Co roku w Belgii w wypadkach spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców ginie około 115 ludzi. Szybsze i skuteczniejsze kontrole trzeźwości mają pomóc w walce z pijanymi kierowcami.

Wicepremier i minister transportu Georges Gilkinet zwrócił się do władz regionalnych o zmianę sposobu przeprowadzania policyjnych kontroli trzeźwości kierowców.

Mają one teraz być prostsze i szybciej wykonywane, opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Obecnie zatrzymany do kontroli kierowca ma prawo poprosić o to, by kontrolę alkomatem przeprowadzono dopiero po 15 minutach. Zasadę tę wprowadzono po to, by w przypadku kierowcy, który dopiero co pił alkohol, wynik badania nie był sztucznie zawyżony. W przypadku takiego kierowcy alkohol mógł się jeszcze znajdować w jamie ustnej, a to zawyżało wynik.

Nowoczesne alkomaty są jednak w stanie wykryć takie sytuacje. Informują wtedy, że wyższy wynik jest skutkiem „alkoholu w jamie ustnej”, a nie przekroczenia dopuszczalnego maksimum w wydychanym powietrzu.

Obecnie wielu kierowców, którzy wiedzą, że wypili za dużo, korzysta z prawa do 15-minutowego opóźnienia testu, bo np. ma nadzieję, że dzięki temu wynik będzie niższy. Oznacza to jednak, że policjanci drogówki tracą wiele czasu na czekanie.

Wprowadzanie nowych zasad ma to zmienić. Dzięki nowym przepisom policjanci nie będą tracić cennego czasu na czekanie i dzięki temu będą mogli przeprowadzać więcej kontroli trzeźwości, przekonuje minister transportu.

Gilkinet chce też zmienić przepis dotyczący minimalnej ilości powietrza wydmuchiwanego przez kierowców poddanych kontroli trzeźwości. Obecnie musi to być co najmniej 1,9 litra. Nowe alkomaty potrzebują jednak tylko 1,2 l - i takie właśnie będzie nowe minimum.

Także ta zmiana ma uprościć i przyspieszyć kontrole trzeźwości. Obecnie jest bowiem tak, że jeśli kierowca nie jest w stanie osiągnąć poziom 1,9 l wydmuchiwanego powietrza, to konieczne jest przeprowadzenie badania krwi. A takie badanie jest bardzo czasochłonne.

01.09.2023 Niedziela.BE // fot. Nikamo, Polska / shutterstock.com / zdjęcie ilustracyjne

(łk)

W lipcu 2023 r. 13,9% dorosłych mieszkańców Unii Europejskiej w wieku do 25 lat zarejestrowanych było jako osoby bezrobotne. To mniej niż rok wcześniej.

Stopa bezrobocia wśród młodych mieszkańców UE jest dużo wyższa niż stopa bezrobocia dla całej populacji. W lipcu 2023 r. ogólna stopa bezrobocia w całej UE wyniosła 5,9% - wynika z danych unijnego biura statystycznego Eurostat.

Jeśli chodzi o stopę bezrobocia wśród młodych, to pomiędzy krajami UE występują znaczne różnice. Najmniej młodych bezrobotnych jest w Niemczech, Holandii i na Malcie. W siódmym miesiącu tego roku stopa bezrobocia wśród młodych mieszkańców Niemiec wyniosła 5,6%. W Holandii było to 8,2%, a na Malcie 8,7%.

W Belgii bezrobocie w kategorii wiekowej do 25 lat wyniosło 14,2% (dane z czerwca, bo tych z lipca jeszcze nie ma). W Belgii zarejestrowanych było 60 tys. młodych bezrobotnych, o 14 tys. mniej niż w rok wcześniej.

Dla porównania: w Polsce bez pracy było w lipcu 2023 r. 11,2% młodych ludzi (118 tys.), wynika z danych biura Eurostat. Całkowita stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 2,8%.

Bezrobocie wśród młodych to duży problem w południowej części Starego Kontynentu. W Hiszpanii bezrobocie w kategorii wiekowej do 25 lat wyniosło w lipcu około 27%, w Grecji 23%, a we Włoszech 22%. Również w Szwecji (21%) jest wielu młodych bezrobotnych.

03.08.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Liczba zakażeń koronawirusem ponownie rośnie, ale według wirusologa z belgijskiego instytutu Sciensano, Stevena Van Guchta, nie ma powodu do niepokoju. Ekspert podkreśla, że w przypadku zachorowania nadal ważne jest pozostanie w domu. Ponadto radzi osobom z grup ryzyka przyjęcie szczepienia przypominającego.

W ostatnich tygodniach w ściekach w Belgii wzrastało stężenie wirusa. „Wzrost obserwuje się także w innych krajach” - mówi wirusolog, Elke Wollants (Uniwersytet w Leuven). Według Wollants, wzrost ten nie jest całkowicie nieoczekiwany. „Po lecie wszystkie wirusy przeziębienia powracają”.

Z kolei Steven Van Gucht twierdzi że wzrost nastąpił wcześniej niż oczekiwano. „Wzrost rozpoczął się już na początku sierpnia” – powiedział wirusolog w rozmowie z VRT. „Zwykle wzrost zaczyna się dopiero we wrześniu. Nie mamy na to dobrego wyjaśnienia, ale jeśli spojrzeć na wartości bezwzględne, liczby są nadal niskie, zwłaszcza w porównaniu z poprzednią falą”.

Podobnie jak w latach poprzednich, Van Gucht spodziewa się wzrostu zakażeń w październiku i listopadzie. „Szkoły zostaną ponownie otwarte i będziemy częściej przebywać w pomieszczeniach zamkniętych. Te rzeczy mają wpływ na przebieg wirusa”.

Według Van Guchta, obecnie w obiegu znajduje się około 5-6 wariantów koronawirusa. „Ale to normalne. Warianty przychodzą i odchodzą. Tak będzie przez kilka następnych dziesięcioleci, a nawet przez kilkaset lat. Lepiej po prostu to zaakceptować”.

Od 26 kwietnia nie musisz już odbywać kwarantanny, jeśli uzyskasz pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Zdaniem Van Guchta, kwarantanna już nie wróci. „Nigdy nie mów nigdy, ale powrót tych rygorystycznych środków byłby dla mnie zaskoczeniem. Nie ma co do tego wątpliwości. Powinniśmy przestać myśleć w tych kategoriach. To wydarzyło się podczas pandemii, ale teraz jesteśmy w kolejnej fazie walki z wirusem".

Van Gucht podkreśla, że w przypadku zachorowania, ważne jest, aby chory pozostał w domu. „Nawiasem mówiąc, dotyczy to każdej choroby. Oczywiście noszenie maseczki, mycie rąk i przeprowadzanie domowego testu na Covid-19 również są dobrymi nawykami”.

Nowa tura szczepień rozpocznie się w połowie września 2023 roku. Van Gucht podkreśla przydatność dawki przypominającej w przypadku grup wysokiego ryzyka. „Zdecydowanie zaleca się zaszczepienie osób powyżej 65. roku życia oraz osób z chorobami współistniejącymi. Powinny one przyjąć również szczepienie przeciwko grypie. To kwestia uzyskania możliwie najwyższego poziomu odporności tuż przed zimą i sezonem wirusów oddechowych”.

Od października szczepienia w Belgii będą prawdopodobnie podawane przez lekarzy pierwszego kontaktu, farmaceutów i pielęgniarki.

01.09.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

International School of Ghent (ISG) po raz pierwszy w tym roku szkolnym uruchamia anglojęzyczne kształcenie na poziomie średnim. Ośmioro uczniów rozpocznie naukę 1 września.

„Jesteśmy zadowoleni z tej liczby, spodziewaliśmy się czegoś takiego” – zapewnia dyrektor placówki, Maija Lusher. Uczniowie są dziećmi obcokrajowców i będą realizować międzynarodowy program nauczania.

Szkoła istnieje od ponad 10 lat i oferuje naukę w języku angielskim. Do ubiegłego roku szkolnego dotyczyło to tylko uczniów szkoły podstawowej, od tego roku szkolnego nauczanie zostaje poszerzone o anglojęzyczny oddział dla szkół średnich.

„Na rozpoczęcie nowego roku szkolnego, które rozpoczyna się 1 września, zapisało się już ośmioro uczniów. Są to dzieci osób, które przyjeżdżają z zagranicy. Są wśród nich osoby z Ugandy, Polski, a nawet Uzbekistanu”.

Połowa uczniów zna już ISG, ponieważ przez kilka lat uczęszczali tu do szkoły podstawowej. Dla innych to zupełnie coś nowego: będzie to pierwszy dzień w nowej szkole i nowym kraju.

Nowy kurs nie jest tani. Za jeden rok szkolny trzeba zapłacić 20 tys. euro. Szkoła realizuje program nauczania, który jest taki sam we wszystkich międzynarodowych szkołach języka angielskiego, więc dzieci, które się przeprowadzają, mogą szybko się przystosować.

31.08.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)