Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Antwerpia rozszerza zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych
Belgia: Odkryj dom Rubensa (Rubenshuis) w Antwerpii
Belgia: Młodzi ludzie zażywają więcej tabletek nasennych
Odkryj urok Arden w Belgii
Niemcy: Coraz więcej Ukrainek trafia do domów publicznych
Polska: Google właśnie zaczął to robić. Możesz stracić swoje konto
Belgia: Pogoda na sobotę i niedzielę (21 i 22 września)
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 21 września 2024, www.PRACA.BE)
Leuven: połączenie historycznego uroku i tętniącego życiem miasta
Belgia: Podczas prac renowacyjnych w Leuven odkryto malowidła z XIII wieku
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Szczyt bezczelności. Oszuści uderzają w już oszukanych

Internetowi oszuści wyczuli nowy biznes. Tym razem na cel biorą tych, których wcześniej oszukali.

Takie reklamy, ogłoszenia w sieci pojawiają się regularnie. Człowiekowi wyświetla się zachęta do zainwestowania połączona z obietnicą zarobienia sporych pieniędzy. To reklamy kupna np. akcji PKN Orlen czy zaangażowania się finansowego w inne biznesowe przedsięwzięcia.

To jest oszustwo. Osoby, które się na to decydują i wpłacają pieniądze, tracą je.

Szybkie pieniądze na dobrych akcjach. Brzmi jak bajka

Ofiarą takiej właśnie manipulacji padła mieszkanka powiatu lubartowskiego. Kobieta znalazła w internecie ofertę zakupu pakietu akcji spółki Orlen. Inwestycja miała się zakończyć dużym zyskiem w krótkim czasie. Zachęcona reklamą, wypełniła formularz zgłoszeniowy, gdzie podała swoje dane wraz z numerem telefonu.

Z 73-latką skontaktowała się kobieta i zaoferowała jej akcje spółki po wpłaceniu na konto 800 zł. Mieszkanka powiatu lubartowskiego przekazała wymagane pieniądze.

Konsultantka przekonała kobietę do zainstalowania w swoim telefonie programu „AnyDesk”. Po zainstalowaniu aplikacji z konta 73-latki oszust wykonał dwa przelewy na łączną kwotę blisko 21 tys. zł – to jeden z ostatnich komunikatów policji w tego typu sprawie.

Często właśnie do ofiar dzwonią „konsultanci”, przeprowadzając „inwestora” przez cały proces biznesowy. Potem kontakt się urywa.

Na szczęcie mężczyzna w porę się zorientował, że to oszustwo

Okazuje się, że oszuści nie próżnują i atakują ponownie. Zmieniają metodę, ale na celownik biorą już oszukanych.

„Osoby mówiące po polsku ze wschodnim akcentem, które do niedawna podszywały się pod pracowników banków oraz doradców inwestycyjnych, mają nowy sposób okradania Polaków. Obecnie udają pracowników kancelarii i adwokatów, a przynętą jest pomoc pokrzywdzonym w odzyskaniu skradzionych pieniędzy” – informuje money.pl.

Opisuje też sprawę mężczyzny, który został okradziony, choć miał zarobić na akcjach gazociągu Baltic Pipe. Stracił w ten sposób 100 tys. zł.

Niedawno oszuści odezwali się do niego i zaoferowali pomoc prawną, podszywając się pod jedną z krakowskich kancelarii. Mężczyzna w porę się zorientował, że to oszustwo.

Kancelaria potwierdza: oszuści wykorzystują jej nazwę

Dziennikarze sprawdzili, jak to działa. Znaleźli reklamę „kancelarii” pomagającej w odzyskiwaniu pieniędzy. Skontaktowali się z nią, wypełniając internetowy formularz. Następnego dnia zadzwonił asystent prawnika Oskar Harves.

– Jesteśmy kancelarią prawną i pomagamy ludziom odzyskać środki od oszustwa internetowego. Podpisujemy umowę współpracy z prawnikiem i zaczynamy działać. Jeśli tylko uda się odzyskać jakieś środki, pani zapłaci od tego 7 proc. prowizji za nasze usługi. Jeżeli nie odzyskamy, pani nic nie płaci – zapewnił rozmówca.

Potem Harves wysłał umowę do przeczytania i podpisania. Problem w tym, że było to oszustwo.

„Skontaktowaliśmy się z kancelarią, pod którą podszywają się oszuści. Właściciele potwierdzili, że oszuści wykorzystali nazwę ich biura i poprosili, aby w tekście jej nie podawać, ponieważ obawiają się, że wyszukiwarka Google uzna ich stronę za fałszywą i zablokuje ją” – czytamy.


20.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: „Jolka, Jolka pamiętasz...”. Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Zmarł piosenkarz, wokalista „Budki Suflera”. W pamięci wielu Polaków zapisał się jako wykonawca hitowego przeboju. Felicjan Andrzejczak miał 76 lat.

Może nie był gwiazdą największego formatu, ale Felicjan Andrzejczak zapisał się w historii polskiej muzyki. Mógłby nie zaśpiewać już nic innego w życiu, bo sławę zyskał dzięki tej jednej piosence. To „łamaczka serc”, którą w taki sposób umiał wykonać tylko on.

„Jolka, Jolka pamiętasz” już jednak nie zaśpiewa. Felicjan Andrzejczak zmarł, mając 76 lata.

Link: TUTAJ

Tylko ten głos

„Nie mam słów, żeby Cię pożegnać... Odpoczywaj w spokoju. Serce pęka. Droga Rodzino, przyjmij moje kondolencje" – tak muzyka w internetowym wpisie pożegnał Krzysztof Cugowski, tak samo jak Andrzejczak – wokalista Budki Suflera.

Bo trzeba wiedzieć, że przez lata ten popularny zespół miał wielu frontmenów i frontmenek. Teraz Budka może się kojarzyć raczej z Cugowskim, ale to Andrzejczak miał swój wkład w największe przeboje.

„Czas komety”, „Czas ołowiu”

Jego charakterystyczny głos idealnie pasował do „Jolki...”, kiedy śpiewał o tym, że „silnik rzęził ostatkiem sił”, a „plażą szły zakonnice”. Była to opowieść o gorącym, smutnym, zakazanym romansie mężczyzny z mężatką.

Tak samo inny – niż Andrzejczaka – głos nie pasowałby tak idealnie do „Czasu komety”, kiedy śpiewał, żeby wizje przyszły do niego. I nikt nie potrafiłby w taki sposób zaśpiewać „Czasu ołowiu”.

I choć wielu się starało, choć próbowali, to nigdy nie powstał udany cover tych przebojów bez udziału Felicjana Andrzejczaka.

"Ta muzyka zostanie na zawsze"

„Dwadzieścia minut temu dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o śmierci Felicjana Andrzejczaka. W takich chwilach nie mówi się nic. W milczeniu wyświetla nam się to, co dobrego nas ze sobą łączyło. Słyszymy tylko to, co pięknego wspólnie stworzyliśmy. Ta muzyka zostanie na zawsze.

Dziękujemy Ci Felku za każdy dźwięk. Rodzinie przesyłamy najszczersze wyrazy współczucia” – to pożegnanie ze strony samej Budki Suflera.

A zespół Lombard dedykuje fanom piosenkę „Nie żałuję niczego”.


19.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Piotr Bieniecki Wikipedia

(sw)

Polska: Beata Kempa ma poważne problemy. W tle tornistry szkolne dla dzieci w Syrii

Beata Kempa, była europosłanka PiS-u, ma problemy. Prokuratura w Oleśnicy postanowiła wznowić dochodzenie dotyczące akcji „Tornister dla Aleppo”.

Kempa zorganizowała ją kilka lat temu w rodzinnym Sycowie. Akcja miała na celu zebranie plecaków dla dzieci z ogarniętej wojną Syrii. Jednak losy tornistrów – jak podała „Rzeczpospolita” – wzbudziły wątpliwości.

Co stało się z tornistrami dla dzieci w Syrii?

Śledztwo dotyczy opóźnień w dostarczeniu tornistrów do Syrii. Podobno plecaki zamiast od razu trafić do kraju objętego wojną przez wiele miesięcy były przechowywane w magazynie. Dopiero po nagłośnieniu sprawy przez media tornistry wysłano.

Co więcej, pojawiły się zarzuty, że część plecaków rzekomo zniknęła lub została rozdana dzieciom w Polsce. Między innymi to będą weryfikować śledczy.

Dochodzenie obejmuje podejrzenia o przywłaszczenie mienia. Jest to zagrożone nawet kilkuletnią karą więzienia.

Teraz śledczy wrócili do akt spraw

Sprawa zyskała dodatkowy kontekst polityczny. Rafał Gaweł z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK) stwierdził, że dochodzenie było wstrzymywane z powodów politycznych, ponieważ Beata Kempa jest bliską znajomą Zbigniewa Ziobry.

Prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia dochodzenia, jednak sąd nakazał rozpatrzenie sprawy z uwagi na zażalenie wniesione przez OMZRiK, a ostatecznie została ona umorzona. Dopiero teraz śledczy wrócili do akt sprawy.

Kempa odpiera zarzuty i mówi o nękaniu

Beata Kempa twierdzi, że akcja nie była przez nią organizowana, a jedynie objęta patronatem. Opóźnienia w wysyłce plecaków tłumaczyła problemami logistycznymi, związanymi z transportem do Syrii. Problemy udało się rozwiązać dzięki pomocy Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, które zorganizowało transport tornistrów. Jak stwierdziła, informacje o rzekomym rozdaniu części tornistrów w Polsce są nieprawdziwe.

Samo wznowienie sprawy Kempa uznała za formę nękania.


19.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / Krystian Maj / KPRM

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Kary za marnowanie żywności mocno w górę. Żeby to się nie opłacało

Rząd drastycznie podniesie kary finansowe, które uderzą w sklepy marnujące żywność. Planowany jest aż 5-krotny wzrost. Cel? Mniej żywności w śmietnikach.

Zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności wprowadzi Ministerstwo Rolnictwa. W ten sposób chce ograniczyć wyrzucanie żywności na śmietnik i zwiększyć przekazywania jej przez sklepy organizacjom pozarządowych.

A – jak wiadomo – nic tak skutecznie nie działa na czyjąś świadomość jak uderzenie po kieszeni. Dlatego wzrost kar ma robić wrażenie.

Kara będzie pięć razy wyższa

Teraz za marnowanie żywności sklepy muszą płacić 10 gr za kilogram. Po podwyżce kara wzrośnie 5-krotnie – do 50 gr. Ta pięciokrotna podwyżka opłat ma zmotywować sklepy i sprzedawców.

Zmiana dotyczy także kar za nieprzestrzeganie obowiązku współpracy z organizacjami pozarządowymi, czyli przekazywania im niesprzedanego towaru. W praktyce nie zawsze wygląda to tak, jak to sobie wyobrażali autorzy ustawy.

Niektóre sklepy są oporne. Do współpracy ma je zmotywować presja finansowa.

Dotychczasowe kary wynosiły od 500 zł do 10 tys. zł. Po zmianie kara za brak opłaty za marnowaną żywność, wpłatę kwoty niższej, niż należy, lub opóźnienie może wynieść od 5 tys. zł do 15 tys. zł.

Do końca roku kalendarzowego

Zmiany dotkną głównie sklepy o powierzchni powyżej 250 mkw. Jeden warunek: co najmniej połowę swoich przychodów muszą one osiągać ze sprzedaży żywności.

Te placówki będą miały obowiązek podpisania umowy z organizacją pozarządową, której będą przekazywały niesprzedaną żywność. Wyraźnie określony będzie czas zawarcie takiej umowy – koniec każdego roku kalendarzowego.


19.09.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed