Grupa sześciu lekarzy pierwszego kontaktu z Gandawy wzywa do bojkotu leków produkowanych przez izraelską firmę Teva. Apel zaadresowany jest nie tylko do kolegów, ale także do farmaceutów i obywateli.

„Firma wspiera konflikt w Strefie Gazy i łamanie tam praw człowieka” – twierdzą lekarze. Stowarzyszenie Lekarzy Rodzinnych w Gandawie poparło to wezwanie i przekazało je swoim członkom.

Lekarze pierwszego kontaktu proszą kolegów, aby zaprzestali przepisywania pacjentom produktów firmy. Teva produkuje leki generyczne, które są dość tanie. Niektóre z nich, w tym paracetamol i ibuprofen, są również dostępne bez recepty.

„Podatki płacone przez firmę przyczyniają się do kolonizacji i okupacji Palestyny. Tym samym firma jest również częściowo odpowiedzialna za obecny konflikt. To sprzeczne z tym, że Teva produkuje leki, aby pomagać pacjentom, jednocześnie wspierając łamanie praw człowieka” – mówi inicjatorka bojkotu, Sofie Spiers.

Lekarze z Gandawy wzywają lekarzy pierwszego kontaktu do wybierania innych producentów, jeśli to możliwe. „Istnieje wiele alternatyw. Leczenie pacjentów nigdy nie jest zagrożone” – mówi Spiers. Tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy nie ma wariantów leków od innych producentów, lekarze pierwszego kontaktu będą nadal przepisywali leki Teva.

Belgijska organizacja Zakon Lekarski nie zajęła żadnego stanowiska w sprawie bojkotu. „Najważniejsze jest to, że interesy pacjentów pozostają najważniejsze. Pacjenci powinni być informowani o przyjmowanych przez nich lekach i mieć na ich temat zdanie” – mówi Michel Deneyer z Zakonu Lekarzy.

21.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Policja w Antwerpii skonfiskowała luksusowy samochód po tym, jak właścicielka nie zapłaciła kar w wysokości 256 tys. euro.

Celem policji stała się kobieta, która miała zaległe grzywny w wysokości 256 tys. euro. Po tym, jak nie zapłaciła kar, skonfiskowano jej luksusowy samochód marki Mercedes w kolorze złotym, ze spersonalizowanymi tablicami rejestracyjnymi.

Nie wiadomo dlaczego kobieta została ukarana tak wysokimi grzywnami, ale najprawdopodobniej ma ona powiązania ze środowiskiem narkotykowym.

Trzy inne osoby również nie były w stanie uregulować zaległości i ich pojazdy zostały odholowane (ich długi sięgały znacznie „niższej” kwoty, czyli 10 tys. euro).

24.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Mimo że mieszkańcy Borsbeek głosowali na „nie” w referendum konsultacyjnym, w poniedziałkowy wieczór, 18 grudnia, podczas posiedzenia rady miasta Antwerpia i gminy Borsbeek głosowano za połączeniem Borsbeek z Antwerpią.

Oznacza to, że w dniu 1 stycznia 2025 roku Borsbeek stanie się częścią miasta, a dokładniej 10. dzielnicą Antwerpii.

Podczas posiedzenia rady w Borsbeek duża liczba mieszkańców była obecna na galerii publicznej. Większość z nich była przeciwna włączeniu Borsbeek do miasta Antwerpia. Fuzja stała się źródłem burzliwej debaty. W referendum konsultacyjnym w sprawie połączenia, 77% uczestników głosowało za utrzymaniem statusu Borsbeek jako gminy autonomicznej.

Niemniej jednak, koalicja miejska złożona z flamandzkich nacjonalistów i lokalnej partii Iedereen Borsbeek upierała się, że fuzja powinna zostać przeprowadzona. Koalicja argumentowała, że fuzja jest koniecznością finansową i że miasto Antwerpia jest jedyną gminą, z którą Borsbeek może się połączyć.

25.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Ponad 1/5 mieszkańców Brukseli ma obecnie trudności z opłaceniem rachunków za wodę ze względu na ciągłe podwyżki cen.

Z niedawnego badania przeprowadzonego przez Fundację Króla Baudouina (KBF) wynika, że 21,9% mieszkańców Brukseli cierpi obecnie na tzw. „brak bezpieczeństwa wodnego”. To koncepcja techniczna, która mierzy zdolność danej osoby do płacenia za wodę. Za osobę „pozbawioną bezpieczeństwa wodnego” uznaje się osobę, której rachunek za wodę przekracza 2,1% jej dochodu po uwzględnieniu kosztów mieszkania.

Stwierdzono, że w Regionie Stołecznym Brukseli niemożność opłacenia rachunków za wodę jest znacznie bardziej dotkliwa w porównaniu z resztą kraju. W Walonii 19,3% mieszkańców uznano za dotkniętych brakiem dostępu do wody, podczas gdy we Flandrii odsetek ten spadł do mniej niż 1 na 10 (9,1%).

Nic więc dziwnego, że brak bezpieczeństwa wodnego w nieproporcjonalny sposób dotyka biedniejszych mieszkańców stolicy. „56,5% gospodarstw domowych zagrożonych ubóstwem cierpi na brak dostępu do wody” - informuje Sandrine Meyer, jedna ze współautorek badania.

Dodała, że 27% gospodarstw domowych składających się z niepełnych rodzin i 20,8% osób samotnych również ma problem z opłaceniem rachunków za wodę. Co więcej, mieszkańcy Belgii cierpiący na problemy zdrowotne zdecydowanie częściej doświadczają braku bezpieczeństwa wodnego. „24,2% osób zgłaszających zły lub bardzo zły ogólny stan zdrowia mieszka w gospodarstwie domowym doświadczając braku dostępu do wody”.

Jedną z kluczowych przyczyn podwyższonego poziomu braku bezpieczeństwa wodnego jest fakt, że koszty wody rosną szybciej niż historycznie wysoka inflacja.

25.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)