Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Powrót GS-ów. Państwowe sklepy uratują polskie rolnictwo?
Temat dnia: Trwa ogólnokrajowy strajk w Belgii
Polska: To ogłoszenie zezłościło ministrę pracy. Będą zmiany w prawie dla młodych
Słowo dnia: Vrijheid
Belgia, Jette: Drzewo spadło zaparkowane auta!
Belgia: Rodzi się coraz mniej dzieci
Polska: NaszeEauto po nowemu. Dłuższa lista uprawnionych do dotacji
Polska: Nauczyciele w Polsce zarabiają najmniej w Unii Europejskie
Belgia: Owce wróciły z „emerytury” do pracy na... cmentarzu!
Belgia: Podróż? Często za granicę, ale nie poza UE
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Sektor handlu atrakcyjny dla pracowników. Najbardziej poszukiwani są kierowcy i przedstawiciele handlowi

W handlu, zarówno detalicznym, jak i hurtowym, pracuje nawet 2 mln osób. Na tle innych sektorów w stosunkowo najmniejszym stopniu odczuwa on brak rąk do pracy. W przypadku dużych podmiotów pracowników przyciągają łatwość dostępu i możliwość doskonalenia swoich umiejętności oraz wiele ścieżek awansu w ramach organizacji. Dlatego często wiążą się z takim pracodawcą na wiele lat.

− W sektorze handlu działa bardzo wiele dużych przedsiębiorstw, które charakteryzują się tym, że zatrudniają duże grupy pracownicze. To powoduje, że mogą pracownikom zaoferować bardzo ciekawe oferty i możliwości rozwoju. Można zacząć np. w sklepie lub w hali, a dojść do stanowisk strategicznych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Katarzyna Kosel, dyrektor personalna, MAKRO Cash and Carry Polska.

Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego w całej branży handlowej w Polsce pracuje nawet 2 mln osób, a pracownicy handlu detalicznego są najliczniejszą grupą zawodową w kraju. Jednocześnie przy bezrobociu niewiele przekraczającym 5 proc. wiele branż skarży się na niedobór pracowników. Z październikowego badania Miesięcznego Indeksu Koniunktury (wskaźnik opracowany przez Polski Instytut Ekonomiczny i Bank Gospodarstwa Krajowego) wynika, że niedostępność pracowników znalazła się na piątym miejscu wśród siedmiu najbardziej dotkliwych barier działalności gospodarczej. Wskazała na nią połowa firm, czyli o 6 pkt proc. więcej niż we wrześniu.

− Największą grupą zawodową, gdzie odczuwamy niedobór, jest populacja kierowców. Drugą grupą są pracownicy sił sprzedaży, przedstawiciele handlowi, którym oferowane są oferty w innych branżach – mówi Katarzyna Kosel. − Jest to praca z klientem, która wymaga pewnych umiejętności, rozumienia, na czym polega budowanie relacji z klientem, jak również tego, żeby klient profesjonalny, który jest przez nas obsługiwany, otrzymywał odpowiednią jakość usług. Ta jakość usług to nie tylko to, czy produkt jest na półce, ale także to, czy przedstawiciel handlowy jest kompetentny, czy potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytania.

Jednak wśród analizowanych branż widać, że niedostępność pracowników jest najmniej dokuczliwa właśnie dla handlu (34 proc. wskazań na bardzo małe i małe znaczenie bariery). Częściowo jest to zasługa napływu Ukraińców do Polski, postępującej automatyzacji procesów, ale także atrakcyjności branży. Wielkie przedsiębiorstwa, takie jak MAKRO, oferują długoletnie kariery; średni czas pracy w tej sieci wynosi 10 lat. Dlatego też jednym z największych wyzwań jest zarządzanie kompetencjami, oczekiwaniami i aspiracjami pracowników z różnych grup pokoleniowych.

Firma zapewnia szereg programów rozwojowych, m.in. ostatnio buduje Akademię Handlu Hurtowego czy Akademię Handlu Detalicznego, gdzie zarówno pracownicy hal, jak i kierownicy liniowi czy sił sprzedaży otrzymują wiedzę dotyczącą działania biznesowego, a także z zakresów rozumienia nowych procesów. W Akademii Handlu Detalicznego wykorzystywane są nowoczesne technologie, m.in. virtual reality, gdzie zakładając okulary VR, można wejść do wirtualnego sklepu ODIDO. Działa także program onboardingowy Makrokosmos, dzięki któremu okres szkolenia nowych pracowników, zwłaszcza przedstawicieli handlowych, skrócił się z trzech miesięcy do nawet czterech tygodni. Firma mocno inwestuje również w programy rozwoju stylów przywództwa – wraz ze swoim partnerem Strategy & Results stworzyła autorski program DNA Lidera, koncentrujący się na podnoszeniu kompetencji kierowników liniowych, zarówno w zakresie doskonalenia własnych umiejętności zawodowych, jak i przywództwa w grupie.

W tym roku MAKRO po raz szósty otrzymało nagrodę Top Employer Polski i Europy. To wyróżnienie przyznawane przez Top Employers Institute, który od ponad 30 lat bada pracodawców na całym świecie pod kątem prowadzonej przez nich polityki personalnej. Tytuł Top Employer otrzymują tylko firmy, które pozytywnie przejdą szczegółowe badanie i proces weryfikacji. W 2023 roku Top Employers Institute przyznał ten tytuł ponad 2000 organizacjom w 121 krajach, w tym 76 z Polski.

− Udaje nam się uzyskiwać coraz lepsze wyniki, każdego roku uczymy się w tym badaniu. Jest to wyróżnienie nie dla pracodawcy, tylko bardziej dla jego ludzi. Zawsze mówię o tym, że dzięki naszym kierownikom jesteśmy wyróżniani, ponieważ to oni tworzą warunki pracy, klimat w organizacji – podkreśla dyrektor personalna MAKRO. − Kiedy mówimy o organizacjach, które zatrudniają powyżej tysiąca pracowników, my jesteśmy blisko 5 tys., to muszą być takie elementy, które łączą, które scalają, które powodują, że ludzie wierzą w ten sam cel i w taki sam sposób mogą podążać każdego dnia w swoich codziennych zadaniach, czuć, że są częścią większej całości.

Ambicją MAKRO jest, żeby każdego roku osiągać coraz lepszą punktację w tych wszystkich audytowanych w konkursie obszarach oraz by osiągać lepsze wyniki wskaźnika zaangażowania, które mierzy od lat dwa razy w roku, na wiosnę oraz na jesień. Służy do tego wskaźnik Employee Net Promoter Score (eNPS), a w ciągu ostatniego roku, od listopada 2021 do listopada 2022 roku, firmie udało się podwoić ten wynik z 14–15 na 30 eNPS.


12.02.2023 Niedziela.BE // bron: new seria // tagi: handel detaliczny, handel hurtowy, rynek pracy, branża handlowa, pracownicy handlu, MAKRO Cash and Carry, Top Employer Polski, Top Employer Europy // mówi: Katarzyna Kosel, członek zarządu i dyrektor Pionu Personalnego, MAKRO Polska // fot. Roman Samborskyi, Ukraina / shutterstock.com

(kl)


Polska: Ochrona wolności słowa w Internecie (EU Digital Services Act)

– Przygotowana w Ministerstwie Sprawiedliwości ustawa wolnościowa jest potrzebna, by prywatne, globalne firmy nie decydowały o dostępie Polaków do informacji – powiedział wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta podczas dzisiejszej (7 lutego br.) konferencji prasowej. – Istotą demokracji jest gwarancja wolności słowa i swoboda debaty publicznej. Jeżeli te gwarancje są naruszone, zagrożona jest demokracja – podkreślił wiceminister Marcin Warchoł.

Wiceminister Sebastian Kaleta zaznaczył, że przyjęcie projektu ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych zależy wyłącznie od Rady Ministrów. Ministerstwo Sprawiedliwości wielokrotnie wnioskowało do Stałego Komitetu Rady Ministrów o niezwłoczne procedowanie projektu. Nadal jednak oczekuje on na akceptację przez Komitet, co umożliwi skierowanie projektu do dalszych prac legislacyjnych. Projekt zawiera m.in. istotne dla obywateli regulacje dotyczące tzw. pozwu ślepego zwiększającego ochronę przed naruszaniem dóbr osobistych w Internecie. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości ma nadzieję, że rządowe prace nad projektem przyspieszą.

Prawo do wolnej debaty


– Te przepisy są bardzo potrzebne, szczególnie w roku wyborczym, kiedy debata polityczna jest bardziej intensywna – wskazał Sebastian Kaleta. Zwrócił uwagę, że jeżeli ustawa nie wejdzie w życie, globalne platformy mogą ingerować w wybory.

Platformy typu YouTube, Twitter, Facebook są swego rodzaju współczesną agorą. Państwo powinno dbać o to, by szanowano prawo polskich obywateli do wolności wypowiedzi i pozyskiwania informacji. Media z całego świata pytają o ustawę wolnościową, bo dostrzegają w niej ciekawe rozwiązania, których nie ma w innych państwach – dodał.

Nowe przepisy zapewnią użytkownikom mediów społecznościowych poczucie, że ich prawo do wolnej debaty i wyrażania poglądów będzie chronione przed arbitralnym usuwaniem treści czy ich moderacją, która np. nie wpisuje się w wizję światopoglądową właściciela danego serwisu. Trzeba ograniczyć praktyki blokowania dostępu Polaków do poglądów, z którymi chcieliby się zapoznać. Wielkie korporacje kształtują obraz świata zgodny ze swoim przekonaniem. Nowa ustawa ma zapewnić Polakom korzystanie z wolności słowa i prawa do informacji.

Krajowa Rada Usług Cyfrowych

Projekt zakłada powołanie Krajowej Rady Usług Cyfrowych. Jej przewodniczącym będzie z mocy ustawy przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pozostali członkowie będą natomiast wybierani przez Sejm. Kadencja Krajowej Rady Usług Cyfrowych została przewidziana na 6 lat. Obsługę nowej instytucji zapewniać będzie Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Konstytucja RP przyznaje KRRiT kompetencje w zakresie stania na straży wolności słowa i prawa do informacji, co w pełni uzasadnia takie rozwiązanie.

Utworzona zostanie lista ekspertów działających przy Krajowej Radzie Usług Cyfrowych. Ich rolą będzie ocena oraz sporządzenie na wniosek Rady opinii dotyczących postępowania skargowego. Kandydatów na ekspertów zgłaszać będą m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Pacjenta, Komisja Nadzoru Finansowego, Naczelna Izba Lekarska, Naczelna Izba Aptekarska.

Przeciw dezinformacji


Wprowadzona też zostanie instytucja zaufanych podmiotów sygnalizujących przypadki dezinformacji w Internecie.. Działając w interesie publicznym, będą one miały prawo wniesienie skargi do Krajowej Rady Usług Cyfrowych. Z żądaniem oznaczenia konkretnego wpisu w serwisach społecznościowych jako dezinformującego. Podmioty te będą certyfikowane m.in. przez Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka , Rzecznika Praw Pacjenta czy Komisję Nadzoru Finansowego.

Milionowe grzywny


W projekcie zrezygnowano z proponowanej wcześniej formy nakładania administracyjnych kar pieniężnych na serwisy społecznościowe, które nie wypełniają obowiązków nałożonych ustawą. W zamian ustalono nową kategorię przestępstw zagrożonych wielomilionowymi grzywnami. Taka regulacja pozwoli na przekazanie wykonania grzywny do państwa na terenie Unii Europejskiej, gdzie znajduje się siedziba serwisu, który ingeruje w wolność słowa. W ten sposób realizacja grzywny będzie w pełni wykonalna, a ustawowe regulacje będą przestrzegane przez wielkie korporacje mediów społecznościowych.

Dzięki aktywnemu uczestnictwu Ministerstwa Sprawiedliwości w pracach nad Rozporządzeniem UE Digital Services Act (DSA), można traktować projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych jako krok w kierunku przystosowania polskiego porządku prawnego do wejścia w życie DSA.


07.02.2023 Niedziela.BE // źródło informacji: Ministerstwo Sprawiedliwości, Warszawa // więcej info: Digital Services Act (DSA), akt o usługach cyfrowych – propozycja legislacyjna Komisji Europejskiej mająca na celu modernizację dyrektywy o handlu elektronicznym w zakresie nielegalnych treści, przejrzystej reklamy i dezinformacji - TUTAJ // fot. Cristian Storto, Włochy / shutterstock.com

(kmb)

Belgia: Piwo jeszcze bardziej podrożeje?

To może być trudny rok dla producentów złocistego trunku i samych piwoszy - wynika z danych koncernu Carlsberg.

Już w 2022 r., w trakcie kryzysu energetycznego i inflacyjnego, wielu producentów piw znacząco podniosło ceny. Tłumaczono to większymi kosztami, np. rosnącymi wydatkami na energię, transport, surowce i siłę roboczą.

W tym roku globalna sytuacja nadal będzie zapewne niestabilna, obawiają się producenci piw. Nie wiadomo, jak potoczy się wojna w Ukrainie, czy Chiny w końcu wyjdą z pandemii koronawirusa oraz czy uda się znacząco wyhamować inflację.

Producenci piw mogą znowu być zmuszeni podnieść ceny, a z badań wynika, że cierpliwość konsumentów może się skończyć i wyższe ceny przełożą się na spadek sprzedaży. O takim zagrożeniu mówił między innymi szef Carlsberga, Cees ‘t Hart.

Już ubiegły rok nie był dla tego duńskiego producenta piwa, znanego między innymi z takich marek jak Carlsberg, Tuborg i Grimbergen, najlepszy. Koncern zakończył 2022 r. ze stratą netto na poziomie 134 mln euro. Obroty wzrosły jednak o jedną szóstą, czytamy w dzienniku „Het Laatste Nieuws”.

11.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Ponad połowa dziewcząt w Belgii otrzymuje niechciane, intymne zdjęcia!

Młodzi ludzie w Belgii w wieku od 15 do 25 roku życia regularnie otrzymują w Internecie niechciane treści seksualne, a połowa dziewcząt z tej grupie wiekowej przyznała, że otrzymała zdjęcie męskich genitaliów, czyli tzw. „dick pic”.

Badanie przeprowadzone z okazji Dnia Bezpiecznego Internetu (7 lutego) wykazało, że przemoc seksualna w Internecie jest powszechnym problemem. Najczęściej udostępniane zdjęcia to męskie genitalia: aż 37% młodych osób i aż połowa dziewcząt otrzymała przynajmniej jedno takie zdjęcie. Problem jest również bardziej powszechny wśród osób w wieku od 15 do 18 roku życia oraz osób ze społeczności LGBTQ+.

„Wyniki tego badania są bardzo pouczające i pokazują, że młodzi ludzie spotykają się z przemocą seksualną w bardzo młodym wieku oraz że płeć i orientacja seksualna mają znaczący wpływ na to, czy jesteś ofiarą, czy sprawcą” – powiedziała Sekretarz Stanu ds. Równych Szans, Sarah Schlitz, która zleciła badania.

Schlitz podkreśliła, że przemoc seksualna w Internecie może wyrządzić poważne szkody i że młodsze pokolenia są szczególnie narażone na otrzymywanie takich treści. „Przemoc seksualna w Internecie jest realna i może prowadzić nawet do samobójstwa” – dodała.

W prawie połowie przypadków niechciane zdjęcie zostało przesłane przez nieznajomego. Zjawisko to było jeszcze częstsze wśród respondentek, które również częściej otrzymywały zdjęcia od osób starszych od siebie.

Podczas gdy niektórzy młodzi ludzie wysyłają takie zdjęcia, aby w zamian otrzymać podobne zdjęcia lub „uwieść” odbiorcę, znaczna część respondentów przyznaje się do wysyłania takich zdjęć w „złych intencjach”, a 1/4 robi to, aby nękać lub zastraszać odbiorcę.

07.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed