Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgijscy inwestorzy szczególnie aktywni na początku roku
Belgia: 41% młodych LGBTQ+ czuje brak akceptacji
Belgia, biznes: W miesiąc przybyło prawie 3 tys. firm!
Belgia: 70% emerytowanych urzędników ma mniej niż 65 lat
Belgia: Na dawnych terenach przemysłowych w Saint-Gilles powstaje nowe osiedle
Belgia, biznes: Wzrost będzie, ale powolny
Słowo dnia: Zwembril
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 27 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Agencja pracy tymczasowej Randstad traci zyski
Belgia: Coraz mniej młodych weterynarzy chce pracować na wsi
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Mięso pod lupą inspektorów. Lista zarzutów jest długa

Kontrolerzy od jakości sprzedawanej żywności odwiedzili stoiska mięsne na targowiskach, w sklepach mięsnych i marketach. Skala oszustw zaskakuje. 

Inspektorzy z Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wzięli pod lupę – jak podaje „Fakt” – 1829 partii mięsa czerwonego w 504 punktach w całej Polsce. Żeby zweryfikować ich oznakowanie.

Najgorzej jest na targowiskach

Przez kilka miesięcy sprawdzali, czy podany na towarze kraj pochodzenia jest zgodny z dokumentacją. Nieprawidłowości odnotowali w aż 175 podmiotach (34,7 proc. ogółu skontrolowanych).

Najgorzej pod względem znakowania towaru jest na targowiskach i w sklepach wielobranżowych – wpadało co drugie kontrolowane stoisko mięsne. Lepiej oznakowane było mięso w sklepach branżowych i wielkopowierzchniowych. W tym przypadku zastrzeżenia budziło prawie 30 proc. kontrolowanych punktów.

W sprzedaży było przeterminowane mięso

Na liście nieprawidłowości – jak podaje serwis – znalazły się:

brak informacji o pochodzeniu i wizerunku flagi państwa pochodzenia,
brak gatunku zwierzęcia, z którego uzyskano dany element mięsa,
sprzedaż mięsa przeterminowanego,
stosowanie niezgodnych z przepisami określeń do opisania pochodzenia, stosowanie niezrozumiałych skrótów, na przykład wp. b/k, św.

Wobec winnych Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych prowadzi postępowania administracyjne. Są podejrzani o fałszowanie żywności.


7.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Ponad 200 zarzutów dla lekarza. Grozi mu kilka lat za kratami

Policjanci zatrzymali lekarza. Powód był nie byle jaki: 43-latek wystawiał bardzo dużo e-recept na leki zawierające środki odurzające.

Tych zarzutów pod jego adresem było jednak dużo więcej. W sumie usłyszał ponad 200 zarzutów.

Wystawiał recepty i udostępniał kody

Jak podała łódzka policja, 43-letni lekarz prowadził w Łodzi praktykę. Policję zainteresował fakt, że wystawiał dużo recept w formie elektronicznej na leki RPW, które w swoim składzie zawierały środki odurzające lub substancje psychoaktywne.

W prokuraturze lekarz usłyszał łącznie ponad 200 zarzutów, w tym wystawienia 271 recept w formie elektronicznej i że udostępnił ich kody kilkudziesięciu nieuprawnionym osobom.

– Przesłuchaliśmy pacjentów, na których wystawione były recepty. Wielu z nich zaprzeczało, że leczyli się u 43-latka, nawet w formie teleporady – powiedział podkomisarz Adam Dembiński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Lekarz reklamował swoje usługi również na portalach internetowych. I oferował pacjentom teleporady, w trakcie których często wystawiał zwolnienia lekarskie.

Policjanci przeszukali mieszkanie lekarza

Jak widać – lista zarzutów jest długa. Dodatkowo policjanci przeszukali mieszkanie lekarza.

– Znaleźliśmy i zabezpieczyliśmy dla śledztwa telefony komórkowe i komputery – poinformował Dembiński.

I dodał, że dzięki zgromadzonemu materiałowi dowodowemu lekarz usłyszał aż 215 zarzutów. Mężczyźnie grozi za to kara nawet do 8 lat więzienia. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.

– Sprawa ma charakter rozwojowy – podsumowuje podkomisarz Dembiński.

Śledztwo – dodajmy jeszcze – obejmuje okres od sierpnia 2021 roku.


7.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sl)

Polska: Egzamin ósmoklasisty 2025. Matematyka poszła im gorzej

Centralna Komisja Egzaminacyjna podała wyniki tegorocznego testu ósmoklasisty. Z językiem polskim poszło im lepiej niż z matematyką.

Ósmoklasiści zdawali egzamin w maju. W terminie głównym (13-15 maja) do egzaminu przystąpiło ponad 362 tys. zdających spośród 374 tys. 201 uczniów ósmych klas szkół podstawowych. Wśród nich było 13 tys. uczniów – obywateli Ukrainy.

Najczęściej wybieranym językiem obcym był angielski

Uczniowie musieli przystąpić do trzech egzaminów pisemnych: z języka polskiego, matematyki i języka obcego. Najczęściej wybieranym językiem obcym – podobnie jak w latach ubiegłych – był angielski (wybrało go 97,3 proc.).

Za rozwiązanie zadań z języka polskiego uzyskali średnio 64 proc. punktów możliwych do otrzymania,  z matematyki – 50 proc., a z języka angielskiego  – 70 proc.

Przypomnijmy, że przystąpienie do egzaminu ósmoklasisty jest warunkiem ukończenia szkoły podstawowej. Nie można go nie zdać, ale wynik wpływa na przyjęcie ucznia do wybranej przez niego szkoły ponadpodstawowej.


7.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Płatne parkowanie niesprawiedliwe. RPO chce zmian przepisów

Brak możliwości zapłacenia gotówką, znaczne podwyżki kar i brak „mandatu” za wycieraczką. To największe grzechy stref płatnego parkowania. Rzecznik praw obywatelskich oczekuje, że przepisy się zmienią.

Płacenie za postój to już w polskich miastach norma. Nawet te najmniejsze wprowadzają strefy, a większe je rozbudowują.

Strefy mają swoje plusy. Po pierwsze miasta na tym zarabiają. Po drugie płacenie zachęca kierowców do tego, żeby nie zostawiać auta na wiele godzin, tylko szybko zwolnić miejsce po załatwieniu sprawy. Wówczas może zaparkować kolejna osoba. To także sposób na nakłonienie do korzystania z komunikacji publicznej.

Znowu potrzebna jest zmiana przepisów

Jednak SPP to też problemy i jasno mówi o tym rzecznik praw obywatelskich.

„Stanisław Trociuk, zastępca RPO, zwraca się do ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka o zainicjowanie nowelizacji przepisów regulujących funkcjonowanie stref płatnego parkowania oraz śródmiejskich stref płatnego parkowania” – komunikuje biuro RPO.

Dodajmy, że całkiem niedawno ustawa dotycząca stref została znowelizowana.

RPO nie ma wątpliwości, że część stosowanych dziś przepisów powoduje „nieproporcjonalne obciążenia oraz naruszają konstytucyjne zasady równości, proporcjonalności i ochrony praw obywatelskich”.

O co chodzi dokładnie? O pieniądze.

Płacić można tylko kartą lub poprzez aplikacje

Rzecznik zwraca uwagę, że SPP, w których płacić za postój można wyłącznie kartą lub poprzez aplikacje, wykluczają osoby operujące gotówką. A to zazwyczaj osoby starsze. Takie działanie narusza art. 32 Konstytucji RP, gwarantujący równe traktowanie wszystkich obywateli, niezależnie od ich możliwości technicznych czy wieku.

To nie wszystko, bo kolejna zgłaszana RPO sprawa dotyczy wysokości opłat dodatkowych. To „kara” za brak biletu lub przekroczenie opłaconego czasu parkowania.

„Opłaty dodatkowe za nieopłacenie parkowania, wynoszące od 200 do 300 zł za naruszenie, są nieproporcjonalne do przewinienia i przekraczają możliwości finansowe wielu osób, w tym emerytów, studentów, osób o niskich dochodach czy osób z niepełnosprawnościami” – punktuje RPO, wskazując, że jest po prostu za drogo.

I to także może być złamaniem przepisów Konstytucji, która wymaga, aby ograniczenia praw i wolności były proporcjonalne do celu, a wysokość opłat nie jest dostosowana do wagi naruszenia ani sytuacji materialnej sprawcy.

Bez karteczki za wycieraczką

Zazwyczaj SPP patrolują kontrolerzy, którzy zaglądają za przednią szybę auta, sprawdzają czy jest bilet, czy czas nie został przekroczony. Jeżeli wykryją, że coś jest nie tak, robią zdjęcie auta, a za wycieraczkę wkładają wezwanie do zapłaty.

Jednak praca kontrolerów kosztuje i dlatego wiele miast, chcąc ciąć koszty, stawia na inne rozwiązanie. Wysyła na ulice samochody wyposażone w kamery, które odczytują tablice rejestracyjne zaparkowanych aut, a te dane są porównywane z informacjami o tym, czy kierowca zapłacił.

Jeżeli opłaty nie ma, trzeba się liczyć z opłatą dodatkową. Rzecz w tym, że nikt nie zostawia za wycieraczką wezwania, bo samochód z kamerami jedzie dalej, aby namierzać następne auta.

I to też dla ludzi i RPO jest problem. „Mieszkańcy często otrzymują wezwania do zapłaty po kilku miesiącach od naruszenia, co prowadzi do kumulacji kar i zadłużenia sięgającego nawet kilkunastu tysięcy zł” – alarmuje rzecznik.

RPO proponuje: potrzebny jest ogólnokrajowy system

Dlatego RPO proponuje np. wprowadzenie ogólnokrajowego systemu umożliwiającego bieżące sprawdzanie statusu opłat dodatkowych. W grę wchodzi też dodanie do ustawy przepisu, na mocy którego ukarany zapłaci mniej, gdy dokona wpłaty w ciągu 14 dni.

RPO naciska także, żeby opłatę dodatkową można było zapłacić w ratach.


3.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed