Brukselska firma transportowa STIB apeluje do rządu o podjęcie działań w celu rozwiązania problemu rosnącej konsumpcji narkotyków w miejscach publicznych, w tym na stacjach metra, twierdząc, że sama nie jest w stanie uporać się z tym problemem.

Wraz ze spadkiem temperatury, przedsiębiorstwo transportowe STIB zaobserwowało znaczny wzrost liczby osób używających nielegalnych narkotyków na stacjach metra w całym Regionie Stołecznym Brukseli.

„Nie mamy dokładnych danych, ale z pewnością można odnieść wrażenie, że spożycie narkotyków na stacjach wzrasta” – w rozmowie z Bruzz, poinformowała rzeczniczka prasowa STIB, An Van Hamme. „Współpracujemy z różnymi organizacjami non-profit, które mają doświadczenie w prowadzeniu rozmów z osobami uzależnionymi od narkotyków i wskazywaniu im opcji pomocy, ale to zjawisko nie jest łatwe do zwalczenia”.

Dlatego STIB wzywa do działań politycznych. „My też jesteśmy ofiarami tej sytuacji. Jako firma organizujemy transport publiczny i staramy się to robić w możliwie najbezpieczniejszy i najwygodniejszy sposób. Potrzebne są więc rozwiązania” - dodała Van Hamme.

W przypadku ewentualnego incydentu STIB wzywa policję – ale nie zawsze okazuje się to skuteczne. „Funkcjonariusze mogą poprowadzić dane osoby do wyjścia, ale kiedy nic nie stoi na przeszkodzie, osoby te wracają” – tłumaczy rzeczniczka STIB.

Brukselska minister mobilności, Elke Van den Brandt, planuje wkrótce przeprowadzić konsultacje na ten temat z udziałem różnych zaangażowanych stron.

24.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Wielu ludzi uważa, że studenci spożywają duże ilości alkoholu. Rzeczywistość jest jednak inna, wynika z badania przeprowadzonego przez Uniwersytet w Antwerpii i Flamandzkie Centrum Wiedzy na temat Alkoholu i Narkotyków VAD.

- Założenie, że studenci dużo piją, jest nie tylko błędne, ale i groźne - powiedziała Hanna van Roozendaal, jedna z autorek badania, cytowana przez dziennik „Het Laatste Nieuws”.

-Młodzi ludzie, słysząc takie opinie, mogą uznać rzekome częste picie alkoholu przez studentów za rodzaj normy społecznej, do której będą się chcieli dostosować - dodała Van Roozendaal.

Z ankiet przeprowadzonych wśród antwerpskich studentów wynika, że większość z nich myśli, że statystyczny student pije alkohol co najmniej dwa razy w tygodniu. Jeśli jednak zapytać studentów o to, jak często sami sięgają po alkohol, to okazuje się, że aż 80% z nich robi to maksymalnie raz w tygodniu.

Około trzy czwarte studentów szacuje, że statystyczny student co najmniej raz w tygodniu się upija. W rzeczywistości ponad połowa studentów upija się maksymalnie raz w miesiącu. Różnica pomiędzy tym, co sami studenci myślą o piciu rówieśników, a rzeczywistością jest więc wielka. Studenci w rzeczywistości piją dużo mniej niż by to wynikało z ogólnej, stereotypowej i błędnej opinii o „imprezujących i upijających się studentach”.

24.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)

Jutro (piątek 25 listopada) startuje kolejna, 26 już edycja Świątecznej Zbiórki Żywności. W tym roku odbywa się pod hasłem “Święta godne, a nie głodne”. Akcja potrwa do soboty.

Stało się już tradycją, że co roku przed Bożym Narodzeniem w setkach sklepów w całej Polsce pojawiają się wolontariusze, którzy prowadzą Świąteczną Zbiórkę Żywności. Jej organizatorem jest Bank Żywności, który od kilkudziesięciu lat ratuje żywność przed zmarnowaniem i przekazuje ją najbardziej potrzebującym.

– Żyjemy w naprawdę ciężkich czasach. Podwyżki cen sprawiły, że w skrajnym ubóstwie znajduje się 1,6 mln Polaków, a wiele osób nierzadko większą część przychodu musi przeznaczać na żywność – mówi Beata Ciepła, prezes Federacji Polskich Banków Żywności.

I dodaje: – Podczas zbliżającego się okresu bożonarodzeniowego nie zapominajmy o najbardziej potrzebujących, którzy nie mają możliwości spędzenia świąt w gronie najbliższych, przy stole pełnym potraw. Pomóżmy im godnie spędzić ten czas i weźmy udział w 26. edycji Świątecznej Zbiórki Żywności.

Produkty z długim terminem przydatności

A zbiórka odbędzie się 25-26 listopada w ponad 2000 sklepów największych sieci handlowych oraz mniejszych, lokalnych sklepach w ponad 500 miastach w Polsce.

Staną w nich specjalne kosze, do których będzie można przekazać produkty z długim terminem przydatności, takie jak: mąka, makaron, ryż, kasza, konserwy, przetwory owocowe i warzywne, a także słodycze. Pełna lista sklepów znajduje się na stronie internetowej zbiorkazywnosci.pl.

Oprócz możliwości zaangażowania się w akcję stacjonarnie, można też wesprzeć zbiórkę przez internet. Wystarczy wejść na stronę zbiorkazywnosci.pl. i wpłacić pieniądze, która zostaną przeznaczone na zakup produktów dla osób w trudnej sytuacji życiowej.

– Pamiętajmy, że liczy się każdy gest. Nawet ten najdrobniejszy może całkowicie odmienić czyjś los – podkreśla Beata Ciepła.

Wolontariusze i pracownicy sklepów

W zbiórkę są zaangażowane 32 Banki Żywności w całym kraju (razem tworzą Federację Polskich Banków Żywności) oraz ponad 2000 sklepów. Bez wsparcia tysięcy wolontariuszy i pracowników wielu sieci handlowych, skuteczne przeprowadzenie Świątecznej Zbiórki Żywności byłoby niemożliwe.

– W tych dniach również w wybranych sklepach Lidl Polska staną specjalne kosze, w których będzie można umieszczać produkty spożywcze dla najbardziej potrzebujących osób. Oddawać można przede wszystkim produkty z długim terminem przydatności np. makarony, mąkę czy ryż. Możemy również pokusić się o przekazanie słodkości, które dla wielu staną się świątecznym prezentem – zachęca Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska. 

Coraz mniejsze zainteresowanie

Trwająca wcześniej pandemia, a także obecna sytuacja gospodarcza w naszym kraju, wpłynęły na spadek zainteresowania Polaków Świąteczną Zbiórką Żywności. Jeszcze przed 2020 roku co roku Banki gromadziły średnio 700 ton produktów, które następnie trafiały do najbardziej potrzebujących.

Po wybuchu pandemii skala zbiórki zmalała. W 2020 roku udało się zebrać jedynie 76 ton, rok później 250 ton. To prawie 70 proc. mniej niż przed 2 laty.

W 2021 r. było to 58 ton żywności, która trafiła do 1,5 mln osób potrzebujących pomocy.

24.11.2022 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Ten mecz mógł się skończyć dla Czerwonych Diabłów bardzo źle. Kanadyjczycy stworzyli wiele okazji, ale ostatecznie przegrali z faworytami z Belgii 0-1.

Belgowie od lat uchodzą za jedną z najsilniejszych, przynajmniej na papierze, piłkarskich reprezentacji świata. Z poprzedniego mundialu Czerwone Diabły przyjechały z brązowym medalem i także w Katarze mogą zajść daleko - uważa wielu sportowych komentatorów.

Środowe spotkanie z Kanadą nie potwierdziło tych oczekiwań. Belgowie zaczęli bardzo ospale, a Kanadyjczycy rzucili się do ataku. W pierwszym kwadransie gry ekipa Kanady stworzyła aż siedem okazji do strzelenia gola!

Świetny mecz rozegrał jednak bramkarz Belgów Thibaut Courtois, a Kanadyjczycy marnowali kolejne okazje, w tym rzut karny, obroniony właśnie przez Courtoisa.

Piłka bywa okrutna i niesprawiedliwa - mogli pomyśleć kanadyjscy kibice, kiedy w końcu padł gol. Tyle że był to właśnie gol dla Belgów, a nie ekipy z Ameryki Północnej. W 44. minucie jedyną bramkę meczu strzelił Batshuayi, który wykorzystał świetne podanie Aldeweireld.

„Niezasłużone, ale jakże ważne” - tak zwycięstwo Belgów w starciu z Kanadą skomentował flamandzki portal vrt.be. W drugim meczu grupy F Chorwacja bezbramkowo zremisowała z Maroko.

24.11.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
 
(łk)