Brexit uderzył nie tylko w brytyjską gospodarkę, ale i w Unię Europejską, w tym w Belgię - wynika z analizy sporządzonej przez panią profesora Uniwersytetu Katolickiego w Lowanium, Hylke Vandenbussche.

Według niej dopiero teraz, cztery lata po wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, można dokładniej ocenić skutki gospodarcze tej decyzji. W latach po Brexicie Wielka Brytania i Unia Europejska zmagały się bowiem z innymi kryzysami, spowodowanymi np. pandemią, wojną w Ukrainie i inflacją.

Te kolejne, nowe kryzysy miały olbrzymi wpływ na sytuację gospodarczą i utrudniały ustalenie, co jest skutkiem wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, a co ma inne przyczyny.

Sama Wielka Brytania na wyjściu z UE straciła około 5% swojego PKB. Państwa Unii Europejskiej straciły przede wszystkim na mniejszym handlu z Wielką Brytanią. Unijny eksport zmalał w wyniku Brexitu o około 18%, czytamy we flamandzkim dzienniku gospodarczym „De Tijd”.

W latach 2018-2021 r. belgijskie firmy na spadku eksportu do Wielkiej Brytanii straciły około 4 mld euro wpływów. Oznacza to spadek belgijskiego eksportu na Wyspy o około 13%.

Mniejszy eksport oznacza mniejsze obroty firm, a to przekłada się na mniejsze zapotrzebowanie na pracowników. Z analizy przygotowanej przez Vandenbussche wynika, że Brexit doprowadził do utraty w Belgii około 30 tys. miejsc pracy.

17.12.2023 Niedziela.BE // fot. Krakenimages.com ES / shutterstock.com

(łk)

Club Brugge i KAA Gent awansowały do fazy pucharowej Ligi Konferencji. Genk, mimo wygranej w ostatniej kolejce, zajęło trzecie miejsce w grupie i odpadło z tych rozgrywek.

Zespół z Brugii wygrał w czwartek na własnym terenie z norweskim FK Bodo/Glimt 3-1 i zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie, dające bezpośredni awans do 1/8 finału Pucharu Konferencji.

Także KAA Gent mogło wygrać swoją grupę, ale ekipa z Gandawy przegrała w Izraelu z Maccabi Tel Aviv 1-3. W efekcie KAA Gent straciło prowadzenie w tabeli i spadło na drugie miejsce w grupie. Także ono gwarantuje awans do fazy pucharowej, ale jedynie do 1/16 finału.

W najgorszych nastrojach mogli być jednak w czwartek kibice Genk. Klub ten co prawda wygrał na własnym terenie z Cukaricki 2-0 (i to pomimo gry w osłabieniu od 33. minuty), ale zajął dopiero trzecie miejsce w grupie E. Oznacza to, że w tym sezonie piłkarzy Genk w europejskich pucharach już nie zobaczymy.

W Lidze Konferencji rywalizowała również Legia. Warszawiacy pokonali 2-0 na własnym terenie holenderskie AZ i z drugiego miejsca w grupie awansowali do kolejnej rundy Ligi Konferencji.

15.12.2023 Niedziela.BE // fot. JTKPHOTO T / Shutterstock.com

(łk)

W ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy Union Saint-Gilloise wygrał na własnym terenie ze słynnym Liverpoolem 2-1,. Mimo to w dalszej części sezonu Union będzie się musiał zadowolić grą w mniej prestiżowej Lidze Konferencji.

Liverpool pierwsze miejsce w grupie E i awans do fazy pucharowej zapewnił sobie już wcześniej. Trener Anglików nie wystawił więc w Brukseli najmocniejszego składu, a brukselczycy to wykorzystali.

Wszystkie trzy gole meczu padły w ciągu 11 minut. Najpierw prowadzenie gospodarzom dał Ammura (32 min.), potem wyrównał Quansah (39 min.), a w 43. min. wynik na 2-1 ustalił Puertas.

W drugim meczu grupy E Toulouse wygrało na wyjeździe z LASK 2-1. To właśnie Liverpool (12 punktów) i Toulouse (11 punktów) awansowały do fazy pucharowej Ligi Europy.

Union zgromadził w fazie grupowej 8 punktów, co dało mu trzecie miejsce i prawo do gry w Lidze Konferencji. LASK (3 punkty) w tym sezonie w europejskich pucharach już nie zagra.

Jedyny polski zespół w Lidze Europy, Raków Częstochowa, przegrał w czwartek z Atalantą na własnym terenie aż 0-4. Raków zajął ostatnie miejsce w grupie D i podobnie jak LASK pożegnał się z europejskimi pucharami.

15.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Europejski Bank Centralny EBC zdecydował w czwartek, że nie podwyższy stóp procentowych w strefie euro. Wysokość stóp procentowych przekłada się na oprocentowanie kredytów i lokat.

W listopadzie inflacja w strefie euro wyniosła 2,4% w skali roku, poinformował portal nu.nl. To dużo mniej niż jeszcze na początku tego roku czy w ubiegłym roku. Wiosną 2023 r. inflacja w strefie euro jeszcze przekraczała 6%, a w ubiegłym roku czasami przekraczała nawet 10%. W skali całego 2023 r. wyniesie ona z kolei 5,4%.

To dopiero drugie z rzędu posiedzenie zarządu EBC, w trakcie którego nie zmieniono stóp procentowych. Wcześniej EBC przez około półtora roku je podnosił, bo to jeden z najskuteczniejszych sposobów walki z inflacją.

Wyższe stopy oznaczają wyższe kredyty i lepsze oprocentowanie oszczędności. Utrudniają więc wydawanie pieniędzy (bo trudniej dostać kredyt) i zachęcają do oszczędzania. W efekcie popyt spada, a za nim też ceny - przynajmniej w teorii.

Wysokie stopy procentowe mają też swoją cenę. Droższe kredyty utrudniają życie przedsiębiorcom, którym trudniej inwestować. Również mniejsza konsumpcja gospodarstw domowych uderza w koniunkturę. Wysokie stopy procentowe prowadzą więc do schłodzenia gospodarki, czyli wolniejszego wzrostu gospodarczego lub nawet recesji.

EBC utrzymał stopy na dotychczasowym poziomie, bo choć inflacja spadła, to nie jest ona jeszcze tak niska, jak to wynika z celu założonego przez ten bank. EBC prognozuje, że w przyszłym roku inflacja w strefie euro wyniesie 2,7%. Cel, do którego dąży bank, to 2%.

Inflacja w minionych miesiącach spadła, ale kosztem spowolnienia gospodarczego. EBC nie podnosi więc stóp, by nie zaszkodzić rozwojowi gospodarczemu jeszcze bardziej. Z drugiej strony ich nie obniża, bo nadal uważa, że inflacja jest za wysoka.

Główna stopa procentowa, tzw. stopa depozytowa, wynosi obecnie w strefie euro 4%. To właśnie tyle odsetek banki dostają za „nadwyżki” zdeponowanych w nich pieniędzy, które obowiązkowo muszą „przechowywać” w EBC.

„Mimo że inflacja w minionych miesiącach spadła, to jest prawdopodobne, że w najbliższym okresie znów czasowo wzrośnie”, ostrzega zarząd EBC, cytowany przez flamandzki dziennik gospodarczy „De Tijd”.

15.12.2023 Niedziela.BE // fot. LALAKA T / Shutterstock.com

(sg)