Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Co czwarta osoba ma korzenie migracyjne!
Belgia: Polska emerytami stoi? W Belgii mniej
Słowo dnia: Koopkrachtstijging
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 25 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Mieszkańcy Belgii młodsi niż Polacy
Belgia: Anderlecht z nagrodą za integrację osób niepełnosprawnych
Polska: To było pewne. Kolejne województwa myślą o swoich bonach turystycznych
Wkrótce do Belgii trafi kolejny lek na odchudzanie
Belgia na drugim miejscu w Europie pod względem praw LGBTQ+
Belgia: W ArcelorMittal zagrożonych nawet 190 miejsc pracy
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Chcą awansować, nie zawsze mogą. Kobietom ciągle niełatwo robić kariery

Pracują i lubią się rozwijać, ale na rynku wciąż przegrywają z mężczyznami. Krzywdzące stereotypy potrafią przyćmić nawet ich wysokie kompetencje.

Kobiety wciąż nie mają równych szans na awans i rozwój w porównaniu z mężczyznami na podobnych stanowiskach. Mimo to muszą one sprostać większym wymaganiom niż panowie. Taką opinię wyraziła prawie połowa uczestniczek badania przeprowadzonego przez 30% Club Poland wspólnie z UN Global Compact Network Poland.

Zawodowa dyskryminacja

Kobiety są dobrze wykształcone i mają bogate doświadczenie zawodowe, ale i tak trudniej im o dobrą posadę. Są dyskryminowane m.in. ze względu na płeć, sytuację rodzinną i wiek.

Powiedzenia typu „kobietami nawet w pracy rządzą hormony” lub „ambitne kobiety są trudne we współpracy” padają z ust różnych osób, w różnym wieku i o odmiennym statusie społecznym. Chociaż panie stanowią prawie 52 proc. naszego społeczeństwa, na najwyższych szczeblach korporacyjnej hierarchii wciąż jest ich niewiele.

Niech nas usłyszą!

Tymczasem z raportu „Niech nas usłyszą! Głos kobiet w korporacjach” wynika, że sukces zawodowy (awans) jest ważny dla ponad 90 proc. kobiet. Prawie połowa z nich była zainteresowana karierą na najwyższych szczeblach firmy. Kobiety raczej nie odmawiają awansów – około 70 proc. z nich nigdy sama z niego nie zrezygnowała. Te, które to zrobiły, jako powód najczęściej wskazywały problemy rodzinne.

Stereotypy hamują rozwój

W rozwoju zawodowym kobiet przeszkadzają stereotypy. Ponad połowa respondentek sondażu stwierdziła, że płeć była pretekstem do gorszego traktowania ich w miejscu pracy. Zwykle miłe albo zgryźliwe komentarze dotyczyły wyglądu – uśmiechu, wzrostu itp.

Zdarzało się też powtarzanie takich stereotypów jak np. mówiący o tym, że kobiety są nietechniczne. Niemal co trzecia z pytanych została pominięta przy premii i awansach. Ponad jedna czwarta nie mogła dojść do głosu w trakcie dyskusji albo – gdy jej się to udało – zmagała się z uporczywym przerywaniem.

Prawie połowa ankietowanych oceniła, że kobiety w ich branży nie mają równych szans na awans lub rozwój w porównaniu z mężczyznami na podobnych stanowiskach. Na dodatek od kobiet – jak twierdzi 55,7 proc. – oczekuje się więcej.

Polityka różnorodności

Wyższe wynagrodzenie za pracę oraz za dodatkowe obowiązki, a także elastyczność czasu i miejsca pracy oraz możliwość rozwoju np. poprzez udział w szkoleniach – to elementy, które w opinii większości respondentek pomogłyby im w podjęciu nowych wyzwań i wspinaniu się po kolejnych szczeblach hierarchii.

Kluczem do rozwiązania problemu zawodowej dyskryminacji w firmach może być także wprowadzenie założeń polityki różnorodności i równych szans. Osiągnięcie równości płci do 2030 roku to jeden z celów zrównoważonego rozwoju według ONZ. Zwrócono w nim uwagę m.in. na wzmocnienie pozycji kobiet w kontekście nieodpłatnej pracy w domu i spraw opiekuńczych, z naciskiem na ideę partnerstwa oraz rodzicielstwa.

Unijne instytucje już się porozumiały w kwestii nowych przepisów, w których założono, że firmy zatrudniające ponad 100 pracowników będą musiały ujawniać, ile płacą kobietom, a ile mężczyznom zatrudnianym na tych samych stanowiskach. Jeżeli sprawozdania dotyczące pensji wykażą różnice między płacami kobiet i mężczyzn na poziomie przynajmniej 5 proc. lub więcej, pracodawcy we współpracy z przedstawicielami pracowników będą musieli przeprowadzić wspólną ocenę wynagrodzeń.

12.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Ksiądz miał zabić diakona. Zadał mu 12 ciosów nożem. Śledztwo trwa

Nie żyje dwóch duchownych. Ksiądz miał zabić diakona, a później popełnić samobójstwo. Śledczy ustalają szczegóły. Prokuratura zapowiedziała sekcję zwłok.

Ksiądz i diakon z diecezji w Sosnowcu „zmarli tragicznie” we wtorek – poinformował w swoim oświadczeniu biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak. Zmarli tragicznie.

Biskup dodał, że żegna zmarłych „pogrążony w niewypowiedzianym smutku i głębokim żalu”.

I zaapelował: „Bardzo proszę wszystkich wiernych o gorliwą modlitwę o życie wieczne dla nich. Jest zwyczajem w naszej diecezji, że za zmarłego kapłana nasi księża odprawiają mszę św. Ponadto proszę wszystkich kapłanów, aby również odprawili Mszę św. za zmarłego naszego drogiego diakona i niech to uczynią w najbliższym czasie”.

Mogło dojść do zabójstwa

Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu zakazała kurii udzielania jakichkolwiek informacji. Wiadomo jednak, że zwłoki 26-letniego diakona znaleziono we wtorek 7 marca ok. godz. 13 w okolicy domu katolickiego i że na jego ciele były rany kłute.

– Wszystkie okoliczności zdarzenia wskazywały na to, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa zabójstwa – przekazał Waldemar Łubniewskił, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu. W najbliższych dniach zostanie wykonana sekcja zwłok, która odpowie na pytanie, jakie były przyczyny i mechanizm zgonu.

Kolejne śledztwo dotyczy śmierci księdza. Zginął pod kołami pociągu.

RMF FM podało, że duchowni byli skonfliktowani. Ksiądz miał zabić diakona, a później popełnić samobójstwo. Przy jego ciele znaleziono narzędzie zbrodni. Miał zadać diakonowi 12 ciosów nożem.

08.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Belgia: W Polsce największy spadek PKB w UE. A w Belgii?

W czwartym kwartale 2022 r. PKB Polski był aż o 2,4% mniejszy niż kwartał wcześniej. W żadnym innym kraju Unii Europejskiej gospodarka nie wyhamowała pod koniec ubiegłego roku tak bardzo jak w Polsce.

Znaczący spadek PKB w skali kwartału odnotowano również w Estonii (-1,6%) i Finlandii (-0,6%) - wynika z danych opublikowanych w środę na stronie internetowej unijnego biura statystycznego Eurostat.

W wielu krajach UE w czwartym kwartale 2022 r. doszło do wzrostu PKB. W Grecji w ciągu trzech ostatnich miesięcy ubiegłego roku PKB zwiększył się o 1,4%, na Malcie o 1,2%, a na Cyprze o 1,1%.

W skali całej Unii Europejskiej PKB był w czwartym kwartale 2022 r. o 0,1% mniejszy niż kwartał wcześniej. W porównaniu z sytuacją sprzed roku unijny PKB zwiększył się jednak o 1,7%.

W Belgii PKB w czwartym kwartale 2022 r. był o 0,1% wyższy niż kwartał wcześniej oraz o 1,5% wyższy niż rok wcześniej. Tempo wzrostu jednak wyhamowuje. W pierwszym kwartale 2022 r. belgijski PKB zwiększył się jeszcze o 0,6% w skali kwartału i o 5,3% w skali roku.

08.03.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Polska: Szczyt chciwości? Zapłacisz ponad 200 zł za bilet, ale gwiazdy nie zobaczysz

Kupić bilet na wielki koncert i nie zobaczyć swojego idola na scenie? Tak, w Polsce jest to możliwe. W sieci wrze.

Kiedy po pandemicznej przerwie gwiazdy muzyki wyruszyły w trasy koncertowe, było wiadomo, że tanio nie będzie. Muzycy i ich sztaby zażądali za swoje występy większych pieniędzy, żeby odrobić straty. Swoje dołożyli organizatorzy koncertów i efekt jest taki, że w Polsce bilety na koncerty są koszmarnie drogie.

Gwiazdy się wysoko cenią

Popularna krajowa gwiazda za bilet na koncert w dużej sali chce około 200 zł. A to najtańsza opcja. Jesienią 2022 roku fanów zszokowały ceny na koncerty Sanah, bo kosztowały od 359 do 449 zł. To jednak nic w porównaniu z gwiazdami zagranicznymi.

Pewnie wiele osób zdecyduje się na tegoroczne koncerty zespołu Metalica w Polsce, ale chętnych byłoby więcej, gdyby nie ceny. Zaczynają się od 265 zł, a miejsce na płycie stadionu kosztuje 775 zł. Najdroższe to wydatek ponad 1400 zł.

W sierpniu na Stadionie Narodowym zagra bardzo popularna gwiazda pop The Weeknd. To on jest autorem takich hitów jak „Blinding lights” czy „Save your tears”. Na pewno stadion się zapełni. Chociaż obecnie na stronie sprzedawcy wejściówek najtańsza kosztuje ponad 930 zł. Najdroższa to wydatek 2241 zł.

Słyszeć słyszysz, ale nic nie widzisz

Ale nie w tym są największe kontrowersje. Okazuje się, że można kupić także tańsze bilety – za 220-230 zł. Agencja Live Nation postanowiła zrobić „prezent” tym, którzy nie załapali się na bilety. Może i brzmi to dobrze, ale ponad 200 zł kosztują bilety na miejsca, z których... nie będzie widać artysty. Wszystkie miejsca z tej puli znajdują się za sceną i będzie można tylko posłuchać koncertu, ale nic się nie zobaczy.

To nie są żarty. Newonce.pl podsumowuje to tak: za 220 zł można zobaczyć np. „ludzi, którzy przyszli na koncert. Młodzi, starzy, Polacy, obcokrajowcy – pełen przekrój”. A także „sam Stadion Narodowy, geniusz myśli budowniczych XXI wieku. Jeszcze 15 lat temu ludzie marzyli o tym, żeby taki gigant w ogóle powstał”. A dodatkowo „oryginalne kable z koncertu The Weeknd. Prawdziwe nagłośnienie emitujące wszystkie dźwięki, jakie wyda z siebie Król. Może nawet agregat prądotwórczy”.

11.03.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. materiały prasowe / The Weeknd

(sm)

Subscribe to this RSS feed