i absolwentów szkół średnich coraz popularniejsza staje się idea gap year. Studenci wstrzymują studia, a uczniowie zaraz po zdaniu egzaminu dojrzałości nie wybierają się na uczelnie wyższe, żeby zdobyć cenne doświadczenie zagranicą. Dla nietrafionego kierunku studiów i nieudanej sesji egzaminacyjnej gap year stał się alternatywą, która jak pokazują badania, przekłada się na korzyść studentów.

- Gap year to nowy trend na rynku nie tylko polskim. Młodzi ludzie czasami potrzebują przerwy, chcą wyjechać, odetchnąć i poszukać pomysłu na życie. Taka przerwa może trwać kilka miesięcy, może rok – mówi newsrm.tv Sylwia Rogalska, country product manager Education First.

Gap year polega na przerwaniu wszelkich dotychczasowych zajęć w rodzimym kraju i wyjeździe za granicę w celu zdobycia cennego doświadczenia.
Zazwyczaj młodzi ludzie decydują się na taki krok w trakcie studiów – po nieudanej sesji egzaminacyjnej lub źle dobranym kierunku studiów – oraz zaraz po zdaniu egzaminu dojrzałości i obronieniu licencjatu. Chęć podszkolenia umiejętności językowych, poznania nowej kultury i sprawdzenia się w zupełnie innych sytuacjach życiowych to tylko część z powodów, dla których decydują się na gap year.

- Pracodawcy doceniają ideę gap year. Jako potwierdzenie tego mogę powiedzieć, że niektóre amerykańskie uczelnie dopłacają studentom do takich wyjazdów. Chcą żeby wyjechali, poszukali swojej drogi i nauczyli się języka. Te czynniki sprawiają, że studenci osiągają lepsze wyniki w nauce, lepiej gospodarują swoimi finansami, są bardziej przedsiębiorczy. Posiadają cech, które są bardzo poszukiwane na rynku pracy – dodaje Sylwia Rogalska.

Robert Clagett były dziekan Middlebury College zbadał, że uczniowie po roku przerwy od nauki po powrocie uzyskują względem pozostałych uczniów od 0,15 do 0,20 wyższą średnią ocen w czterostopniowej skali. Zdecydowana większość osób po „rocznej przerwie” jest bardzo zadowolona ze swojej pracy. Jak pokazują dane American Gap Association, 88% z nich twierdzi, że po gap year szanse na zatrudnienie są o wiele większe.

Wielu nastolatków w europejskich krajach decyduje się na gap year zaraz po ukończeniu szkoły średniej. Jak wynika z danych Nordic Institute for Studies in Innovation w Norwegii, Danii i w Turcji ponad 50 procent osób przed studiami decyduje się na taki krok. Według danych American Gap Association z roku na rok coraz więcej osób wyjeżdża na gap year. Decydują się na taki wyjazd z przeróżnych powodów. Ponad 90 procent z nich chce zdobyć cenne doświadczenie, 85% wskazuje również chęć podróżowania i poznawania innych kultur, a 82% zamierza po prostu odetchnąć od nauki. Istotne dla co drugiego gap year’owicza jest także sprawdzenie możliwości studiowania za granicą, a dla 44% możliwości podjęcia pracy. Chęć nauki języka obcego przemawia za gap year do nieco ponad 40% osób. Niespełna co trzeci gap year’owicz wyjeżdża, żeby zdobyć doświadczenie zawodowe.

Wypowiedź: Sylwia Rogalska, country product manager Education First.

 

14.02.2016 NRM

Największa podziemna armia okupowanej Europy. 74 lata temu powstała Armia Krajowa.

Armia Krajowa powstała na mocy rozkazu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych generała Władysława Sikorskiego 14 lutego 1942 roku. 

"W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia, i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił – aż do ofiary życia mego.
Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało. Tak mi dopomóż Bóg."

Przysięga żołnierzy wstępujących do Armii Krajowej.



● Pierwszy Dowódca AK - generał Stefan Rowecki „Grot”
● Święto Armii Krajowej - 15 sierpnia
● Liczebność - 390 tys. (lato 1944)


Film: W imieniu Polski Ludowej. Honorowy wyrok
Armia Krajowa oraz organizacja Wolność i Niezawisłość były śmiertelnymi wrogami Polski Ludowej. W tym odcinku szokujące relacje z przesłuchań, procesów i egzekucji członków zbrojnego podziemia. Ujawnione zostają także po raz pierwszy zdjęcia oprawców.


Dodatkowe informacje
Serwis Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej - http://www.armiakrajowa.org.pl/
Muzeum Armii Krajowej w Krakowie - http://www.muzeum-ak.krakow.pl/index.php



14.02.2016 Niedziela.BE // źródła: wikipedia.org youtube.com

 

Belgia: Zwrot podatku – trzeba dłużej czekać

Belgijski fiskus zwrócił w ubiegłym roku o ponad 760 mln euro nadpłaconych podatków mniej niż początkowo planowano. Podatnicy pieniądze dostaną, ale z poślizgiem.

Średnio dwie trzecie osób płacących w Belgii podatek dochodowy liczyć może na zwrot części zapłaconej kwoty. Jest tak, ponieważ fiskus potrącając podatek z pensji nie uwzględnia wszystkich ulg, opisuje dziennik „Het Nieuwsblad”.

W 2015 roku belgijskie urzędy podatkowe miały zwrócić około 5 mld podatków. Pod koniec roku okazało się, że zwróciły o 764 mln mniej. Fiskus uspokaja: podatnicy dostaną należne im pieniądze, ale z opóźnieniem. Część z nich dostała je już w styczniu bieżącego roku, inni otrzymają je w lutym.

Powodem opóźnień są zmiany w systemie podatkowym i związana z tym zmiana systemu komputerowego rozliczającego poszczególne zeznania podatkowe. W poprzednich latach belgijski urząd podatkowy rozsyłanie listów z informacją na temat zwrotu podatku (lub kwocie należnej do zapłaty) rozpoczynał latem. W samym lipcu i sierpniu fiskus zazwyczaj wysyłał 1,5 mln takich listów.

W 2015 roku ze względu na wspomniane zmiany było inaczej. Wysyłanie listów rozpoczęto dopiero we wrześniu. Pod koniec 2015 roku proces ten przyspieszył, ale ponieważ od chwili wysłania listu do momentu przelania należnej kwoty zazwyczaj upływają dwa miesiące, część podatników zwrot podatku za ubiegły rok otrzymała lub otrzyma dopiero w pierwszych dwóch miesiącach bieżącego roku, opisuje „Het Nieuwsblad”.

 

13.02.2016 ŁK Niedziela.BE

 

Podatek od sieci detalicznych zabije polski handel

Kupcy zrzeszeni w Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan uważają, że obecna konstrukcja podatku od sprzedaży detalicznej w przedstawionym projekcie zdecydowanie premiuje sieci wielkopowierzchniowe, które to właśnie tym podatkiem miały być obłożone. W liście do premier Beaty Szydło piszą, że po wprowadzeniu ustawy w obecnym kształcie czeka ich bankructwo i wskazują niekorzystne dla małych i średnich polskich przedsiębiorstw zapisy projektu ustawy.

Najpoważniejszy z zarzutów dotyczy objęcia podatkiem sieci zrzeszające niezależnie działających i niepowiązanych ze sobą kapitałowo przedsiębiorców. Polskie sieci franczyzowe to ewenement na skalę europejską. Pierwsze tego typu zrzeszenia zaczęły powstawać 25 lat temu w obronie przed masowo napływającą do Polski konkurencją ze strony olbrzymich sieci hipermarketów. To właśnie dzięki tego typu integracji niezależnych podmiotów udział polskich firm handlowych nie został zmarginalizowany, jak w innych krajach europejskich. W Polsce rodzimy handel jest wyjątkowo mocną konkurencją dla międzynarodowych koncernów, dlatego też, jak twierdzą eksperci, ceny żywności należą do najniższych w Europie.

Sieć franczyzowa to, najprościej mówiąc, zrzeszenie niezależnych sklepów, które działają pod jednym szyldem. Niezależnych – ponieważ są to oddzielne przedsiębiorstwa. Każde ma swój NIP, Regon, jest podatnikiem podatku dochodowego i VAT. Przedsiębiorstwa te, to najczęściej małe i średnie firmy rodzinne. Dlaczego się zrzeszają? Z prostej przyczyny, aby mieć szansę konkurowania na rynku. Pojedynczy sklep nie ma bowiem praktycznie żadnych możliwości, aby wydawać swoje gazetki promocyjne, plakaty, mieć reklamę w radio czy telewizji. Nie ma także szans, aby zaopatrywać się tanio w hurtowniach i mieć konkurencyjne ceny. Natomiast zrzeszenie kilkuset, czy kilku tysięcy takich podmiotów, to już nieporównywalnie większa siła.

W projekcie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej znalazły się jednak zapisy, które tego typu zrzeszenia niezależnych podmiotów traktują na równi z wielkimi sieciami handlowymi, które są w 100% właścicielami swoich sklepów i działają pod jednym NIP-em. Mówi o tym art. 4.2 projektu ustawy. Co więcej, art. 7.4, jako podstawę opodatkowania przyjmuje zsumowany obrót wszystkich sklepów wchodzących w skład sieci, a art. 10 nakłada na franczyzodawcę obowiązek obliczania, pobierania i wpłacania podatku w imieniu zrzeszanych sklepów. Kupcy uważają, że te zapisy doprowadzą do upadku sieci franczyzowych i zrzeszanych w nich sklepów. Taka konstrukcja oznacza bowiem w praktyce, że nawet mały sklep działający w sieci zapłaci podatek najwyższej stawki, na równi z hipermarketem, mimo,że gdyby nie był zrzeszony byłby zwolniony z tego obowiązku, ponieważ obejmowała by go kwota wolna. Na takie zwolnienie nie ma jednak szans sklep franczyzowy, po zsumowaniu obrotów wszystkich sklepów w sieci. Na franczyzodawców został nałożony także niemożliwy w praktyce do zrealizowania obowiązek rozliczania podatku. Muszą oni co miesiąc zebrać informacje o obrotach tysięcy zrzeszanych podmiotów, obliczyć podatek, przesłać każdemu informację, w jakiej wysokości go naliczono oraz wpłacić podatek za wszystkich członków sieci. Są to gigantyczne kwoty, zdecydowanie przewyższające możliwości franczyzodawców, a często nawet wyższe niż ich obroty. Spowoduje to bankructwo franczyzodawców już po pierwszym miesiącu obowiązywania ustawy, kiedy to będą musieli zapłacić należny podatek.
W przypadku Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan, taka kwota to 8 mln. zł miesięcznie, czyli ponad 100 mln zł rocznie.  Jeśli zapisy te nie zostaną poprawione w toku dalszych prac legislacyjnych franczyzodawcy będą zmuszeni do rozwiązania sieci, co spowoduje że sklepy zostaną pozbawione wsparcia, jakie obecnie otrzymują. W perspektywie doprowadzi to także do ich upadku. Kupcy domagają się, aby podatek naliczany był indywidualnie od każdego przedsiębiorstwa wg NIP, tak jak w przypadku wszystkich innych podatków – dochodowych (PIT, CIT), czy też VAT.

Kupcy uważają także, że skala podatku zaproponowana w projekcie ustawy poważnie zagrozi rentowności ich działalności, a „płaska” progresja preferuje olbrzymie, zachodnie sieci hipermarketów i dyskontów. Małe sklepy, przy rentowności na poziomie 0,3%-1% mogą nie poradzić sobie z obciążeniami, jakie będą musiały wpłacić do budżetu. W przypadku dużych operatorów międzynarodowych, gdzie rentowność działalności jest dużo większa, bo na poziomie 5%-6%, takiego zagrożenia nie ma. Co więcej, hipermarkety i dyskonty przerzucą koszty nowego podatku po części na dostawców oraz na klientów, podnosząc ceny towarów, które nie są uważane za „opiniotwórcze”, aby konsumenci nie dostrzegli różnicy. Małe sklepy takiej możliwości nie mają – ogranicza je chociażby dużo węższy asortyment towarów.

W liście handlowców do premier Beaty Szydło przedstawione zostały także kolejne ważne postulaty. Kupcy uważają, że od podatku od sprzedaży detalicznej powinna być możliwość odliczenia zapłaconego podatku dochodowego. Brak takiej możliwość spowoduje bowiem, że znów polskie małe i średnie przedsiębiorstwa, które uczciwie płacą podatki dochodowe będą w zdecydowanie gorszej sytuacji, niż ich potężna międzynarodowa konkurencja. Podatek od sprzedaży (zwany początkowo podatkiem od sieci wielkopowierzchniowych) miał być bowiem „batem” na te zagraniczne koncerny, które transferują zyski za granice i unikają płacenia podatków w Polsce. Tymczasem, to polskie firmy zapłacą podwójnie – dotychczasowy podatek dochodowy oraz nowy obrotowy, a sieci zagraniczne tylko jeden – obrotowy. Nie zostanie więc spełniony wielokrotnie podnoszony w kampanii wyborczej postulat obłożenia podatkiem sieci transferujących zyski zagranicę.

Kupcy zwrócili również uwagę, że wyższa stawka podatku w sobotę, kiedy to realizowana jest zdecydowanie większa sprzedaż niż każdego innego dnia tygodnia da kolejne potężne narzędzie sieciom zagranicznym w walce z polskimi małymi i średnimi przedsiębiorstwami. Wystarczy,
że większe podmioty (które przeniosą obciążenia związane z nowym podatkiem na swoich dostawców i/lub klientów oraz mają większą rentowność działalności) będą mogły np.: stosować bardzo agresywne promocje przyciągające konsumentów do swoich sklepów. Małe sklepy będą natomiast zmuszone zamknąć placówki w sobotę, przez co stracą nawet 25%-30% swoich obrotów lub prowadzić handel poniżej progu rentowności.

Handlowcy wskazują też na bardzo wysokie koszty społeczne. Ustawa w projektowanym kształcie spowoduje nieuchronną upadłość ponad 25.000 sklepów franczyzowych działających obecnie w Polsce skutkując też uderzeniem w producentów o podobnej skali działania: piekarnie, mleczarnie, masarnie, hurtownie, zakłady przetwórstwa owocowo-warzywnego, w rolników, sadowników i ogrodników, dla których polskie małe i średnie przedsiębiorstwa handlowe są głównym odbiorcą. Zagrożony jest także los dziesiątek tysięcy pracowników sklepów i ich rodzin. Tylko w Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan zatrudnionych jest obecnie 23.000 pracowników.

Trwa protest polskich kupców przeciwko projektowi ustawy w zaprezentowanym kształcie. Na tysiącach sklepów pojawiły się plakaty i banery z hasłem „Pogrzeb polskiego handlu”. 11 lutego odbyła się pierwsza w historii manifestacja kupców przed Sejmem w obronie polskiego handlu.


13.02.2016 NRM

 

Subscribe to this RSS feed