Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 14 handlarzy narkotyków złapanych w Brukseli Północnej
Polska: Nikotyna w górę. Jej amatorzy wkrótce dostaną po kieszeni
Temat dnia: Belgijscy naukowcy wykryli nową metodę leczenia sepsy!
Polska: Idą zmiany dla pacjentów. Zadzwoni sztuczna inteligencja i za karę „na koniec kolejki”
Słowa dnia: Middellandse Zee
Belgia: 382 aresztowania na festiwalu Tomorrowland!
Belgia: Policjanci ranni podczas interwencji w Hannut
Polska: RTD szybko zyskuje popularność. Ma gorszą pozycję niż piwo
Belgia: Nawet 27 tys. euro miesięcznie. Są podwyżki dla żołnierzy
Polska: Ile udaje nam się odłożyć z pensji? Co piątej osobie – nic

„Rasizm w Belgii coraz większy, emigrujemy do… Kostaryki”

„Rasizm w Belgii coraz większy, emigrujemy do… Kostaryki” fot. Luis Alvarado Alvarado / Shutterstock.com

- Mieszkamy w Belgii 22 lata i przez ten czas problem rasizmu i dyskryminacji narastał. To główny powód naszej decyzji o przeprowadzce – powiedziała w rozmowie z flamandzkim Radiem 2 pisarka Tine Mortier. Jej decyzja wywołała dyskusję na temat rasizmu we Flandrii.

Mąż pisarki pochodzi z Ekwadoru, a para ma 3 dzieci. Według Mortier jej partner i dzieci coraz częściej są w Belgii dyskryminowani ze względu na ciemniejszy kolor skóry. - Czasami jest to bardzo bezpośrednie: wyzwiska na ulicy, kolejne kontrole przez policję, odmawianie wstępu do niektórych sklepów czy pubów – powiedziała Radiu 2.

Było to szczególnie bolesne, kiedy dzieci były jeszcze małe. Pisarka powiedziała, że jej synek nazywany był w szkole przez starsze dzieci „makakiem”. – To idzie tak daleko, że moje dzieci specjalnie nie mówią mi o pewnych sytuacjach, bo nie chcą bym się zamartwiała – dodała, cytowana przez portal vrt.be.

Tine Mortier znana jest przede wszystkim jako autorka książek dla dzieci. Po przeprowadzce do Kostaryki, zaplanowanej na początek września, chce kontynuować pracę pisarską. Wraz z mężem planuje prowadzić tam też pensjonat dla turystów.

– Przeprowadzka to wielki krok. Zastanawialiśmy się, czy to nie będzie wyglądać na ucieczkę. Ale mamy dosyć, w pewnym momencie człowiek nie ma już ochoty godzić się na kolejne ciosy – powiedziała Mortier.


16.08.2018 ŁK Niedziela.BE

Last modified onczwartek, 16 sierpień 2018 14:28

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież