Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Nie opłaca się chorować. Jeszcze dłuższe kolejki do lekarzy
Belgia: Nagana za... atak nożem! Szokujący wyrok dla 21-latka
Belgia, biznes: W marcu najwięcej bankructw od dekady
Polska: Kogo obchodzą te wybory? Całkiem sporo osób [SONDAŻ]
Belgia: Ponad stuletnie dęby zostaną ścięte? „Uratujmy je”
Polska: Kamizelka kuloodporna i hełm dla każdego Polaka
Temat dnia: Klienci Delhaize przez miesiące płacili za produkty, których nie kupili!
Polska: Za różaniec chcą kilkaset złotych. Tak zarabiają na papieżu Franciszku
Słowo dnia: Staken
Belgia: Spontaniczny protest kierowców Ubera w Brukseli
Redakcja

Redakcja

Dlaczego proste decyzje stwarzają trudności?

Mało istotne, codzienne decyzje, np. dotyczące wyboru w sklepie marki kawy czy herbaty, czasami są przeszkodami trudnymi do przeskoczenia. Laureat Diamentowego Grantu Wojciech Zajkowski bada, dlaczego trywialne decyzje bywają trudne oraz jaki jest ich związek z siłą woli.

"Każdemu człowiekowi zdarzają się problemy z podejmowaniem relatywnie prostych decyzji. W przypadku jednych ludzi problem ten jest większy, a w przypadku drugich - mniejszy. Interesuje mnie, dlaczego tak jest” – tłumaczy w rozmowie z PAP Zajkowski, student Wydziału Psychologii Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Zajkowski, który jest laureatem Diamentowego Grantu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, koncentruje się na odnalezieniu zachodzących w mózgu mechanizmów związanych z różnicami w sile woli. W swoim projekcie bazuje na teoriach niemieckiego psychologa Juliusza Kuhla, który badał siłę woli.

Kuhl podzielił ludzi na zorientowanych na stan oraz zorientowanych na działanie. Osoby zorientowane na stan są niezdecydowane i mają problemy z realizacją celów. Ludzie ukierunkowani na działanie są konsekwentni i szybko podejmują decyzje.

„Najciekawsze jest to, że zróżnicowanie na te dwie grupy można łatwo zaobserwować w codziennym życiu. Np. podczas zakupów w supermarkecie, kiedy zdecydowanie się na konkretny rodzaj dżemu zajmuje zdecydowanie zbyt wiele czasu" - tłumaczy Zajkowski.

W eksperymencie Zajkowskiego uczestnicy badania będą monitorowani podczas odpoczynku oraz w momencie podejmowania decyzji. W badaniu użyte zostaną techniki obrazowania mózgu przy pomocy funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) oraz miary stężenia dyfuzji wody (DTI). Uczestnicy odpowiedzą na pytania, które będą odnosiły się do ich osobistych preferencji. Dzięki temu urządzenia uchwycą obraz ich mózgu podejmującego decyzje.

Główna hipoteza projektu zakłada, że między różnymi ludźmi pojawiają się różnice w aktywacji części mózgu odpowiedzialnych za kontrolę wykonawczą i za to, jak realizujemy dane zadanie.

Osoby zorientowane na stan charakteryzują się niezdecydowaniem, trudnością w podejmowaniu decyzji oraz biernością w realizacji swoich planów. Potocznie są nazywane osobami o słabej sile woli. „Dowiedziono, że takie osoby gorzej radzą sobie w życiu społecznym, czerpiąc mniejszą satysfakcję z pracy i osiągają mniej sukcesów zawodowych. Istnieją też związki łączące zachowania charakterystyczne dla takich osób z wieloma symptomami depresji” – tłumaczy Zajkowski.

Ludzie zorientowani na działanie mają z kolei tendencję do szybkiego podejmowania decyzji, bycia konsekwentnym oraz realizowania swoich planów.

Zgodnie z założeniami Kuhla orientacja na stan i działanie ma związek z wychowaniem. Osoby żyjące w bezpiecznym środowisku raczej są zorientowane na działanie, zaś te spędzające dzieciństwo w niestabilnym otoczeniu prawdopodobnie będą zorientowane na stan.

„Badania będą prowadzone metodą porównawczą, więc będziemy dobierać uczestników, których zachowania są skrajnie zorientowane na działanie lub stan” – mówi Zajkowski.

Trudno przewidzieć, w jaki sposób rozwiną się badania, ale orientacja na stan może potencjalnie prowadzić do depresji. „Wciąż nie wiemy, jakie jest źródło depresji. Badania te mogą zaowocować lepszym zrozumieniem mechanizmów prowadzących do tej choroby” – twierdzi Zajkowski.

Zgodnie z danymi kampanii społecznej „Forum Przeciw Depresji”, depresja dotyka 350 mln ludzi na całym świecie i jest najczęściej diagnozowana u osób w wieku od 20. do 40. roku życia. Szacuje się, że w Polsce żyje 1,5 miliona osób dotkniętych tą chorobą, co stanowi grupę prawie równą liczbie mieszkańców Warszawy.

Projekt Zajkowskiego jest zaplanowany na dwa i pół roku. Etap eksperymentów w rezonansie rozpocznie się za rok, po przeprowadzeniu badań pilotażowych oraz doborze uczestników badania.


10.07.2015 PAP - Nauka w Polsce, Alicja Karasińska, www.naukawpolsce.pap.pl

 

Spektakl Teatru BRAMA "The Waiting Room" / "Poczekalnia" - Westouter/Heuvelland - 9 i 10 lipca 2015

Spektakl „Poczekalnia” to debiut sceniczny nowego pokolenia artystów, którzy odnajdują swoją pasję pracy z drugim człowiekiem i w przekraczaniu norm społecznych. Spektakl jest refleksją nad dzisiejszym pokoleniem młodzieży.

Słowo „poczekalnia”, poza określeniem miejsca w jakim spotykają się młodzi ludzie czekający na pociąg, staje się także symbolem wielu innych znaczeń. O tym głównie grupa dyskutowała próbując krytycznie spojrzeć na siebie i otaczającą rzeczywistość za którą czuje się odpowiedzialna. Poczekalnia zatem staje się metaforą okresu życia nastolatków, którzy są tuż przed decyzją o swoją przyszłość (praca, tożsamość, poglądy…). Są w „poczekalni do dorosłości”. Nie do końca wiadomo czy to czekanie jest skazane na czynność bierną. Czy jest szansa na postawę kreatywną, tworzącą osobowość i charakter młodego człowieka. Rozmawiamy tu o sile młodych ludzi do zmian i ich zdeterminowanych postawach (szczególnie jeśli są oni młodymi artystami).

W końcu jest to manifest młodości i naiwności, który każe nam patrzeć sercem, a nie rozumem.

Źródło: strona Teatru BRAMA www.teatrbrama.org


... przedstawienie jest „metaforą życia nastolatków, którzy są tuż przed decyzją o swojej przyszłości”. ... na pewno zbiór ciekawych obserwacji młodych ludzi, pozwalający spojrzeć na świat ich oczami.
Cezary Martyniuk, "Gazeta Goleniowska" www.goleniowska.com



Trzy występy w języku angielskim:
czwartek 9 lipca 2015 o godz. 22:00
piątek 10 lipca 2015 o godz. 14:00
piątek 10 lipca 2015 o godz. 16:00     

Wstęp: €6,50 (dzieci do lat 12 €2,50)
Bilety online: www.spotsopwest.org/en/edition-2014/festival/groups/teatr-brama-goleniow

Adres: Boergondië - Koestal, Bellestraat 21, 8954 Westouter (mapa -> TUTAJ)



Więcej informacji na stronach:

Instytut Polski w Brukseli
- http://www.culturepolonaise.eu/3,2,649,en,The_Waiting_Room_a_performance_by_Teatr_BRAMA

Festiwal "The International Festival of Amateur Theatre SPOTS OP WEST 2015"
- http://www.spotsopwest.org/nl/node/356
- http://www.spotsopwest.org/en/edition-2014/festival/groups/teatr-brama-goleniow

Teatr BRAMA
- http://www.teatrbrama.org/polski/o-nas/



09.07.2015 Niedziela.BE

 

Belgia: Pensja w gotówce a nie przelewem? Będzie trudniej

Belgijski parlament przygotowuje ustawę, która utrudni wypłacanie zarobków pracownikom w gotówce, a nie za pośrednictwem przelewu bankowego – poinformował flamandzki dziennik „De Standaard”.

Komisja belgijskiego parlamentu zaakceptowała projekt ustawy według której wypłacanie pracownikom pensji „do ręki” w gotówce możliwe będzie jedynie wtedy, gdy będzie to wyraźnie zapisane w umowie o pracę.

Według pomysłodawców projektu ustawy, Stefaana Vercamera i Nahimy Lanjri z flamandzkiej chadeckiej partii CD&V, nowe rozwiązanie ma być z korzyścią dla pracowników. Wypłacanie miesięcznej pensji w gotówce prowadzi do tego, że pracownik ma nagle np. dwa tysiące euro w kieszeni, co stwarza niebezpieczeństwo, np. kradzieży. Poza tym wypłacanie pensji za pośrednictwem przelewów bankowym pozwala na lepsze zarządzanie domowym budżetem i utrudnia oszustwa, np. unikanie płacenia podatków i składek na ubezpieczenie społeczne przez pracodawców.

Jeśli nowa ustawa zostanie przyjęta przez belgijski parlament, nie będzie to oznaczać, że wypłaty „do ręki” przejdą już całkiem do przeszłości (pomijając sytuacje, gdy możliwość taka zostanie wyraźnie zaznaczona w umowie o pracę). W przypadku branż, w których wypłaty gotówką są bardzo popularne, ustawodawca planuje rozwiązania, które pozwoliłyby na utrzymanie tej praktyki, informuje „De Standaard”.

 

09.07.2015 ŁK Niedziela.BE

Ponad 1,2 miliona Polaków rozważa wyjazd z kraju. Oferta zagranicznych pracodawców coraz lepsza

Praca za granicą wciąż kusi. Ponad 1,2 mln Polaków rozważa migrację zarobkową – wynika z raportu „Migracje zarobkowe Polaków 2015” firmy Work Service. Dwie trzecie tej grupy stanowią osoby poniżej 35. roku życia. Dla większości głównym motorem zmian są wyższe zarobki, ale co trzeci wskazuje na lepsze perspektywy zawodowe. Oferta zagranicznych pracodawców kierowana jest do coraz bardziej wykwalifikowanych osób. 

– Liczba wyjazdów, które rozpoczęły się po wejściu Polski do Unii Europejskiej, z roku na rok rośnie i nie widać tendencji spadkowej. Zastanawiająca jest coraz większa skłonność młodych Polaków w wieku 18 do 24 lat do wyjazdów zagranicznych – informuje dr Tomasz Kościański, menadżer kierunku finanse i rachunkowość w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2002 roku za granicą pracowało 786 tysięcy osób, a w 2007 roku liczba Polaków przebywających za granicą osiągnęła poziom 2,27 miliona osób. Zmieniają się także tendencje wśród wyjeżdżających. Początkowo przeważały tzw. bociany, czyli osoby opuszczające kraj jednorazowo, na krótki okres lub tylko sezonowo.

Teraz jest coraz więcej osób, które planują wyjechać z Polski na stałe – mówi agencji Newseria Biznes Kościański. – Bardzo mało obserwujemy powrotów do kraju ze względów płacowych. Owszem, Polacy wracają zza granicy, natomiast głównie ze względów rodzinnych lub zdrowotnych.

Choć średnia pensja brutto w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat wzrosła o pond 60 proc. z 2440 zł do ponad 4000 zł miesięcznie, to w dalszym ciągu warunki płacowe w naszym kraju są zdecydowanie gorsze niż w krajach Europy Zachodniej. Według danych OECD w 2013 roku przeciętne wynagrodzenie brutto w Wielkiej Brytanii wynosiło ponad 2,6 tys. funtów miesięcznie. W Niemczech pracownicy mogli liczyć średnio na niemal 3,8 tys. euro.

Motywacją – poza wyższymi zarobkami – są również lepsze perspektywy zawodowe. Taki powód w badaniu Work Service wskazało 37 proc. badanych.

Ekspert zwraca uwagę na to, że od pewnego czasu najbogatsze kraje Unii Europejskiej, do których Polacy najchętniej emigrują, prowadzą selektywną politykę zatrudnienia. Wiąże się to z ofertami pracy skierowanymi do ściśle wyspecjalizowanych grup zawodowych, jak chociażby informatycy.

Wśród wymienianych preferowanych kierunków emigracji zdecydowanie dominowały kraje Unii Europejskiej (72%). Najczęściej wskazywane były: Wielka Brytania (27%), Niemcy (26%), Norwegia (11%) i Holandia (9%).

Znacznie mniej osób, niż w ubiegłym roku, rozważa wyjazd do Holandii. W 2014 roku aż 23% osób wskazało Holandię jako preferowany kierunek wyjazdów, wobec 9% w tym roku. Ta zmiana niesie za sobą zarówno podstawy rynkowe, jak i polityczne. Polacy myślący o emigracji do Holandii chętniej wybierają obecnie kierunek niemiecki, głównie ze względu na bliskość geograficzną oraz wprowadzenie płacy minimalnej. W ubiegłym roku w Holandii pojawiły się również negatywne opinie na temat zatrudniania polskich emigrantów, którzy mieli odbierać zatrudnienie miejscowym specjalistom. Dlatego zaczęto proponować ograniczenie Polakom dostępu do holenderskiego rynku pracy. Te komunikaty docierały również do Polski, co mogło wpłynąć na spadek zainteresowania wyjazdami do Holandii.

W ostatnim czasie największe zapotrzebowanie jest na informatyków, lekarzy, opiekunki i fizjoterapeutów. Aczkolwiek w dalszym ciągu poszukiwani są pracownicy wykwalifikowani w zakresie ślusarstwa, budownictwa, a także monterzy czy elektrycy – mówi ekspert.

Jak podkreśla, polscy pracodawcy muszą pracować nad kontrofertą, która pozwoli zatrzymać wykwalifikowanych pracowników w Polsce. Już dziś widoczny jest ubytek pracowników w niektórych zawodach, a to odbija się na kondycji gospodarki.

Mówi: dr Tomasz Kopyściański, menadżer kierunków finanse i bankowość, Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu

09.07.2015 Newseria Biznes // Work Service

Subscribe to this RSS feed