Unijni urzędnicy umieścili „Boże Narodzenie” na liście zwrotów, których należy unikać. Czy to oznacza, że będziemy musieli wykreślić je ze słownika.

Oburzenie i sprzeciw jest ogromny. Zareagował nawet Watykan, który uznał to za „wymazywanie chrześcijańskiej Europy”. Tak właśnie skomentował sprawę sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin. Chodzi o wewnętrzny dokument Komisji Europejskiej – przewodnik tzw. komunikacji „inkluzywnej”. Jej zadaniem jest takie formułowanie myśli, aby służyły budowaniu społeczeństwa równego i szanującego prawa wszystkich.

Komisja Europejska przygotowała taki przewodnik i sporządziła listę słów, których należy unikać. Jak podaje francuski dziennik „Le Figaro”, w spisie umieszczono np. „pan”, „pani”, „homoseksualista” oraz „Boże Narodzenie”. Właśnie to ostatnie budzi wiele oburzenie, bo KE zaleca, aby stosować określenie „okres świąteczny”.

To jednak nie wszystko, bo unijni urzędnicy w swoim dokumencie zalecają nawet niestosowanie niektórych imion. Chodzi o te związane bezpośrednio z religią. Wskazano np. „Maria” i „Jan”, które w ocenie Brukseli lepiej zastąpić „Malika” oraz „Juliusz”.

Czy te zmiany oznaczają, że będziemy musieli uważać na słowa i przestać mówić „Boże Narodzenie”. Niekoniecznie. Po pierwsze, dlatego, że przewodnik jest dokumentem wewnętrznym unijnej instytucji, który obowiązuje jej pracowników. Po drugie, KE zmienia teraz zdanie i po fali krytyki powoli wycofuje się ze swoich postanowień. Helena Dalli, unijna komisarz do spraw równości poinformowała, że prace nad przewodnikiem nie zostały jeszcze zakończone i to nie jest jego ostateczny kształt.

Boże Narodzenie

Jedno z najważniejszych świąt chrześcijańskich, które upamiętnia narodziny Jezusa Chrystusa. Obchodzone jest 25 grudnia według kalendarza juliańskiego (i 7 stycznia zgodnie z kalendarzem gregoriańskim). Zostało wprowadzone w Rzymie w IV lub pod koniec III wieku naszej ery.

03.12.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

Osoby niepełnosprawne stanowią około 8% belgijskiej populacji w wieku od 15 do 64 lat. Ich sytuacja na rynku pracy nie jest łatwa.

Około 65% wszystkich mieszkańców Belgii w wieku 15-64 lata ma pracę. W przypadku osób niepełnosprawnych jest to jedynie 26%, a więc nieco ponad jedna czwarta – poinformował Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

W znalezieniu pracy przez osoby niepełnosprawne nie pomaga także fakt, że są one przeważnie gorzej wykształcone niż reszta społeczeństwa. Jedynie 17% niepełnosprawnych mieszkańców Belgii w wieku produkcyjnym ma dyplom ukończenia wyższej czelni; w przypadku całej populacji z tej grupy wiekowej jest to 37%.

Gorsza sytuacja na rynku pracy osób niepełnosprawnych przekłada się na ich trudniejszą sytuację finansową. Aż 25% niepełnosprawnych mieszkańców Belgii w wieku co najmniej 16 lat jest zagrożonych biedą. W przypadku całego społeczeństwa odsetek ten jest prawie dwa razy niższy i wynosi 13% - wynika z danych opublikowanych na stronie internetowej urzędu Statbel.

03.12.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Justin Bieber był artystą, którego w 2021 roku mieszkańcy Belgii najczęściej słuchali za pośrednictwem aplikacji Spotify – wynika z listy Wrapped, która prezentuje roczne statystyki.

W pierwszej piątce najchętniej słuchanych w Belgii artystów znaleźli się także: Dua Lipa, Ed Sheeran oraz belgijsko-kongijski raper Damso, który zajął pozycję piątą. Wysokie pozycje w kraju zajęły także artystki, takie jak Ariana Grande, Olivia Rodrigo oraz Billie Eilish, co sprawia, że Belgia znalazła się w czołówce krajów europejskich z największą liczbą kobiet w top 15.

Jeśli chodzi o poszczególne piosenki, w tym roku najchętniej słuchano: „Montero” autorstwa Lil Nas X, „Drivers licence” Olivii Rodrigo oraz „Friday” w wykonaniu Rito.

Jeśli chodzi o światowe statystyki, najczęściej słuchano artysty Bad Bunny z Puerto Rico (podobnie, jak w 2020 roku). Kolejne miejsca zajęli: Taylor Swift, BTS, Drake oraz Justin Bieber.

Z kolei w zeszłym roku w Belgii najczęściej słuchano The Weekend.

03.12.2021 Niedziela.BE // Justin Bieber, fot. Jack Fordyce / Shutterstock.com

(kk)

To z powodu niezaszczepionych na koronawirusa pacjentów belgijskie szpitale nie mogą teraz normalnie funkcjonować – uważa Geoffrey Lesage, neurochirurg ze szpitala OLV w Aalst.

W poniedziałek w szpitalu w Aalst zostanie zamknięta sala operacyjna, bo lekarze, którzy przeprowadzają tu zabiegi, będą skierowani do pomocy na oddziałach covidowych – opisuje flamandzki portal vrt.be.

Do podobnych sytuacji dochodzi w innych szpitalach. W związku z rosnącą liczbą hospitalizacji z powodu COVID-19 wielu lekarzy zamiast pomagać pacjentom z innymi chorobami musi zajmować się osobami zakażonymi koronawirusem. Często są to pacjenci, którzy nie zaszczepili się przeciwko COVID-19.

- Niech przeciwnicy szczepień sami płacą za swoje leczenie – stwierdził Lesage w liście otwartym, cytowanym przez portal vrt.be. – Na oddziałach intensywnej terapii ponad połowa pacjentów to osoby niezaszczepione. Gdyby się zaszczepili, to mielibyśmy teraz na takich oddziałach 400 pacjentów, a nie 800 – argumentuje Lesage.

Kto zachowuje się nieodpowiedzialnie, powinien za to zapłacić, uważa belgijski neurochirurg, podkreślając jednocześnie, że jest to tylko „jego osobista opina”. Lasage dodał jednak, że podobnie myśli wielu innych lekarzy.

05.12.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)