Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: W ten weekend Hangar Festival powita 10 tys. gości!
Polska: Łowy na grubą zwierzynę pachną grubymi pieniędzmi. Zostawiają je zagraniczni myśliwi
Belgia, Bruksela: Kolejne przypadki agresji wobec pracowników zbierających śmieci
Polska: Pożyczamy coraz więcej. Bo po te pieniądze nie musimy iść do banku
Belgia: Kodeks Dobrostanu Zwierząt na razie nie zostanie przyjęty w Brukseli
Polska: Zamiast iść do szpitala, żeby zanieść rzeczy bliskiemu, wyślesz je przesyłką. Do paczkomatu
Belgia: Rząd Belgii otworzy więzienie w... Kosowie?
Belgia: Kibic Anderlechtu zmarł podczas meczu z Cercle Brugge
Niemcy: Policja zastrzeliła mężczyznę wymachującego maczetą na uniwersytecie
Polska: Trwa zamieszanie wokół cen za wodę. Zapłacimy więcej?

Belgia: Pijesz słodkie napoje? Wspierasz budżet państwa!

Belgia: Pijesz słodkie napoje? Wspierasz budżet państwa! fot. Shutterstock

Wpływy budżetowe z tzw. „podatku od cukru”, nakładanego na słodkie napoje, wzrosły w minionych trzech latach ponad trzykrotnie – poinformował belgijski dziennik „Le Soir”.

W 2015 roku budżet państwa zarobił na tym podatku 55 mln euro. W ubiegłym roku wpływy były wielokrotnie wyższe i wyniosły aż 175 mln euro. W 2018 roku ten podatek wygenerował już większe zyski niż na przykład akcyza na wino, opisuje flamandzki portal vrt.be.

„Podatek od cukru”, nazywany też „podatkiem zdrowotnym” nakładany jest na słodkie napoje, np. colę, lemoniadę, soki owocowe czy tzw. napoje aromatyzowane.

W przypadku 1,5-litrowej butelki coli, kosztującej 2,08 euro wynosi on 18 eurocentów (czyli około 8%). Wprowadzono go, aby zniechęcić konsumentów do niezdrowych, zawierających wiele cukru napojów (a przy okazji zwiększyć przychody budżetowe).

Jednym z efektów wprowadzenia tego podatku jest tzw. „turystyka napojów orzeźwiających”. Niektórzy Belgowie z terenów przygranicznych jeżdżą np. do Francji, by tam kupować tego rodzaju napoje (w dużo niższej cenie). Według belgijskiego ministerstwa finansów zjawisko takie faktycznie istnieje, ale jego skala nie jest wielka, informuje vrt.be.

13.08.2019 Niedziela.BE

(łk)

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież