Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 23 maja 2025, www.PRACA.BE)
Wkrótce proces byłego dziennikarza oskarżonego o napaść seksualną
Polska: Tysiące zamrożone w szufladach. Nieużywany sprzęt elektroniczny
Belgia: Tylko dwa kraje UE gęściej zaludnione niż Belgia
Polska: Tym razem ma zaboleć. Nowe kary dla posłów za wagary
Belgia: Ograniczenie zasiłku dla bezrobotnych? Większość ludzi za
Polska: Smród, brud, koszmar maltańczyków. Starsza pani tak hodowała psy [ZDJĘCIA]
Temat dnia: Naukowcy z Leuven opracowują metodę unieszkodliwienia wirusa HIV
Polska: Prezydent, który nie poszedł siedzieć, wygrał. Przy boiskach będzie mogło być głośniej
Słowo dnia: Verkocht!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: 35-godzinny tydzień pracy. Czy Polskę stać na taką rewolucję

Niektórzy politycy zapowiadają, że jak dojdą do władzy, to Polacy będą pracowali krócej. Czy to ma sens? I czy nam się to opłaci?

Jeżeli przyjąć, że pracujemy codziennie przez 8 godzin, to tydzień pracy liczy 40 godzin. To polska norma, która jest jedną z wyższych w Europie. Wiele osób pracuje jednak znacznie dłużej niż 40 godzin.

Badania z 2021 r. pokazały, że Polacy pracują 1830 godzin. Więcej czasu na zajęcia zawodowe poświęcają tylko obywatele Malty, Grecji, Rumunii i Chorwacji. Dla porównania – Brytyjczycy pracują tylko przez 333 godziny rocznie, a Niemcy 481. A ich gospodarki szczególnie na tym nie cierpią.

Mniej czasu w pracy

Dlatego co jakiś czas powraca postulat, żeby wprowadzić przepisy, dzięki którym w Polsce będzie się pracowało mniej. Jeszcze w lipcu 2022 roku przewodniczący Platformy Obywatelskiej mówił o 4-dniowym tygodniu pracy.

– Rynek pracy nigdy nie zmieniał się tak dynamicznie, nigdy nie był tak elastyczny i nigdy nie był tak wymagający, jak dzisiaj. Postęp technologiczny w żadnym wypadku nie musi oznaczać w sposób automatyczny – mówił.

Zastrzegł jednocześnie, że 4-dni w fabryce czy biurze to przyszłość, ale nie ta najbliższa.

– Uważam, że w Polsce powinniśmy, i to będzie moja propozycja, jeśli wygramy wybory – przepraszam: kiedy wygramy wybory – żeby rozpocząć jak najszybciej program – musi być najpierw pilotaż – skróconego tygodnia pracy – tłumaczył lider PO.

Bardziej zdecydowana jest Nowa Lewica.

– Zgłaszamy postulat 35-godzinnego tygodnia pracy; świat idzie do przodu, praca nie jest jedynym elementem życia – powiedział współprzewodniczący partii Włodzimierz Czarzasty.

Te zmiany mają być wprowadzane stopniowo. Najpierw skrócenie pracującego tygodnia o dwie godziny, a finalnie o pięć. Dodajmy, że Nowa Lewica już w ubiegłym roku złożyła w Sejmie projekt stosownej ustawy. I na tym na razie się skończyło.

Czy nas na to stać?

To zapewne trudne dla gospodarki, bo w przeliczeniu każdy poświęcałby pracy około 12 proc. mniej czasu. I o tyle będzie musiałoby wzrosnąć zatrudnienie. Pytanie – skąd wziąć ludzi?

– Mamy niskie bezrobocie, a ludzi na rynku pracy będzie jeszcze ubywać. Można mówić o migracji, zwiększeniu aktywności zawodowej niepracujących, a także zachęcić do pracy ludzi w wieku okołoemerytalnym – ocenia pomysł dla dziennik.pl dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego.

I dodaje, że obecnie Polska nie jest gotowa na taką rewolucję.

Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych przywołuje z kolei przykład francuski, gdzie krócej pracuje się już od ponad 20 lat.

– Liczne badania oceniające efekty pokazały, że zmiana przyniosła wiele korzyści. Pozwoliło na większą równowagę między życiem prywatnym a pracą. Ten aspekt dotyczy przede wszystkim kobiet. Przestały one zatrudniać się w niepełnym wymiarze czasu. Mogły pracować już pełnowymiarowo i otrzymywać pełne wynagrodzenie – wylicza zalety.

Polski Instytut Ekonomiczny zdiagnozował, że eksperymenty tego rodzaju zazwyczaj dawały pozytywne skutki. Obniżył się poziom stresu wśród pracowników, nie chodzili tak często na zwolnienia lekarskie, mieli więcej czasu na życie prywatne. Z kolei w pracy zwiększyła się produktywność.

Eksperci ocenili jednak, że krótszy czas pracy sprawdza się w krajach gdzie jest wysoki poziom uprzemysłowienia i rozwoju technologicznego. Za zmianami musi także stać to, że większość pracowników jest zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin. A tego w Polsce brakuje. Dane wskazują, że u nas dominuje „cały etat” a nawet więcej.

Wskaźnik zatrudnienia w niepełnym wymiarze czasu pracy jest w naszym kraju ponad 6 razy niższy niż w Holandii i prawie 3 razy mniejszy od średniej dla państw OECD.

24.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nauczycielu, lepiej sprawdź, czy na pewno dostaniesz nagrodę

Ministerstwo Edukacji i Nauki zapewnia, że na konta nauczycieli wpłynie 900 złotych nagrody. Żeby mieć pewność, że tak będzie, lepiej zajrzeć na listę u dyrektora.

Te pieniądze to nagroda z okazji 250 rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. Pieniądze trafią na konta nauczycieli do 14 października, czyli na dzień przed zaplanowanymi wyborami parlamentarnymi. Stąd komentarze, że PiS w ten sposób chce zdobyć głosy pedagogów.

Dla kogo nagroda?

Pieniądze będą wypłacały samorządy, które otrzymają je z budżetu. Nagrody mają dostać wszyscy nauczyciele „pozostający w stosunku pracy na dzień 20 września 2023 r.”.

– Planujemy udostępnienie raportów imiennych z listą nauczycieli, którzy są uprawnieni do otrzymania tej nagrody. Raporty zostaną udostępnione państwu już niedługo, nawet w ciągu kilku dniu – powiedział samorządowcom Marcin Nowak MEiN.

Listy mają zawierać imię i nazwisko, PESEL lub numer dokumentu tożsamości.

Kłopot w tym, że jeszcze 20 września wiele szkół nie umieściło informacji o swoich nauczycielach w Systemie Informacji Oświatowej. A jeżeli takiego pedagoga nie ma w systemie, to nie będzie go też na liście. I nagrody nie otrzyma.

Dlatego lepiej, żeby nauczyciele upewnili się, że zostali uwzględnieni. Wystarczy zapytać o to dyrektora szkoły.

„Także w przypadku nieotrzymania przelewu nagrody 1125 zł (brutto) w terminie do 14 X 2023 r., takie pytanie jest pierwszym krokiem w procedurze reklamacyjnej” – podpowiada serwis Infor.

Ile dostaną nauczyciele?

Kiedy padła pierwsza zapowiedź nagród, była mowa o 1125 zł. Jeżeli ktoś się wtedy ucieszył, to ta radość szybko minęła, bo okazało się, że to kwota brutto. Oznacza to, że na rękę nauczyciele otrzymają około 900 zł.

To nie koniec. Samorządowcy zaczęli liczyć i wyszło im, że ostatecznie nie będzie to 900 zł. Bo jeżeli gminy mają wypłacić te pieniądze, to obiecane 1125 zł brutto to za mało, kiedy uwzględni się wszystkie podatkowe obowiązki. Netto zmaleje do 755 zł. Chyba że resort edukacji przeznaczy na każdego nauczyciela ponad 1300 zł. Wówczas rachunek będzie się zgadzał.

W końcu MEiN zakomunikował: „(...) Do jednostek samorządu terytorialnego będą przekazywane środki na każdego nauczyciela uprawnionego do otrzymania nagrody w wysokości 1345,95 zł”.

Oznacza to, że na kontach nauczycieli – dodajmy – z listy znajdzie się obiecywane od miesięcy 900 zł.

24.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Sprawiedliwość po 35 latach. Zabójca wpadł przez czapkę i jazdę po pijaku

Policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o popełnienie zbrodni w 1987 roku. Miał wtedy zabić kobietę.

Był wieczór 24 listopada 1987 roku. Wtedy właśnie w miejscowości Kolonia Bychwka B (woj. lubelskie) zginęła 52-letnia kobieta. Jej ciało znaleziono w pobliżu drogi następnego ranka. Kobieta była naga.

– Sekcja wykazała przyczynę zgonu jako wykrwawienie od ciosów zadanych nożem. Rany cięte na całym ciele i obrażenia rąk kobiety wskazywały, że ofiara się broniła. Nie stwierdzono jednak, aby doszło do zgwałcenia – przypomina dziś nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy KWP w Lublinie.

Archiwum X

Nie udało się znaleźć sprawcy, ale pozostał po nim ślad. Na miejscu policjanci znaleźli brązowa czapkę. Mogła należeć do zabójcy.

– W małej miejscowości, skąd pochodziła ofiara, nie ustalono osób, które mogły mieć istotną wiedzę na temat prawdopodobnego sprawcy. Należy dodać, że w tamtym czasie nie było możliwości pobrania i porównywania profili genetycznych DNA – tłumaczy policjant.



Akta sprawy wylądowały na półce, ale nie zapomniano o niej. Cały czas miało ją na uwadze policyjne Archiwum X. To specjalna jednostka, która pracuje nad rozwiązaniem starych śledztw, używając do tego najnowszych technik.

Czapka została dokładnie zbadana. Zabezpieczono znajdujące się na niej ślady genetyczne. Profil DNA został w 2017 roku umieszczony w bazie policyjnej. Liczono, że taki sam kod genetyczny wypłynie z czasem w innej sprawie. Przez lata nic się jednak nie dało.

Pijany na skuterze

– Przełom w sprawie nastąpił niemal po 35 latach od zbrodni, kiedy policjanci z zespołu patrolowego komisariatu w Bychawie jesienią 2021 roku zatrzymali do kontroli kierującego skuterem 60-letniego mężczyznę. Styl jazdy wskazywał, że może on być nietrzeźwy. Wynik badania alkomatem pokazał, że kierujący ma prawie 1,5 promile alkoholu w organizmie. Dodatkowo okazało się, że jechał łamiąc sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych nałożony za wcześniejszą jazdę po alkoholu ciągnikiem rolniczym. 60-latek został zatrzymany w miejscowości Zdrapy, która sąsiaduje z miejscowością Kolonia Bychawka Druga – relacjonuje nadkomisarz.

Policyjny film znajduje się: TUTAJ



Policjanci pobrali od kierowcy wymaz do badań genetycznych oraz odciski palców. Okazało się, że ten profil DNA znajduje się już w bazie. To właśnie materiał pobrany z czapki z miejsca zabójstwa sprzed 35 lat.

60-letni dziś mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa i został aresztowany. Grozi mu dożywocie. Ale to nie jest koniec sprawy, bo Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie prosi o kontakt w tej sprawie każdego, kto ma jakąkolwiek wiedzę w sprawie zabójstwa 52-letniej kobiety.


22.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wybory 2023. Polski Kościół tłumaczy, jak ma głosować katolik

Vademecum wyborcze. Tak nazywa się dokument, który wydali hierarchowie polskiego Kościoła. Tłumaczą, jakimi zasadami powinien kierować się katolik, stojąc przy urnie wyborczej.

Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski właśnie opublikowała vademecum wyborcze katolika – dokument odnoszący się do głosowania podczas wyborów 15 października.

Jak podkreśla KEP, jest to dokument, który nie odnosi się wyłącznie do październikowych wyborów parlamentarnych, ale także do każdych innych – samorządowych i do Parlamentu Europejskiego. Te – przypomnijmy – są zaplanowane na przyszły rok.

Vademecum wyborcze katolika

Wolne wybory są podstawową  – jak przekonują autorzy dokumentu – instytucją demokratyczną, pozwalającą obywatelom decydować o kierunku rozwoju wspólnoty politycznej. Dlatego Episkopat przypomina podstawowe zasady, jakimi powinien kierować się katolik.

1. Uczestnictwo w wyborach
Udział w wyborach jest obowiązkiem sumienia katolika. Jest to bowiem dowód podstawowego zaangażowania się „na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego”.

2. Znaczenie dobra wspólnego
Dobro wspólne to wartości, dzięki którym człowiek, rodzina i społeczność mogą osiągnąć własną doskonałość. Realizacja tak rozumianego dobra wspólnego może być zapewniona jedynie wtedy, gdy polityka oparta jest o „poprawną koncepcję osoby ludzkiej”. Obowiązek wyborczy wymaga zatem odpowiedzialnych decyzji wynikających z ładu moralnego.

3. Wartości nienegocjowalne
W tych sprawach, które dotyczą porządku moralnego, nie ma miejsca na kompromisy. W konsekwencji katolicy:

a) opowiadają się bezwarunkowo po stronie prawa do życia od poczęcia do naturalnego kresu, które to prawo „stanowi fundament współżycia między ludźmi oraz istnienia wspólnoty politycznej”;
b) z równą determinacją zabiegają o ochronę praw rodziny, opartej na monogamicznym małżeństwie osób przeciwnej płci. Uważają zatem za niedopuszczalne zrównanie z rodziną innych form współżycia;
c) stoją na straży zagwarantowania prymatu rodziców w wychowaniu swoich dzieci;
d) bronią wolności sumienia i wolności religijnej, stanowiącej „serce praw człowieka”;
e) sprzeciwiają się budowaniu świata „tak, jakby Boga nie było”;
f) są zaangażowani na rzecz wewnętrznego i zewnętrznego pokoju, będącego podstawowym warunkiem realizacji dobra wspólnego;
g) troszczą się o etyczny kształt procesów gospodarczych, sprzeciwiając się „ekonomii, która zabija”.

Uznanie demokratycznych wyborów

O ile obowiązkiem katolika jest udział w głosowaniu i oddanie głosu zgodnie z własnym sumieniem, o tyle w sytuacji, gdy społeczeństwo już dokonało demokratycznego wyboru – nawet jeśli jest on sprzeczny z preferencjami głosującego – należy uszanować jego wynik.

Jednak w sytuacji, gdyby „sprawujący władzę ustanawiali niesprawiedliwe prawa lub podejmowali działania sprzeczne z porządkiem moralnym, to rozporządzenia te nie obowiązują w sumieniu”. Sprzeciw katolika względem tak stanowionego prawa wynika jedynie z posłuszeństwa Bogu, a nie z racji politycznych.

Kościół w programach wyborczych

Kwestia Kościoła pojawia się w programach wyborczych kilku ugrupowań.

Nowa Lewica chce wyprowadzić naukę religii ze szkół. Mówi także o likwidacji Funduszu Kościelnego.

Trzecia Droga podobnie, ale dodaje, że o religii w szkole mają decydować rodzice. Jednym z haseł tego komitetu jest także wprowadzenie czytelnych cenników na wszystkich cmentarzach w Polsce – niezależnie od tego, czy zarządzane są przez samorządy czy parafie.

Koalicja Obywatelska jeden ze swoich programowych segmentów nazwała „Świeckie państwo”. KO także chce likwidacji Funduszu Kościelnego, wykreślenia oceny z religii ze świadectw czy zakazu finansowania Kościoła z funduszy publicznych.

24.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed