Rząd Brukseli rozpoczął we wtorek, 25 lutego, kampanię mającą na celu zapobieganie pożarom i podnoszenie świadomości na ich temat, aby zachęcić mieszkańców do instalowania czujników dymu w swoich domach.

Zgodnie z prawem, od 1 stycznia 2025 roku w Brukseli obowiązkowe będą czujniki dymu, a we Flandrii i Walonii taki wymóg obowiązuje już teraz.

Pomimo przepisów, wielu mieszkańców Brukseli nie zdaje sobie sprawy z konieczności instalacji czujników dymu. Nowoczesne mieszkania i budynki mogą zostać całkowicie objęte płomieniami w ciągu zaledwie trzech minut, podczas gdy strażacy zazwyczaj potrzebują ośmiu minut, aby dotrzeć na miejsce.

Ustępujące sekretarz stanu, Ans Persoons, i Nawal Ben Hamou, mają nadzieję, że kampania skłoni mieszkańców do natychmiastowego podjęcia działań.

„Same ustawodawstwo nie wystarczy. Musi się również zmienić nastawienie” — powiedziała Ben Hamou, Sekretarz Stanu ds. Mieszkalnictwa. „Przy średnio czterech pożarach domów dziennie posiadanie czujnika dymu jest koniecznością, a nie luksusem” — dodała Persoons.

W ramach kampanii uruchomiona została strona internetowa detecteursdefumee.brussels, na której użytkownicy znajdą porady dotyczące wyboru odpowiedniego urządzenia oraz jego instalacji.

28.02.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Region Stołeczny Brukseli odnotował rekordową liczbę noclegów turystycznych w zeszłym roku – stwierdził ustępujący minister-prezydent Brukseli, Rudi Vervoort. Jednak oficjalne liczby nie będą znane do połowy 2025 roku.

„W Brukseli w 2024 roku zarezerwowano około 9,85 mln noclegów” - powiedział Vervoort parlamentarnej komisji ds. rozwoju terytorialnego w poniedziałek, odpowiadając na pytanie posła z Brukseli, Martine Raets.

Obejmuje to wszystkie noclegi, w tym w hotelach, ale także w schroniskach młodzieżowych i prywatnych apartamentach oferowanych na platformach takich jak Airbnb.

Jednakże rzecznik visit.brussels, Jeroen Roppe, powiedział portalowi Bruzz, że to tylko wstępne dane. „Ostatecznych danych nie otrzymamy od Statbel i Eurostatu do czerwca”. Agencja potwierdziła jednak, że dane te dobrze obrazują sytuację.

1.03.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Jak donosi gazeta l'Echo, 1 na 5 belgijskich pracowników nie ma dostępu do opieki zdrowotnej przynajmniej raz w roku.

Badanie przeprowadzone przez grupę badawczą Brispo z VUB wykazało, że około 21% belgijskich pracowników nie może skorzystać z konsultacji lekarskiej lub niezbędnego leczenia przynajmniej raz w roku, co plasuje Belgię powyżej europejskiej średniej pod względem tego problemu.

Niedobory usług opieki zdrowotnej stanowią główną przeszkodę w dostępie do lekarza. Ponad 2/3 dotkniętych pracowników ma trudności z dostępem do lekarza lub leczeniem z powodu długiego czasu oczekiwania, braku możliwości umówienia się na wizytę lub odległości geograficznej.

Kolejną poważną barierą jest trudność, z jaką pracownicy borykają się, biorąc urlop w celu odbycia wizyty lekarskiej. Prawie 1 na 5 belgijskich pracowników podaje niemożność opuszczenia pracy jako utrudnienie w dostępie do opieki medycznej.

2.03.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Według badania przeprowadzonego przez instytut bezpieczeństwa drogowego VIAS, 80% osób, które giną w wypadkach drogowych w Belgii, to mężczyźni.

Badanie VIAS opiera się na danych z policyjnej bazy danych wypadków drogowych. Badanie ujawnia również, że szanse na przeżycie wypadku drogowego są dwukrotnie większe, jeśli za kierownicą pojazdu siedzi kobieta. VIAS twierdzi, że różnice wynikają z faktu, że mężczyźni są bardziej skłonni do podejmowania ryzyka na drogach.

Instytut bezpieczeństwa drogowego VIAS zbadał wszystkie wypadki z obrażeniami lub śmiercią w Belgii w ciągu ostatnich 10 lat. VIAS odkrył między innymi, że wypadki z udziałem mężczyzn są zazwyczaj znacznie poważniejsze niż wypadki z udziałem kobiet. 8 na 10 ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Belgii to mężczyźni.

Różnica w liczbie ofiar śmiertelnych pomiędzy płciami jest najbardziej widoczna w wypadkach z udziałem motocykli. 96% ofiar śmiertelnych wypadków motocyklowych to mężczyźni. Wśród rowerzystów i kierowców liczba ta wynosi 3 na 4, podczas gdy wśród pieszych to tylko nieco ponad połowa.

„Nadreprezentacja mężczyzn na wykresach wynika z tendencji mężczyzn do wykazywania bardziej ryzykownych zachowań” - powiedział rzecznik VIAS, Stef Willems. „Mężczyźni pokonują więcej kilometrów, ale ich nadreprezentacja nadal w dużej mierze wynika z ich własnego ryzykownego zachowania. W 10% wypadków z udziałem mężczyzn kierowca jest pod wpływem alkoholu. W przypadku kobiet jest to 5%, czyli o połowę mniej”.

Willems dodaje, że dotychczasowe badania wykazały na przykład, że mężczyźni jeżdżą szybciej, częściej rozpraszają się podczas jazdy, rzadziej zapinają pasy bezpieczeństwa i częściej prowadzą pojazdy bez ważnego ubezpieczenia niż kobiety.

2.03.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)