Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Tutaj ludzie najlepiej wykształceni
Polska: Zapracowany jak Polak. Dorabianie to już nasza codzienność
Tragedia pod Gandawą. Trójka młodych ludzi wracających z wesela nie żyje
Polska: Najemcy mieszkań komunalnych pod lupą gmin. Przepisy obejmą wszystkich
Belgia: Strajk pracowników w IKEI w Anderlechcie
Polska: Emerytura niższa o kilkaset złotych. Jest konkretny powód
Temat dnia: Nauczyciele w Belgii pod presją. Powód?
Polska: Wyborca poprze kandydata na burmistrza przez internet? Zmiana w wyborach coraz bliżej
Słowo dnia: Pompoensoep
Belgia: Przerwa w dostawie prądu w Pałacu Sprawiedliwości
Redakcja

Redakcja

Website URL:

W Antwerpii znaleziono 4 tony kokainy! 10 osób aresztowanych, w tym kilku Holendrów

Dziesięć osób zostało zatrzymanych we wtorek wieczorem, 14 lutego, w miejscowości Ravels w prowincji Antwerpia, w następstwie dochodzenia w sprawie handlu narkotykami – poinformowała prokuratura z Antwerpii.

Lokalne obszary policyjne w północno-wschodnim Kempen i Turnhout otrzymały we wtorek wieczorem informację o podejrzanej sytuacji na skrzyżowaniu Kanaaldijk i Steenweg w Ravels.

Z doniesień belgijskich mediów wynika, że kilka samochodów z holenderskimi tablicami rejestracyjnymi jeździło tam i z powrotem. Patrol policji był w stanie przechwycić jeden z tych samochodów, w którym podróżowało dwóch Holendrów. Jeden z mężczyzn był znany holenderskiemu wymiarowi sprawiedliwości w związku z przestępczością narkotykową. Wkrótce potem policja dogoniła innego, trzydziestokilkuletniego mężczyznę, który próbował uciec z miejsca zdarzenia.

Jak ustalono, Holendrzy jechali do nieruchomości ulokowanej przy Kanaaldijk, gdzie znajdowała się wynajmowana szopa. Po konsultacji z prokuraturą policja dokonała nalotu na wspomniany adres i znalazła tam jeszcze siedmiu mężczyzn wraz z 68 workami kokainy.

Dziesięciu podejrzanych zostało aresztowanych. Trwa śledztwo w tej sprawie.

16.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Tłusty czwartek. Im więcej pączków tego dnia zjemy, tym czeka nas obfitszy rok

Dziś tłusty czwartek, najsłodsze święto roku. To dzień, w którym bezkarnie możemy objadać się pączkami, bez liczenia, ile kalorii nam od tego przybędzie. Skąd wzięła się ta tradycja?

Tłusty czwartek to święto ruchome, bo jego data zależy od tego, kiedy wypada Wielkanoc. Obchodzimy go zawsze w ostatni czwartek przed Wielkim Postem, czyli 52 dni przed Wielkanocą. Rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. Bo już za kilka dni – w środę 22 lutego – będziemy posypywali głowy popiołem.

Zgodnie z tradycją tego dnia możemy bezkarnie się objadać. W polskiej tradycji w tłusty czwartek w menu królują nie tylko pączki, ale też faworki albo – jak je nazywają niektórzy – chruściki i donaty, czyli pączki amerykańskie, bo i one tego dnia mają wzięcie.

Krótka historia

Historia tłustego czwartku sięga czasów rzymskich. Tego dnia na stołach Rzymian pojawiały się pączki z ciasta chlebowego ze słoniną. Potrawa była obficie popijana winem.

W Polsce pierwsze wzmianki o tłustym czwartku pochodzą z XVI wieku. Choć dziś tego dnia towarzyszą nam głównie słodkie wypieki, niegdyś ten dzień oznaczał huczne zabawy, prawdziwe obżarstwo i pijaństwo.

Co ciekawe, wówczas w bogatych domach również podawano pączki, jednak dzisiejsze, słodkie nadzienie zastępowała słonina. Nierzadko danie okraszano skwarkami. Wszystko to przed zbliżającym się Wielkim Postem, który na dłuższy czas pozbawiał ludzi spożywania potraw mięsnych. Dzięki temu chrześcijanie mogli najeść się do syta i nabrać sił przed 40-dniowym postem.  

Jak głosi polskie przysłowie: „Gdy w tłusty czwartek człek w jedzeniu pofolguje, łaskawy Pan Bóg grzech obżarstwa daruje”.

Wierzenia i przesądy

Oprócz ogromnej przyjemności z jedzenia tłustych przekąsek, z tym wyjątkowym dniem wiążą się również przesądy. Niektóre z nich przetrwały do dziś.

Dawniej uważano, że jeśli ktoś nie będzie przestrzegał tradycji i nie naje się pączkami to syta, to czeka go klęska i niepowodzenie. Nie bez znaczenia była również liczba zjedzonych pączków – im więcej, tym bardziej cały rok miał obfitować w szczęście i dobrobyt.

W niektórych regionach Polski jeden pączek, zamiast marmoladą, nadziewano migdałem. Ten, kto na niego trafił, mógł spodziewać się wyjątkowo sprzyjającego mu losu.

Zaczęło się od słoniny

Dziś znamy pączki przede wszystkim w wersji na słodko: z marmoladą, różaną konfiturą, z cukrem pudrem lub lukrem. Pierwotnie jednak były małe chlebki ze słoniną. Dopiero w XVI wieku pączki zaczęto obsypać cukrem.

Do XIX wieku smażono je wyłącznie w bogatych domach i na dworach szlacheckich. Bo smażenie wymagało użycia dużej ilości tłuszczu, na którą nie każdy mógł sobie pozwolić.

Obok pączków w tłusty czwartek pojawiały się również faworki/chruściki. Są równie popularne nie tylko u nas, ale także w Niemczech i na Litwie.

Ile kalorii ma jeden pączek?

„Szybkie zjedzenie pączka pozwala spalić 10 kalorii. Wniosek jest prosty – trzeba szybko zjeść 30 pączków, żeby spalić jednego pączka” – ten żart od lat krąży w sieci.

Ile zatem kalorii ma jeden pączek? W zależności od wielkości, sposobu smażenia czy pieczenia, nadzienia i dodatków ma od 250 do nawet 400 kalorii!

Doliczając towarzyszące im lukrowane polewy, cukry pudry i słodkie bakalie, licznik nadprogramowych kalorii wzrasta.

Niektórzy z nas do kwestii spalania nadmiarowych kalorii podchodzą jednak zupełnie poważnie. A więc jak długo trzeba ćwiczyć lub wykonywać codzienne czynności, żeby pozbyć się z organizmu nadmiaru kalorii? Przyjmujemy przy tym, że średnia wartość energetyczna jednego pączka to 300 kcal.

Żeby zużyć w organizmie taki zapas energii, możemy przez godzinę uczestniczyć w zajęciach aerobiku, biegać wolnym tempem lub wykonywać szybki marsz.

Zimą sprawdzi się również około 40-miutowa sesja jazdy na łyżwach, jazda na nartach, trening na rowerku stacjonarnym lub godzinne odśnieżanie.

Osoby, które stronią od sportu, mogą wybrać inna aktywność: 140 minut ręcznego zmywania naczyń lub prasowania ubrań albo dwie godziny robienia zakupów.

Jest też wersja dla leniuchów, którym z ruchem nie po drodze. Energia potrzebna do spalenia jednego pączka to równowartość 10 godzin leżenia, 15 godzin czytania ulubionej książki, 3,5 godziny śpiewania lub 4 godzin intensywnego snu.


16.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Belgijski statek rybacki zatonął u wybrzeży Wielkiej Brytanii

W noc z wtorku na środę (14-15 lutego) u wybrzeży Wielkiej Brytanii zatonął belgijski statek rybacki. Załoga licząca czterech holenderskich rybaków została uratowana.

Statek Sylvia Mary z Zeebrugge uderzył w skały w pobliżu Land's End w Kornwalii. Nie wiadomo, jak doszło do wypadku.

„W trakcie dochodzenia spróbujemy ustalić, dlaczego trawler uderzył w skały” – mówi Dries Boodts z Morskiego Centrum Ratownictwa i Koordynacji w Ostendzie.

„Brytyjska straż przybrzeżna uratowała czteroosobową załogę, która jest cała i zdrowa. Wszyscy członkowie załogi byli obywatelami Holandii. Statku nie udało się uratować i dość szybko zatonął” - dodał Boodts.

16.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgia, Flandria: Krzyże przed kancelarią premiera od... młodych rolników

Przed kancelarią premiera Flandrii protestowało w środę kilkuset młodych rolników z organizacji Groene Kring. Według nich rząd ich lekceważy, a przyszłość ich gospodarstw jest zagrożona.

- Już tego starczy. Od ponad roku toczą się jakieś polityczne gierki, za które płacą młodzi rolnicy - powiedział Bram Van Hecke, przewodniczący Groene Kring, cytowany przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Rząd regionalny Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, musi podjąć działania, mające na celu ograniczenie emisji tlenków azotu do atmosfery. Działania te zapewne uderzą w sektor rolniczy, ale wciąż nie wiadomo dokładnie, jaki będą mieć charakter.

- Nasz postulat do rządu jest jasny: chcemy perspektywy, chcemy móc zakładać i rozwijać nasze firmy - dodał Van Hecke. Według niego on i jego koledzy po fachu mogą stać się „straconym pokoleniem flamandzkich rolników”.

W związku z tym protestujący ustawili przed kancelarią premiera Jana Jambona dziesiątki drewnianych krzyży. Miały one symbolizować „stracone pokolenie młodych rolników”. Jednocześnie protestujący podkreślali, że ich akcja ma charakter apolityczny i nie zaprosili do udziału w proteście żadnych polityków.

16.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed