Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Rząd chce zezwolić syryjskim uchodźcom na wizytę w ojczyźnie
Belgijscy badacze: „Zanieczyszczenie azotem pogarsza katar sienny"
Słowo dnia: Prins
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 26 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Jedyny w Brukseli odkryty basen zostanie zamknięty! Powód?
Polska: Te zawody zastąpi sztuczna inteligencja. Sprawdź, czy jesteś na liście
IKEA uruchomi w Belgii platformę do sprzedaży używanych mebli!
Belgia: Duży wzrost liczby wykroczeń drogowych!
Belgijska kolej przeprosi za deportacje podczas II wojny światowej
Belgia: Coraz więcej turystów w nadmorskich kurortach!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Były polityk stanie przed sądem. Są też zarzuty dla króla TVN

Prokuratura przedstawiła zarzuty Januszowi P. i Kubie W. Pierwszy to znany były polityk, a dziś przemysłowiec. Drugi to showman nazywany królem TVN-u.

Sprawa zaczęła się latem 2022 roku. Znany warszawski aktywista Jan Śpiewak uderzył wtedy w znanego producenta piwa i mocniejszych alkoholi.

„Złożyłem zawiadomienie do prokuratury na (tu padają nazwiska – red.) P. i W. o możliwości popełnienia przez nich przestępstwa z art. 452 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Od miesięcy ta dwójka arcypatusów łamie prawo, reklamując wódkę w internecie” – napisał w sieci Śpiewak.

Kim są?

Chodzi o Janusza P. To biznesmen, były polityk, który często wzbudzał kontrowersje. Przed laty należał do Platformy Obywatelskiej, a potem, założył własną partię o nazwie Twój Ruch. Była też sygnowana literą P.
Kuba W. jest jeszcze bardziej popularny. To showman, juror telewizyjnych talent show, który w TVN ma własny talk show. W. nazywa się królem TVN-u.

P. skończył z polityką po tym, jak jego partia nie weszła do Sejmu, a władzę w Polsce przejął PiS. Na dobre zajął się produkcją alkoholu. Najpierw piwa, a potem także mocniejszych trunków. Są one bardzo reklamowane w sieci, chociaż formalnie nie jest to reklama. Bo na filmach np. P. pokazuje, jak przygotować drinki z konkretnych alkoholi. Słowem – instrukcja obsługi.

Bez reklam

Tymczasem Śpiewak powołuje się na przepisy wskazujące, że wódki w ogóle nie można reklamować. Piwo w radio i telewizji można promować od godziny 20. Żadna taka reklama nie może kojarzyć się z podniesieniem atrakcyjności spożywającego alkohol, z osiągnięciem sukcesu zawodowego, z aktywnością fizyczną. Reklama nie może być skierowana do dzieci i młodzieży.

Dodatkowo dopuszczona jest tylko reklama, która „nie zawiera stwierdzeń, że alkohol posiada właściwości lecznicze, jest środkiem stymulującym, uspakajającym lub sposobem rozwiązywania konfliktów osobistych; nie zachęca do nadmiernego spożycia alkoholu; nie przedstawia abstynencji lub umiarkowanego spożycia alkoholu w negatywny sposób” - czytamy w Ustawie o wychowaniu w trzeźwości.

Za złamanie tych przepisów grozi kara od 10 tys. do 500 tys. zł.

Zarzuty

Okazuje się, że jak na razie Śpiewak w tej sprawie wygrywa. Właśnie poinformował, że prokuratura przedstawiła zarzuty Januszowi P. i Kubie W.

„Dostali zarzuty prokuratorskie za nielegalną reklamę wódki. Mam nadzieję, że to początek końca tych dwóch arcypatusów i koniec nielegalnej reklamy alkoholi w Polsce” – napisał na Facebooku Śpiewak.

P. już odpowiedział – nazwał Śpiewaka „donosicielem”.

Post pana P.

„Alkohol jest dla ludzi. Ale zawsze powtarzam – degustuj, nie chlej. Nigdy nie namawiałem i nie będę namawiał do picia alkoholu, ale nie widzę nic zdrożnego w tym, by dzielić się swoją wiedzą o alkoholach, inspirować do ich nieoczywistych zastosowań w kuchni, czy pokazywać miejsca i historie związane z alkoholem” – napisał P.

I dodał, że procesu się nie boi.

„Jestem pewien, że nawet jeśli sprawa z donosu Śpiewaka znajdzie się w sądzie, wygram. Teraz czas pracy, zbierania argumentów. Ja się pracy nie boję!”.

Link: TUTAJ


09.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen Facebook

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Więcej osób będzie miało darmowe leki. Prawda czy... wyborcza obietnica?

Resort zdrowia planuje obniżyć próg wiekowy w programie Leki 75 plus do 70 roku życia. Na razie są to nieoficjalne informacje, choć przyniosłoby to ulgę budżetom wielu seniorów.

Wysoka inflacja to trudny czas dla emerytów, często zmuszonych kombinować, żeby jakoś przeżyć miesiąc. Z badania „Jesień życia w Polsce”, opublikowanego przez „Fakt”, wynika, że polskich seniorów najbardziej martwią rosnące ceny żywności (27,41 proc.) i opłaty mieszkania (16,36 proc.). Prawie 15 proc. narzeka na ceny leków.

Żeby domknąć budżet domowy, osoby 60+ są zmuszone rezygnować z produktów pierwszej potrzeby: jedzenia (4,98 proc.) i leków (18,52 proc.). A cena tych ostatnich – według GUS – tylko w październiku ubiegłego roku wzrosła o 8,5 proc.

Ulga dla budżetu

Preparaty dostępne w programie Leki 75 plus są przeznaczone głównie do leczenia podstawowych chorób nasilonych zwłaszcza w zaawansowanym wieku. To m.in. nadciśnienie albo cukrzyca.

Z darmowych preparatów mogą korzystać osoby, które mają ubezpieczenie zdrowotne i osiągnęły wymagane lata. Bezpłatne leki otrzymują na podstawie recepty z literą „S” w sekcji „kod uprawnień dodatkowych”. Program nie obejmuje kosmetyków, leków na receptę, które nie są refundowane, suplementów diety oraz leków refundowanych (przepisywanych poza wskazaniami refundacji) i leków bez recepty.

Według Marka Tomkowa, wiceprezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej, dzięki programowi seniorzy mogą zaoszczędzić od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych miesięcznie. Obecnie co miesiąc z programu korzysta nawet 1,2 mln emerytów, a w wykazie udostępnionym przez resort zdrowia ujęto ponad 2 tys. preparatów.

Zielone światło dla zmian?

Niedawno wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski w odpowiedzi na interpelację poselską przekazał, że Ministerstwo Zdrowia rozważa kwestie rozszerzenie wykazu leków czy obniżenia kryterium wieku uprawniającego do bezpłatnych leków. Są one na etapie wewnętrznych ustaleń i na razie nie jest znany termin ich ewentualnego wprowadzenia. Warunkiem jest znalezienie pieniędzy w budżecie.

Tymczasem według „Super Expressu”, który powołuje się na „nieoficjalne informacje potwierdzone w kilku źródłach”, decyzja w sprawie obniżenia wieku uprawniającego do niektórych bezpłatnych leków już zapadła. Program ma ruszyć w 2024 roku. Podobno rząd rozważał jeszcze opcję obniżenia wieku do 65 roku życia, ale z uwagi na koszty najbardziej realny wydaje się wariant pośredni. Jak będzie, czas pokaże.

09.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)


  • Published in Polska
  • 0

Polska: Gdzie do najbliższego schronu? Na razie nie wiadomo, kto powinien znać odpowiedź

Gdzie trzeba się ukryć w razie zagrożenia? Wojna w Ukrainie pokazała, że Polska ma poważny problem ze schronami. Mimo zapewnień, że to się zmieni, nic się nie zmieniło.

Schrony. Ich liczba i lokalizacja to gorący temat od ataku Rosji na Ukrainę. Ludzie chcieli wiedzieć, gdzie w razie niebezpieczeństwa mogą się ukryć.

Na jaw wyszło przy tym, że polskie schrony – o ile w ogóle są – są w kiepskim stanie technicznym. Przez lata zapomniane, w wielu przypadkach nie nadają się już do użycia. W czerwcu ubiegłego roku w Sejmie mówili o tym Maciej Wąsik, wiceminister MSWiA, i Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.

Za mało miejsca

Posłowie usłyszeli wtedy, że w całej Polsce jest 62 tys. miejsc, które można uznać za schrony. Jednak jest tam miejsce tylko dla 1,3 mln osób, czyli około 3 proc. społeczeństwa. Bartkowiak przyznał, że jest problem, bo np. w województwie śląskim jest 1450 schronów, za to w województwie wielkopolskim (poza Poznaniem) nie ma ani jednego.

– Wszystkie garaże podziemne czy piwnice w konstrukcjach żelbetowych, a tak głównie budujemy od 50 lat, są na tyle dobrymi obiektami, że można je spokojnie uznać za miejsca schronienia, choć nie są prawdziwymi schronami. Nie byłbym jednak aż takim pesymistą, że nie ma w ogóle miejsc, gdzie można się schronić – uspokajał posłów Bartkowiak.

W październiku 2022 r. minister spraw wewnętrznych polecił strażakom sprawdzić stan nie tylko schronów, ale w ogóle miejsc, w których można się ukryć. Chodzi np. o piwnice i garaże podziemne.

Mapa na chwilę

Przegląd schronów miał trwać dwa miesiące i w grudniu w internecie PSP pokazała mapę schronów. Bardzo szybko zniknęła jednak z sieci, bo eksperci zaczęli wytkać jej braki. Otóż zaznaczono na mapie np. garaże, schowki na rowery, ale także – i to jest najważniejsze – lokalizacje niejawne.

Kolejny problem: kto za to odpowiada?

Sprawa schronów ma teraz nową odsłonę, bo poważnie w tej kwestii działa rzecznik praw obywatelskich. Marcin Wiącek zajął się tematem, bo jeden z obywateli chciał się dowiedzieć, gdzie może się ukryć w razie zagrożenia. Nie dowiedział się tego ani od spółdzielni mieszkaniowej, ani od urzędów.

Przez lata za schrony odpowiadały samorządy. To się zmieniło po tym, jak PiS przeforsował Ustawę o obronie ojczyzny. Na jej mocy schronami zajmuje się... chyba nikt, bo nikt nie bierze na siebie odpowiedzialności. To ma się zmienić w nowej Ustawie o ochronie ludności, ale ta nie została jeszcze przyjęta.

Wiącek punktuje jednak, że nawet w tym nowym projekcie nie jest jasno napisane, kto odpowiada za schrony.

„Trzeba zwrócić uwagę na proponowany przepis art. 98 ust. 3: "Za budowę, bieżące utrzymanie obiektów, o których mowa w ust. 1 odpowiada jego właściciel, użytkownik wieczysty lub zarządca". Oznacza to obciążenie kosztami właścicieli, użytkowników wieczystych lub zarządców tego rodzaju obiektów, mimo że są to obiekty użyteczności publicznej, a w razie potrzeby mogą z nich skorzystać także inne osoby” – czytamy w piśmie rzecznika do szefa MSWiA.

Obywatel dalej nic nie wie

Resort informuje, że pracuje nad nowymi przepisami i nowymi zasadami dotyczącymi utrzymania schronów. Jednocześnie MSWiA przyznaje:

„Odnosząc się do obowiązującego stanu prawnego, należy stwierdzić, że aktualnie brak jest przepisów wskazujących wprost podmiot, którego zadaniem byłoby udostępnianie informacji o lokalizacji schronów” – czytamy.

W tej sprawie ministerstwo – jak czytamy dalej – stoi na stanowisku, że trzeba w takim przypadku stosować inne przepisy, np. Prawo geodezyjne i kartograficzne, zgodnie z którym to starosta ma prowadzić taki spis.

Ale i w takiej interpretacji jest jeszcze jeden problem.

„W związku ze wskazanym powyżej brakiem regulacji ustanawiających wymogi techniczne i zasady eksploatacji schronów jednoznaczna identyfikacja takich obiektów jako schronów nie jest możliwa” – przyznaje MSWiA.

Obywatel, który poskarżył się na ten bałagan rzecznikowi praw obywatelskich, dalej nic nie będzie wiedział. Tylko co w razie wybuchu wojny?

09.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Belgia: Mniej zgłoszonych ukąszeń przez kleszcze

W ubiegłym roku mieszkańcy Belgii zgłosili około 4,9 tys. ukąszeń przez kleszcze. To ponad dwa razy mniej niż rok wcześniej, kiedy takich zgłoszeń było jeszcze 9,9 tys. - poinformował Państwowy Instytut Zdrowia Sciensano.

- Niska liczba zgłoszonych ukąszeń w 2022 r. to być może skutek bardzo suchej wiosny i gorącego lata w ubiegłym roku. Kleszczom taka pogoda nie służy - powiedziała Laurence Geebelen z Sciensano, cytowana przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.

W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców w ubiegłym roku zgłoszeń o ukąszeniach przez kleszcze było więcej w Walonii (51), czyli południowej, francuskojęzycznej części kraju niż we Flandrii (44), czyli północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii.

Najwięcej ukąszeń zgłaszano, podobnie jak w poprzednich latach, w okresie od marca do października. Najgorszy pod tym względem był czerwiec.

Ukąszenie przez kleszcza może mieć daleko idące, negatywne konsekwencje dla zdrowia. Kleszcze mogą przenosić bakterię, powodującą u ofiary boreliozę. To groźna choroba.

Często pierwszym objawem zakażenia bakterią borrelli burgdorferi jest tzw. rumień wędrujący, czyli czerwonawy okrąg pojawiający się na skórze w miejscu ukąszenia w kilka dni czy tygodni po ukąszeniu. Dlatego jest niezwykle ważne, by w przypadku ukąszenia, jak najszybciej usunąć kleszcza, a następnie przez kilka miesięcy regularnie sprawdzać, czy w miejscu, gdzie kleszcz wbił się w skórę, nie pojawił się rumień.

Borelioza prowadzić może do wielu problemów zdrowotnych takich jak np. bóle stawów i mięśni, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych czy nawet zaburzenia funkcji poznawczych i pamięci.

W przypadku pojawienia się rumienia wędrującego lub innych objawów wskazujących na zakażenie boreliozą (objawy grypopodobne, bóle stawów i mięśni, zmęczenie i ogólne osłabienie organizmu  itp.), należy jak najszybciej udać się do lekarza. W leczeniu boreliozy stosuje się antybiotyki i im szybciej rozpocznie się leczenie, tym większa szansa, że będzie ono skuteczne.

09.04.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed