Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Ile w 2025 r. za mieszkanie w Brukseli?
300 tys. osób spędziło weekend na belgijskim wybrzeżu
Belgia: Co 10. morderstwo... „niezauważone”? Z tego powodu
Najpierw 50 zł, potem dużo więcej. Jest pomysł, żeby to pacjenci płacili
Mężczyzna ranny w ataku maczetą w Schaerbeek
Słowo dnia: Prijsstijging
Temat dnia: Molestował, obnażał się i podglądał. Były piłkarz skazany
Belgia, Buggenhout: Uzbrojeni nieletni obrabowali sklep!
Niemieckie wojsko ewakuuje obywateli z Izraela
Jest zakaz sprzedaży e-papierosów. W sklepach i przez internet
Redakcja

Redakcja

Najpierw 50 zł, potem dużo więcej. Jest pomysł, żeby to pacjenci płacili

50 zł za pierwszą nieodwołaną wizytę lekarską i 100 zł za drugą. W ekstremalnych sytuacjach nawet kłopoty z prawem. Taki jest pomysł na zdyscyplinowanie pacjentów w Polsce.

Kolejki do lekarzy nie maleją, a wręcz rosną. Rok 2024 był pod tym względem rekordowy. Średni czas oczekiwania na wizytę u specjalisty wyniósł 4,3 miesiąca, ale są też przypadki, że pacjent musi czekać nawet rok i więcej. Na przykład do angiologa, endokrynologa czy chirurga naczyniowego.

Długie kolejki wynikają z wielu przyczyn, a jedną z nich są osoby, które zapisują się na wizytę, ale na nią nie przychodzą. Nie odwołują wizyt i w ten osób blokują miejsce tym, którzy mogliby zostać przyjęci w tym terminie. Rocznie jest to aż 1,3 mln wizyt, które nie doszły do skutku, a które wcześniej nie zostały anulowane.

Dlatego co jakiś czas pojawiają się pomysły na zdyscyplinowanie pacjentów i każdy z nich dotyczy pieniędzy.

Nowa propozycja jest dużo kosztowniejsza dla pacjentów

Już jakiś czas temu lekarze proponowali, żeby – umawiając się na wizytę w przychodni – pacjent wpłacał kaucję. Gdyby nie przyszedł, pieniądze by przepadły. Wtedy mowa była o symbolicznej kwocie 10 zł. Obecna propozycja jest kosztowniejsze.

Do Ministerstwa Zdrowia trafiła petycja obywatelska, której autor proponuje wprowadzenie dosyć rozbudowanego i dokładnego systemu kaucyjnego. I – co ważne – ma być znacznie drożej niż w przypadku wcześniejszych pomysłów.

„Pacjenci mają możliwość odwołania wizyty podczas telefonicznego lun sms-owego przypomnienia o wizycie, mailowo, przez formularz kontaktowy, czat, ale także osobiście” – przypomina autor petycji. I proponuje własne rozwiązania.

Zawiadomienie o możliwość popełnienia przestępstwa

Pacjent płaciłby 50 zł. Jeżeli nie przyszedłby na wizytę, to traciłby pieniądze. Kiedy raz się nie przyjdzie, to kaucja w przypadku kolejnej wizyty ma już wynieść 100 zł. I nie chodzi tylko o wizyty w tej samej przychodni, ale w każdej placówce.

W petycji czytamy jeszcze: „dyrekcja świadczeniodawcy za nie odbycie wizyty bez zawiadomienia o niemożności przybycia może zawiadomić organy ścigania o możliwość popełnienia przestępstwa z art. 160 k.k.”. Chodzi o narażenie człowieka na niebezpieczeństwo. W zależności od okoliczności czynu grozi za to grzywna lub więzienie od roku do 3 lat.

23.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ej)

Jest zakaz sprzedaży e-papierosów. W sklepach i przez internet

Osoby poniżej 18 lat nie kupią już e-papierosów, w tym także beznikotynowych, i woreczków nikotynowych. Informacja o tym pojawi się w sklepach

Prezydent właśnie podpisał znowelizowaną ustawę o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.

„Nowelizacja (...) jest konieczna ze względu na pilną potrzebę ograniczenia zjawiska używania papierosów elektronicznych przez ludzi młodych” – czytamy w uzasadnieniu do projektu nowelizacji.

Co wynika z przyjętych przepisów?

Przede wszystkim zakaz sprzedaży wszystkich typów e-papierosów i woreczków nikotynowych osobom, które nie skończyły jeszcze 18 lat. Informacja o tym pojawi się w sklepach, w których można je kupić: „Zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych, woreczków nikotynowych, papierosów elektronicznych lub pojemników zapasowych osobom do lat 18”.

Ten zakaz obejmuje też sprzedaż e-papierosów, pojemników zapasowych i woreczków nikotynowych przez internet i w automatach oraz reklamowanie tych wyrobów.

Zgodnie z przyjętymi przepisami e-papierosy bez nikotyny będą traktowane jak produkty, które zawierają nikotynę lub tytoń. A to oznacza, że nie wolno ich będzie palić w miejscach, gdzie palenie jest zabronione.

Wszystkie te zakazy wejdą w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia znowelizowanej ustawy o ochronie zdrowia w Dzienniku Ustaw.

23.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ej)

  • Published in Polska
  • 0

Kiepska ocena na świadectwie? Można się odwołać

Uczniowie, którzy nie są zadowoleni ze swoich ocen na koniec roku i uważają, że są niesprawiedliwe, mogą próbować je zmienić. Jest do tego specjalna procedura.

W szkołach właśnie odbywają się rady klasyfikacyjne i nauczyciele wystawiają już oceny, które za kilka dni będą umieszczone na świadectwach. Nie zawsze uczeń jest z nich zadowolony. Może czuć się nawet pokrzywdzony, bo uważa, że zasługuje na wyższy stopień.

Ocena się liczy

– Moja córka już poprawiła na ostatniej prostej angielski i biologię. Na geografię przygotowała prezentację i jeszcze została jej do nadrobienia kartkówka z polskiego. Wszystko po to, żeby na świadectwie było więcej czwórek niż trójek – mówi pan Michał, ojciec uczennicy V klasy.

I tłumaczy, że nie chodzi o same oceny, ale o pokazaniu dziecku, że jak się postara, to może mieć lepsze wyniki.

Przyjęło się myśleć, że w szkole najważniejsze są oceny w ostatniej klasie. Ale np. w szkole podstawowej, w siódmej klasie, kończą się przedmioty: muzyka i plastyka. I te oceny znajdą się na świadectwie na koniec nauki. A to świadectwo i każda ocena są punktowane i ma to znaczenie przy przyjęciu do szkoły ponadpodstawowej. Dlatego warto zadbać o to, aby z przedmiotów, które „znikają” we wcześniejszych klasach, mieć lepsze oceny.

Nie zapominajmy jeszcze o przypadkach, kiedy uczeń przez złą ocenę nie zdaje do kolejnej klasy.

Co ma zrobić uczeń, który nie zgadza się z wystawioną na koniec roku oceną? 

Nie musi się z tym godzić. Może walczyć dalej. 

Artykuł 44 Systemu oświaty stwierdza, że: „Uczeń lub jego rodzice mogą zgłosić zastrzeżenia do dyrektora szkoły, jeżeli uznają, że roczna ocena klasyfikacyjna z zajęć edukacyjnych lub roczna ocena klasyfikacyjna zachowania zostały ustalone niezgodnie z przepisami dotyczącymi trybu ustalania tych ocen”.

Przepisy wskazują także, że jeżeli ocena została ustalona niezgodnie z przepisami, dyrektor szkoły musi powołać specjalną komisję.

Jeżeli zastrzeżenia dotyczą zajęć edukacyjnych, to komisja przeprowadza sprawdzian i na jego podstawie ocenia ucznia. Jeżeli wątpliwości są wobec oceny za zachowania, to komisja „ustala roczną ocenę klasyfikacyjną zachowania”.

W całym tym procesie ważne są terminy. Zastrzeżenia należy zgłosić dyrektorowi szkoły w ciągu „2 dni roboczych od dnia zakończenia rocznych zajęć dydaktyczno-wychowawczych”.

Jest jeszcze egzamin poprawkowy

Serwis prawo.pl przypomina, że „inną drogą do zmiany noty jest zdanie egzaminu poprawkowego – według art. 44m ustawy o systemie oświaty uczeń, począwszy od klasy IV szkoły podstawowej, który w wyniku klasyfikacji rocznej otrzymał negatywną ocenę klasyfikacyjną: z jednych albo dwóch obowiązkowych zajęć edukacyjnych, albo z jednych obowiązkowych zajęć edukacyjnych lub zajęć z języka mniejszości narodowej, mniejszości etnicznej lub języka regionalnego – może przystąpić do egzaminu poprawkowego z tych zajęć.

Zasada jest w takim przypadku jasna. Jeśli uczeń nie zda poprawki, to nie zdaje. Ale trzeba pamiętać, że rada pedagogiczna może jeden raz w ciągu danego etapu edukacyjnego promować do klasy programowo wyższej ucznia, który nie zdał egzaminu poprawkowego.

22.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ej)

  • Published in Polska
  • 0

Incydent w Boże Ciało. Mężczyzna rzucił butelką w ołtarz [WIDEO]

Podczas wieczornej mszy mężczyzna rzucił butelką w tabernakulum. Kiedy ujęła go policja, okazało się, że był pijany. I mówił, czemu to zrobił.

Na umieszczonym w sieci nagraniu widać fragment nabożeństwa w konkatedrze w Lubaczowie (woj. podkarpackie). Wszystko wydarzyło się w czwartek w Boże Ciało na mszy o godzinie 18.

Ksiądz próbował zatrzymać agresywnego mężczyznę

Na filmie wyraźnie widać, jak w stronę ołtarza idzie mężczyzna z plecakiem. Od razu szybko podchodzi do niego jeden z księży i próbuje zatrzymać. Mężczyzna jednak rzuca w tabernakulum – trzymaną w ręku – plastikową butelką.

Po rzucie ksiądz odpycha mężczyznę, który schodzi po schodkach i jeszcze dyskutuje z duchownym.

„Następnie do akcji wkroczyli wierni, którzy wyprowadzili mężczyznę z kościoła” – dodaje zlubaczowa.pl.

Po przeszkadzało mu światło. Trafił do szpitala psychiatrycznego

Sprawą zajęła się policja, którą wezwał jeden z wiernych obecnych na mszy. Mł. asp. Marzena Mroczkowska, rzeczniczka prasowa lubaczowskiej policji, informuje, że autorem zamieszania jest 32-latek bez stałego miejsca zamieszkania. 

„Rzucił butelką w tabernakulum, bo przeszkadzało mu świecące światło. Był pijany, miał prawie pół promila alkoholu w organizmie. W trakcie zatrzymywania przez mundurowych, mężczyzna był agresywny. Ze względu na stan jego zdrowia policjanci wezwali ratowników medycznych, którzy przetransportowali 32-latka do szpitala psychiatrycznego w Jarosławiu” – dodaje portal.

Z kolei ks. Paweł Derylak (ten, który chciał zatrzymać mężczyznę) tak to skomentował: – Chory na głowę, a może nie. Takie wydarzenia i taki dzień, uroczystość jak dzisiaj, pokazują nam, jak bardzo Eucharystia jest naszym skarbem i jak bardzo trzeba tej Eucharystii bronić. Pierwsze takie wydarzenie – ale nadchodzą dziwne czasy. Może nie ostatnie. Bóg zapłać tym panom, którzy pomogli w tej interwencji.2025.06.20 

20.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen YT

(ej)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed