Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Temat dnia: Czy potrafimy szukać informacji i analizować dane?
Polska: Donoszą rodzina, sąsiedzi, klienci. Skarbówka ma co robić
Słowo dnia: Geitenkaas
Belgia: W Brukseli odbył się propalestyński protest
Bomba zapalająca rzucona w budynek w Antwerpii
Polska: 300 plus wystarcza na wyprawkę? Zdaniem rodziców – NIE
Pożar w nowej elektrowni gazowej belgijskiego dostawcy energii
Polska: Pogoda. Koniec lata tuż-tuż. Co czeka nas jesienią i zimą 2025?
Belgia, Flandria: Te sporty najpopularniejsze wśród amatorów
Belgia: Owocowe, warzywne, jeszcze droższe…
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: E-papierosy w internecie. Kwitnie nielegalny handel w sieci

Można je kupić bez kłopotu, bo bez weryfikacji wieku. Kupujący jednym kliknięciem potwierdza, że ma 18 lat.

Tymczasem od 5 lipca w Polsce obowiązuje zakaz sprzedaży e-papierosów osobom niepełnoletnim – przypomina „Rzeczpospolita”. I dodaje, że nielegalne e-papierosy można z łatwością kupić. Bo weryfikacja wieku na takich platformach jest fikcją.

Większość szarej strefy to dostawy z Chin

Ceny jednorazowych e-papierosów powinny pojawić się w sklepach najpóźniej 1 września. Dziennik przypomina, że wiosną Ministerstwo Finansów szacowało, że koszt jednorazówki wzrośnie z około 30 do około 80-90 zł.

Jak szacuje Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, na który powołuje się Rz, w 2022 r. sprzedaż jednorazówek sięgała ok. 32,3 mln sztuk.

W 2023 r. było to już trzy razy więcej – łącznie w legalnym obrocie i w szarej strefie sprzedaż osiągnęła blisko 100 mln sztuk, z czego jedna trzecia tej sprzedaży to nielegalny handel. 

– Większość szarej strefy to dostawy spoza Unii Europejskiej, przede wszystkim z Chin – mówi cytowany przez gazetę Szymon Parulski, doradca podatkowy z kancelarii Parulski i Wspólnicy.

Czterysta zablokowanych adresów URL

Biuro prasowe Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) przekazało Rz, że: 

„W 2024 r. i w okresie do 20 sierpnia 2025 r. w obszarze płynu do papierosów elektronicznych oraz samych e-papierosów wykonano łącznie 1730 kontroli przesyłek pocztowych i kurierskich (paczek)”

I dodało, że KAS nie może zablokować stron internetowych, nawet jeśli oferują one niedozwolony lub zakazany towar.

Dlatego KAS zwróciła się do administratorów portali Facebook i Instagram z prośba o zablokowanie stron internetowych oferujących wyroby akcyzowe. W tym także zawierające płyn do papierosów elektronicznych. 

W 2024 r. – jak podała Rz – zostało zablokowanych blisko 400 adresów URL, które oferowały takie wyroby. 


04.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Psia apteczka w pociągu. Warto mieć taką w domu

PKP Intercity pilotażowo umieściło w pociągach apteczki dla psów. To w Polsce nowość, ale warto pomyśleć o takim wyposażeniu w domu. Co powinno się w niej znaleźć?

- W pierwszym półroczu tego roku podróżnym towarzyszyło blisko 238,5 tysięcy czworonogów. W 2024 roku w naszych pociągach podróżowało blisko 358,5 tysięcy zwierząt, a w 2023 r. ponad 245,5 tysięcy – informuje kolejowa spółka i ogłasza, że we współpracy z Atelier Wartości umieściła w pociągach apteczki dla zwierząt.

Dodajmy, że Atelier Wartości to organizacja z Małopolski, szwalnia, która szyje apteczki pierwszej pomocy dla psa i kota i jednocześnie daje zatrudnienie osobom zagrożonym wykluczeniem społecznym.

Ale do rzeczy. Żółte apteczki to pilotaż i na razie są w składach Pendolino.

- Zawierają m.in. środki do dezynfekcji, specjalne opatrunki oraz kleszczołapki. Co szczególnie ważne – każda apteczka zawiera również instrukcję w alfabecie Braille’a. To dla osób podróżujących z psami asystującymi – dodaje PKP Intercity.

Może do domu?

Chyba warto się zastanowić, czy takiej apteczki nie mieć też w domu. Mowa oczywiście o osobach posiadających psy czy koty. Można taką apteczkę kupić za około 100 złotych. Można także wydać więcej, bo cena zależy od wyposażenia. I można oczywiście apteczkę skompletować samemu. 

Co się powinno w niej znajdować? Listę można modyfikować, ale w apteczce powinny być.

gaziki jałowe,
bandaż (zwykły),
bandaż elastyczny z zapinkami,
bandaż adhezyjny,
taśmy klejące medyczne,
kompresy medyczne,
lignina,
żel na rany,
roztwory antyseptyczne,
sól fizjologiczna,
nożyczki o zaokrąglonych końcówkach,
pęseta,
kleszczołapki,
termometr cyfrowy,
rękawiczki jednorazowe,
strzykawki bez igły,
doraźnie: leki z apteki np. działające rozkurczowo,
leki zalecone przez weterynarza.


06.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. PKP Intercity // Canva

(sw)

Polska: System kaucyjny. Wielu Polaków nadal nie wie, o co tu chodzi

1 października zaczyna działać system kaucyjny, czyli powszechne oddawanie do sklepów butelek i puszek. Okazuje się, że wiele osób jeszcze nie wie, na czym ma to polegać. Potrzebna jest szeroka akcja informacyjna.

- System kaucyjny to mechanizm promujący recykling i ponowne wykorzystanie opakowań. W Polsce zacznie on działać od października 2025 roku. Wtedy w sklepach zaczną pojawiać się napoje w opakowaniach objętych systemem, a więc takie, na których znajdzie się wyraźny znak kaucji z jej kwotą – podaje Ministerstwo Klimatu i Środowiska i od wielu miesięcy informuje, przekonuje, edukuje.

Zasada jest dosyć prosta. Za produkty w niektórych opakowaniach zapłaci się w sklepie więcej, ale będzie to kaucja, którą klient odzyska przy zwrocie butelki czy puszki.

Może to być żywy pieniądz lu np. bon na kolejne zakupy. W systemie muszą brać udział sklepy od 200 metrów kwadratowych powierzchni, a mniejsze mają wybór – mogą do tego przystąpić, lub nie.

MKiŚ wyjaśnia:

Przy zwrocie butelki plastikowej objętej systemem kaucyjnym, a więc ze znakiem systemu kaucyjnego, otrzymasz 50 groszy.
Przy zwrocie puszki objętej systemem kaucyjnym, a więc ze znakiem systemu kaucyjnego, otrzymasz 50 groszy.
Przy zwrocie butelki szklanej objętej systemem kaucyjnym, a więc ze znakiem systemu kaucyjnego, otrzymasz złotówkę.

Też w internecie

Uwaga, biorą w tym udział wyłącznie sklepy, które sprzedają produkty w takich opakowaniach. Dlatego niektóre, np. Rossman, właśnie wycofują taki towar ze swojej oferty, bo nie chcą przyjmować pustych opakowań.

I jeszcze jedno, opakowania będzie się oddawało do sklepu stacjonarnego, ale napoju nie trzeba tam kupić. System kaucyjny będzie też w sieci.

„System kaucyjny będzie obowiązywał w Polsce od 1 października 2025 na podstawie dyrektywy Parlamentu Europejskiego oraz rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska. Podstawę prawną znajdziesz na stronie Ministerstwa Klimatu i Środowiska. System będzie obowiązywać we wszystkich sklepach w Polsce – zarówno stacjonarnych, jak i internetowych” - uczula Allegro i tłumaczy: „Jeśli prowadzisz sprzedaż wyłącznie online (brak powierzchni handlowej, powierzchnia magazynu nie jest wliczana), nie masz obowiązku przyjmować opakowań zwrotnych ani zwracać kaucji kupującym. Jeśli chcesz, możesz dobrowolnie zorganizować punkt zbiórki. Jako

Allegro nie pośredniczymy w żaden sposób w zbieraniu pustych opakowań czy rozliczaniu kaucji z operatorem i kupującym”.

Wiele pytań

Mimo że o systemie mówi się dużo i od dawna, to nie wszyscy wiedzą, o co w tej zmianie chodzi. - Jako izba gospodarcza zrobiliśmy badania rynkowe na przełomie roku i okazało się, że tylko 35 proc. społeczeństwa rozumie, co to znaczy system kaucyjny. Liczymy na to, że nasza branża, która do tego się już przygotowuje, ale że przede wszystkim przyłączy się do nas Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które na ogólnopolską skalę zacznie komunikować, co to jest system kaucyjny i w jakim celu go wszyscy wprowadzamy – raportuje Dariusz Lizak, prezes zarządu Krajowej Izby Gospodarczej „Przemysł Rozlewniczy”.

Mówi o badanach (instytut IQS), które wskazują, że prawie połowa Polaków połowa Polaków słyszała o systemie kaucyjnym, ale nie wie, na czym będzie polegać. Okazuje się także, że o piąty Polak deklaruje, że w ogóle o tym nie słyszał.

- Doświadczenia krajów, które niedawno wprowadziły system kaucyjny, takich jak Łotwa, Rumunia czy Słowacja, pokazują, że początkowy okres przejściowy wiązał się z pewnym zamieszaniem - mówi prezes izby i liczy na szeroką kampanię informacyjną prowadzoną wspólnie z Ministerstwem Klimatu i Środowiska.

Badania pokazują, że konsumenci mają pozytywny stosunek do systemu kaucyjnego i do ochrony środowiska, dlatego wierzę, że będą gotowi zwracać butelki – kwituje Lizak.


05.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Jak zaoszczędzić na kupnie mieszkania 150 tys. zł? Jest prosty sposób na dewelopera

W połowie września w pełni wchodzi w życie prawo, które nakazuje podawać pełne i prawdziwe ceny oferowanych nowych mieszkań. To nie koniec, bo nadchodzą zmiany, które pozwolą kupującym ostro się targować.

Po części przepisy już działają, ale to 11 września mają być w pełni i powszechnie obowiązujące. Chodzi o to, że zgodnie z ustawą deweloper musi przedstawiać klientom, i podawać na swojej stronie internetowej, pełną cenę sprzedawanego mieszkania.

Dodatkowe koszty

Do tej pory było tak, że sprzedawca podawał cenę za metr kwadratowy. Kupujący musiał sobie to policzyć. Ale gdy przychodziło do rozmów i podpisania umowy okazywało się, że nagle mieszkanie drożeje – przez dodatkowe koszty. Bo na jaw wychodziło, że w cenie za metr nie jest uwzględniona komórka lokatorska, albo miejsce parkingowe. Efekt? Mieszkanie okazywało się znacznie droższe, niż na początku tej drogi.

I na tym polega zmiana. Teraz kupujący ma znać dokładną i pełną cenę. Aby mógł się świadomie zdecydować.

- Każdy deweloper będzie musiał składać taki raport raz dziennie, a informacje te posłużą w przyszłości do stworzenia publicznego serwisu prezentującego aktualne ceny ofertowe nieruchomości mieszkaniowych. Niewiadomą pozostają m.in. szczegółowy zakres danych, które będzie musiał przekazywać deweloper, sposób ich przekazania oraz techniczne szczegóły z tym związane. Można je było określić w drodze rozporządzenia, jednak przepis nie zawiera delegacji do jego wydania – opisuje zmiany dr hab.

Bartłomiej Gliniecki z Uniwersytetu Gdańskiego i ocenia, że to jednak takie przesyłanie danych jest niepotrzebne i nieprzemyślane.

To nie koniec

Ale cały czas mowa o cenach oferowanych. A jak się dowiedzieć, ile naprawdę kosztują mieszkania? Te kwoty zawarte są aktach notarialnych i są to ceny transakcyjne.

Jak ktoś je zna, może śmiało się licytować z deweloperem i mówić, że przecież mieszkanie obok sprzedał znacznie taniej.

Można poznać ceny transakcyjne, ale trzeba wystąpić do powiatu lub miasta powiatowego i zapłacić za taką informację. Dlatego portal Deweloperuch.pl prowadzi teraz zbiórkę pieniędzy, za które ma zamiar wykupić dostęp do takich danych i je ujawnić już za darmo. Organizatorzy akcji tłumaczą, że mające wiedzę o cenach transakcyjnych można zaoszczędzić na kupnie mieszkania nawet 150 tysięcy złotych.

Jak to działa pokazał programista Łukasz Firek. Wykupił informacje z bazy cen transakcyjnych (RCN). „Uzyskując dane z RCN mamy pełne informacje na temat nieruchomości wraz z adresem, numerem działki i lokalu, powierzchni użytkowej, a dodatkowo uwagi zawierają dodatkowy opis dotyczący udziałów w częściach wspólnych, dacie umowy deweloperskiej oraz szerszy opis powierzchni użytkowej i jej składowych” - tłumaczy we wpisie w serwisie X.

Firek wykazał np. że jeden z deweloperów sprzedał segment bliźniaka za 1 milion 52 tysiące złotych, a ta sama firma, sąsiedni budynek oferuje za 227 tysięcy złotych drożej. Firek liczy, że biorąc pod uwagę też różnicę, odsetki od kredytu, klient (wiedząc, o ile cena może się zmniejszyć) może zaoszczędzić 533 tysiące złotych.

Tymczasem Polska 2050 pracuje nad ustawą, zgodnie z którą dostęp do cen transakcyjnych miałby być bezpłatny.


03.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed