Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Pociągi między Ottignies i Brukselą-Schuman zawieszone do 5 maja
Polska: Bon turystyczny okazał się hitem. Będzie druga tura
Belgia: Po 20 piwach za kierownicą... Sędzia „pod wrażeniem”
Polska: E-hulajnogi opanowały Polskę. Jest ofiara śmiertelna tej mody
Od jutra znaczne utrudnienia na E40 w kierunku Brukseli!
Polska: Jak się przygotować na blackout? Zapoznaj się z instrukcją
Temat dnia: Belgia sparaliżowana przez ogólnokrajowy strajk!
Polska: Jak majówka, to w lesie na grzybach. O tym trzeba pamiętać
Słowa dnia: Opslagplaats, opslagruimte
Belgia: Tragedia przy parkingu. Życie motocyklisty zagrożone
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Grabarz usłyszał zarzut bezczeszczenia zwłok

Prokurator przedstawił 30-letniemu grabarzowi zarzuty, w tym między innymi znieważania zwłok. Grozi mu za to do 8 lat pozbawienia wolności.

Zarzuty

„Podejrzany zatrudniony był w Zakładzie Pogrzebowym Charon w Elblągu i  pracował  przy pochówkach. Do dwóch zdarzeń objętych zarzutami doszło we wrześniu 2022 r. W trakcie jednego  z pochówków  wyjął z grobu  złożone w nim  przez członków rodziny przedmioty – zegarek oraz tytoń. Z uwagi na interwencję  innego pracownika zakładu odstąpił od ich zaboru.

W trakcie drugiego, po otwarciu trumny przeszukał kieszenie ubioru zmarłego  celem odnalezienia włożonych przez rodzinę papierosów. Nie znalazł ich,  bo zostały przełożone w inne miejsce przed zamknięciem  trumny. Nie zamknął  trumny we właściwy sposób, co spowodowało  częściowe zasypanie zwłok ziemią.  Tym samym dopuścił się  ich znieważenia” - poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Zarzucone podejrzanemu czyny zagrożone są karą pozbawiania wolności do lat 8.

Świadek

Całą sprawę wywołał film Zbigniewa Stonogi, który znany internetowy tropiciel afer opublikował na Facebooku. Jego bohaterem autor reportażu uczynił pan Eryk, byłego już pracownika firmy pogrzebowej. W swojej relacji opowiedział on m.in. o bezczeszczeniu zwłok.

- Były dwie sytuacje, gdy pracownik zbezcześcił ciało, czyli okradł trumnę, obszukał zmarłego, ludzie zaczęli się kręcić w pobliżu, nawet nie zamknął trumny do końca, tylko zaczął ją przesypywać ziemią” - opowiadał Stonodze pan Eryk.

- Chłop został pochowany jak pies, nawet wieko nie zostało zamknięte, a ziemia leciała na ciało - mówił podczas spotkania z innymi pracownikami zakładu pogrzebowego (ta relacja także znalazła się w filmie Zbigniewa Stonogi).

Były pracownik wskazał również grób, w którym miało dojść do zbezczeszczenia zwłok.

- Gdyby tu doszło do ekshumacji, prokurator myślę to zrobi, to zastanie otwarte wieko trumny - komentował Zbigniew Stonoga.

W reportażu padło również imię i nazwisko osoby, która według pana Eryka miała się dopuścić tego nieludzkiego czynu.

Pan Eryk stwierdził w filmie Stonogi, że za to, że zgłosił tę sytuację przełożonym, został zwolniony.

- Bo przeszkadzałem innym pracownikom, bo nie mogli przy mnie okradać zmarłych" - mówił.

W swoim filmie Zbigniew Stonoga pokazał również zdjęcia ciał leżących na podłodze przy koszu na śmieci.

- To są te zdjęcia, które widziałem, takie jest podejście firmy do tych ciał - podkreślił Pan Eryk.

Śledztwo

Na początku października zapadła decyzja o rozpoczęciu dochodzenia w tej sprawie.

- Na podstawie doniesień medialnych widzę potrzebę sprawdzenia tych informacji - powiedział w rozmowie z nami prok. Sławomir Karmowski.

Pan Eryk złożył na policji zeznania dotyczące czynów, których mieli się dopuszczać pracownicy zakładu pogrzebowego.

- Zawiadomienie zostało przez nas przyjęte, a dotyczy m.in. bezczeszczenia, znieważania i okradania zwłok" – potwierdzała policja.

Odpowiedź

10 października Piotr Buczkowski, właściciel zakładu pogrzebowego, wydał oświadczenie w sprawie reportażu Zbigniewa Stonogi.

„(…) Materiał wideo sporządzony przez Zbigniewa Stonogę przedstawia nieprawdziwe informacje na temat Zakładu Pogrzebowego Charon. Materiał ten został przygotowany w sposób naruszający elementarne standardy pracy dziennikarskiej. Bazuje on tylko i wyłącznie na relacji jednej strony, niezadowolonego pracownika Pana Eryka S, który szkaluje swojego pracodawcę.

Pan Stonoga (…) nie przeprowadził wywiadu z właścicielami zakładu pogrzebowego (…) W materiale wideo zawarte jest jedynie wyrwane z kontekstu nagranie z zebrania z pracownikami, które ponadto budzi nasze wątpliwości co do wiarygodności. Materiał wideo przygotowany i zamieszczony przez Pana Stonogę (…) zorientowany jest jedynie na spowodowanie sensacji. (…)

W związku z powyższym Zakład Pogrzebowy Charon podejmie odpowiednie kroki na drodze prawnej przeciwko Panu Zbigniewowi Stonodze oraz Panu Erykowi S., celem uzyskania odszkodowania i zadośćuczynienia za bezprawne działania.  Zakład Pogrzebowy Charon skieruje również sprawę na drogę karną. (…)

Jesteśmy firmą działającą od 30 lat i zawsze cieszyliśmy się dobrym uznaniem i renomą. Jakiekolwiek nieprawidłowości wśród naszych pracowników spotykały się z natychmiastową reakcją i kończyły się surowymi konsekwencjami. Zakład Pogrzebowy Charon na bieżąco czuwa nad standardami wykonywania pracy naszych pracowników tak, aby zachowana była godność osób zmarłych i poszanowane prawa ich rodziny i osób najbliższych (…)”.

03.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media / Łukasz Nosarzewski // fot. expresselblag.pl

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Polacy trują Polaków. Rozpoczął się sezon na palenie śmieci

Dane są alarmujące! Spadła ilość odpadów odbieranych przez wyspecjalizowane firmy. Wiele wskazuje na to, że Polacy zaczęli ogrzewać nimi domy. I truć siebie, i sąsiadów.

Spadek ilości odbieranych śmieci to niepokojący sygnał. Tym bardziej że szalejąca inflacja sprzyja szukaniu oszczędności gdzie się da. Bez względu na cenę. Niestety skutki spalania nieczystości mogą nieść za sobą poważne konsekwencje – i to nie tylko finansowe.

„Znikające” odpady

Firmy odbierające śmieci od mieszkańców alarmują, że w tym roku (w porównaniu z 2021) odebrały mniej odpadów łatwopalnych, m.in. papier, plastik czy materiały drewnopochodne.

– W ostatnich miesiącach obserwujmy niepokojące zjawisko dotyczące spadku ilości odpadów zbieranych selektywnie, a zwłaszcza frakcji, które mają odpowiednią wartość kaloryczną, czyli opałową – stwierdziła w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jolanta Jankowska, prokurent z firmy Alba. Region Południe.

Ten spadek potwierdził również Leszek Zagórski, dyrektor w firmie Lekaro. Urząd Miejski w Białej Podlaskiej stwierdził natomiast, że... na razie nie widzi istotnej różnicy między tym, co było, i tym, co jest.

Pesymistyczną wersję o spalaniu nieczystości rozjaśnia nieco bardziej korzystna teoria. Zgodnie z nią przyczyną zjawiska może być po prostu spadek konsumpcji. Z uwagi na wzrost cen Polacy kupują rozsądniej, a tym samym wyrzucają mniej opakowań.

Śmiercionośne powietrze

Choć przyczyny wspomnianego zjawiska nie zostały w pełni rozpoznane, niewątpliwie część Polaków zdecyduje się samodzielnie „zutylizować” nieczystości. Zwłaszcza plastik i elementy lakierowane po spaleniu są tykającą „bombą chemiczną”. Ofiarami smogu padają ludzie oddychający toksynami wydobywającymi się z kominów. Tego typu praktyki prowadzą m.in. do rozwoju astmy bądź choroby nowotworowej!

Niestety – według raportu „Europa przeciw katastrofie klimatycznej” opracowanego przez Fundację Schumana i Fundację Adenauera – to właśnie Polska ma najgorszy stan środowiska w Unii Europejskiej. Dodatkowo nasz kraj znajduje się na podium, jeśli chodzi o najwyższą śmiertelność wywołaną zanieczyszczeniami powietrza.

Szacuje się, że z tego powodu w Polsce umiera nawet 50-100 tys. osób rocznie.

Jeszcze więcej osób będzie umierać

Na zlecenie INNPoland panel Noirstat zapytał Polaków, czym ogrzewają swoje domy:

- 28 proc. ogrzewa węglem,
- 27 proc. używa drewna (niektórzy łączą oba te paliwa)
- 22 proc. korzysta z gazu,
- 11 proc. wykorzystuje prąd.

Na pytanie: Czy rozważa Pan/Pani możliwość ogrzewania domu innymi materiałami, np. odpadami? 14 proc. badanych odpowiedziało, że tak.

– Ta statystyka nastraja mnie optymizmem, bo jeżeli 60 proc. osób mówi, że nawet jak będzie źle, to nie będą paliły śmieciami, to dla mnie przejaw takiego już dosyć dobrego wyedukowania społeczeństwa, które rozumie, że świństwami po prostu nie wolno palić – skomentował wyniki sondażu Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

I dodał, że... – ....głównymi ofiarami zanieczyszczenia powietrza będą zwłaszcza osoby starsze i osoby z chorobami towarzyszącymi, np. przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, astmą i chorobami układu sercowo-naczyniowego – wylicza Piotr Siergiej. – A osoby podatne na udary i zawały będą bardziej chorować, a w rezultacie – częściej umierać, co potwierdzają badania.

Kary dla trucicieli

Palenie śmieci jest karalne. Osoba, która zostanie przyłapana na tym procederze, musi liczyć się z mandatem w wysokości do 500 zł, grzywną nawet do 5000 zł lub karą aresztu do 30 dni.

03.12.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Pochodząca z Polski badaczka współtwórczynią nowatorskiej szczepionki przeciwko salmonelli

Nowatorską metodę szczepienia przeciwko salmonellozie przy użyciu małych pęcherzyków zewnątrzkomórkowych opracowali i przetestowali w badaniach przedklinicznych naukowcy z Uniwersytetu Florydy. Kierowniczką grupy badawczej jest pochodząca z Polski prof. Mariola Edelmann.

Obecnie nie istnieje żadna zatwierdzona przez amerykańską FDA szczepionka dla ludzi przeciwko bakteriom salmonelli nietyfusowej, czyli takiej, która nie powoduje duru brzusznego, tylko innego typu nieżyty żołądkowo-jelitowe. Każdego roku salmonelloza zabija setki tysięcy ludzi i zaraża około 93,8 mln osób na całym świecie.

Zespół prof. Edelmann przyjął zupełnie nowe podejście, wykorzystujące małe pęcherzyki zewnątrzkomórkowe (EVs), co poskutkowało opracowaniem obiecującej szczepionki. W swoim najnowszym badaniu, w trakcie badań przedklinicznych, naukowcy wykazali, że preparat zwiększył odporność zaszczepionych myszy na bakterie z rodzaju Salmonella i umożliwił im przeżycie śmiertelnej infekcji.

"W naturze myszy chorują na salmonellozę dużo ciężej niż ludzie, więc fakt, że nasze leczenie pozwoliło im przeżyć, jest obiecujący" – mówi prof. Edelmann.

Jak wyjaśnia, pęcherzyki zewnątrzkomórkowe to małe, kuliste struktury wytwarzane przez komórki w celu komunikowania się z komórkami sąsiednimi. I tak np. zainfekowane komórki odpornościowe wytwarzają pęcherzyki, które dzięki zawartym w nich substancjom ostrzegają "sąsiadów" o zagrożeniu.

W tym badaniu naukowcy chcieli sprawdzić, czy podawanie myszom EVs wytwarzanych przez komórki, które niedawno walczyły z salmonellą, uodporni zwierzęta na przyszłą infekcję bakteriami z tego rodzaju.

Gryzonie podzielono na trzy grupy: pierwsza otrzymała wspomniane wyżej pęcherzyki doustnie, druga donosowo, trzeciej podano sól fizjologiczną. Po czterech tygodniach wszystkie zwierzęta zarażono Salmonellą.

Okazało się, że tylko te myszy, które otrzymały EVs donosowo, wytworzyły tzw. pamięć immunologiczną i przeżyły infekcję.

Następnie porównano zwierzęta, które otrzymały nową szczepionkę, z osobnikami, które zostały zakażone osłabionym szczepem Salmonellii. Taki osłabiony szczep jest często stosowaną metodą określania skuteczności potencjalnej szczepionki przeciwko salmonellozie. Naukowcy odkryli, że w obu przypadkach myszy przeżyły przyszłą infekcję.

"Osłabiony szczep nie może być niestety szczepionką dla ludzi, ponieważ nadal jest to żywy patogen, który może wywołać chorobę. Jednak w przypadku EVs zaobserwowaliśmy dokładnie taki sam efekt ochronny, natomiast już bez ryzyka zachorowania" - wyjaśnia współautorka publikacji, doktorantka prof. Edelmann - Lisa Emerson.

Na razie naukowcy nie widzą, jak długo po uodpornieniu za pomocą EVs układ odpornościowy utrzymuje zdolność do rozpoznawania i zwalczać bakterii w przyszłości, czyli ile trwa pamięć immunologiczna nabyta w wyniku zaszczepienia. Dotychczasowe eksperymenty obejmowały okres 4 tygodni.

Kolejnym etapem badania zespołu prof. Edelmann będzie próba zrozumienia, dlaczego podawanie pęcherzyków donosowo, a nie doustnie, pomaga myszom zbudować odporność. Naukowcy sprawdzą również, czy da się zwiększyć skalę produkcji EVs, co jest niezbędnym krokiem w masowej produkcji szczepionki.

"Produkcja szczepionki na masową skalę może przynieść korzyści wykraczające poza zapobieganie salmonellozie - mówi prof. Edelmann. - EVs można bowiem wykorzystać do dostarczania szczepionek chroniących przed innymi chorobami zakaźnymi".

"Szczególnie nowatorskie w naszym podejściu jest to, że używamy narzędzia, które komórki już znają i wykorzystują, aby komunikować się między sobą i zwiększać swoją odporność na choroby" – podsumowuje badaczka z Florydy.


02.12.2022 Niedziela.BE // źródło informacji: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autor: Katarzyna Czechowicz // fot: New Africa / shutterstock.com

(kg)

 

Psycholog: to mit, że nowe media zawsze niszczą mózg dziecka. Używane z głową mogą wspierać rozwój

Stwierdzenie, że oglądanie telewizji, korzystanie ze smartfona czy tabletu niszczy mózg dziecka to mit. Ważne jednak, by dziecku serwować nowe media w sposób dostosowany do jego możliwości rozwojowych, a ekran - nie zastępował rodzica. Jak w pierwszych latach życia dziecka korzystać z technologii informacyjnych mówi psycholog dr Małgorzata Wójtowicz-Szefler.

"Istnieje takie przekonanie, że częste korzystanie ze smartfonów, tabletów i oglądanie telewizji niszczy mózg dziecka. To jednak niepoparty nauką mit" - mówi psycholog dr Wójtowicz-Szefler z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy w rozmowie z portalem PAP - Nauka w Polsce. I dodaje, że ukazało się w ostatnich latach wiele badań naukowych (np. https://www.jstor.org/stable/jeductechsoci.17.4.85), które pokazują, że nowe technologie - używane we właściwy sposób – niekoniecznie muszą być szkodliwe, ale mogą nawet pozytywnie wpływać na rozwój dziecka.

Badaczka podkreśla, że dorośli powinni być wsparciem dla dzieci w korzystaniu z technologii informacyjnych. “Bez tego te technologie są mało użyteczne” – podkreśla badaczka z UKW. I dodaje, że jeśli dziecko korzysta z nowych mediów, najlepiej, by rodzic mu w tym towarzyszył. „Ważne, by reagował razem z dzieckiem, komentował, zatrzymywał program, aby coś wyjaśnić, a nie jedynie, by był gdzieś obok dziecka”.

WYTYCZNE

Zgodnie z wytycznymi Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej należy całkowicie unikać tego, by dzieci przez pierwsze półtora roku życia korzystały z ekranów. Wyjątkiem są tu rozmowy czy telekonferencje z bliskimi – aby dziecko nie straciło kontaktu z osobami ważnymi można zaprosić je przed ekran – podsumowuje psycholog.

Z kolei po drugim roku życia - przewidują wytyczne - o ile dziecko spędza czas przed ekranem, to nie powinno to trwać dłużej niż godzinę dziennie.

Z kolei opracowane w Polsce wytyczne (m.in. raport Cyfrowa Przyszłość opracowany przez Fundację Nowoczesna Polska z 2012 r. ) przewidują m.in., że małe dziecko nie powinno mieć w swoim pokoju urządzeń takich jak telewizor, telefon, tablet. Jeśli już korzysta się z ekranu, powinno się to robić w krótszych odcinkach, np. po kilka- kilkanaście minut. Poza tym treści powinny być dopasowane do wieku (chodzi m.in. o to, by montaż nie był zbyt szybki, postaci - akceptowane przez dziecko, muzyka nie była zbyt głośna, a język - poprawny). A z ekranu nie należy korzystać przynajmniej na godzinę przed porą spania.

Co z badań naukowych wiadomo na temat zagrożeń i nadziei związanych z wpływem mediów na rozwój małego człowieka?

ZAGROŻENIA: ZABURZENIA KONCENTRACJI I UWAGI

"Kiedy do zmysłów dociera natłok bodźców z nowych mediów, mózg musi przydzielić im zasoby uwagowe i pamięciowe. A także poradzić sobie z funkcjonowaniem w dwóch rzeczywistościach: zwykłej oraz ekranowej" - opisuje dr Wójtowicz-Szefler. Niedojrzały jeszcze mózg małego dziecka intensywnie poddawany działaniu impulsów zewnętrznych nie jest w stanie poradzić sobie z ich nadmiarem, co jest częstą przyczyną powstawania zaburzeń koncentracji uwagi. W sytuacji, gdy nowe technologie dostarczają małemu dziecku stale czegoś nowego, czego ono nie jest w stanie dostatecznie przetworzyć, zaczyna cierpieć na deficyty uwagi i trudno mu skupić się na informacjach ważnych, a przez to bywa postrzegane jako mniej zdolne niż rówieśnicy.

ZAGROŻENIA: NEGATYWNY WPŁYW NA "MÓZG SPOŁECZNY"

Nowe media używane w nadmiarze mogą sprawiać, że gorzej rozwijać się będzie "mózg społeczny". Dla rozwoju dziecka ważne jest bowiem to, by obserwować zachowania innych osób w bezpośredniej interakcji. W relacjach z innymi ludźmi uczymy się bowiem unikania działań niebezpiecznych, niepożądanych, wywołujących obrzydzenie - albo zbliżania do sytuacji pożądanych, korzystnych. Tak zwane mechanizmy lustrzane są ważnym elementem funkcjonowania w relacjach. Tymczasem dziecko zanurzone w mediach cyfrowych traci ten kluczowy w tym momencie w rozwoju element nauki.

"Może być wprawdzie tak, że w grach komputerowych czy bajkach małe dziecko obserwuje pewne zachowania i tworzy wzorce reakcji, ale takie uczenie działa znacznie wolniej i znacznie słabiej niż interakcja z prawdziwym człowiekiem" - tłumaczy psycholog.

ZAGROŻENIA DLA ZDROWIA FIZYCZNEGO

Pojawiają się też zagrożenia dla zdrowia fizycznego - co wiąże się z tym, że dziecko wyrabia sobie nawyk spędzania czasu w pozycji siedzącej, przy braku ruchu. A to prowadzić może do nieprawidłowego rozwoju motorycznego oraz problemów z nadwagą.

Kolejnym zagrożeniem jest obciążenie narządu wzroku i ryzyko krótkowzroczności.

Poza tym emitowane przez ekrany światło niebieskie wpływa na układ nerwowy i utrudniać może zasypianie, wyciszenie się, spokojne funkcjonowanie. "Długotrwałe pozostawanie w tym świetle - np. gdy w pokoju jest włączony telewizor lub świeci się ekran komputera - może więc u dzieci powodować pobudzenie, a nawet zachowania, które mogą się kojarzyć z tzw. ADHD" - zwraca uwagę dr Wójtowicz-Szefler.

ZAGROŻENIA: UZALEŻNIENIE

Zagrożeniem może być też uzależnienie behawioralne - np. od korzystania z internetu. "To ten sam typ zagrożeń co uzależnienie od alkoholu, zakupów czy hazardu" - mówi psycholog. I wyjaśnia, że nadmierne pobudzenie, podekscytowanie sytuacjami związanymi z korzystaniem z mediów może u dzieci prowadzić do zmian w układzie nerwowym - choćby w układzie nagrody. Dziecko, aby być pobudzone, potrzebuje wtedy coraz więcej bodźców, a więc coraz więcej czasu ekranowego.

ZAGROŻENIA: TREŚCI

Kolejnym zagrożeniem jest styczność z treściami nieodpowiednimi dla rozwoju dziecka. A nawet bajki animowane czy programy dla dzieci - a także reklamy - mogą mieć treści nieodpowiednie dla małego dziecka - np. związane z agresją. Może to być również zbyt szybki montaż, zbyt intensywne bodźce, czy obecność treści niezrozumiałych, wymagających komentarza opiekunów. Przez to wszystko odbiór świata u dziecka może być zakłócony.

ZAGROŻENIA: ROZLUŹNIENIE WIĘZI

Są jeszcze zagrożenia związane z rozluźnieniem relacji społecznych. “Jeśli dziecko ogląda bajki, korzysta z technologii informatycznych po kilka godzin dziennie - buduje relacje z wirtualnymi postaciami zamiast z ludźmi. W porównaniu z tymi postaciami inne dzieci i inni dorośli wydają się mniej ciekawi - nie mają supermocy, drogich ubrań, szybkich ruchów. W takiej sytuacji może się zdarzyć, że dziecko przestaje być zainteresowane budowaniem prawdziwych relacji” - mówi rozmówczyni PAP. I dodaje, że kiedy dziecko zostawiane jest samo z nowymi mediami, zagrożony jest również proces budowania więzi między dorosłym a dzieckiem.

NADZIEJE: ZACHĘTA DO RUCHU

Oprócz zagrożeń z użyciem nowych mediów związane są jednak i pewne szanse. Z dużą nadzieją traktuje się choćby technologie wirtualne, dotykowe czy Kinect, które przydają się, by zachęcić dzieci do ruchu.

Szczególnym przypadkiem jest użycie tych technologii do rehabilitacji ruchowej - w ramach specjalnie zaprojektowanych gier dziecko musi wykonywać pewne ruchy, których nie chce wykonywać podczas rehabilitacji.

NADZIEJE: WSPOMAGANIE FUNKCJONOWANIA

Kolejnym aspektem są technologie wspomagające - np. urządzenia i systemy typu kinect do wspomagania osób z niepełnosprawnościami - w tym ruchowymi. Urządzenia i programy tego typu mogą pomagać dzieciom z niepełnosprawnościami przezwyciężać bariery w funkcjonowaniu.

“Innym przykładem pozytywnego wpływu nowych mediów na rozwój dziecka jest np. korzystanie z zabawek - robotów wśród dzieci ze spektrum autyzmu. Mówi się, że roboty mają korzystny wpływ na rozwój mowy u dziecka, wykonywanie czynności życia codziennego” - podsumowuje badania dr Wójtowicz-Szefler.

NADZIEJE: EDUKACJA

Innym pozytywnym aspektem związanym z używaniem mediów elektronicznych wśród małych dzieci jest edukacja - istnieje szereg narzędzi informatycznych, które rozwijają zdolności komunikacyjne, służą do wspierania procesów uczenia się.

“Chodzi np. o korzystny wpływ programów, które uczą postaw społecznych, pomagają obserwować zachowania innych ludzi, pomagają w nauce czytania, pisania, w rozwoju umiejętności matematycznych” - opisuje dr Wójtowicz-Szefler.

NADZIEJE: KONTAKT Z BLISKIMI

“Urządzenia elektroniczne mogą być też wykorzystywane do kontaktu z rodziną. Ważniejsze jest to, by dziecko miało kontakt z bliskimi i pielęgnowało go, niż to, żeby unikało korzystania z urządzeń elektronicznych” - podsumowuje psycholog.

DOROSŁY - PRZEWODNIKIEM PO ŚWIECIE NOWYCH MEDIÓW

"Świat coraz bardziej opiera się o nowe technologie informacyjne. A dzieci od urodzenia stykają się z urządzeniami elektronicznymi. Rzeczywistość 'ekranowa', w obecności której dziecko dorasta, powinna być jednak wprowadzana do życia dziecka w odpowiedni sposób, aby przynosiła korzyści zamiast szkód" - podsumowuje psycholog.

Dr Wójtowicz-Szefler radzi też, aby dorośli zastanowili się, w jakim celu pozwalają małym dzieciom korzystać z technologii informacyjnych. Czy jest to może sposób na nudę (“a dziecko powinno czasem mieć szansę się ponudzić”), czy na uspokojenie, czy na spędzenie czasu przy posiłku (“to może negatywnie wpływać na procesy regulowania emocji, a także sytości i głodu”), czy może jest to forma nagrody albo rozrywki (“ważne, by nie była to najważniejsza forma rozrywki”), czy może sposób na edukację (“czasem warto, by dziecko poszukiwało odpowiedzi samodzielnie, niż tylko poznawało odpowiedzi z zewnątrz”). I warto, by byli świadomi, czy na pewno jest to w danym momencie najlepszy sposób, w jaki można te potrzeby zaspokoić.

“Ważne jest więc, żeby rodzice - którzy przecież również korzystają z mediów - uczyli dzieci, w jakich sytuacjach warto to robić, w jaki robić to sposób i w jakim celu” - podsumowuje badaczka.


01.12.2022 Niedziela.BE // źródło informacji: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // fot. Serhii Yushkov, Ukraina / shutterstock.com

(sg)

 

Subscribe to this RSS feed