Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Wzrost podróży pociągami międzynarodowymi o 50%!
Belgia: W 2024 roku broń palna spowodowała 20 zgonów i 81 obrażeń
Belgia monitoruje członków satanistycznej sieci terrorystycznej
Belgia: Rekordowa liczba studentów medycyny!
Belgia: Tutaj przeprowadza się najwięcej obcokrajowców
Belgia: Młodzi-społecznościowi… „Korzysta z nich aż 90%”
Niemcy: Coraz więcej osób żyje samotnie
Belgia: Tutaj połowa mieszkań za mniej niż 202 tys. euro
Słowo dnia: Vrijwilligerswerk
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 20 lipca 2025, www.PRACA.BE)

Polska: Pan „Stop” ma kłopoty przez „problemy z obsługą swojego narzędzia pracy”

Polska: Pan „Stop” ma kłopoty przez „problemy z obsługą swojego narzędzia pracy” Fot. SM Warszawa

Kiedy stali przy nim strażnicy miejscy, wyciągnął plastikową butelkę po soczku dla dzieci i pociągnął łyk. Tyle że soczku w niej nie był

O takich interwencjach nie słyszy się często. Raczej mundurowi nie muszą sprawdzać trzeźwości pana „Stop”.

To – przypomnijmy – ludzie ubrani w odblaskowe kamizelki i wyposażeni we wspomniany znak, a ich zadaniem jest przeprowadzanie dzieci przez jezdnię. Pracy jest sporo, bo pan „Stop” dyżuruje w pobliżu szkół czy przedszkoli.

Tym razem było inaczej.

Podejrzliwi przechodnie zadzwonili pod 986

Wszystko wydarzyło się w okolicy jednej z warszawskich podstawówek. Zachowanie pana „Stop” wzbudziło podejrzenia przechodniów, którzy zaalarmowali Straż Miejską.

„Zadzwonili na 986. Na miejsce natychmiast przybyły dwie strażniczki z patrolu szkolnego. Już z daleka zauważyły, że ze „stopkiem” coś jest nie w porządku. Mężczyzna, który ma za zadanie zapewniać uczniom bezpieczeństwo przy przejściu przez jezdnię, miał wyraźne problemy z obsługą swojego narzędzia pracy. Charakterystyczny znak stop na dwumetrowym kiju zdawał się przeważać ubranego w kombinezon „stopka” – relacjonują stołeczni strażnicy.

Podejrzenia były słuszne. Funkcjonariuszki od razu poczuły od mężczyzny zapach alkoholu. Z miejsca wezwały policję.

Godzina 17 i fajrant. Można wyjąć butelkę z „soczkiem”

To, co się wydarzyło później, też zaskakuje. Strażniczki razem z przeprowadzaczem czekały na przyjazd policyjnego patrolu, ale wybiła godzina 17. Co robi mężczyzna?

„Wtedy „stopek” oświadczył, że ma fajrant, zdjął „stopkową” pelerynę, a z plecaka wyjął plastikową butelkę, żeby się napić. Kiedy strażniczki zapytały, co jest w butelce po soczku dla dzieci, usłyszały że to … wódka. Funkcjonariuszki uniemożliwiły mężczyźnie spożycie. Nawet bez tego policyjny alkomat wykazał później ponad 1,3 promila alkoholu” – dodaje SM.


15.10.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. SM Warszawa

(sp)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież