Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 19 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, Flandria: Zaczynają studia, ale ich nie kończą. Ilu ich jest?
Belgia: Lidl kończy z rozprowadzaniem papierowych ulotek!
Belgia, biznes: Belgia wśród liderów eksportu... leków!
Bruksela i Leuven są gospodarzami pierwszych Mistrzostw Europy w Bieganiu!
Belgia: Centrum recepcyjne Fedasil w prowincji Liège zamknięte
Belgia: Nadal liczne przypadki agresji wobec pracowników kolei!
Niemcy potępiają Tajwańczyka noszącego symbole Nazizmu
Belgia: Pod tym względem Belgia już nie „w unijnej czołówce”. To cieszy
Słowa dnia: De kruisiging van Jezus
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: To strzał w kolano? To zrobi Trzaskowski, jeśli wygra wybory

Wiceminister z KO zapowiada, że gdy Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem Polski, zostanie zniesiona kadencyjność w samorządach. Już wiadomo, że taki ruch popiera PSL.

„Od wójta gminy Cisna po prezydenta Warszawy – wszyscy jesteśmy samorządowcami. To my jesteśmy najbliżej ludzi i ich spraw. Rozumiemy lokalne problemy – i choć skala jest oczywiście różna zależnie od miejsca, to wiele z nich jest bardzo podobnych.

Dziękuję przyjaciołom ze Związku Gmin Wiejskich RP za lata dobrej współpracy i wymiany doświadczeń. Za dzisiejsze spotkanie. I za Wasze wsparcie” - tak Rafał Trzaskowski na platformie X opisuje jedno z kampanijnych spotkań.

Kandydat KO na prezydenta, walcząc o głosy, bardzo często podkreśla, że jest prezydentem Warszawy, samorządowcem i dlatego jako prezydent będzie samorządom sprzyjał. A wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast ma obecnie bardzo wyraźne oczekiwania. Chodzi o kadencyjność ich stanowisk.

Tylko dwie kadencje i koniec

W 2018 roku PiS wprowadził przepisy ograniczające sprawowanie władzy z gminach. Wójt, burmistrz, prezydent może rządzić tylko dwie kadencje pod rząd i koniec – potem musi zrobić sobie przerwę. Politykom z Warszawy chodziło o wymuszenie odświeżenia w miastach, nowych ludzi, zerwanie z narosłymi układami i zależnościami.

Od początku wielu samorządowców z tym prawem się nie zgadzało. Mówili, że to naruszenie praw obywatelskich. Od dawna trwa dyskusja nad wykasowaniem zakazu, ale niewiele się w tej sprawie wydarzyło.

Koniec ograniczeń. Są konkrety.

– Gdy Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem, to jest nadzieja, że będzie zniesiona dwukadencyjność w samorządach – powiedział w RMF FM Jacek Karnowski, senator oraz wiceminister funduszy i polityki regionalnej, były wieloletni prezydent Sopotu, który od zawsze krytykuje rozwiązanie PiS.

To jednak wymaga większości parlamentarnej. Niektórzy mówią także o trzykadencyjności – zaznaczył polityk KO, bo faktycznie opinie w koalicji rządzącej są różne.

– A jesteście pewni, że ta większość się znajdzie? Jaki Lewica czy Polska 2050, a nawet Konfederacja i PiS miałyby mieć interes w zabetonowaniu waszych prezydentów miast praktycznie dożywotnio? – pyta na X Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewica.

PSL już pracuje nad zniesieniem kadencyjności

Tymczasem ludowcy już od dawna pracują nad zmianą przepisów.

– PSL zgłosi propozycję zniesienia kadencyjności samorządowców albo będzie ją popierać – deklaruje w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” Henryk Kiepura, wiceminister edukacji. – Jesteśmy przeciwni kadencyjności, sami pracujemy nad odpowiednimi rozwiązaniami. Przy naszym klubie parlamentarnym PSL działa nawet specjalny zespół pod kierownictwem posła Michała Pyrzyka zajmujący się tym zagadnieniem – podkreśla.

I dodaje: – Są dwa sposoby na to, aby mieszkańcy decydowali o wyborze prezydenta czy burmistrza. Pierwszy to wybory, a drugi to referendum, podczas którego można odwołać prezydenta miasta tak, jak to miało miejsce w Częstochowie. Opowiadamy się za tym, żeby znieść kadencyjność i wprowadzić również kilka innych przepisów. To propozycja całej partii i będzie ona w przyszłości przez nas zgłaszana albo będziemy ją popierać.


5.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Rafał Trzaskowski X

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Gdzie najtańsze OC? Nie wszędzie ceny są takie same

Ceny obowiązkowego OC dla właścicieli pojazdów idą w górę. Tak wynika z analizy ostatnich miesięcy. Ale nie w każdym województwie kierowcy płacą tyle samo.

OC to obowiązek każdego właściciela pojazdu. Za brak takiego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej grożą kary. Tak samo jak za spóźnienie z opłaceniem składki. A te potrafią być wysokie.

– OC i AC za samochód mający 13 lat to ponad 1200 złotych. Właśnie ubezpieczyłem – mówi pan Paweł.

I zwraca uwagę, że coraz więcej firm ubezpieczeniowych nie wymaga wpłaty całej kwoty jednorazowo.

– Bo dla wielu osób to za dużo. Można płacić ratami co miesiąc, ale wtedy – w moim przypadku – wyszło 200 zł więcej w skali roku – opowiada.

OC droższe niż przed rokiem

Serwis Rankomat podlicza pierwsze trzy miesiące tego roku i diagnozuje: średnia cena OC w I kwartale 2025 była wyższa o 19,7 proc. niż w poprzednim roku. W województwach i miastach wojewódzkich wzrosty wyniosły od kilkunastu do prawie 25 proc. Patrząc jednak na ceny obowiązkowych polis komunikacyjnych z perspektywy następujących po sobie kwartałów, widać tymczasową stabilizację.

W porównaniu do ostatnich 3 miesięcy 2024 roku, w pierwszych 3 miesiącach 2025 roku odnotowano obniżkę o 0,9 proc. To pierwszy spadek od 7 kwartałów.

W raporcie RanKING eksperci rankomat.pl podsumowują, jak kształtowały się średnie składki obowiązkowych polis w minionym kwartale. I sprawdzają, w których regionach Polski kierowcy mogli liczyć na najkorzystniejsze oferty ubezpieczycieli.

Jak przełoży się procenty na złotówki, to teraz kierowcy płacą średnio o 118 zł więcej niż rok temu, a w niektórych regionach różnica wynosi ponad 150 zł.

Gdzie taniej, gdzie drożej

Serwis opisuje także regionalne różnice cen. Wynika z tego, że najwięcej na OC wydają kierowcy z województw: pomorskiego (810 zł), mazowieckiego (757 zł) i dolnośląskiego (756 zł).

Natomiast na najniższe składki mogli liczyć kierowcy z województw: podkarpackiego (568 zł), świętokrzyskiego (591 zł) i opolskiego (591 zł) – czytamy.

Najmłodsi płacą najwięcej

Najwyższe opłaty dotyczą najmłodszych kierowców. Zgodnie z analizą 19-latkowie płacili średnio 2619 zł. Z kolei na największe zniżki mogą liczyć 61-latkowie (578 zł).

Najtańsze w ubezpieczeniu były samochody marki Skoda (659 zł), natomiast najdroższe BMW (807 zł). Panny i kawalerowie płacili 877 zł, a osoby pozostające w związku małżeńskim 634 zł – podaje Rankomat.


2.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

Polska: Milion nagrody za Odrę. Państwo musi wypłacić te pieniądze

Fundacja Centralna ma otrzymać 1 milion złotych obiecanej nagrody za wskazanie sprawcy zatrucia Odry. Tak orzekł sąd w sprawie katastrofy ekologicznej.

Pod koniec lipca 2022 roku wędkarze zaczęli zgłaszać, że w Odrze dzieje się coś niepokojącego. Chodziło o masowe śnięcie ryb. Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie” Przemysław Daca wskazał, że katastrofa ekologiczna zaczęła się w okolicach Oławy. Jednak od momentu zgłoszenia sprawy przez około dwa tygodnie nie było wiadomo, jakie działania podjęto w związku z ewentualnym zagrożeniem.

Strażacy i żołnierze wyciągali z wody tony śniętych ryb

Prawda okazała się fatalna. Doszło do bardzo poważnej katastrofy, a strażacy i żołnierze wyciągali z wody tony śniętych ryb. Co było tego przyczyną? Oficjalna wersja wskazuje, że przyczyną były złote algi. To mikroorganizmy, które mogą wydzielać związki toksyczne.

Było jednak pytanie o to, co przyczyniło się do zakwitu alg. Podejrzenia padały na różne firmy, które mogły wylewać nieczystości do rzeki.

Komendant główny policji wyznaczył nagrodę za wskazanie sprawcy

– Sprawa zanieczyszczenia Odry jest niezwykle skandaliczna. Troska o środowisko naturalne i stan polskich zasobów wodnych jest w dobie zmian klimatu niezwykle istotna i zrobimy wszystko, by kwestia ta została odpowiednio zbadana, wyjaśniona, a winni – surowo ukarani – zapowiedział latem 2022 roku ówczesny premier Mateusz Morawiecki.

A komendant główny policji wyznaczył nagrodę w wysokości 1 mln zł za wskazanie osoby odpowiedzialnej za zanieczyszczenie Odry lub mającej istotne informacje mogące doprowadzić do ustalenia sprawców.

I sprawa przycichła. Aż do niedawna, kiedy Fundacja Centralna zgłosiła się po pieniądze.

Wolontariusze zbierali materiały przez blisko rok

Fundacja wskazała, że winnych jest wielu. To były premier i wojewodowie jako organy, które sprawują nadzór nad działalnością państwowych kopalń. W ocenie ekspertów to właśnie zasolona woda z tych przedsiębiorstw przyczyniła się do zakwitu alg.

– Przez blisko rok zbierała różnego rodzaju materiały pozyskiwane w trybie dostępu do informacji publicznej od organów środowiskowych i organów administracji publicznej.

Analizowała też raporty organizacji pozarządowych, w tym między innymi raporty środowiskowe Greenpeace i WWF. Wolontariusze badali korespondencję między organami, analizowali akty prawne, wczytywali się w rozporządzenia dające spółkom węglowym możliwość zrzutu zanieczyszczeń do rzek i sprawdzała wysokość grzywien nakładanych na spółki węglowe za przekroczenie wskaźników dopuszczonych w decyzjach wodnoprawnych – mówił TVN24 mecenas Konrad Kaczyński, pełnomocnik Fundacji Centralnej w sporze ze skarbem państwa.

Sąd uznał, że nagroda się należy

„Ustalenia Fundacji potwierdziły późniejsze wnioski Najwyższej Izby Kontroli. W swym obszernym raporcie NIK zalecił rządowi zmianę sposobu gospodarowania ściekami z kopalni i wzmocnienie monitoringu jakości wód” – przytacza serwis wodnesprawy.pl.

Państwo nie chciało jednak wypłacić obiecanej nagrody. Fundacja pozwała więc państwo i wygrała. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że nagroda się należy. I powołał się na art. 919 Kodeksu cywilnego, który wskazuje: „kto przez ogłoszenie publiczne przyrzekł nagrodę za wykonanie oznaczonej czynności, obowiązany jest przyrzeczenia dotrzymać".


2.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Biologiczny Kosmos Facebook

(sm)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Sezon rowerowy ruszył na dobre. Na rowerzystów posypią się mandaty

Z nadejściem cieplejszych dni wielu rowerzystów wyrusza na drogi, jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, jakie obowiązują ich przepisy ruchu drogowego.

Często panuje błędne przekonanie, że rowerzyści są traktowani bardziej pobłażliwie niż kierowcy samochodów. W rzeczywistości podlegają podobnym regulacjom i mogą otrzymać wysokie mandaty za łamanie zasad.

Nie wszyscy mogą korzystać z roweru bez ograniczeń

Dziecko do 10 roku życia jadące rowerem pod opieką osoby dorosłej jest traktowane jako pieszy, a jadące rowerem dzieci w wieku 10-18 lat muszą mieć kartę rowerową, która potwierdza znajomość przepisów.

Po ukończeniu 18 lat rowerzysta nie musi już mieć żadnych dodatkowych uprawnień.

Rowerzyści powinni poruszać się ścieżkami rowerowymi lub, jeśli ich nie ma, poboczem drogi.

Najczęstsze grzechy rowerzystów

Do najczęściej popełnianych błędów przez rowerzystów należą:

nieustąpienie pierwszeństwa pieszym – mandat od 50 do 500 zł,
jazda po alkoholu – 1000 zł za stan po spożyciu 0,2–0,5 promila i 2500 zł za stan nietrzeźwości powyżej 0,5 promila,
brak obowiązkowego wyposażenia roweru (dzwonka, hamulców, świateł) – od 50 do 500 zł,
jazda po autostradzie lub drodze ekspresowej – mandat 250 zł.

Niektóre wykroczenia, zwłaszcza te niezagrażające bezpośrednio bezpieczeństwu, mogą skończyć się pouczeniem.

Polacy lubią jeździć na dwóch kółkach

Według Statista Consumer Insights w 2023 roku ponad 50 proc. Holendrów (czołówka rankingu) zadeklarowało, że korzysta z własnego roweru co najmniej dwa razy w tygodniu, żeby dotrzeć do celu. To efekt wieloletniej polityki rowerowej kraju – rozbudowanej infrastruktury, bezpiecznych ścieżek i pierwszeństwa rowerzystów w ruchu miejskim.

Polska zajmuje drugie miejsce w zestawieniu – 36 proc. ankietowanych w naszym kraju przyznało, że co najmniej dwa razy w tygodniu wsiada na rower jako środek transportu.

Tuż za Polską uplasowały się Niemcy, Indie i Brazylia – po 34 proc. mieszkańców tych krajów regularnie korzysta z roweru jako środka transportu.


2.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed