Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 27 lipca 2024, www.PRACA.BE)
Były belgijski piłkarz sprzedaje koszulkę Maradony z Mistrzostw Świata w 1986 roku!
Belgia: Ale długi! Belgia musi „zacisnąć pasa”
Polska: Miało nie być podwyżek cen wody, a lecą jedna za drugą
Belgia: W minionym roku rekordowa liczba mandatów za przekroczenie prędkości
Belgia: Do 11 sierpnia dodatkowe pociągi z Brukseli do Paryża!
Belgia: Po 31 latach wznowiono śledztwo w sprawie morderstwa nastolatki
Wycieczka z Belgii do Luksemburga i Trier - weekend od 31 sierpnia do 1 września 2024
Belgia, sport: To już dziś! Rusza nowy sezon ligi piłkarskiej
Polska: Poczta stawia na nowoczesne usługi. Tak chce wychodzić z zapaści
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Sztuczna inteligencja rozprawi się z urzędniczym bełkotem

Czytasz i czytasz i dalej nie wiesz, o co chodzi? To typowy problem wielu Polaków, którzy próbują rozszyfrować pisma z urzędów.

Wielu Polaków czuje się przytłoczonych skomplikowanymi frazami i  tonem pism urzędowych. Być może wkrótce ten problem rozwiąże sztuczna inteligencja (AI).

AI uprości pisma

Od wielu lat podejmowane są działania mające uprościć język urzędowy. W Polsce wdrażanie międzynarodowego standardu prostego języka urzędowego rozpoczęło się w 2010 roku. Były specjalne słowniczki dla urzędników, były szkolenia. Wciąż nie jest lepiej. Teraz do pomocy wkracza sztuczna inteligencja.

W Poznaniu wprowadzono narzędzie „Proste pismo”, które wykorzystuje sztuczną inteligencję do przekształcania skomplikowanych dokumentów w proste i zrozumiałe teksty. System być może na dobre przyjmie się również w innych miastach: Kraków, Gdańsk, Rybnik czy Jastrzębie-Zdrój.
Sztuczna inteligencja analizuje treść pisma i proponuje uproszczenia, np. zamianę „z uwagi na fakt, iż” na „ponieważ” czy „niniejszy” na „ten”.

Tychy dają przykład

Jednym z pierwszych miast w Polsce, które zaczęło upraszczać język urzędowy, były Tychy. Od 2018 roku przeprowadzono tam 7 bloków szkoleniowych, w których udział wzięła większość pracowników urzędu. Po 2 latach od wprowadzenia projektu aż 90 proc. mieszkańców potwierdziło zauważalną poprawę w zrozumiałości urzędowych pism.

Podobne działania podjął prezydent Warszawy, który zarządził używanie prostego języka we wszystkich dokumentach. Pracownicy urzędu otrzymali specjalne poradniki i słowniczki oraz uczestniczyli w szkoleniach z przejrzystej komunikacji z interesantami.

Praktyka rozmija się z teorią

Uproszczenie języka urzędowego ma ogromne znaczenie społeczne i kulturowe. W Polsce zgodnie z normą komunikaty powinny być zrozumiałe na poziomie B2. To oznacza, że użytkownik o średnich kompetencjach językowych nie powinien mieć problemu z ich zrozumieniem. Niestety praktyka często nie przystaje do teorii.

A czy korzystanie z wewnętrznych rozwiązań AI zamiast usług zewnętrznych dostawców jest bezpieczne? Jak najbardziej. Należy jednak dla pewności usunąć wszelkie dane osobowe z dokumentów przed przesłaniem ich do systemu.

Czy wreszcie Polak bez problemu dogada się z urzędnikiem?


25.07.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Na co skarżą się polscy turyści? Adresaci skarg często łapią się za głowę

Tłumy Polaków ruszyły na letni wypoczynek. A razem z nimi fala skarg na usługi. Bo często rzeczywistość odbiega od tej na zdjęciach. I naszych oczekiwań.

Od 1 stycznia do 18 lipca – jak podało Money.pl – do UOKiK-u wpłynęło 770 skarg. W 2023 r. od 1 stycznia do końca lipca było ich nieco mniej, bo 890.

Na co najczęściej narzekają Polacy na wakacjach?

Na to, że oferta nie pokrywa się z rzeczywistością zastaną na miejscu.

– Chodzi tu głównie o warunki panujące w hotelu – powiedziała w rozmowie z serwisem Kamila Guzowska z UOKiK-u.

I dodała: – Powtarzają się też skargi na zmiany godzin lotów podczas wyjazdów zorganizowanych przez biura podróży, co przekłada się często na skrócenie wycieczki lub pozostawienie klientów na cały dzień bez zakwaterowania.

Na Wyspie Żółwi nie było żółwi

Skargi otrzymują również biura podróży. Przybywa zwłaszcza tych, które są – jak mówią przedstawiciele biur – oderwane od rzeczywistości. I podają przykłady w rozmowie z portalem Forsal.pl.

Że ratownik był otyły. Matka, która pojechała na wczasy z córką, poskarżyła się, że ta zaszła w ciążę, kąpiąc się w basenie. Bo „(…) pływały w nim plemniki”.

Inne przykłady: rafa koralowa jest za blisko hotelu (Egipt), gołębie na palmie gruchały zbyt głośno, że jest za dużo dzieci, które wrzeszczą (w hotelu reklamowanym jako przyjazny dzieciom), w hotelu jest za dużo Niemców, Anglików, Rosjan, na Wyspie Żółwi nie było żółwi (grecki Zakynthos), a Grecy złośliwie nie chcieli mówić po polsku, a po niemiecku i angielsku mówili.

A to tylko kilka wybranych przykładów…


25.07.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Nie nosiła stanika. Młoda kobieta straciła pracę. Burza w sieci

Zostałam bez pracy z dnia na dzień – opowiada pani Justyna. Ta młoda kobieta miała zostać zwolniona za to, że w pracy nie nosiła stanika.

Swoją historię opowiedziała na TikToku. Pani Justyna pracowała w jednej z kaliskich firm. To MTM Industries, produkujące zapachy do samochodów.

Nagłe zwolnienie

– Dostałyśmy telefon, że nasza umowa jest rozwiązana, że jutro mamy nie przychodzić do pracy, że jeśli chcemy oddać nasze plakietki, to możemy podjechać do agencji albo oddać je pani kierownik. Ja byłam w szoku, bo dopiero, co się przeprowadziłam, dostałam pracę, myślałem, że będzie okej, chciałam pogodzić pracę, utrzymywanie się samej ze szkołą no i zostałam bez pracy z dnia na dzień –  opisuje swoją historię.

Jej relacja szybko rozeszła się po sieci i jest szeroko komentowana. Nie chodzi o sam fakt zwolnienia, ale o jego powody.

Najpierw kierownictwo firmy miało wystosować komunikat, że od poniedziałku jest nakaz noszenia staników. Dla pani Justyny było to zaskoczenie. Już od lat nie nosiła tej bielizny. Tłumaczy też, że ubiera się w taki sposób, aby nikt braku stanika nie zauważył.

– Chyba że bardzo mu na tym zależy – dodaje.

Przychodzi kierowniczka

Inne pracownice z tego nakazu/zakazu miały się śmiać. W firmie nie obowiązuje dress code, a brak bielizny nie wpływa na jakość wykonywanych obowiązków. Ale dzień po komunikacie do pani Justyny miała podejść kierowniczka i wprost zapytać, „dlaczego nie ma stanika".

– Poczułam się, jakby ktoś mnie obdarł z godności w jednym momencie, zero szacunku, poczułam się mega źle, stanęły mi łzy w oczach –  opowiada pani Justyna.

Taka sytuacja miała mieć miejsce także w przypadku innej pracownicy. Podczas przerwy w pracy pani Justyna została zwolniona. Druga pracownica także. „Faktom Kaliskim” potwierdza, że to prawda i zależy jej na tym, aby sprawa była nagłośniona, bo osoba wprowadzająca tego typy zasady powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności.

To nie miało nic wspólnego ze zwolnieniem

MTM Industries w oświadczeniu przekazanym redakcji zapewnia, że nie ingeruje w kwestie ubierania się pracowników.

„Decyzja o zwolnieniu pracownika została podjęta zgodnie z przepisami prawa pracy i nie miała związku z brakiem bielizny. Jako organizacja dbamy o ochronę wszystkich pracowników przed wszelką dyskryminacją. Bardzo poważnie traktujemy osoby pracujące z nami i dla nas, zawsze działamy profesjonalnie, postępując zgodnie ze standardami współżycia społecznego” –  czytamy w komunikacie.  


25.07.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Miało nie być podwyżek cen wody, a lecą jedna za drugą

Kolejne miasta podnoszą ceny wody i ścieków. A jeszcze w kwietniu padały obietnice, że drożej nie będzie.

Warszawa. Do 11 lipca mieszkańcy płacili 4,54 zł/m3 wody oraz 6,92 zł/m3 ścieków, łącznie 11,46 zł. Teraz jest to 5,43 zł/m3 wody i 8,29 zł/m3 ścieków, łącznie 13,72 zł. I co rok będzie drożej.

Wrocław. Jeszcze niedawno metr sześcienny wody i ścieków wynosił 11,80 zł brutto. Teraz to 14,10 zł brutto. Wyższa cena będzie obowiązywać do lipca 2025, bo potem znowu pójdzie w górę.

Białystok. Tu także niedawno w życie weszła podwyżka stawek. Zamiast dotychczasowych 3,95 zł za metr wody i 3,64 zł ścieków, jest 5,37 i 5,99 zł.

Wodociągi: Mamy skokowy wzrost opłat, bo...

„Pandemia, wojna w Ukrainie i inflacja utrudniły również funkcjonowanie sektora wodociągowo-kanalizacyjnego. Gdy ceny energii, gazu, paliw, materiałów dynamicznie rosły, a inflacja szalała, nasza branża jako jedyna nie mogła płynnie dostosować kosztów do pogarszającej się sytuacji na rynku. Z tego powodu Wodociągi Białostockie musiały znacznie ograniczyć wydatki na inwestycje i bieżącą działalność” – tłumaczą Wodociągi Białostockie.

I dalej: „(...) dalsze utrzymywanie się tego stanu groziło poważnym niebezpieczeństwem. Bez dobrych dostaw wody nie da się przeżyć, ani prowadzić produkcji. W rezultacie długotrwałego blokowania wniosków taryfowych, zamiast elastycznej reakcji na rosnące koszty mamy obecnie skokowy wzrost opłat”.

Podwyżek miało nie być

Ustalanie taryf wygląda tak, że firmy wodociągowe zgłaszają swoje propozycje państwowej instytucji Wody Polskie, a ona analizuje ofertę i ocenia, czy faktycznie podwyżka jest uzasadniona i czy właśnie w takiej wielkości.

Obecne zmiany cen mogą zaskakiwać, bo przecież jeszcze w kwietniu padały obietnice, że nic się nie zmieni.

– Rząd nie przewiduje podwyżek cen wody. Planujemy zdecentralizować zarządzenie wodami – mówił w Sejmie minister infrastruktury Dariusz Klimczak, a politycznych przeciwników, którzy straszyli podwyżkami, prosił, żeby „przestali kłamać”.

Tymczasem mamy lipiec i podwyżki się pojawiają. Jedna po drugiej.

Mnóstwo wniosków

Wody Polskie, w wydanym właśnie komunikacie, tłumaczą, że taryfy są uzgadniane na kilka lat. Istnieje jednak prawna możliwość skrócenia tego czasu i określenie nowych stawek z wodę i ścieki. I tak się właśnie dzieje.

„Do końca 2023 roku do Dyrektorów RZGW wpłynęło łącznie 1548 wniosków o skrócenie okresu obowiązywania taryfy, z czego 1367 wnioski, które mogły być procedowane (w 181 sprawach odmówiono wszczęcia postępowania)” – tłumaczą Wody Polskie.

I tak:

decyzję o skróceniu okresu obowiązywania taryfy podjęto w 608 sprawach (44,5 proc. wniosków),
decyzję o odmowie skrócenia zatwierdzonych taryf podjęto w 655 sprawach (47,9 proc. wniosków),
do procedowania na rok 2024 przeszły 104 wnioski (7,6 proc. wniosków).

Okazuje się, że tylko w ciągu pierwszych 6 miesięcy tego roku WP otrzymały 1119 takich wniosków.

W 624 sprawach wydano decyzję zatwierdzające taryfę (62,28 proc. wniosków),
w 95 sprawach wydano decyzję o odmowie zatwierdzenia taryfy (9,48 proc. wniosków),
59 zweryfikowanych oczekuje na wydanie decyzji (5,89 proc.),
224 wnioski pozostają nadal w procedowaniu (22,35 proc.). 


26.07.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed