Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Sport, tenis: Zaczęło się fatalnie, skończyło po mistrzowsku – Świątek górą nad Keys
Belgia: Domy tylko trochę droższe
Polska, alert burzowy: Gwałtowne zjawiska pogodowe przetoczą się przez Polskę
Linie lotnicze Air Belgium ogłosiły upadłość!
Polska obecność wojskowa na Ukrainie: Dowództwo odpowiada na spekulacje
Belgia, praca: Tylu ludzi pracuje w weekendy
Tragedia w Toruniu: Sławomir Wałęsa, syn Lecha Wałęsy, znaleziony martwy w wieku 52 lat
Temat dnia: Bezpieczeństwo żywności zagrożone? Wzrost zatruć pokarmowych w Belgii
Wstrząsający atak w szpitalu w Pruszkowie: Pielęgniarka zaatakowana przez pacjenta
Słowo dnia: Arbeider
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: W Poppel skonfiskowano słodycze z bardzo wysoką dawką marihuany!

Policja w dystrykcie Kempen w prowincji Antwerpia przejęła paczki słodyczy zawierające bardzo wysoki poziom THC, który jest głównym psychoaktywnym składnikiem konopi indyjskich. Słodycze z konopi wyglądają normalnie, ale są bardzo niebezpieczne – zwłaszcza dla dzieci.

Żelki są pakowane tak, jak żelki Hiribo i wyglądają niemal tak samo, co sprawia, że są bardzo niebezpieczne. Zapasy słodyczy w weekend trafiły do wioski Poppel w gminie Ravels, na granicy z Holandią. Policja z Kempen i lekarze z pogotowia ratunkowego wydali ostrzeżenie w związku pojawieniem się narkotyków w postaci żelków.

„Te kolorowe żelki zawierają naprawdę wysoki poziom THC, a ich działanie jest znacznie silniejsze niż w przypadku palenia jointa. Jedzenie tych słodyczy może wywołać psychozę. Ze względu na wygląd można je też pomylić ze zwykłymi żelkami” – ostrzega policja w Kempen w mediach społecznościowych.

24.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Nadal spora różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

Liczba pracujących kobiet znacznie wzrosła w ostatnich latach, ale z najnowszego raportu wynika, że kobiety nadal zarabiają mniej niż mężczyźni.

Według badania opublikowanego przez Wysoką Radę ds. Zatrudnienia (Hoge Raad voor de Werkgelegenheid, HRW) i opisanego przez gazetę De Tijd, wskaźnik aktywności zawodowej kobiet w Belgii wzrósł z 50% w 1995 roku, do 67% w 2021 roku. Natomiast odsetek pracujących mężczyzn w wieku produkcyjnym pozostał w tym samym okresie niemal identyczny (74% w 1995 roku i 75% w 2021 roku).

Badanie wykazało również, że średnia różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn spadła z 10,4% w 2015 roku, do 8,5% w 2021 roku. Badacze sugerują, że przyczyną tej utrzymującej się rozbieżności jest to, że kobiety są zazwyczaj zatrudnione w branżach usługowych o niższych wynagrodzeniach, takich jak edukacja i opieka zdrowotna, natomiast mężczyźni częściej wykonują lepiej płatne prace, np. w budownictwie, przemyśle ciężkim czy informatyce.

Ponadto w badaniu zauważono, że kobiety są bardziej skłonne do podejmowania pracy krótkoterminowej lub niepewnej, a także częściej są zatrudniane w zawodach wymagających silnego zaangażowania emocjonalnego (np. poradnictwo psychologiczne). Co więcej, znacznie częściej spotykają się z przemocą i niechcianymi zalotami seksualnymi w pracy.

Praca nie była jednak jedynym miejscem, w którym utrzymują się nierówności ze względu na płeć: kobiety wykonują znacznie więcej nieodpłatnych prac domowych niż ich partnerzy.

26.01.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Ferie za kółkiem. Możesz dostać nawet 6 tysięcy złotych mandatu

Rodzinny wyjazd może mocno uszczuplić nam domowy budżet. Kierowcy, którzy dopuszczą się poważnych wykroczeń drogowych, długo będą odrabiali straty.

Każdy z nas ma obowiązek przygotować swój samochód do jazdy tak, żeby bezpiecznie poruszać się nim po drodze. Policja nie zamierza tolerować ulicznej brawury.

Więcej patroli

Od 13 stycznia na drogach można zauważyć więcej patroli policji. Zwiększona liczba wyrywkowych kontroli to sposób na poprawę bezpieczeństwa. Akcja potrwa do 26 lutego, czyli do końca ferii.

Łamanie przepisów może być bardzo kosztowne. Zgodnie z nowym taryfikatorem za niebezpieczną jazdę zapłacimy nawet 5 tys. zł (6 tys. przy zbiegu kilku wykroczeń). Jeśli sprawa trafi do sądu i zostanie rozstrzygnięta na naszą niekorzyść, zapłacimy 30 tys. zł.

Liczbę zgromadzonych na koncie punktów karnych szybko możemy sprawdzić w aplikacji mObywatel.

To trzeba wiedzieć

Kierowca poruszający się autem w państwach Unii Europejskiej powinien mieć prawo jazdy, dowód rejestracyjny i polisę OC. W Polsce na wyposażeniu samochodu muszą znaleźć się gaśnica i trójkąt ostrzegawczy. Warto zmienić opony na zimowe (za stwarzanie zagrożenia na drodze grozi nawet 3 tys. zł mandatu) oraz wyposażyć nasz samochód w apteczkę, a siebie w kurtkę odblaskową.

Mając ze sobą pokaźny ekwipunek, pamiętajmy o prawidłowym zabezpieczeniu przewożonych rzeczy. Prowadząc przeładowane auto, sprowadzajmy, czy nie jesteśmy zagrożeniem dla innych uczestników ruchu drogowego. W przeciwnym razie musimy liczyć się z karą w wysokości kilku tysięcy zł.

Samochód możemy obciążyć wyłącznie do limitu ładowności wskazanego w dowodzie rejestracyjnym. Najcięższe rzeczy umieśćmy z tyłu bagażnika, a bagaże w kabinie połóżmy na podłodze – żeby nie ograniczały widoczności.

Dziecko poniżej 150 cm wzrostu należy przewozić w foteliku. Bez fotelika, ale z zapiętym pasem bezpieczeństwa, można przewozić dzieci mające więcej niż 135 cm wzrostu i 36 kg wagi. Jeśli w aucie przewozimy trzy pociechy, dziecko, które skończyło 3 lata, może siedzieć bez fotelika.

Najczęstsze wykroczenia

Do najczęstszych grzechów kierowców należą:

- przekroczenie dozwolonej prędkości (2,5 tys. zł kary; w przypadku recydywy mandaty są dwa razy wyższe),
- uszkodzenie świateł auta (mandat do 3 tys. zł i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego),
- złamanie zakazu wyprzedzania (do 1 tys. zł),
- wjazd na przejazd kolejowy mimo czerwonego światła sygnalizatora (2 tys. zł),
- nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu (do 1,5 tys. zł),
- jazda dzienna przy wyłączonych światłach mijania (100 zł),
- prowadzenie po alkoholu (od 0,2 promila – 2,5 tys. zł mandatu, zatrzymanie prawa jazdy),
- omijanie pojazdu, który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu (do 1,5 tys. zł).

Za najcięższe wykroczenia drogowe – np. niezatrzymanie pojazdu do kontroli czy nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku – policja nakłada na kierowcę aż 15 punktów karnych.

Inny kraj, inne przepisy

Wybierając się na ferie za granicę, warto zapoznać się z podstawowymi przepisami, jakie obowiązują w danym kraju. Bo nieznajomość prawa nie upoważnia nas do łamania zasad.

Na Słowacji np. z łańcuchów antypoślizgowych możemy korzystać tylko wtedy, gdy drogi są ewidentnie oblodzone lub pokryte śniegiem, a w samochodzie należy mieć apteczkę, kamizelkę odblaskową oraz komplet zapasowych żarówek i bezpieczników.

W Austrii z opon zimowych trzeba korzystać od 1 listopada do 15 kwietnia, z kolei we Włoszech osoby poniżej 18 roku życia, które chcą zażyć białego szaleństwa, mają obowiązek noszenia kasków narciarskich.

Na wyposażeniu auta poruszającego się po czeskich drogach nie może zabraknąć apteczki, kamizelki odblaskowej i zapasowych żarówek.

Dokąd najchętniej jeździmy zimą?

Według Triverny niemal 9 na 10 Polaków deklaruje, że w okresie od grudnia do lutego ma w planach przynajmniej jeden wyjazd.

Nasze podróże najczęściej trwają od 4 do 7 dni. 36 proc. badanych ogranicza się jedynie do weekendowych wypadów.

Niemal 6 na 10 Polaków zimą najczęściej decyduje się na wycieczkę po kraju. Celem podróży zwykle są góry: Tatry (34 proc. odpowiedzi), Sudety (20 proc.) i Beskidy (20 proc.).

29 proc. deklaruje, że zimą częściej wyjeżdża za granicę. Wśród swoich ulubionych krajów do wypoczynku Polacy wymieniają głównie Hiszpanię (17 proc.) i Włochy (14 proc.).

26.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

Polska: Taka praca nie popłaca. Bieda w Polsce będzie miała twarz osób pracujących

Bieda w Polsce będzie miała twarz osób pracujących. W najtrudniejszej sytuacji są osoby w małych miejscowościach zarabiające najniższą krajową – ostrzega ekonomistka Edyta Wojtyla.

Od 1 stycznia 2023 roku pensja minimalna – przypomnijmy – wzrosła do 3490 zł brutto (z 3100 zł brutto), a stawka godzinowa do 22,80 zł brutto.

To nie koniec, bo przez wysoką inflację w tym roku najniższa krajowa wzrośnie dwa razy. Od 1 lipca pensja minimalna będzie wynosiła 3600 zł brutto, a stawka godzinowa – 23,50 zł brutto.

Podwyżka dotyczy 2-3 mln Polaków.

Podobnie PiS planuje postąpić w 2024 roku.

Ludzie rezygnują z podstawowych rzeczy

Tymczasem płaca minimalna, także po podwyżce, nie musi oznaczać „godnych” zarobków – powiedziała w TVN24 dr Edyta Wojtyla z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.

– O ile do niedawna mówiło się w Polsce, że bieda ma twarz emeryta czy twarz dziecka z rodziny niepracujących rodziców, twarz osoby samotnej, to dzisiaj trzeba powiedzieć, że bieda w Polsce będzie miała twarz osób pracujących, bo te 2 miliony osób (...) nie są w stanie się utrzymać na poziomie, który zapewnia standardowe warunki życia – przekonywała ekonomistka.

I dodała, że „dla osób, które pracują, poziom demotywacji i rozczarowania tym, co się dzieje w gospodarce, sięga zenitu”.

– Te osoby muszą wybierać między tańszym i droższym. O ile w dużym mieście można poszukać promocji – sieci handlowych jest bardzo dużo i prześcigają się w ofertach, bo mogą negocjować kontrakty z dostawcami – to gorzej jest w małych miejscowościach, w których najwięcej jest osób pracujących za najniższą krajową. I te najniższe krajowe powodują, że ci ludzie nie mają z czego wybierać, rezygnują z podstawowych rzeczy – stwierdziła.

Polacy będą zadłużeni bardziej, niż byli

Jak wynika z badań opinii społecznej opublikowanymi przez bank Credit Agricole, w 2022 roku Polacy (45 proc.) zadeklarowali pogorszenie swojej sytuacji finansowej w porównaniu z 2021 rokiem. Aż 70 proc. obawiało się o swoją finansową przyszłość. 89 proc. ankietowanych uważało, że za gorszą kondycję ich portfela odpowiada wysoka inflacja.

Według prognoz ekspertów z Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej w 2023 roku gospodarka wyhamuje. Skutek? Polacy będą zadłużeni bardziej, niż byli w 2022 r.

Analitycy przewidują, że w 2023 roku wzrośnie liczba niewypłacalnych firm i indywidualnych konsumentów. Skutkiem niepewnej sytuacji gospodarczej będzie podwyższona nieufność. Dla przeciętnego Polaka kredyty będą trudno dostępne.


25.01.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

Subscribe to this RSS feed