W ciągu ostatnich dwóch tygodni sprzedaż leków spadła o 20%. Belgijscy farmaceuci obawiają się, że z powodu epidemii COVID-19 nie wszyscy kontynuują swoje standardowe leczenie.

Stowarzyszenie Belgijskich Farmaceutów (APB) podało, że liczba sprzedawanych codziennie leków spadła w ciągu dwóch tygodni ze średnio 500 000 do 400 000 sztuk.

- Obawiamy się, że ludzie odraczają zwykłą opiekę lub leczenie, choć nie ma ku temu powodu - twierdzi APB. Stowarzyszenie przypomina, że pomimo epidemii cały czas można korzystać z pomocy lekarzy ogólnych, a leki w aptekach są dostępne jak zwykle.

Osoby przewlekle chore, które codziennie przyjmują leki, muszą zwracać szczególną uwagę na swoje zdrowie, by mogły interweniować w odpowiednim czasie. Zwłaszcza osoby cierpiące na choroby sercowo-naczyniowe nie powinny ignorować niektórych objawów, takich jak bóle w klatce piersiowej, mrowienie kończyn lub nagła utrata mowy.

Według centrum medycznego UZ Brussel niektórzy pacjenci odkładają leczenie, bo obawiają się zakażenia koronawirusem, podczas gdy zaniedbanie zdrowia może okazać się groźniejsze niż COVID-19.

08.04.2020 Niedziela.BE

(mś)

Naukowcy z Uniwersytetu w Mons, którzy ostatnio opublikowali badania dotyczące potencjalnych związków koronawirusa z utratą smaku oraz węchu, rozpoczęli kolejny etap badań.

Wolontariusze z anosmią (czyli utratą węchu) zostali w miniony poniedziałek przebadani na parkingu szpitala Epicura w pobliżu walońskiego miasta Mons. Uczestnicy badania pozostali w swoich samochodach na czas testu. Wiadomo, że wszyscy doznali w ostatnim czasie utraty węchu oraz smaku.

W ramach badania osoby te odpowiedziały wcześniej na formularz udostępniony na stronie internetowej Uniwersytetu w Mons. Następnie badacze pobrali od wspomnianych osób wymazy z nosa, które zostaną poddane badaniu na obecność COVID-19 w celu potwierdzenia diagnozy oraz ustalenia związków koronawirusa z anosmią.

Kierownik projektu, Sven Saussez, przekazał, że wkrótce zostaną pobrane kolejne wymazy. „Na tym etapie chcemy zbadać 100 osób. Wyniki powinny być znane na początku przyszłego tygodnia”.

08.04.2020 Niedziela.BE

(kk)

Kolejnych 1,380 osób w Belgii jest zakażonych koronawirusem, co łącznie daje liczbę 22,194 zarażonych od początku epidemii osób – przekazał belgijski Instytut Zdrowia FPS podczas dzisiejszej konferencji prasowej.

W ciągu ostatnich 24 godzin 314 nowych pacjentów przyjęto do szpitali, co łącznie daje liczbę 6,012 hospitalizowanych osób. „1,260 osób z tej grupy przebywa na oddziałach intensywnej terapii. Obecnie w kraju zajętych jest 56% łóżek na oddziałach intensywnej terapii, co oznacza, że dysponujemy jeszcze liczbą ok. 1000 łóżek” – przekazał profesor Steven Van Gucht, który codziennie prezentuje postępy w walce z koronawirusem. Na przestrzeni ostatnich 24 godzin wypisano ze szpitali 171 osób.

Jeśli chodzi o śmiertelne przypadki COVID-19, w ciągu ostatnich 24 godzin zmarły kolejne 162 osoby. „Poza tym w centrach w Regionie Flamandzkim zarejestrowano 241 kolejnych zgonów. Miały one miejsce w okresie od 1 do 4 kwietnia. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, czasami dochodzi do opóźnień w zgłaszaniu śmiertelnych przypadków. Niekiedy osoby te były zdiagnozowane, a niekiedy tylko występowało u nich podejrzenie koronawirusa” - przekazał profesor Van Gucht.

Na ten moment odnotowano łącznie 2,035 zgonów od początku epidemii.

07.04.2020 Niedziela.BE

(kk)

- Jeśli okres wyprzedaży rozpocząłby się 1 lipca, to wielu sklepom groziłoby bankructwo, a setki ludzi straciłoby pracę – uważa Egbert Lachaert, szef klubu parlamentarnego liberalnej partii Open Vld.

Lachaert zaproponował, aby wyprzedaże rozpoczęły się dopiero 15 sierpnia, a nie na początku lipca. – Poprzez opóźnienie wyprzedaży chcemy stworzyć lepsze perspektywy dla sklepów z odzieżą – powiedział lider Open Vld, cytowany przez flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Pomysł ten ma duże szanse powodzenia, bo poparła go m.in. minister gospodarki Nathalie Muylle. Ostateczna decyzja rządu w tej sprawie zapaść ma w nadchodzących tygodniach.

O to, aby przesunąć letnie wyprzedaże na później, apelują organizacje zrzeszające właścicieli belgijskich butików i sklepów z ubraniami. W związku z epidemią koronawirusa sklepy te są obecnie zamknięte. Mają więc wielkie zapasy towaru i obawiają się, że po zniesieniu zakazu zamknięcia sklepów będą miały niewiele czasu na normalną sprzedaż (z wyższą marżą), bo od razu zaczną się wyprzedaże.

- Opóźnienie wyprzedaży z punktu widzenia rządu nic nie kosztuje, a ma kluczowe znaczenie dla naszej branży. Dlatego nie rozumiemy, dlaczego jeszcze nie podjęto tej decyzji – narzekali już kilka dni temu przedstawiciele organizacji, zrzeszających właścicieli butików i sklepów z ubraniami.

08.04.2020 Niedziela.BE

(łk)