Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Ważny polityk polskiego pochodzenia opuszcza prawicową partię AfD
Belgia: Pogoda na 15, 16 i 17 maja
Polska: Robot zdał maturę. Jego pracę oceniało trzech nauczycieli. Znamy wynik
Belgia: Mężczyzna uniewinniony w sprawie "gwałtu z Tindera"
Polska: Oszukują na truskawkach. Można wpaść jak śliwka w kompot
Belgia: Pogoda na środę 15 maja
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 15 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia, Ostenda: Na brzegu znaleziono ciało młodego płetwala karłowatego
Belgia: Ponad pół miliona euro za mieszkanie? Tutaj to normalne
Polska: Strajk w Poczcie Polskiej. Nie kupisz znaczka, nie wyślesz listu ani paczki
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Borelioza. W tych województwach jest najwięcej zakażonych kleszczy

Wiadomo, w jakich regionach Polski trzeba uważać najbardziej. Bo wróciły kleszcze, a razem z nimi zagrożenie boreliozą.

2,3 mln złotych kosztowały badania, których wynik właśnie przedstawiono w szpitalu w Łęcznej. Lekarze przebadali blisko 9 tysięcy osób. To rolnicy, leśnicy czy myśliwi. Okazało się, że aż 1362 osoby dowiedziały się, że są zakażone.

Chory tego nie wie

Badania wskazały, że na boreliozę szczególnie narażone są osoby mieszkające na obszarach leśnych albo spędzające dużo czasu w takim środowisku. Ale borelioza jest groźna także dla innych. Na przykład tych, którzy na spacer na łąki czy do lasu wybierają się okazjonalnie. One także są narażone na ugryzienie przez kleszcza, a to on roznosi chorobę.

– Wiele z przebadanych osób nawet nie podejrzewało boreliozy. Być może zapomnieli o ugryzieniu przez kleszcza czy nimfę – tłumaczy prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie.

Trzy województwa

Naukowcy cały czas badają i tę chorobę, i same kleszcze. W wielu miastach Polski są placówki, gdzie można oddać kleszcza (wyciągniętego ze skóry) i oddać go do badania. Specjaliści sprawdzą wtedy, czy był on nosicielem.

Wiadomo, gdzie jesteśmy szczególnie narażeni. Zgodnie z ustaleniami prof. Łukasza Adaszka, kierownika Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, średnio w Polsce zakażonych kleszczy jest ok. 10-15 proc.

– Najwięcej zakażonych boreliozą kleszczy jest we wschodniej i centralnej części kraju. Chodzi o województwa mazowieckie, lubelskie, podkarpackie, warmińsko-mazurskie. W tych regionach odsetek kleszczy zakażonych tymi bakteriami czasami może sięgać nawet do 60-70 proc. – powiedział prof. Łukasz Adaszek.

Tu trzeba dodać, że nie każdy zakażony kleszcz musi przenieść infekcję na człowieka. Kliniczna borelioza u człowieka i zwierząt rozwija się tylko u ok. 10 proc. zakażonych pacjentów.

08.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)


  • Published in Polska
  • 0

Polska: To będzie bat na alimenciarzy. W końcu przestaniemy płacić za cwaniaków

Wkrótce wejdą w życie przepisy, które ułatwią życie osobom czekającym na należne im alimenty. Ich roszczenia zabezpieczy żelazny fundusz. Co to takiego?

Według Najwyższej Izby Kontroli w 2021 roku dług osób niepłacących alimentów rósł w Polsce o blisko 2 mln zł dziennie. Mimo wielokrotnej zmiany przepisów system zabezpieczania alimentów w wielu przypadkach wciąż sprzyja cwaniakom.

Alimenciarze w opałach

Za 3 miesiące – jak podał Business Insider – wejdzie w życie nowe prawo. Jedna ze zmian pozwoli skuteczniej egzekwować należności alimentacyjne. Obecny system ma bowiem wiele wad. Te można odczuć zwłaszcza wtedy, gdy alimenciarz przestanie legalnie pracować i wyzbędzie się majątku. Wtedy – mimo że alimenty powinien płacić – egzekucja obowiązku jest niemożliwa. Żeby to zmienić, powstanie żelazny fundusz.

Pozwoli on  zaspokoić potrzeby wierzycieli alimentacyjnych w sytuacji, gdy alimenciarz nie będzie wywiązywał się z obowiązku lub gdy egzekucja alimentów ze składników majątku dłużnika będzie bezskuteczna. Suma podlegająca zdeponowaniu – przypadająca na jednego wierzyciela – to odpowiednik minimalnego rocznego wynagrodzenia za pracę. W tym przypadku wysokość alimentów nie ma znaczenia. Biorąc pod uwagę wysokość minimalnego wynagrodzenia, w bieżącym roku zabezpieczenie wyniosłoby ponad 40 tys. zł.

Płacimy za nich wszyscy

Z danych ERIF Biura Informacji Gospodarczej wynika, że w Polsce w pierwszym kwartale 2022 roku było ponad 290 tys. dłużników alimentacyjnych, za których obowiązek alimentacyjny przejęło państwo. Według Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor w grudniu 2022 roku zaległości alimentacyjne sięgnęły niemal 13,4 mld zł. Za długi w lwiej części odpowiadają ojcowie. Panowie stanowią ponad 94 proc. wszystkich dłużników alimentacyjnych.

Za ich lekkomyślność płacimy wszyscy, ponieważ zobowiązania alimenciarzy częściowo pokrywa fundusz alimentacyjny. Wierzyciel może otrzymać z niego nie więcej niż 500 zł miesięcznie, pod warunkiem że:

alimenty zostały przyznane (zatwierdzone) przez sąd,
egzekucja alimentów jest bezskuteczna,
dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 900 zł,
alimenty zostały przyznane dziecku od rodzica,
osoba uprawniona do alimentów nie ukończyła 18 lat i 25 – jeśli się uczy.


08.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Za miesiąc matura. W tym roku będzie łatwiej, czy jednak trudniej?

4 maja rozpocznie się maturalny maraton. W tym roku uczniów czeka dużo zmian. Czy egzamin dojrzałości będzie trudniejszy niż w ostatnich latach?

Egzaminy maturalne będą przeprowadzane od 4 do 23 maja i rozpoczną się maturą z języka polskiego. Drugiego dnia tego maratonu uczniowie zmierzą się z matematyką a później z językiem obcym. Część ustna odbędzie się w terminie od 10 do 23 maja (wyjątek to 14 i 21 maja), według harmonogramów ustalonych przez przewodniczących zespołów egzaminacyjnych.

Zmiana zasad

W tym roku maturę czeka sporo zmian. Jest to spowodowane głównie tym, że uczniowie przygotowywali się do egzaminu w czasie pandemii COVID-19, a był to czas zamkniętych szkół, nauki zdalnej, ograniczonego kontaktu z nauczycielami.

Zacznijmy jednak od wyjaśnienia, że będzie podział na nową i starą maturę. Nową będą pisali tylko uczniowie liceów ogólnokształcących. Z kolei maturzyści z techników zmierzą się jeszcze ze „starą” formułą egzaminu dojrzałości.

Dwie matury

Skąd to rozgraniczenie? Otóż nowy egzamin jest dla osób, które naukę w szkole ponadpodstawowej w całości prowadziły w nowym systemie związanym z likwidacją gimnazjów (czyli 4-letnich liceach lub 5-letnich technikach). Pierwszy taki rocznik to właśnie obecni czwartoklasiści z liceów.

Jakie są różnice? Język polski. W formule z 2015 roku na rozwiązanie arkusza z 11-13 zadaniami jest 170 minut. W nowej formule aż 240 minut, ale zadań jest 11-22. Trzeba także napisać notatkę syntetyzującą. W obu formułach jest wypracowanie i będzie trzeba uwzględnić w nim dwa utwory literackie (w tym jeden z obowiązkowej listy lektur) oraz dwa konteksty np. kulturowe lub historyczne.

Różnice będą także na egzaminie ustnym. W nowej maturze zadania będą dwa. Pierwsze - z tzw. listy otwartej. Drugie będzie się wiązać z analizą tekstu literackiego, tekstu na temat języka lub tekstu ikonicznego.
Trzeba mieć na uwadze, że istnieje lista jawna, na której umieszczono 110 pytań odnoszących się do lektur.

Co do części rozszerzonej egzaminu z języka polskiego, to maturzyści otrzymają 210 minut na napisanie wypracowania. Ma ono mieć przynajmniej 500 słów na jeden z dwóch tematów, odwołując się do elementów zawartych w poleceniu, np. lektury obowiązkowej, wybranego kontekstu czy tekstów z dwóch różnych epok.

Matematyka

Różnice, ale mniejsze będą także w przypadku egzaminu z matematyki. Obie wersje matury zawierają podobną liczbę pytań, ale w nowej formule będą pytania rodzaju prawda/fałsz. Ograniczono natomiast wymagania dotyczące wielomianów oraz stereometrii. Nie będzie zadania na dowód geometryczny, wzory skróconego mnożenia do potęg trzecich i zadania z brył obrotowych.

08.08.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wielkanoc pod znakiem grypy. Trzeba uważać, żeby się nie zarazić

Minister zdrowia ostrzega przed falą zachorowań na grypę. Tym bardziej że zbliżają się święta – czas spotkań, kiedy nie myśli się o zachowaniu dystansu.

Za kilka dni Wielkanoc. Polacy tradycyjnie będą się spotykać z rodzinami i znajomymi. O zachowaniu dystansu, co było jedną z zasad podczas pandemii, nie ma mowy.

Tymczasem jesteśmy w okresie wzmożonego zachorowania na grypę. W połowie marca stwierdzono aż 235 tys. zachorowań lub podejrzeń zachorowań, o jedną czwartą więcej niż w pierwszym tygodniu marca. Zdaniem ekspertów to znak, że nadchodzi kolejna fala grypy, która może być wyższa niż z grudnia 2022. Wtedy zachorowało aż 1,11 mln osób.

Czekając na wiosnę

Państwowy Zakład Higieny podliczył, że od początku września do połowy marca zachorowało (lub były takie podejrzenia) ponad 4,5 mln osób. Jeżeli sytuacja będzie się pogarszać, to może to być jeden z najgorszych sezonów od lat 1974/75.

Minister zdrowia Adam Niedzielski ostrzega: – Mimo że apogeum zachorowań było na przełomie roku, to obecnie wchodzimy w kwiecień i cały czas ich liczba jest wysoka.

Zaskakujące jest to, że stan zagrożenia grypowego jeszcze trwa. To nietypowe, ale Niedzielski zapewnia, że będzie lepiej.

– Cały czas myślę, że wejście w sezon wiosenny, tak jak tradycyjnie to było wcześniej, spowoduje, że po świętach odnotujemy spadki – stwierdził minister.

Objawy grypy

Gorączka, dreszcze,
kaszel, zwykle suchy,
ból gardła,
katar lub zatkany nos,
bóle mięśniowe i stawowe,
bóle głowy,
zmęczenie,
wymioty i biegunka – rzadko; i częściej u dzieci niż dorosłych.

05.04.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sk)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed