Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Te zawody zastąpi sztuczna inteligencja. Sprawdź, czy jesteś na liście
IKEA uruchomi w Belgii platformę do sprzedaży używanych mebli!
Belgia: Duży wzrost liczby wykroczeń drogowych!
Belgijska kolej przeprosi za deportacje podczas II wojny światowej
Belgia: Coraz więcej turystów w nadmorskich kurortach!
Niemcy: Rośnie spożycie kokainy i heroiny
Belgia: Co piąty mieszkaniec Brukseli chce wyprowadzić się z miasta!
Słowo dnia: Snelweg
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 25 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Sport, tenis: Świątek odrabia straty i wygrywa w Madrycie!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Samochód na LPG. Czy to się jeszcze opłaca?

Ceny LPG rosną, ale nadal są niższe niż benzyny i diesla. Czy jednak jazda na gazie jest tak opłacalna jak kiedyś?

Dr Jakub Bogucki i Grzegorz Maziak z e-petrol.pl oceniają, że w najbliższym czasie ceny paliw w Polsce się zatrzymają. Benzyna 95-oktanowa na stacjach ma kosztować średnio 6,62-6,74 zł/l, a diesel 6,70-6,82 zł/l. Najtańszy nadal będzie autogaz – 3,08-3,15 zł/l.

Tanio już było

To nie są jednak te czasy, kiedy ten ostatni kosztował ok. 2,5 zł, a tak było jeszcze w 2021 roku. Dlaczego to takie ważne? Bo Polska jest tym krajem w Europie, w którym jest najwięcej samochodów na LPG – mamy ich aż 3,3 mln. W Europie jest ich w sumie 28 mln. W Polsce gaz LPG można kupić aż na 7400 stacjach.

Pytanie tylko, czy to się nadal opłaca? Pojawiło się ono, jak tylko ceny zaczęły rosnąć. Sytuację przeanalizował serwis money.pl

Za LPG nadal płacimy średnio o połowę mniej niż za benzynę – czytamy. I dla porównania z benzyną przyjęto samochód z bakiem o pojemności 50 l. Przy czym przykładowe tankowanie nie było do pełna, ale 80 proc. pojemności.

Gaz na plus

Okazuje się, że LPG nadal jest atrakcyjny. Zmienia się to w zależności od miesiąca. I tak np. w lipcu 2022 zatankowanie benzyny kosztowało ponad 309 zł, a gazu 138 zł. We wrześniu było to odpowiednio 260 i 123 zł, a w grudniu 2022 ceny wyglądały tak: benzyna – 261 zł, LPG – 118 zł.

W zależności od miesiąca różnica na korzyść LPG wynosiła od 99,20zł (w lutym) do 171,60 zł (w lipcu) – podaje serwis.

Koszt instalacji LPG

Zanim jednak ktoś przyjmie do wiadomości tak prosty rachunek, musi do tego doliczyć jeszcze jedną rzecz. To koszt zamontowania instalacji LPG. Coraz więcej marek wycofuje się ze sprzedaży nowych samochodów z firmową instalacją i nawet kupując auto z salonu, kierowca – jeżeli chce mieć gaz – musi wydać dodatkowe pieniądze. O jakich kwotach mówimy?

Montaż instalacji gazowej LPG I generacji kosztuje przynajmniej 1200 zł. O klasę wyższa to wydatek 1500-2000 zł. Mniej popularny jest typ III, który kosztuje 1600-2500 zł. Najbardziej popularna jest generacja IV, ale to już większe pieniądze – od 2500 do nawet 6000 zł.

08.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)


Polska: Papierosy podrożeją? Tak chcą zmusić palaczy do rzucenia palenia

Tylko podnoszenie podatków na papierosy zmusi Polaków do rzucenia palenia. Eksperci z Polskiej Akademii Nauk nie mają co do tego wątpliwości.

To będzie środa. 31 maja. Tego dnia będziemy obchodzili Światowy Dzień Bez Papierosa. To zawsze jest dobra okazja do rzucenia palenia. A problem... jest palący.

Otóż w 2020 roku Państwowy Zakład Higieny przeprowadził badanie, które pokazało, że w Polsce regularnie pali 23,1 proc. mężczyzn oraz 14,9 proc. kobiet. Z wyrobów elektronicznych z nikotyną korzysta codziennie 10,8 proc. mężczyzn i 7,1 proc. kobiet. Pamiętajmy jednak, że są to tylko deklaracje i problem może być znacznie poważniejszy.



Co robi władza, żeby zniechęcić Polaków do palenia? Podnosi akcyzę na wyroby tytoniowe (zresztą tak samo robi z alkoholem). Od 1 stycznia 2022 r. stawki akcyzy na alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane i wyroby pośrednie wzrosły o 10 proc. W tym roku o kolejne 5. I tak będzie już co roku.

Kulą w płot

Szybko jednak okazało się, że sprzedaż papierosów w Polsce – zamiast maleć – systematycznie rośnie. Jak to możliwe?

Otóż firmy sprzedające najdroższe marki papierosów przerzuciły podwyżkę akcyzy na klientów. Te tańsze produkty wcale tak mocno nie podrożały, bo ich producenci dodatkowe koszty wzięli na siebie. Jak tłumaczy prof. Robert

Gwiazdowski, wynika to z faktu, że osoby kupujące tańsze papierosy nie są tak mocno przywiązane do konkretnej marki i jeżeli paczka X znacznie podrożeje, to kupią tańszą paczkę Y. Dlatego producenci nie mogą tak bardzo podnosić cen.

Dodatkowo napływ uchodźców z Ukrainy także zintensyfikował sprzedaż papierosów. Tym bardziej, że polskie tanie marki na Ukrainie są markami premium.

PAN się obawia

Teraz Polska Akademia Nauk alarmuje, że aż 29 proc. Polaków regularnie pali papierosy. Eksperci przypominają, że palenie tytoniu jest najważniejszą przyczyną zgonów mężczyzn w Polsce. Z kolei wśród kobiet stanowi drugą co do częstości przyczynę wszystkich zgonów.

Szacuje się, że palacze w Polsce kosztują budżet 57 mld dolarów, z czego 7 mld stanowiły wydatki na opiekę zdrowotną z powodu chorób odtytoniowych, a 50 mld to koszty utraconej produktywności z powodu chorób i przedwczesnych zgonów.

Podatek w górę

Według PAN z paleniem trzeba walczyć, zakazując reklamy takich produktów i prowadząc w szkołach edukację prozdrowotną. To jednak może być za mało. Dlatego eksperci chcą jeszcze mocniejszego posunięcia –  chcą uderzyć Polaków po kieszeni.

Zalecają zwiększenie podatku od wyrobów tytoniowych, które prowadzi do wzrostu ich cen, a w konsekwencji zmniejsza ich użycie we wszystkich grupach wiekowych. Ceny wyrobów nikotynowych powinny rosnąć szybciej niż indywidulane dochody i inflacja, żeby nie było nas stać na taki „luksus” jak palenie papierosów.

08.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wielkanoc 2023. Jak będą czynne sklepy? Czy gdzieś zrobimy zakupy?

To, że w czasie świąt nie zrobimy zakupów, jest oczywiste. Chyba że klientów zaprosi do siebie Żabka. A jak będą czynne sklepy 8 kwietnia, czyli w Wielką Sobotę?

Od razu zaznaczmy, że jeżeli właściciel jakiegoś sklepu chce pracować w dni wolne, to ma taką możliwość. Musi wtedy jednak sam stanąć za kasą. Na pewno nie wydarzy się to w wielkich sieciach handlowych i dlatego Biedronka, Lidl czy Auchan będą nieczynne w świąteczną niedzielę i lany poniedziałek.

Jednak – i jest to już normą przed każdymi świętami – dzień wcześniej zakupów też nie będzie można zrobić w standardowych godzinach. W Wielką Sobotę sieci handlowe skracają godziny otwarcia swoich placówek.

Biedronka już od środy wydłuży godziny pracy blisko 3 tys. swoich sklepów do godziny 23. Za to w Wielką Sobotę wszystkie placówki zostaną zamknięte o godz. 13.

Ta sama godzina będzie obowiązywała również w sklepach wielu innych sieci:

Kaufland,
Auchan,
Intermarche,
Aldi,
Carrefour,
Netto,
Lidl.

– Większość sklepów Stokrotka w Wielką Sobotę będzie czynna do godziny 13. Jedynie Stokrotki Express będą działały trochę dłużej, bo do godziny 13.45. We wszystkie pozostałe dni przedświąteczne nasze sklepy będą otwarte w standardowych godzinach – informuje Daria Raganowicz, ze Stokrotki.

Z kolei sieć Dino informuje, że sklepy tej marki w Wielką Sobotę będą czynne do godziny 13.30.

Żabka

Sklepy tej sieci do piątku będą czynne w standardowych godzinach, czyli od 6 do 23.

W Wielką Sobotę zgodnie z przepisami sklepy mogą być otwarte do godz. 14. Po 14 decyzję o otwarciu sklepu podejmą sami właściciele. Informacje o godzinach otwarcia będą dostępne w aplikacji Żappka i na stronie zabka.pl.

W niedzielę wielkanocną i w lany poniedziałek obowiązują te same zasady jak w inne niedziele. I w tym przypadku decyzję o otwarciu sklepu podejmą właściciele, a informacje o godzinach otwarcia będą dostępne w aplikacji i na stronie zabka.pl.

05.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Kiedy zaczną się w szkołach ferie wielkanocne? I ile potrwają?

Przed uczniami ferie świąteczne. Kilkudniowa przerwa w nauce przyda się do zregenerowania sił i nabrania energii na ostatnie niecałe 3 miesiące nauki.

Od jutra (czwartek 6 kwietnia) uczniowie zaczynają ferie świąteczne. To tradycyjna przerwa z okazji Wielkanocy, która w tym roku (bo to święto ruchome) przypada 9 (Wielka Niedziela) i 10 (lany poniedziałek) kwietnia.

Wiosenna przerwa w nauce potrwa 6 dni. Ferie zakończą się we wtorek 11 kwietnia.

Podwójny weekend

Kolejne kościelne święto, z którym wiązać się będzie wolne, to Boże Ciało, które w tym roku przypada w czwartek 8 czerwca. Jest dniem ustawowo wolnym od pracy.

Jeśli dyrektorzy szkół skorzystają z puli dni wolnych, które mają do dyspozycji, wówczas uczniowie będą mieli wolny również piątek 9 czerwca. Słowem – podwójny weekend.

Cały tydzień wolny?

Między tymi świętami uczniowie będą jednak mieli jeszcze dodatkowe dni wolne. Bo przed nami – majówka.

W tym roku majówka zaczyna się w poniedziałek 1 maja. Uczniowie zyskają 3 dodatkowe dni wolne – od 1 do 3 maja (poniedziałek-środa), czyli Święta Konstytucji 3 Maja.

Uczniowie tych szkół, w których będą zdawane matury, mogą mieć wolne także 4 i 5 maja. Żeby nie przeszkadzać swoim starszym koleżankom i kolegom. Czy tak się stanie, zależy wyłącznie od dyrekcji placówki.

Wakacje coraz bliżej

Dla większości uczniów, bo wyjątkiem są maturzyści (rok szkolny kończą wcześniej), rozpoczną się w sobotę 24 czerwca i potrwają do czwartku 31 sierpnia.

Do szkoły uczniowie wrócą w piątek 1 września, ale tylko na uroczysty początek roku. Naukę rozpoczną na dobre w poniedziałek 4 września.


05.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)


  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed