Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Miał ponad 6 mln euro zaległych mandatów i grzywien!
Polska: Zakaz używania fajerwerków. Jego złamanie mocno uderzy po kieszeni
Belgia, biznes: „Jeśli chcemy ocalić nasz dobrobyt, to ten wskaźnik musi wzrosnąć”
Belgia: Polska wciąż nisko, Belgia wysoko. Który kraj najzamożniejszy?
Belgia: Pogoda na 25 i 26 kwietnia
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 25 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Własnościowe lub wynajem? Tak się mieszka w Belgii
Polska: Żony polityków ujawnią swój majątek? Zdecydują o tym... politycy
Decathlon zakończy działalność logistyczną w Willebroek. „Likwidacja 132 miejsc pracy”
Polska: Żabka zrobi konkurencję kwiaciarniom. Plan jest ambitny, ale nie bez szans
Redakcja

Redakcja

Polska: Facebook zablokował konto IPN

Facebook posunął się do cenzury Instytutu Pamięci Narodowej, który działa na rzecz ochrony tożsamości i historii narodu polskiego.

Angielskojęzyczne konto IPN na tym serwisie zostało zablokowane.

Powodem był post dotyczący niemieckiej akcji germanizacji polskich dzieci podczas II wojny światowej.


09.02.2021 Niedziela.BE // źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości, Warszawa // fot. rafapress / Shutterstock.com

(kmb)

 

Koronawirus w Belgii: Najnowsze dane (22.02.2021)

Z najnowszych, opublikowanych dziś (22.02.2021) danych instytutu zdrowia publicznego Sciensano, wynika, że odnotowano wzrost liczby zakażeń koronawirusem, a także wzrost liczby hospitalizacji.

W okresie od 12 do 18 lutego Covid-19 diagnozowano u średnio 2 005,9 osób dziennie, co oznacza wzrost o 5% w porównaniu z sytuacją z poprzedniego tygodnia. Od początku epidemii koronawirusa odnotowano w Belgii łącznie 754 473 przypadków zakażeń. W liczbie tej znajdują się osoby aktualnie zakażone, wyleczone oraz te, które przegrały walkę z chorobą.

Z kolei na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni odnotowano łącznie 238,6 przypadków zakażeń na 100 tys. mieszkańców kraju, co oznacza 16-procentowy spadek w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch tygodni.

W okresie od 15 do 21 lutego odnotowano średnio 119,1 przyjęć do szpitali dziennie, czyli niemal tyle samo, co w ubiegłym tygodniu. Łącznie w belgijskich szpitalach przebywa obecnie 1 617 pacjentów z koronawirusem (czyli o 49 więcej niż jeszcze wczoraj). W grupie tej 329 osób jest leczonych na oddziałach intensywnej terapii (wzrost o 14 osób), zaś 165 pacjentów wymaga podłączenia do respiratora (o 4 osoby więcej niż wczoraj).

Od 12 do 18 lutego odnotowywano dziennie średnio 37,3 zgonów powiązanych z Covid-19, co oznacza spadek o 10% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Tym samym, od początku epidemii koronawirusa zmarło łącznie 21 903 mieszkańców Belgii.

Od początku epidemii przeprowadzono w kraju łącznie 9 181 929 testów na obecność Covid-19. W zeszłym tygodniu przeprowadzano średnio 38 246 testów dziennie. 6% z nich miało wynik pozytywny, co oznacza wzrost o 1% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Jednocześnie liczbę przeprowadzanych testów zmniejszono o około 16%.

Łącznie 403 980 Belgów otrzymało pierwszą dawkę szczepionki przeciwko Covid-19, co oznacza 4,38% populacji w wieku powyżej 18 roku życia. Ponadto 263 064 osób otrzymało już drugą dawkę preparatu.

Współczynnik reprodukcji wirusa utrzymał się na poziomie 0,99. Współczynnik jest stosowany przez epidemiologów do śledzenia zdolności danego wirusa do rozprzestrzeniania się wśród ludzi. Jeśli wzrasta powyżej 1,0, oznacza to, że jedna osoba zakażona Covid-19 zaraża więcej niż jedną osobę, a zatem epidemia dalej będzie się rozwijać. Jeśli spada poniżej 1,0, oznacza to, że epidemia zaczyna hamować.


22.02.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Praca w Belgii: Przyszłość unijnego rynku pracy: cyfryzacja, automatyzacja i rozwój telepracy

Pandemia COVID-19 przyspieszyła niektóre procesy widoczne od pewnego czasu na europejskim rynku pracy, takie jak cyfryzacja, automatyzacja i rozwój telepracy. Trendy te zostaną z nami na dłużej, stawiając przed UE nowe wyzwania - wynika z analizy think tanku Parlamentu Europejskiego.

We wstępie raportu "Przyszłość rynku pracy. Trendy, wyzwania i możliwe inicjatywy", opracowanej przez think tank PE, eksperci podkreślili, że "lockdownowe obostrzenia, zakłócone łańcuchy dostaw, globalne recesje, ograniczone interakcje społeczne, a także zamykane szkoły i placówki opieki nad dziećmi wywarły duży wpływ na sferę pracy". "Tymczasowe i trwałe utraty zatrudnienia, wydłużony czas pracy, utrata dochodów i znacząco zmienione warunki pracy stały się wyzwaniem dla uczestników rynku pracy. Połączenie automatyzacji i recesji związanej z koronawirusem to scenariusz +podwójnych zakłóceń+, który dotknął pracowników zatrudnionych w niektórych sektorach gospodarki" – czytamy.

Autorzy analizy zwrócili uwagę, że wskutek pandemii "wzrosły różnice w ochronie socjalnej pracowników". Jak wyjaśnili, "pracownicy etatowi zatrudnieni na czas nieokreślony, którzy mieli już zapewnioną wystarczającą ochronę socjalną, mogą łatwiej uporać się z konsekwencjami pandemii, a bardziej ucierpiały osoby zatrudnione w niepełnym wymiarze czasu pracy i na czas określony". "Stopa bezrobocia w strefie euro w lipcu 2020 r. wzrosła do 7,7 proc. (dla porównania w lutym wynosiła 6,5 proc.). Wzrost ten dotknął zwłaszcza kobiety i osoby poniżej 24 roku życia. Po zakończeniu pandemii ci ludzie mogą stać się następnym straconym pokoleniem" – stwierdzili. Dodali, że zgodnie z danymi Europejskiej Fundacji na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy "nieco więcej kobiet niż mężczyzn – 9 proc. w porównaniu z 8 proc. – zostało bezrobotnych w pierwszych miesiącach kryzysu". To samo badanie wykazało, że "najczęściej traciły pracę kobiety w przedziale wiekowym 18-34 lata (11 proc. w porównaniu z 9 proc. młodych mężczyzn)".

W raporcie przypomniano, że wybuch pandemii "początkowo zmusił rządy państw członkowskich UE do zamknięcia większości miejsc pracy – za wyjątkiem tych dostarczających podstawowe towary i usługi". "Dla niektórych osób telepraca z domu okazała się realną możliwością, pomijając związane z nią wyzwania, jak np. potrzeba wyposażenia technicznego i utrzymanie równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Telepraca stała się bezprecedensowym społecznym eksperymentem. Jak pokazało jedno z badań, w kwietniu 2020 r. 37 proc. populacji UE wykonywało telepracę, a w niektórych państwach, np. w Finlandii, odsetek ten sięgał nawet 60 proc. W wielu sektorach metoda ta zapewniła ciągłość pracy i umożliwiła rodzicom wykonywanie obowiązków służbowych pomimo konieczności opieki nad dziećmi w pełnym wymiarze po tym, jak szkoły zostały zamknięte. Jednak granica między pracą a życiem rodzinnym została zatarta, ponieważ oddzielenie obowiązków zawodowych od czasu spędzanego z rodziną stało się problemem dla ok. 27 proc. pracowników" – napisano.

Zdaniem ekspertów wiele z tych zmian zostanie z nami po pandemii, generując kolejne wyzwania dla UE i państw członkowskich. Jedną z najistotniejszych jest przyspieszona automatyzacja, która – jak zauważono w dokumencie - dla milionów osób "oznacza utratę źródła utrzymania" i która "wymusi restrukturyzację rynku pracy". "Według Światowego Forum Ekonomicznego, do 2025 r. wyrówna się czas pracy ludzi i maszyn. Szacuje się, że do tego czasu nowy podział pracy między ludzi i maszyny poskutkuje likwidacją 85 mln miejsc pracy na całym świecie. W ich miejsce powstanie blisko 97 mln nowych miejsc pracy, lepiej dostosowanych do procesu automatyzacji" – podano w raporcie.

Autorzy analizy wskazali przy tym na "pilną potrzebę podnoszenia kwalifikacji cyfrowych pracowników należących do starszych grup wiekowych, co ma zwiększyć ich konkurencyjność". "Oprócz umiejętności cyfrowych w najbliższych pięciu latach na rynku pracy szczególnie cenione będą umiejętności krytycznego myślenia, analizy, rozwiązywania problemów, odporności na stres i elastyczności. Szacuje się, że ok. 40 proc. pracowników będzie musiało przekwalifikować się na sześć miesięcy lub krócej, a 94 proc. liderów biznesu oczekuje, że pracownicy posiądą nowe umiejętności w miejscu pracy (to gwałtowny wzrost w porównaniu z 65 proc. w 2018 r.)" – zaznaczyli.

W raporcie opisano także działania, jakie powinna podjąć UE, by sprostać wymienionym wyzwaniom. "Skoro automatyzacja niektórych zadań będzie postępować, UE musi znaleźć rozwiązania mające na celu zapewnienie pracownikom nowych umiejętności. W rezolucji z lutego 2019 r. ws. kompleksowej polityki przemysłowej w dziedzinie sztucznej inteligencji i robotyki PE podkreślił, że programy nauczania muszą być dostosowane do procesu automatyzacji, m.in. poprzez ustanowienie nowych ścieżek uczenia się i korzystania z nowych technologii" – zwrócono uwagę.

W ocenie autorów analizy istotne jest również "zwiększenie integracyjności rynku pracy, np. poprzez większą otwartość na osoby niepełnosprawne, słabiej wykształcone lub pochodzące spoza Unii". Należy także dążyć do "podnoszenia umiejętności i zwiększenia możliwości przekwalifikowania starszych pracowników". "To był – i dzięki nowemu Europejskiemu programowi na rzecz umiejętności nadal jest – jeden z priorytetów UE. Spośród 12 działań, które tworzą program, kilka dotyczy starszych pracowników - chociażby indywidualne konta edukacyjne, których celem jest likwidacja luk w dostępie do szkoleń zawodowych seniorów. Komisja ma rozpocząć tę inicjatywę w ostatnim kwartale 2021 r. Natomiast inna inicjatywa przewidziana w programie ma ułatwić obywatelom korzystanie z mikropoświadczeń w celu zwiększania zawodowych kompetencji" – czytamy.

Eksperci zwrócili także uwagę, że na szczeblu UE przydatna byłaby regulacja zapewniająca pracownikom świadczącym telepracę prawo do bycia offline w określonych porach dnia, a tym samym ułatwiająca im zachowanie zdrowia psychicznego i równowagi między życiem zawodowym a rodzinnym. Przypomnieli jednocześnie, że w styczniu PE przyjął sprawozdanie dotyczące prawa pracowników do bycia offline, apelując tym samym do Komisji Europejskiej o właściwą dyrektywę w tej sprawie. "Rozporządzenie w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy telepracowników może stać się konieczne. Konieczność śledzenia osób pracujących zdalnie w trakcie godzin pracy w celu ochrony interesów ekonomicznych pracodawcy wywołuje obawy etyczne. Na poziomie Unii prywatność pracowników chroni rozporządzenie o ochronie danych osobowych, tj. RODO, jednak w tej kwestii należy zrobić więcej na poziomie krajowych regulacji" – stwierdzili.

Prócz tego w analizie wskazano potrzebę włączania nowych grup pracowników do europejskich systemów zabezpieczenia społecznego. Pierwsze kroki w tym kierunku to – jak przypomniano – zalecenie Rady UE w kwestii dostępu pracowników i osób samozatrudnionych do ochrony socjalnej, a także dyrektywa PE ws. przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy. "Trzeba jednak rozszerzyć środki zabezpieczenia społecznego na pracowników wykonujących pracę w niestandardowych formach, np. osoby samozatrudnione, zatrudnione w niepełnym wymiarze czasu pracy i na czas określony. Należy także uwzględnić osoby poszukujące pracy pozostające w zatrudnieniu przerywanym. Można to osiągnąć poprzez oddzielne dyrektywy lub wytyczne dla poszczególnych grup pracowników" – dodano.


22.02.2021 Niedziela.BE // źródło: EuroPAP News // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Koronawirus: Wykonanie szybkiego testu firmy nal von minden GmbH stało się jeszcze prostsze

Obecnie konieczne jest tylko pobranie wymazu z przedniej części nosa.
„NADAL® COVID-19 Ag Test" będzie dostępny w całej Europie od 22 lutego. 

Szybki test na koronawirusa firmy nal von minden GmbH z Niemiec, który został przetestowany i zastosowany już miliony razy, został teraz udoskonalony: obecnie wystarczy pobrać wymaz z przedniej części nosa, a nie jak dotychczas z nosogardła lub głęboko z gardła. 

„Pobranie próbki z przedniej części nosa jest o wiele bardziej komfortowe” - mówi Roland Meißner, dyrektor nal von minden GmbH z Niemiec. Przede wszystkim test jest o wiele łatwiejszy do wykonania: w celu pobrania próbki wystarczy dwa i pół centymetra. Przy krawędzi nosa należy kilka razy obrócić wymazówkę w przód i w tył. I już wymazówka zawiera wystarczająca ilość materiału próbnego.

Meißner: „Im łatwiej będzie można przeprowadzić szybki test, tym więcej osób będzie z niego korzystać. I tym skuteczniej i szybciej uda się opanować pandemię”.

Ponieważ wiele grup zawodowych - w tym pielęgniarki, lekarze, ale także np. nauczyciele - musi się obecnie regularnie badać, łatwe w użyciu szybkie testy będą odgrywały w przyszłości coraz większą rolę - przekonany jest Meißner.

Aby wyniki, które są dostępne po 15 minutach, były naprawdę wiarygodne, jakość szybkich testów musi być bardzo wysoka. „NADAL® COVID-19 Ag Test” może być zaklasyfikowany jako bardzo wiarygodny. Swoistość diagnostyczna wynosi ponad 99,9%, a czułość diagnostyczna 97,56%. Specyficzność wskazuje, czy wszystkie zdrowe osoby poddane badaniu są również rozpoznane jako zdrowe. Czułość wskazuje, czy wszystkie osoby chore są również rozpoznane jako chore.

Meißner: „Według naszych ustaleń najbezpieczniej jest pobierać próbki z nosa - a nie ze śliny czy plwociny. Ślina zawiera dużą ilość enzymów, które atakują i niszczą wolne białka wirusowe. Z kolei w nosie znajduje się mniej enzymów niszczących białka. Oznacza to, że wymaz z nosa może w bardziej wiarygodny sposób zidentyfikować osobę, która może być zakażona koronawirusem”. Próbka śliny lub plwociny może również zawierać resztki jedzenia i zafałszować wynik badania.

Jakość poprzedniego testu (NADAL® COVID-19 Ag Test), który różni się jedynie koniecznością pobrania wymazu z nosogardła lub gardła, została wielokrotnie zweryfikowana naukowo. Również przez renomowany Szpital Uniwersytecki Charité w Berlinie. Rząd niemiecki już włączył szybki test „NADAL® Covid-19 Ag” do swojej narodowej strategii badań. Szybki test „NADAL® Covid-19 Ag” był już używany miliony razy w całej Europie podczas pandemii koronawirusa.


20.02.2021 Niedziela.BE // Źródło informacji: nal von minden GmbH (www.nal-vonminden.com) // fot. nal von minden GmbH

(kmb)

 

Subscribe to this RSS feed