Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Stos butelek w domu. Czy zdążysz je oddać przed 1 października?
Belgia: Nadal nie ufamy dacie przydatności do spożycia
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela, 28 września 2025, www.PRACA.BE)
W Belgii odkryto nowy, rzadki gatunek pszczoły!
Polska: Tak oceniamy publiczną ochronę zdrowia. Długa lista grzechów
Belgia: Już wkrótce szybszy dostęp do nowych leków
Polska: Drony są teraz powietrznym rynkiem. Jak się na nim znaleźć?
Belgia: Duża rozprawa w sprawie handlu narkotykami odroczona. Powód?
Polska: Te zmiany miały być już dawno temu. Chodzi o setki Polaków
Belgia: Kierowcy wściekli. „Bolt podnosi prowizję w Brukseli”
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia, sport: Ale mecz! Sześć goli w starciu imienników

Brukselski Union Saint-Gilloise w czwartkowym meczu 1/8 finału Ligi Europy z Unionem Berlin trzykrotnie wychodził na prowadzenie i trzykrotnie je tracił.

Ostatecznie spotkanie w stolicy Niemiec zakończyło się remisem 3-3. To dosyć dobra zaliczka dla brukselczyków przed rewanżem na własnym terenie. Drugie spotkanie tego dwumeczu odbędzie się w najbliższy czwartek.

Oba „Uniony” już dwukrotnie się ze sobą mierzyły w tym sezonie, bo znalazły się w tej samej grupie Ligi Europy. Belgijski Union awansował wówczas do fazy pucharowej z pierwszego miejsca, a berlińczycy zajęli miejsce drugie.

Teraz los znów połączył te kluby z częściowo wspólną nazwą. Na brak emocji widzowie pierwszego starcia dwumeczu nie mogli narzekać.

Dzięki dwóm trafieniom Victora Boniface i jednej bramce Yorbe Vertessena belgijski klub trzykrotnie obejmował prowadzenie. Gospodarze za każdym razem wyrównywali, a gol na 3-3 padł w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Jego strzelcem był Sven Michel. Poprzednie dwa gole dla niemieckiego klubu strzelili Josip Juranovic i Robin Knoche.

Stracona w końcówce bramka zabolała brukselczyków, ale trzeba podkreślić, że to gospodarze oddali o wiele więcej strzałów (20 wobec 7 gości) i częściej kontrolowali grę (65% posiadania piłki).

10.03.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Sport
  • 0

Polska: Internetowi sprzedawcy biletów nie mówią prawdy klientom? Tak uważa UOKiK

Spółka eBilet z zarzutem. UOKiK podejrzewa, że wprowadza ona w błąd swoich klientów w kwestii rzeczywistej ceny sprzedawanych biletów. Komunikat „od 100 zł” może oznaczać dużo, dużo więcej.

UOKiK wziął pod lupę serwisy internetowe sprzedające bilety na wydarzenia sportowe, kulturalne i rozrywkowe. Powód? Wątpliwości, jakie budzi prezentowanie cen, które nie uwzględniają obowiązkowych opłat. Tymczasem...

– …konsument na każdym etapie zapoznawania się z ofertą musi mieć prawdziwą informację o cenie. Nie może ona wprowadzać w błąd. Musi być podana jako brutto i zawierać wszystkie obowiązkowe opłaty – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Gdzieś się zapodziały obowiązkowe opłaty

Do UOKiK dotarły informacje dotyczące możliwych nieprawidłowości przy prezentowaniu cen biletów na wydarzenia kulturalno-rozrywkowe w serwisie ebilet.pl. Na początkowych etapach wyszukiwania biletów i zapoznawania się z ofertą konsument otrzymuje informację o cenach minimalnych, np. „od 100 zł”, „od 275 zł”. Ceny zależą od miejsca na widowni.

Po wejściu na stronę wydarzenia nadal podawana jest cena minimalna, ale w rozwinięciu pojawia się informacja, że mogą zostać doliczone opłaty dodatkowe. Wysokość obowiązkowej opłaty serwisowej pojawia się po raz pierwszy dopiero po wyborze kategorii i rodzaju biletu oraz miejsca na planie sali.

UOKiK przeanalizował ponad 300 ofert dostępnych w portalu ebilet.pl – za każdym razem na końcowym etapie do ceny była doliczana opłata serwisowa.

– Z naszych ustaleń wynika, że konsument nie ma szansy kupić biletu po cenie określanej jako minimalna. W takiej sytuacji przekaz marketingowy przedsiębiorcy może wprowadzać w błąd – podkreśla szef UOKiK-u.

Ponieważ spółka eBilet nie zmieniła swoich praktyk po tzw. wystąpieniu miękkim, dlatego szef UOKiK-u przedstawił jej zarzut naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Jeśli się potwierdzi, przedsiębiorcy grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu.

Urząd domaga się wyjaśnień

Podobne problemy UOKiK zauważył w 2 innych dużych serwisach z biletami na wydarzenia kulturalno-rozrywkowe: eventim.pl i tickmaster.pl. Jak ustalił urząd, w obu serwisach internetowych ich klienci nie mają możliwości kupienia biletu za cenę minimalną.

Wątpliwości budzą także rozbieżności w terminologii rodzajów opłat dodatkowych w portalu ticketmaster.pl. W efekcie konsument nie ma jasności, ile i za jakie usługi musi jeszcze zapłacić. O ostatecznej cenie dowiaduje się dopiero na końcowych etapach transakcji.

Do spółek Eventim i Ticketmaster Poland trafiły pisma, w których UOKiK domaga się wyjaśnień i zmiany tych praktyk.

13.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Pixabay

(sm)

​Coraz więcej Polaków kradnie w sklepach, bo brakuje im na zakupy

Bieda zagląda ludziom w oczy. Policja odnotowuje coraz więcej kradzieży w sklepach. W ubiegłym roku było ich o jedną trzecią więcej niż w 2021.

W 2022 roku – jak podaje Komenda Główna Policji – odnotowano niecałe 250 tys. przestępstw pospolitych, czyli o niemal 11 tys. więcej niż rok wcześniej. W statystykach dominuje zwłaszcza jedna kategoria – kradzieże sklepowe.

Przyłapani tłumaczą się biedą

W 2022 r. liczba takich przestępstw rok do roku wzrosła aż o 31,1 proc. – podała „Rzeczpospolita”. Policja tego typu kradzieże określa jako plagę, z kolei złodzieje tłumaczą się biedą.

– Wzrost kradzieży to jasny sygnał kłopotów na rynku. Rosnące ceny powodują, że więcej osób się na to decyduje – powiedziała dziennikowi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Dla sklepów to oczywiście ogromne wyzwanie, a także wzrost kosztów działalności.

Ludzie kradną wszystko

Giną przede wszystkim produkty, które wcześniej nie ginęły masowo, czyli podstawowe produkty spożywcze.

– Stoją za tym głównie osoby, które robią to z przymusu – podkreśla Maciej Tygielski, dyrektor zarządzający Grupą SkipWish, cytowany przez Rz. – Druga kategoria to towary luksusowe, np. perfumy, drogie alkohole, drobna elektronika... Za tymi kradzieżami stoją głównie zorganizowane grupy przestępcze.

Według niego – w przeciwieństwie do tego, co było kiedyś – wielu klientów nawet nie kalkuluje, co opłaca się im ukraść bardziej. Ludzie kradną właściwie wszystko – od bułek przez sery, mięsa i słodycze aż po drobną chemię czy elektronikę.
Zmiany – jak zauważa gazeta – widać także po tym, jakie sklepy są okradane".

„Z policyjnych statystyk wynika, że liczba wykroczeń związanych z kradzieżami w dużych sklepach w 2022 r. wzrosła o 20,8 proc., do 188,3 tys. Szybciej, bo o 24,6 proc., wzrosła ich liczba w małych sklepach. Odnotowano ich już ponad 46 tys.” – czytamy.

Wyższe kary dla złodziei?

Z sondażu przeprowadzonego przez UCE Research na zlecenie Grupy SkipWish wynika, że aż:
• 44 proc. respondentów chce, żeby zaostrzono kary wobec osób dopuszczających się kradzieży,
• 21,2 proc. uznaje, że obecne sankcje są wystarczające.

Zwolennikami zaostrzenia prawa są głównie osoby w wieku 23-35 lat, grono przeciwników to głównie seniorzy. Częściej za zaostrzeniem kar opowiadają się mężczyźni niż kobiety.

Radykalniejszych przepisów chce również branża handlowa, choć przewiduje, że samo ich wprowadzenie nie wyeliminuje problemu. Bo ten będzie narastał m.in. ze względu na podpisaną przez prezydenta reformę Kodeksu karnego, która podniosła próg przestępstwa z 500 do 800 zł, a wykroczenia do 500 zł.

500 zł to i tak wysoka kwota, a zawyżenie jej do 800 zł tylko bardziej ośmieli złodziei do popełniania wykroczeń, które są łagodniej traktowane przez prawo.

12.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Kiedy kontrolerzy ZUS zapukali do drzwi, schował się do trumny

ZUS coraz skuteczniej kontroluje osoby na L4. Dlatego wielu Polaków woli unikać spotkań z kontrolerami. Pracownik jednego z zakładów pogrzebowych schował się przed nimi do trumny.

Zdaniem Pawła Żebrowskiego, rzecznika ZUS, skuteczniejszą kontrolę zwolnień lekarskich ZUS zawdzięcza wprowadzeniu elektronicznych zwolnień lekarskich. Dzięki temu…

– Kontrole są kierowane przede wszystkim tam, gdzie ryzyko nadużyć jest największe. Chodzi np. o osoby bardzo często biorące zwolnienia od różnych lekarzy – powiedział „Rzeczpospolitej”.

Kontrolerzy w zakładzie pogrzebowym

Zwolnienia do kontroli są typowane losowo. Słowem: nie znasz dnia ani godziny. Dlatego jeśli ktoś wykorzystuje zwolnienia lekarskie niezgodnie z przeznaczeniem i zostanie na tym przyłapany przez kontrolerów ZUS, czasami zachowuje się zaskakująco nieracjonalnie. Jak właściciel zakładu pogrzebowego z województwa kujawsko-pomorskiego.

Niedawno odbyła się u niego kontrola prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego. Do drzwi zakładu pogrzebowego zapukali kontrolerzy ZUS. Wtedy mężczyzna…
– …schował się w trumnie – opowiada Krystyna Michałek, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS, cytowana przez InnPoland.

Jak cię złapią, to stracisz zasiłek

W tym roku takich niecodziennych zachowań może być więcej, bo ZUS planuje aż 500 tys. kontroli.

– ZUS zwiększa liczbę takich działań. I słusznie, bo poczucie bezkarności nieuczciwych osób rozzuchwala i prowadzi do rozpowszechniania się tego patologicznego zjawiska. Nadużywanie zwolnień jest równoznaczne z kradzieżą składek płaconych przez pozostałe osoby ubezpieczone – uważa Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, były członek Rady Nadzorczej ZUS-u.

W ubiegłym roku ZUS przeprowadził 429,9 tys. kontroli. Wydał ponad 23,8 tys. decyzji o wstrzymaniu zasiłków chorobowych na kwotę 22 mln zł.

– Jeśli osoba korzystała ze zwolnienia niezgodnie z jego przeznaczeniem, to wstrzymujemy wypłatę świadczenia. Jeżeli zasiłek został już wypłacony, to nakazujemy jego zwrot – wyjaśnia Michałek.

Zasiłek chorobowy jest wyliczany na podstawie średniego wynagrodzenia pracownika z ostatnich 12 miesięcy. I wynosi 80 proc. podstawy wymiaru.

A co niektórzy kontrolowani robią na L4?

Najkrócej: dużo różnych rzeczy. Podróżują, dorabiają, remontują, imprezują, wyjeżdżają na koncerty.

„Fizjoterapeuta z małym palcem w ortezie, po naderwaniu więzadła, rehabilitował pacjentki. Inny mieszkaniec regionu wyjechał za granicę w celu świadczenia pracy na rzecz pracodawcy zagranicznego. Kolejny naprawiał samochody w warsztacie samochodowym swojego ojca. Niektórzy też, zamiast się leczyć, brali udział w różnych imprezach, jak wesela czy koncerty. Zasiłek chorobowy za cały okres zwolnienia lekarskiego stracił również ubezpieczony, który w czasie zwolnienia brał udział w szkoleniu i odbywał loty samolotem” — czytamy w raporcie ZUS.

Z kolei „Fakt” opisał historię kobiety, która na  L4 występowała w lokalach. Zaskoczonym kontrolerom wyjaśniła, że śpiewanie to część jej „terapii”.

10.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Subscribe to this RSS feed