Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Biegacze zebrali rekordową kwotę na badania nad rakiem
Belgia: Szpital korzysta z psów tropiących do wykrywania pluskiew
Belgia: Natuurpunt otwiera nowe centrum dla we Flandrii Zachodniej
Belgia: Nawet 16% mniej. To potaniało najbardziej
Belgia: Epidemia E. coli w domach opieki. Winna wołowina?
Słowo dnia: Biljetten
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek, 3 października 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Aż tylu milionerów w Belgii
Polska: Za tę butelkę kaucji już nie zapłacimy. W taki sposób obeszli system
Belgia, Flandria: Średnio ponad 85 lat! Długość życia wciąż rośnie
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia, Bruksela: Ginekolog sfałszował badania, aby uzyskać doktorat!

Wyszło na jaw, że ginekolog, który uzyskał doktorat na Vrije Universiteit Brussel (VUB) na podstawie badań klinicznych rzekomo leczących niepłodność kobiet, sfabrykował badania.

Hatem Abu Hashim, obecnie profesor pracujący w Egipcie, jest podejrzany o popełnienie najpoważniejszej formy oszustwa w świecie akademickim. W 2013 roku na VUB obronił pracę doktorską na temat leczenia niepłodności u kobiet. Twierdził, że przeprowadził badania w Egipcie, w czasie których leczono duże grupy kobiet cierpiących na specyficzną formę problemów z płodnością. Badania te okazały się jednak zmyślone. W zeszłym miesiącu VUB unieważnił stopień doktora Abu Hashima.

To holenderska badaczka, Esmée Bordewijk, wówczas doktorantka w Amsterdamie, w 2019 roku systematycznie zestawiała ze sobą wszystkie prace Abu Hashima i znalazła błąd. Otrzymała wskazówkę w tej sprawie od Bena Mola, holenderskiego profesora z Monash University w Australii, który twierdził, że coś jest nie tak z badaniami z Egiptu.

Bordewijk i Mol ostatecznie znaleźli błędy w 35 badaniach klinicznych przeprowadzonych przez Abu Hashima i jego kolegę Ahmeda Badawy, który niedawno także stracił doktorat, który zdobył na Uniwersytecie w Utrechcie w 2008 roku.

Późnym latem 2021 roku praca naukowa została poddana gruntownym analizom, najpierw przez Komitet ds. Rzetelności Naukowej przy VUB, a następnie przez Flamandzki Komitet ds. Rzetelności Naukowej. Śledztwo wykazało, że wszystkie opracowania zawarte w rozprawie doktorskiej zawierają „statystyczny nonsens”.

23.03.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Zarabiali na TikToku, krzywdząc przy tym własne dziecko

Rodzice, którzy na filmie przyduszali swoje 7-letnie dziecko, zrobili z takich „zabaw” biznes. Umieszczali na TikToku przemocowe filmy, licząc w zamian na hojność „widzów”.

Kilka dni temu został upubliczniony film nagrany w jednym z mieszkań w Dąbrowie Górniczej. Widać na nim, jak tęgi mężczyzna – ojciec – kładzie się na dziecku i je przydusza. 7-latek krzyczy i prosi mamę o pomoc.

Kobieta nie reaguj. Wreszcie mówi: – Może w końcu będzie święty spokój.

Kiedy sprawa została nagłośniona, od razu wkroczyła prokuratura. Chłopiec został umieszczony w rodzinie zastępczej. Policja przeszukała mieszkanie i zabezpieczyła urządzenia elektroniczne, żeby sprawdzić czy nie ma na nich innych, podobnych filmów.

Rodzice już usłyszeli zarzuty znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na wiek. Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Taki biznes

Teraz okazało się, że nie było to pierwsze nagranie umieszczone w sieci. Również inne filmy tej pary trafiały na TikToka. Na tych nagraniach rodzice zarabiali pieniądze, bo im ich brakowało.

– Trwa to już ze cztery lata i pierwszy raz wyszła taka sytuacja. Żartowali, jak to nie raz żartujemy – powiedziała dziennikarzom TVN babcia 7-latka. – Dziecko nie było duszone. To ci, co oglądali, sobie sami tak dodali.

Sprawa jest jednak bardzo poważna, bo matce dziecka „nie chciało się pracować”, a ojciec jest ochroniarzem. Wpadli więc na pomysł, że pieniądze zarobią w internecie. Na filmach małżeństwo prosiło o wpłaty na konto.

Na jednym z filmów słychać:

– Odsuń tego laptopa, jak chcesz żreć ten obiad gnoju. Strzelę cię, to zobaczysz.
– Ale czym?
– Pasem, a czym. Mam gruby pas skórzany i byłem nim bity.
Demoraliozacja to nie przestępstwo

Opieka społeczna nie interesowała się rodziną. Ona sama też nie prosiła o pomoc. Pracownicy społeczni pierwsze zgłoszenie otrzymali w połowie lutego tego roku. To była właśnie sprawa jednego z filmików.
– Przekazaliśmy to nagranie policji, nie dostaliśmy jednak żadnej informacji zwrotnej – mówi Jolanta Polit z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej.

I dodaje: – Podejmujemy interwencję, gdy dzieje się coś złego. Ponieważ nie byliśmy w stanie zidentyfikować tej rodziny, przekazaliśmy sprawę służbom. Policja również nie podjęła wcześniej żadnych działań. W nagraniu z lutego tego roku, oprócz demoralizacji, nie dopatrzyła się przestępstwa, więc dochodzenie w tej sprawie nie rozpoczęło
się.

Zachowania lękowe

W opinii psychologa ojciec chłopca jest niedojrzały emocjonalnie. Dziecko było wykorzystywane przedmiotowo. Chłopiec nie ma poczucia bezpieczeństwa. Występują zachowanie lękowe i prawdopodobnie agresywne.

– Dziecko nigdy nie było zaniedbane, tu wszystko było w porządku. W pewnym momencie syn po prostu przekroczył granicę. Widocznie widzowie tego oczekiwali – tłumaczy ojca babcia 7-latka.

26.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen filmu

(sm)

Polska: Rzecznik praw obywatelskich puka do drzwi Orlenu. Zapyta o ceny paliw

Choć miał taką możliwość, to cen na stacjach paliw nie obniżał. Rzecznik praw obywatelskich chce, żeby PKN Orlen odpowiedział mu na pytanie: dlaczego?

Pan Łukasz, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, był akurat w Bieszczadach. Tak dziś wspomina tamten czas.

– Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to kolejki przed stacjami paliw. Ludzie rzucili się, żeby zatankować na zapas. Paliwo wlewali do baków i kanistrów. Mówiłem wtedy żonie, żeby nie wpadać w panikę. Że kolejki zaraz znikną – opowiada.

Tak się jednak nie stało. Kolejki nie znikały, a paliwa w końcu zabrakło.

– Czekała nas długa podróż do domu, a w baku było niewiele. Chcieliśmy zatankować, ale żadna stacja nie miała już diesla. To były małe miejscowości. W końcu usłyszeliśmy, że cysterna z paliwem przyjedzie w niedzielę. Był czwartek. Musieliśmy czekać na zatankowanie samochodu kilka dni – dodaje mężczyzna.

Człowiek tankował, płakał i płacił

Kłopoty z paliwem zaczęły się zaraz po wybuchu wojny. Potem już było dostępne, ale drożało z dnia na dzień. Ceny ropy na światowych rynkach były gigantyczne, co odbijało się także na polskich kierowcach. Człowiek tankował, płakał i płacił.

Ale nie zawsze wysokie ceny były uzasadnione. Były okresy, kiedy paliwo powinno tanieć. I właśnie na to zwraca teraz uwagę Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich. W swoim najnowszym wystąpieniu punktuje, że pod koniec 2022 roku ceny surowców spadały, złoty się umacniał, a PKN Orlen nie obniżał cen. Choć wszystko wskazywało, że miał taką możliwość. A mówimy – przypomnijmy tylko – o największej naftowej firmie w Polsce, która jest liderem na hurtowym rynku paliw i zaopatruje nawet te stacje, na których nie ma logo Orlenu.

Możliwe zawyżenie kosztów

„Rzecznik praw obywatelskich chce ustalić, czy nie doszło do naruszenia standardów ochrony praw konsumenta. Za taką może być uznany trik cenowy Orlenu na przełomie grudnia i stycznia” – podaje Radio Zet.

A w komunikacie RPO czytamy: „Taki stan budzi zaniepokojenie obywateli kierujących swoje skargi do rzecznika praw obywatelskich, w związku z czym obowiązkiem RPO jest podjęcie działań dla wyjaśnienia tych wątpliwości”.

Nie chodzi w tej sprawie o to, że kierowcy płacili za paliwo więcej, niż powinni. Chodzi tu także o możliwe zawyżenie kosztów prowadzenia firmy, co ma przełożenie na ceny towarów i usług.

RPO wezwał także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów do udzielenia mu informacji o wynikach prowadzonej przez siebie kontroli.

Tak samo niedawno postąpili posłowie Koalicji Obywatelskiej, bo również uznali, że przez cały 2022 rok Orlen zawyżał ceny paliw.

Już badali i nic nie stwierdzili

– Rynek paliwowy znajduje się w ciągłym monitoringu. Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające. Chcemy tę sytuację wyjaśnić, przeanalizować. Przyglądamy się tej sprawie – powiedział w styczniu Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

I dodał, że postępowanie może potrwać kilkanaście tygodni.

Już wcześniej, bo w sierpniu 2022 roku, UOKiK zajmował się cenami paliw. Uznał wtedy, że żadnych podejrzanych ruchów rynkowych nie było.

„Badanie wykazało, że wzrost cen paliw w Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich, ma fundamenty rynkowe – brak jest podstaw do stwierdzenia, że może on wynikać z niedozwolonych praktyk przedsiębiorców” – stwierdził UOKiK.

26.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Belgijski rząd przeznaczył 10 mln euro na projekty mieszkaniowe dla bezdomnych

Rząd federalny ogłosił w środę, 22 marca, zaproszenie do składania wniosków o dofinansowanie projektów „Housing First”, które mają na celu pomóc młodym bezdomnym.

Zaproszenie rządu belgijskiego do składania projektów zostało zaczerpnięte z podobnego modelu w Finlandii, który okazał się zapewniać długoterminowe zakwaterowanie i stabilizację dla bezdomnej populacji. Według belgijskiej minister ds. polityki miejskiej, Caroline Gennez, od czasu uruchomienia projektu udało się zmniejszyć liczbę bezdomnych Finów.

„Posiadanie własnego dachu nad głową to pierwszy krok do przywrócenia życia na właściwe tory”, wyjaśniła Gennez. „Dlatego też rząd belgijski podąża za modelem kraju skandynawskiego, przeznaczając 10 milionów euro na 25 ośrodków pomocy społecznej w całym kraju, które traktują priorytetowo zapewnienie mieszkań osobom bezdomnym” - dodała minister.

„Gminy otrzymają możliwość nabycia i renowacji nieruchomości lub gruntów pod budowę zrównoważonych domów modułowych” – potwierdziła belgijska minister ds. walki z ubóstwem, Karine Lalieux.

23.03.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Subscribe to this RSS feed