Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Snelweg
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 25 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Sport, tenis: Świątek odrabia straty i wygrywa w Madrycie!
Ruszył Brukselski Festiwal Filmów Krótkometrażowych!
Polska: Nie opłaca się chorować. Jeszcze dłuższe kolejki do lekarzy
Belgia: Nagana za... atak nożem! Szokujący wyrok dla 21-latka
Belgia, biznes: W marcu najwięcej bankructw od dekady
Polska: Kogo obchodzą te wybory? Całkiem sporo osób [SONDAŻ]
Belgia: Ponad stuletnie dęby zostaną ścięte? „Uratujmy je”
Polska: Kamizelka kuloodporna i hełm dla każdego Polaka
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Kary mało skutecznym straszakiem. GIS ma inny pomysł

Główny inspektor sanitarny proponuje powiązać szczepienia z dostępem dzieci do żłobków, przedszkoli i szkół.

To reakcja Paweł Grzesiowskiego, głównego inspektora sanitarnego, na ujawnienie zakażenia błonicą, chorobą, która wróciła do Polski po 24 latach.

Pierwszy przypadek błonicy od kilkudziesięciu lat

Przypomnijmy, że do szpitala we Wrocławiu trafił 6-latek Lekarze rozpoznali u niego...

– …objawy błonicy gardła. Dziecko powróciło z pobytu w Afryce. Niestety, nie było ono szczepione – mówił wtedy prof. Leszek Szenborn, kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

I wyjaśnił, że jeszcze w latach 50. XX wieku było w Polsce po kilkadziesiąt tysięcy zachorowań, a umierało nawet 3 tys. chorych.

– Dzięki szczepieniom udało się sytuację opanować. Z ostatnią falą masowych zachorowań w Europie mieliśmy do czynienia w latach 1993-1996, gdy po rozpadzie dawnego ZSRR było ponad 150 tys. przypadków w tych krajach. Pojedyncze przypadki przeniknęły też do Polski za sprawą migracji m.in. z Białorusi – przypomniał prof. Szenborn.

Nie chodzi o ograniczanie dostępu do edukacji

W odpowiedzi na to zagrożenie szef sanepidu – jak podało Radio Zet – proponuje powiązanie szczepień z dostępem dzieci do żłobków, przedszkoli i szkół. Zastrzega jednak, że nie chodzi jednak  o ograniczanie dostępu do edukacji, ale ustalenie, jak takie dziecko uczyć.

– Czy dziecko może brać udział w zajęciach grupowych, czy raczej będzie miało indywidualny tok korzystania z obszarów opieki czy edukacji – tak cytowany przez Radio Zet Paweł Grzesiowski tłumaczy swój pomysł.

Kary za brak szczepień trudne do wyegzekwowania

Ważnym powodem wyjścia z tą propozycją jest to, że kary za brak szczepień w praktyce są trudne do wyegzekwowania. A procedury często kończą się długimi procesami sądowymi.

Dlatego szef GIS stawia na edukację rodziców, którzy boją się, że  szczepionki zaszkodzą ich dzieciom. Paweł Grzesiowski – jak podkreśla serwis – chce rozwiać ich obawy i pomóc im pokonać lęk przed szczepieniami. Bo to może zapewnić skuteczność programów szczepień.


19.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Sprawdź, czy nadal nie musisz płacić abonamentu RTV. Duża zmiana

Zmiana limitu dochodów dla emerytów, którzy mogą nie płacić za radio i telewizor. Rośnie średnia pensja, zatem i w górę przesunęła się granica, która uprawnia do uniknięcia daniny medialnej.

Mimo licznych i częstych zapowiedzi likwidacji abonamentu RTV, danina na publiczne media nadal obowiązuje.

Za miesiąc używania radia należy zapłacić 8,70 zł, a telewizora 27,30 zł. Przy płaceniu za kilka miesięcy od razu, miesięczna stawka wychodzi taniej. Zaznaczmy, że jest to opłata za odbiornik i nie ma znaczenia, czy ktoś go używa lub czy ogląda publiczną telewizję albo słucha Polskiego Radia.

„Opłatę abonamentową wnosi się do 25 dnia pierwszego miesiąca okresu rozliczeniowego. Za zwłokę w uiszczaniu opłat abonamentowych naliczane są odsetki w takiej wysokości, jak dla zaległości podatkowych” – czytamy w komunikacie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Kiedy emeryt może nie płacić abonamentu?

Katalog osób, które ustawowo są zwolnione z płacenia daniny jest obszerny. Na liście są m.in. osoby, które ukończyły 75 rok życia oraz emeryci, którzy ukończyli 60 rok życia.

Ale w tym drugim przypadku do spełnienia jest jeszcze jeden warunek. Taka osoba musi pobierać świadczenie w wysokości do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

Zmiana zasad: wyższy próg dochodowy

Jako że średnia płaca w Polsce rośnie, to zmienia się też limit finansowy dotyczący emerytów. Dlatego osoby, które do tej pory były zwolnione z płacenia abonamentu, powinny sprawdzić, czy ten przywilej nadal im się należy.

Do tej pory nie płacili za media emeryci otrzymujący do 3577,74 zł brutto. Ta kwota się jednak zmieniła.

Obecnie średnie wynagrodzenie wynosi 8181,72 zł. Oznacza to, że abonamentu nie płacą emeryci, których świadczenia nie przekraczają 4090,86 zł brutto.


23.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Szef PKOl walczy o stanowisko i duże pieniądze. Sprytny ruch Piesiewicza

Za kilka dni Radosław Piesiewicz, prezes PKOl, mógł stracić intratne stanowisko. Lecz nagle odwołał posiedzenie zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego. I tak zachowa – na razie – sporą pensję.

O Radosławie Piesiewiczu (rocznik 1981) stało się głośno zaraz po Igrzyskach Olimpijskich. Polacy nie wrócili z workiem medali, a sportowcy zaczęli głośno narzekać m.in. na sprzęt, który otrzymali niemal w ostatniej chwili Przygotowania szły słabo i np. zamiast sparing partnerów do Paryża pojechali działacze i zaproszeni goście.

Piesiewicz kojarzony z PiS i Jackiem Sasinem nie przestawiał wtedy pełnych wyjaśnień. Także dotyczących finansów. Jego sytuację pogorszyło wyjście na jaw, że pobiera około 100 tys. zł pensji, podczas gdy poprzedni prezesi PKOl pracowali za darmo. Tak jak obecnie pozostali członkowie zarządu.

Ostry konflikt z ministrem sportu

Otwartym krytykiem Radosława Piesiewicza jest minister sportu, Sławomir Nitras.

– Niektóre województwa, jak podkarpackie czy lubelskie, finansują PKOl, co nie jest ich zadaniem. Zadaniem marszałka lubelskiego i podkarpackiego jest wspierać sport na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu, a nie pana Piesiewicza – mówił kilka dni temu Nitras.

I wspomniał o prokuratorskim śledztwie w sprawie Radosława Piesiewicza. Istnieją podejrzenia, że mógł popełnić tzw. zbrodnię VAT, za co grozi nawet do 25 lat więzienia.

– Pan Radosław Piesiewicz, jako prezes Polskiego Związku Koszykówki, którego partnerem było województwo lubelskie, brał prowizję w wysokości 20 proc. za to, że dostał wsparcie od sponsorów – mówił Nitras.

Wybrał ucieczkę przed odwołaniem

25 marca zarząd PKOl miał głosować nad odwołaniem Radosława Piesiewicza ze stanowiska prezesa. Ale zaskoczył wszystkich i odwołał posiedzenie zarządu.

„Nie jest przecież tajemnicą, że w przestrzeni medialnej, ale także w przekazywanych mi przez członków Zarządu informacjach, pojawia się wiele niepokojących kwestii, które wprost wskazują, iż zarówno Minister Sportu i Turystki, jak i zatrudniony przez ministra jego doradca Robert Korzeniowski mają próbować wpłynąć na zmianę demokratycznie wybranego Prezesa PKOI.

Przedmiotem „transakcji” w tym zakresie stały się także pieniądze budżetowe, których ministerstwo od miesięcy nie wypłaca polskim związkom sportowym. Ten swoisty szantaż ma na celu wywarcie presji na dokonanie zmian w Polskim Komitecie Olimpijskim” – to część listu Piesiewicza do działaczy sportowych.

Tymczasem odwołanie Piesiewicza było niemal pewne. Jeszcze w lutym 22 prezesów związków sportowych podpisało się pod listem do szefa PKOl, który miał go skłonić do dobrowolnego opuszczenia stanowiska.


19.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. PKOl – Szymon Sikora

(sm)

Polska: Ukrywał się dwa miesiące. Mają kierowcę, który ganiał pieszych po chodniku [WIDEO]

32-letni mężczyzna przez dwa miesiące nie dawał się złapać, ale w końcu został zatrzymany przez policję. W styczniu piesi uciekali przed prowadzonym przez niego samochodem.

„Dolnośląscy policjanci po intensywnych poszukiwaniach zatrzymali skrajnie nieodpowiedzialnego kierowcę, który 18 stycznia na terenie Głogowa usiłował staranować grupę osób” – podali policjanci z Dolnego Śląska.

Chodzi o 32-letniego Daniela Z., który dwa miesiące ukrywał się przed policją.

Szarża po chodniku. Piesi uciekali mu spod kół

„Osoby posiadające jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu poszukiwanego, proszone są o kontakt telefoniczny z funkcjonariuszami Komendy Powiatowej Policji w Lubinie (…)” – jeszcze niedawno apelowali mundurowi.

Link: TUTAJ

Mężczyzna to „bohater” nagrania, które w połowie stycznia obiegło sieć. Na Starym Mieście w Głogowie jeździł samochodem po chodniku. Piesi uciekali mu spod kół. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ale czarny SUV uszkodził kilka aut.

Zgodnie z tym, co mówili świadkowie zdarzenia, mężczyzna chwilę wcześniej był w jednym z pobliskich lokali, gdzie się awanturował. Gdy wyszedł, wsiadł do samochodu i ruszył chodnikiem, nie zważając na pieszych.

Potem na jaw wyszło, że mężczyzna był już wcześniej karany grzywnami i ograniczeniem oraz pozbawieniem wolności.

Na dziś (środa 19 marca), jak dodaje policja, „zaplanowano czynności procesowe z jego udziałem”.


19.03.2025 Niedziela.BE // źródło: New4media // fot. Policja

(sm)

Subscribe to this RSS feed