Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Coraz więcej problemów z sortowaniem śmieci
Belgia: Obraz Rubensa znaleziony w Paryżu!
Brukselska Korporacja Mieszkaniowa pozywa region na kwotę 66,5 mln euro
Belgia: Punktualność pociągów najwyższa od 4 lat!
Belgia: Ceny domów w Ardenach coraz wyższe
Belgia, praca: Spadek bezrobocia w Brukseli!
Belgia, Flandria: „Większość ludzi jest uczciwa”. To popularna opinia?
Słowo dnia: Somberheid
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota,13 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Ponad 9 mln wykroczeń drogowych w 2024 roku. „Rekord”
Redakcja

Redakcja

Website URL:

„Szczepionki uratowały życie liczbie prawie 500 000 Europejczyków”!

Z nowego badania wynika, że co najmniej 470 tys. Europejczyków powyżej 60 roku życia przeżyło pandemię dzięki szczepionce przeciwko Covid-19.

Ze wspólnego badania przeprowadzonego przez europejskie biuro światowej organizacji zdrowia (WHO Europe) oraz Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) wynika, że szczepionki znacznie ograniczyły liczbę koronawirusowych zgonów.

Na potrzeby raportu przeanalizowano sytuację w 33 następujących krajach i regionach: Islandia, Izrael, Norwegia, Malta, Hiszpania, Finlandia, Irlandia, Cypr, Portugalia, Grecja, Francja, Austria, Belgia, Włochy, Luksemburg, Szwecja, Węgry, Litwa, Szwajcaria, Estonia, Macedonia Północna, Czarnogóra, Słowenia, Polska, Czechy, Chorwacja, Łotwa, Rumunia, Słowacja, Mołdawia, Ukraina, Anglia oraz Szkocja.

„Koronawirus przyczynił się do bardzo dużej liczby zgonów w naszym regionie, ale teraz możemy kategorycznie stwierdzić, że bez szczepionek (…) zmarłoby znacznie więcej osób” – skomentował doktor Hans Henri P. Kluge, dyrektor regionalny WHO Europe.

Badacze ustalili, że szczepionki pozwoliły na uratowanie 470 tys. Europejczyków. „Szczepionki przeciwko Covid-19 są cudem współczesnej nauki, a to badanie pokazuje tylko, że działają tak, jak nam obiecano, czyli ratują życie, oferując bardzo wysoką ochronę przed ciężką postacią koronawirusa i śmiercią. W niektórych krajach bez szczepionek liczba ofiar śmiertelnych byłaby dwukrotnie większa niż obecnie” - dodał Kluge.

27.11.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

  • Published in Świat
  • 0

Polska: Ceny paliw będą rosnąć. W najbliższym czasie nie ma szans na spadek cen benzyny i diesla poniżej 6 zł za litr

Zaledwie tydzień temu po raz pierwszy w historii średnie ogólnopolskie ceny benzyny Pb95 i diesla przekroczyły psychologiczną barierę 6 zł za litr. Nie oznacza to jednak końca podwyżek, bo jak wynika z najnowszego badania e-petrol.pl, na stacjach znów jest drożej. W kolejnych tygodniach zaczną obowiązywać obniżka akcyzy na paliwa, zapowiedziana w czwartek przez premiera Mateusza Morawieckiego, oraz zwolnienie od podatku od sprzedaży detalicznej i z opłaty emisyjnej. Jednak kierowcy tankujący w najbliższych dniach muszą się przygotować na podwyżki cen.

­– Kolejne tygodnie to czas równie wysokich albo nawet i wyższych cen niż to, co w tej chwili widzimy na polskich stacjach. Dzisiaj już mamy ceny na poziomie 6,04 zł za litr, a kolejne dni to jest zapewne perspektywa 6,10 zł, jeśli chodzi o średnią ogólnopolską, zarówno dla benzyny, jak i dla oleju napędowego – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jakub Bogucki, analityk rynku paliw w serwisie e-petrol.pl. – Na tle Unii Europejskiej jesteśmy krajem o stosunkowo niskich cenach. Zawsze byliśmy, mimo że wszyscy bardzo odczuwamy te ostatnie zwyżki, warto powiedzieć, że nie tylko kraje zdecydowanie zamożniejsze od nas, jak Niemcy, Holandia, płacą dużo więcej za koszty tankowania, ale znacznie więcej czy przynajmniej trochę więcej płacą kraje o podobnym poziomie ekonomicznym jak my, czyli Czechy, Węgry, Litwa.

O 3 gr więcej niż w połowie listopada kosztuje litr benzyny 95-oktanowej oferowanej przeciętnie po 6,04 zł/l. Tyle samo płaci się obecnie za litr oleju napędowego, co oznacza, że jego średnia cena wzrosła o 2 gr. Zgodnie z prognozami e-petrol.pl autogaz podrożał o 5 gr i sprzedaje się go po 3,39 zł/l. Tak jak przed tygodniem tankowanie benzyny Pb95 i diesla jest najtańsze w Wielkopolsce, gdzie za litr tych paliw płaci się 6 zł. W dalszym ciągu na Podlasiu najmniej kosztuje autogaz – 3,29 zł/l. 

Od zeszłego tygodnia nie zmieniło się również to, że Pb95 i olej napędowy są najdroższe na Mazowszu i w Małopolsce, gdzie sprzedaje się je na stacjach po 6,06 i 6,07 zł/l (ta sama cena diesla obowiązuje też na Opolszczyźnie). Nadal LPG z ceną 3,42 zł/l jest najdroższe na Lubelszczyźnie i w województwie świętokrzyskim.

Z danych GUS wynika, że w październiku 2021 roku ceny benzyny wzrosły w ujęciu rocznym o 31 proc., oleju napędowego o 34,5 proc., a gazu LPG o 53,1 proc. Spadkowi cen mogłaby pomóc większa podaż, ale producenci ropy mimo apeli m.in. prezydenta Bidena nie są skłonni zwiększyć dostaw ponad wcześniej zaplanowane limity. Dlatego USA zdecydowały się na uwolnienie rezerw.

– Producenci ropy naftowej skupieni w ramach OPEC+ podjęli jakiś czas temu luzowanie ograniczeń, czyli zwiększanie produkcji, ale bardzo powoli i ostrożnie. Natomiast działaniem przeciwnym temu powolnemu reagowaniu na sytuację ze strony OPEC+ jest podjęta niedawno inicjatywa prezydenta USA Joe Bidena o uwolnieniu części rezerw naftowych ze Stanów Zjednoczonych, to jest 50 mln baryłek – mówi Jakub Bogucki. Do tego dochodzą inne kraje, które decydują się na podobny krok, oczywiście w mniejszej skali, Japonia czy Indie na razie. Ten ruch okazał się niewystarczający, bo ceny ropy po chwilowym spadku jednak wracają do poziomów przekraczających 80 dol. za baryłkę i wydaje się, że to chyba jest za mało, żeby mówić o jakiejś trwałej zmianie na niższe poziomy cenowe.

Ropa naftowa WTI (teksańska) w ostatnich kilkunastu dniach tanieje, ale i tak od początku roku podrożała o ponad 60 proc. Z kolei brent jest droższa od stanu z początku roku o ponad 58 proc. To poziomy najwyższe od trzech lat. Tymczasem OPEC i inni producenci, w tym najważniejszy, czyli Rosja, którzy od kilku lat ustalają poziom wydobycia, by zapobiec spadkowi cen, nie odpowiedzieli pozytywnie na apel prezydenta Joe Bidena o zwiększenie dostaw. W efekcie USA, ale także Chiny, Wielka Brytania, Japonia, Korea Południowa czy Indie uwalniają rezerwy, by zwiększyć podaż surowca na globalnym rynku.

– Decydujące jest to, jak zareaguje OPEC+, który teoretycznie ma uwalniać coraz większą ilość produkowanej ropy, ale rozkłada to w czasie do wiosny przyszłego roku, podczas gdy przed nami jest raczej mroźna według wielu prognoz zima, która będzie wymagać dużych ilości paliw opałowych. Tak że to jest też czynnik, który może powodować większy popyt, a co za tym idzie, wyższą cenę przewiduje ekspert e-petrol.pl. Decyzje odnośnie do luzowania czy uwalniania ropy z rezerw strategicznych z całą pewnością są doraźnym krokiem, natomiast to, czy w długiej perspektywie pomogą, to pytanie, jak zachowają się pozostałe czynniki, czy nie będzie to jedyne remedium, które może się niestety okazać nieskuteczne.


29.11.2021 Niedziela.BE // źródło: newseria // tagi: ceny paliw, e-petrol, ropa naftowa // mówi: Jakub Bogucki analityk rynku paliw w e-petrol.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ceny paliw będą rosnąć. W najbliższym czasie nie ma szans na spadek cen benzyny i diesla poniżej 6 zł za litr

Zaledwie tydzień temu po raz pierwszy w historii średnie ogólnopolskie ceny benzyny Pb95 i diesla przekroczyły psychologiczną barierę 6 zł za litr. Nie oznacza to jednak końca podwyżek, bo jak wynika z najnowszego badania e-petrol.pl, na stacjach znów jest drożej. W kolejnych tygodniach zaczną obowiązywać obniżka akcyzy na paliwa, zapowiedziana w czwartek przez premiera Mateusza Morawieckiego, oraz zwolnienie od podatku od sprzedaży detalicznej i z opłaty emisyjnej. Jednak kierowcy tankujący w najbliższych dniach muszą się przygotować na podwyżki cen.

­– Kolejne tygodnie to czas równie wysokich albo nawet i wyższych cen niż to, co w tej chwili widzimy na polskich stacjach. Dzisiaj już mamy ceny na poziomie 6,04 zł za litr, a kolejne dni to jest zapewne perspektywa 6,10 zł, jeśli chodzi o średnią ogólnopolską, zarówno dla benzyny, jak i dla oleju napędowego – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jakub Bogucki, analityk rynku paliw w serwisie e-petrol.pl. – Na tle Unii Europejskiej jesteśmy krajem o stosunkowo niskich cenach. Zawsze byliśmy, mimo że wszyscy bardzo odczuwamy te ostatnie zwyżki, warto powiedzieć, że nie tylko kraje zdecydowanie zamożniejsze od nas, jak Niemcy, Holandia, płacą dużo więcej za koszty tankowania, ale znacznie więcej czy przynajmniej trochę więcej płacą kraje o podobnym poziomie ekonomicznym jak my, czyli Czechy, Węgry, Litwa.

O 3 gr więcej niż w połowie listopada kosztuje litr benzyny 95-oktanowej oferowanej przeciętnie po 6,04 zł/l. Tyle samo płaci się obecnie za litr oleju napędowego, co oznacza, że jego średnia cena wzrosła o 2 gr. Zgodnie z prognozami e-petrol.pl autogaz podrożał o 5 gr i sprzedaje się go po 3,39 zł/l. Tak jak przed tygodniem tankowanie benzyny Pb95 i diesla jest najtańsze w Wielkopolsce, gdzie za litr tych paliw płaci się 6 zł. W dalszym ciągu na Podlasiu najmniej kosztuje autogaz – 3,29 zł/l. 

Od zeszłego tygodnia nie zmieniło się również to, że Pb95 i olej napędowy są najdroższe na Mazowszu i w Małopolsce, gdzie sprzedaje się je na stacjach po 6,06 i 6,07 zł/l (ta sama cena diesla obowiązuje też na Opolszczyźnie). Nadal LPG z ceną 3,42 zł/l jest najdroższe na Lubelszczyźnie i w województwie świętokrzyskim.

Z danych GUS wynika, że w październiku 2021 roku ceny benzyny wzrosły w ujęciu rocznym o 31 proc., oleju napędowego o 34,5 proc., a gazu LPG o 53,1 proc. Spadkowi cen mogłaby pomóc większa podaż, ale producenci ropy mimo apeli m.in. prezydenta Bidena nie są skłonni zwiększyć dostaw ponad wcześniej zaplanowane limity. Dlatego USA zdecydowały się na uwolnienie rezerw.

– Producenci ropy naftowej skupieni w ramach OPEC+ podjęli jakiś czas temu luzowanie ograniczeń, czyli zwiększanie produkcji, ale bardzo powoli i ostrożnie. Natomiast działaniem przeciwnym temu powolnemu reagowaniu na sytuację ze strony OPEC+ jest podjęta niedawno inicjatywa prezydenta USA Joe Bidena o uwolnieniu części rezerw naftowych ze Stanów Zjednoczonych, to jest 50 mln baryłek – mówi Jakub Bogucki. Do tego dochodzą inne kraje, które decydują się na podobny krok, oczywiście w mniejszej skali, Japonia czy Indie na razie. Ten ruch okazał się niewystarczający, bo ceny ropy po chwilowym spadku jednak wracają do poziomów przekraczających 80 dol. za baryłkę i wydaje się, że to chyba jest za mało, żeby mówić o jakiejś trwałej zmianie na niższe poziomy cenowe.

Ropa naftowa WTI (teksańska) w ostatnich kilkunastu dniach tanieje, ale i tak od początku roku podrożała o ponad 60 proc. Z kolei brent jest droższa od stanu z początku roku o ponad 58 proc. To poziomy najwyższe od trzech lat. Tymczasem OPEC i inni producenci, w tym najważniejszy, czyli Rosja, którzy od kilku lat ustalają poziom wydobycia, by zapobiec spadkowi cen, nie odpowiedzieli pozytywnie na apel prezydenta Joe Bidena o zwiększenie dostaw. W efekcie USA, ale także Chiny, Wielka Brytania, Japonia, Korea Południowa czy Indie uwalniają rezerwy, by zwiększyć podaż surowca na globalnym rynku.

– Decydujące jest to, jak zareaguje OPEC+, który teoretycznie ma uwalniać coraz większą ilość produkowanej ropy, ale rozkłada to w czasie do wiosny przyszłego roku, podczas gdy przed nami jest raczej mroźna według wielu prognoz zima, która będzie wymagać dużych ilości paliw opałowych. Tak że to jest też czynnik, który może powodować większy popyt, a co za tym idzie, wyższą cenę przewiduje ekspert e-petrol.pl. Decyzje odnośnie do luzowania czy uwalniania ropy z rezerw strategicznych z całą pewnością są doraźnym krokiem, natomiast to, czy w długiej perspektywie pomogą, to pytanie, jak zachowają się pozostałe czynniki, czy nie będzie to jedyne remedium, które może się niestety okazać nieskuteczne.


26.11.2021 Niedziela.BE // źródło: newseria // tagi: ceny paliw, e-petrol, ropa naftowa // mówi: Jakub Bogucki analityk rynku paliw w e-petrol.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

  • Published in Polska
  • 0

Masz cukrzycę? Badaj słuch!

Wśród najczęściej występujących powikłań cukrzycowych wymienia się choroby układu sercowo-naczyniowego, niewydolność nerek, pogorszenie lub utratę wzroku czy stopę cukrzycową. Warto wiedzieć, że uszkodzenie słuchu także należy do częstych jej powikłań: u osób z cukrzycą występuje ponad dwukrotnie częściej niż u osób bez tego schorzenia. Dowiedz się, czy można się przed nim chronić.

Jak wynika z opublikowanych w „Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism” badań japońskich naukowców z Uniwersytetu Niigata i kilku innych japońskich ośrodków, chorzy na cukrzycę dwukrotnie częściej niż osoby bez tej choroby cierpią na zaburzenia słuchu. W badaniach wzięło udział łącznie ponad 20 tys. pacjentów. U niemal 7,4 tys. z nich stwierdzono ubytek słuchu. Co więcej, jest było to niezależne od ich wieku czy narażenia na hałas.

Aby to sprawdzić zastosowano tzw. audiometrię tonalną, która ocenia próg słyszenia i na tej podstawie określa rodzaj oraz stopień upośledzenia zmysłu słuchu. Zdaniem ekspertów badania oceniające słuch powinny być wykonywane u wszystkich pacjentów z cukrzycą w młodszym wieku, by jak najszybciej zapobiegać takim skutkom upośledzenia słuchu jak depresja czy pogorszenie funkcji poznawczych. Powszechnie nie jest uświadamiane, że pogorszenie słuchu może prowadzić do właśnie takich konsekwencji.

Co powoduje pogarszanie słuchu w cukrzycy? Wahania poziomu cukru we krwi.

W trakcie rozwoju choroby zbyt wysoki poziom glukozy we krwi może uszkadzać drobne naczynia krwionośne w ślimaku ucha oraz nerwy słuchowe, co prowadzi do zmniejszenia zdolności odbioru dźwięków – wyjaśnia Beata Stepanow, Prezes Stowarzyszenia Edukacji Diabetologicznej.

Zmiany zwyrodnieniowe naczyń krwionośnych ucha wewnętrznego powodują u chorej osoby szumy i piski w uchu, co nie tylko wywołuje dyskomfort, ale może także stanowić przeszkodę w przekazywaniu wielu sygnałów z zewnątrz, w tym mowy. Z czasem może dochodzić nawet do trudności w rozumieniu mowy (tzw. zjawisko wyrównywania głośności), co jest odczuwalne szczególnie podczas rozmów w grupie - osoba z uszkodzeniem odbiorczym słuchu (ślimakowym) źle rozumie wypowiadane zdania, a czym głośniej ktoś mówi, tym ta osoba gorzej rozumie.

W Polsce także przeprowadzono kiedyś badanie, które dowiodło pogarszania funkcji narządu słuchu u osób z cukrzycą typu1.

Zarówno japońskie jak i polskie badania, które chcemy powtórzyć już w przyszłym roku na większa skalę, dowodzą, że specjalistyczna opieka nad diabetykami powinna obejmować także profilaktykę słuchu. Należy częściej informować osoby chore na cukrzycę o ryzyku utraty słuchu i zachęcić do jego regularnego kontrolowania. Zdajemy sobie sprawę, że zarówno cukrzyca, jak i niedosłuch stygmatyzują, więc zdarzają się pacjenci, którzy ukrywają chorobę przed otoczeniem, ale trzeba pamiętać, że oba schorzenia nie są wyrokami skazującymi na cierpienie i społeczną izolację. Wymagają natomiast szybkiej reakcji i wdrożenia odpowiedniego leczenia oraz zaprotezowania specjalistycznymi aparatami słuchowymi – mówi Beata Stepanow.

Trzeba też pamiętać, że najlepszym sposobem unikania powikłań cukrzycy jest jej prawidłowe leczenie. To zaś obejmuje nie tylko przyjmowanie zapisanych leków, ale i odpowiednią dietę, aktywność fizyczną oraz wysypianie się.

 


28.11.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Serwis Zdrowie // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed